Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...
Niewyszkolony Mocowładny
-W tym salonie... czekaj, jak on sie nazywał. Echosfera, tak, chyba Echosfera.
Odpowiedziała próbując sobie przypomnieć nazwę. Bo też w tylu miejscach próbowała, że już sama nie kojażyła nazw, gdzie była, a gdzie jeszcze nie.
-Dziś byłam pierwszy dzień. Muszę dostać trochę znieczulicy na niektóre zabiegi, ale jak narazie jest nieźle.
Stwierdziła i upiła łyczek. Teraz już kawa była w sam raz, jedynie trochę oparzyła się w język.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Odstawiła kawę na spodeczek
-Tatuaż, zabiegi kosmetyczne, fryzjerstwo. Takie tam.
Odpowiedziała na jego pytanie.
-Ale przecież o pracy mieliśmy nie mówić.
Dodała i mrugnęła go niego okiem. Oparła się plecami o oparcie fotela.
-Co Ty tu właściwie robisz?
Spytała z ciekawością. Bo przecież pełnił usługi transportowe. Nie tylko dla paczek i bagażów, lecz również dla ludzi. Dlatego też zdziwiła się, że spotkała go w takim miejscu i to poza jego transportowecem.
Offline
- Wiesz, czasami bywa tak, że ludzie kończą pracę danego dnia i po niej odpoczywają. Kiedy jesteś właścicielem własnej firmy, taki czas możesz wyznaczać sobie kiedy tylko chcesz. Musisz tylko pamiętać by nie spocząć na laurach. Ludzie przecież nie mogą pracować dwadzieścia cztery godziny na dobę prawda? - odpowiedział jej żartobliwie. - Chyba, że jesteś androidem i działasz na prąd. - dodał śmiejąc się.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
-Ale Ty nie jesteś prawda?
Spytała ni to żartem ni serio. Patrzyła tylko w jego oczy ciekawa jego reakcji.
Offline
- Wykonać protokół Z-12JX - powiedział zmienionym głosem niczym droid i wyciągnął w jej stronę rękę po czym uśmiechnął się szeroko i zmieniając z powrotem głos powiedział - Nie nie jestem, krwawię jak każdy i mam ciepłe ciało, sprawdź. - powiedział śmiejąc się.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Uśmiechnęła się delikatnie. Dotknęła dłonią jego dłoni.
-Tak, faktycznie... jesteś ciepły. Ale może to od nagrzewających się kabli, co?
Wciąż się delikatnie uśmiechała.
Offline
Faktycznie można było odnieść takie wrażenie. Talon posiadał dosyć widoczne żyły na dłoniach, przedramionach i bicepsie mimo iż był szczupły, nie ćwiczył, nie pracował fizycznie i nie ćpał. Od taka jego uroda, i wysokie ciśnienie w żyłach pomimo spokojnego z reguły charakteru.
- Spokojnie, to tylko żyły i moja krew, ale wolałbym uniknąć ich przecinania by udowodnić iż nie jestem androidem. - powiedział wykrzywiając nieco twarz w zabawnym grymasie.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Zachichotała, bo faktycznie ja to rozbawiło.
-No dobrze. Więc skoro nie jesteś doidem to kim takim jesteś?
Spytała patrząc mu w oczy. Wciąż trzymała dłoń na jego dłoni, widocznie zapomniała o tym szczególe.
Offline
- Jestem człowiekiem z krwi i kości, który krwawi, śmieje się i płacze. Człowiekiem, który próbuje poskładać swoje życie do kupy. Człowiekiem, który upada i próbuje wstać... jak każdy z nas. - powiedział również patrząc jej w oczy z powagą na twarzy. Również zapomniał o tym, że trzyma jej rękę, ale cóż sprawiało, że nie chciał jej puścić mimo iż wcale mocno jej nie trzymał i spokojnie mogła swa rękę uwolnić z uścisku. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego jak poważny stał się jego wyraz twarzy kiedy opowiadał jej kim jest. Może nie tyle straszny co smutny. Kiedy jednak skończył jak za sprawą magii, na jego twarzy znów pojawił się lekki uśmiech.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Słuchała go i po części czuła, jakby mówił też o niej. Spuściła wzrok i wtedy spostrzegła, że wciąż trzymają się za ręce. Szybko zofnęła swoją dłoń i upiła łyyczek swojej kawy. Siedziała przez chwilę cicho.
-A... co tu robisz dla rozrywki?
Spytała chcąc zmienić temat. Popatrzyła na niego, ale juz bez uśmiechu. Widać trafił w niej w jakąś bolesną strunę.
Offline
- Mało rozrywkowy ze mnie człowiek, zwłaszcza że raczej jak można zauważyć nie otaczają mnie tłumy znajomych. Moją rozrywką jest chwila ciszy, możliwość bycia samemu w spokoju sam na sam z własnymi myślami. - powiedział zapatrzony w lustro kawy popijając ją. - Lubię jednak kiedy mam okazję spędzić z kimś miło czas, porozmawiać, pośmiać się... - dodał u uśmiechnął się do niej. - To moja rozrywka.
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
-I gdzie za zwyczaj szukasz tej chwili ciszy?
Spytała i znów na niego spojrzała. Wyczekiwała jego odpowiedzi patrząc mu w oczy. dłońmi obejmowała prawie już pustą filiżankę, w której kawa była już zimna. Zaczęła zastanawiać się nad swoimi rozrywkami...
Offline
Niewyszkolony Mocowładny
Wyraźnie się zastanawiała nad odpowiedzią.
-Rozrywka? To jest moja rozzrywka... kawa w knajpce, ciastko, czasem lepsza kolacja, którą ja ugotuję. Niewiele mam... rzrywek... które są uznawane przez społeczeństwo za rozrywki.
wyjaśniła mu, jak to z nią jest. Dłońmi powli i delikatnie obracała filiżankę na spodeczku.
Offline