Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...
Niewyszkolony Mocowładny
Uśmiechnęła się i już sama zajadała sie swoimi lodami.
-A nie mówiłam?
Spytała i mrugnęła do niego okiem. Po chwili ciszy popatrzyła na niego.
-Więc co najbardziej lubisz w tej planecie?
Offline
- Coruscant nie jest dla mnie planetą, to jedno wielkie miasto. Z pewnością nie jest moim ulubionym miejscem. Alderaan, Tatooine, Hoth, Manaan te planety mogą się podobać, są różnorodne. Coruscant to jedno wielkie zbiorowisko ludzi różnego pokroju. Jak na razie to po prostu miejsce, w którym pracuję i tyle... - powiedział.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
-Hm... jak dotąd byłam tylko tu i na Naboo...
Stwierdziła z rozmarzeniem. Po chwili otrząsnęła się z tego stanu i dojadła lody.
-A które z tych miejsc najbardziej przypadło CI do gustu?
Offline
- Sam nie miałem okazji na nich jeszcze być, ale dużo czytałem, oglądałem i chyba najbardziej podoba mi się Hoth... Mróz może być przerażający, ale to jest to co czyni tą planetę piękną. Srogi klimat, który sprawia, że dla jednych jest to miejsce wcale nieatrakcyjne, dla innych zaś wydawać się może miejscem ucieczki, spokoju... - powiedział.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
-Tam to chyba cały czas musiałbyś mnie trzymać w piecu... ja wolę jeziora. Może i wśród nich sie wychowałam, ale chyba z tego powodu tak bardzo mi się podobają.
Odpowiedziała wyraźnie nie podzielając jego fascynacji mroźną planetą.
Offline
- Może kiedyś się tam osiedlę, kto wie... Wydaje mi się, że byłoby to idealne miejsce dla mnie - dodał. - Naboo też jest piękne i mimo iż bardziej żywe niż Hoth to też potrafi być miejscem ucieczki. - dodał.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
-żebyś widział jeziora... w słoneczny dzień woda odbija kwiaty, drzewa, niebo. Wiosną pięknie pachnie kwiatami, wszystko kwitnie, wszystko jest kolorowe. Cała planeta ma bardzo intensywne kolory. Wieczorem cykają świerszcze, śpiewają ptaki. Delikatny powiew wiatru koi nerwy, przynmosi spokój. Powietrze jest świerze.
Mówiła z rozmarzeniem w głosie. Patrzyła gdzieś w bok, na brudną szybę knajpy, ale przed jej oczami wyraźnie rysował się obraz jezior z jej rodzinnej planety.
Ostatnio edytowany przez Katia Ner`ya (2013-08-26 10:44:03)
Offline
- Zgadzam się, niestety tego na Coruscant nie doświadczysz. No chyba, że w górnych poziomach. Sztucznie jednak wykreowany klimat to jednak nie to samo... - powiedział niemalże obrazując sobie widoki, o których wspomniała Katia dookoła siebie. - Będę musiał się tam kiedyś udać na dłuższe wakacje... - dodał nabierając kolejną porcję lodów na łyżkę.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
-Oj tak... szkoda, że ja już tam nie pojadę...
Stwierdziła cicho, bardziej do siebie niż do mnie. Popatrzyła na niego.
-A Ty coś tak pieknego widziałeś?
Spytała ciekawa tej odpowiedzi.
Offline
- Cóż, spędzając większość życia tutaj na Coruscant nie masz zbytnio okazji na to by zobaczyć coś naturalnie pięknego. Na szczęście wczesne założenie firmy i ciężka praca sprawiają, że niedługo chyba nabędę statek na tyle odpowiedni by udać się poza to wielkie miasto. A mówią "na tyle odpowiedni" mam na myśli taki, który zaopatrzony jest w hipernapęd. - powiedział z zadowoleniem na twarzy. Dzięki temu część podróżniczych marzeń Talona może się spełnić. - A Ty czemu nie wrócisz na Naboo? - zapytał z zaciekawieniem.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
-No to mam nadzieję, że już niedługo będziesz mógł kupić taki statek.
Odpowiedziała zgodnie z oprswdą, bo faktycznie mu tego życzyła. Gdy spytał o jej powód, dla którego nie mogła wrócić zmieszała się trochę.
-Wiesz... Generalnie na Naboo nie mieliśmy zbytnio przyszłości, ale też nie mieliśmy czym się stamtąd wydostać...
Mówiła ciszej niż do tej pory. Po części mówiła prawdę, ale nie całą. Nobo przecież nie mogła mu powiedzieć, że przyczyniła się do śmierci ojca. Zwłaszcza, że nie wiedziała, jak właściwie ona to zrobiła...
Offline
- Skoro nie miałaś przyszłości do dlaczego nadal wypowiadasz się o niej w superlatywach? Kiedy gdzieś nie mam przyszłości to raczej tego miejsca nie darzę zbytnią sympatią. I skoro nie miałaś czym się stamtąd wydostać, to jak się tutaj znalazłaś? - zapytał lekko skonsternowany.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Miała nadzieję, że resztę sobie dopowie. No, ale trudno.
-No właśnie dlatego nie mogę tam wrócić... ja i mój brat ukradliśmy statek z głównego hangaru...
Odpowiedziała mu szeptem tak, aby nikt inny tego nie usłyszał
-Co do Twojego wcześniejszego pytania to to zawsze pozostanie moja rodzinna planeta, na której się wychowywałam.
Cóż, taka odpowiedź powinna mu wystarczyć, miała nadzieję, że mu wystarczy...
Offline
- Rozumiem... - powiedział krótko. Nie miał zamiaru drążyć tematu. Ciekaw był jednak tego, co było powodem ich ucieczki. Dlaczego zdecydowali się uciec tu na Coruscant. Talon sam nie był święty ale nigdy nie przeskrobał tak by uciekać z jakiegoś miejsca. Wolał to pytanie pozostawić na późniejsze rozmowy. - I jak lody? - zapytał zmieniając temat.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Uśmiechnęła się słysząc, że chce zmienić temat.
-Bardzo smaczne.
Przyznała wskazując na już pustą miseczkę. Była mu wdzięczna, że nie chciał drążyć tematu.
-Wiesz, już jest późno, a ja jutro rano idę do pracy. Może umóimy się na kiedy indziej?
Zaproponowała patrząc mu w oczy.
Offline