Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#106 2013-12-16 23:50:28

Wiktor

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

- Uczta farmera – wyprostował się i strzelił z kłykci, jakby na zapowiedź dobrego jedzenia. Apetytu to miało dodać? Tak czy owak – strzelił.
- Śmieszne danie, dają ci stodołę ułożoną z frytek... płot z żeberek, pole z gyrosu, drzewa z brokułów, jakbym był dzieckiem to mi by się podobało. Teraz jestem dorosły i... nadal mi się podoba!
Uśmiechnął się do niej przez stół.
- Oczywiście nie powiem tego mojemu ojcu którego udało mi się odnaleźć... – pochwalił się. Było to dla niego bardzo ważne, ze odnalazł. Wcześniej z Call za bardzo o tym nie rozmawiał, ale wspominał. Z reszta po to tez tu przyleciał.
- Daj spokój z tym Kelem, ma obroty jak gamoerrańska samobieżna kosiarka do durabetonu... jak on leci to ja nie. – na nim facet dobrego wrażenia nie zrobił. Jakiś taki marudny, niezdecydowany. No jak baba republikańska. Ale Call to co innego. Ona baba taka prawie mando.
- Jak juz wspomniałem znalazłem ojca i zaprosiłem go na polowanie. Potrzebuje dyskretnego przelotu omijającego kontrolę graniczna... czyli to samo jeszcze raz, na jakieś tydzień, z powrotem. Dla dwóch mando i kilkudziesięciu kilo broni i amunicji...
To wszystko powiedział jzu szeptem, nachylając się przez stół do niej, co tez wykorzystał by przyjrzeć się bardziej dekoldo... to znaczy oczom, oczom oczywiście!
Międzyczasie przynieśli ucztę farmera, mniej więcej taka jak Wiktor opisał.

Offline

 

#107 2013-12-17 00:02:26

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

Nie lubię brokułów, zjesz moją porcję? Uśmiechnęła się krzywo, widać nie do końca przemówił do niej opis. Ale nie czuła się w żaden sposób przymuszana. Będzie chciała zjeśc, to zje, a jak nie, to nie. proste, logiczne. Wysłuchała jego propozycji, nieszczególnie zachwycając się jego cudownym odnalezieniem ojca. Kel jest moim partnerem, znaczy - jedno nie roluje drugiego. Praca zawsze jest dla nas dwojga, jak mam gdzieś lecieć wolę mieć go pod ręką, tyle z mojej strony. Chcesz, bierzesz nas oboje. Nie chcesz, szukasz kogoś innego. Widać Call lubiła proste rzeczy. Tak, nie, czarne, białe. Bez 'być może' i odcieni szarości. Jak się zdecydujesz, to powiedz. Soczewki wyglądały jak 'prawdziwe'. Gdyby nie to, że widział ją już w innych kolorach mógłby się nabrać.
Na widok uczty farmera uniosła lekko jedna brew do góry, ale frytki zawsze były daniem nie do pogardzenia, dlatego zajęła się demolowaniem dachu.

Offline

 

#108 2013-12-17 00:17:21

Wiktor

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

- Pewnie, uwielbiam brokuły, fantastycznie się po nich pierdzi. – ach ta chłopska romantyka!
Kiedy przynieśli żarcie, od razu wbił widelec w jej brokuła.
- Ta... w sumie mi nie przeszkadza, ale z nim to będzie sto tysięcy lat trwało, a mi zależy przede wszystkim na sprawnym załatwieniu sprawy... no, chyba ze go nie znam i się mylę.
- Jak się zdecyduje to od razu napisze do ciebie o wolny termin. No i muszę ustalić dokąd polecimy.
Oczywiście i tak i tak się zdecyduje, ale wybierze raczej przewoźnika bez partnera który rozpływa się w eterze i próżno czekać na niego.
Żując „drzewko” obserwował Call.
- Co tak się krzywisz? Nie mów ze nerfiego mięsa nie jesz? Albo w ogóle mięsa. Nie mów ze jesteś wege-śmege.

Offline

 

#109 2013-12-17 00:23:08

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

Nie krzywię się, to wielka porcja, nie spodziewałam się, że podają tu takie ilości jedzenia. I sześć osób by się najadło. Jadam mięsa, ale... Uwielbiam frytki. Oczywiście rozumiem, że musisz się namyślić i tak dalej. Uśmiechnęła się do niego, jakby w ogóle nie zdawała sobie sprawy z tego, że weźmie kogo innego na jej miejsce.
Więc odnalazłeś swego ojca.... Zaczęła tonem, który miał zachęcić go do zwierzeń. Co prawda tak mocno jej to nie interesowało, ale chciała zmienić temat na inny prócz jedzenia, pracy i kłopotów gastrycznych Wiktora.

Offline

 

#110 2013-12-17 00:36:18

Wiktor

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

- A ja to sam bym zjadł – pochwalił się jakby był to powód do dumy. Tym razem jednak mieli zamówiona jedną uczt ę na dwoje, jeśli wcześniej zasugerowano inaczej to pewnie dlatego ze jest późno i autor przysypia.
Mando złapał za kość od żeberka i nie bacząc na sztućce zaczął ogryzać. Ostatnio jak to zamówił to nie podołał, chwalił się więc na wyrost, ale kto tam będzie sprawdzał.
- I dobrze, wegetarianizm to kolejna niezrozumiała dla mnie bezsensowna republikańska moda. – chociaż z drugiej strony jak klonują mięso to co to za mięso... tak naprawdę to na Coruscant prawdziwego mięsa nikt nigdy nie jadł. A przynajmniej większość.
- Znalazłem. Jest prawie tak czarujący jak ja. Oczywiście wcześniej o mało co mnie nie zastrzelił. A teraz chcemy się zintegrować na polowaniu. Tylko jeszcze nie wiem, gdzie. Moze Kashyyyk? No a Endor to co najmniej. – wiele powiedzieć o ojcu nie mógł, sam dopiero go poznał, a historie rodzinne i o tym,z e to jzu trzeci ojciec w jego życiu – takich rzeczy się nie mówi. A już na pewno nie auretiise.

Offline

 

#111 2013-12-17 16:12:05

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

Zastrzelił? Spytała ot tak, dla pewności. Widać stary był tak samo szurnięty jak synalek, ale tę opinię wolała zatrzymać dla siebie. Wiktor mógł mieć średnie poczucie humoru, jeśli chodzi o rodzinę. Jak zresztą każdy...
Faktycznie, musi być czarujący. Więc polowanie zamiast wspólnego wypadku do knajpy, oglądania rodzinnych hologramów i tak dalej? A jak uzna, że jest za hm... późniejszą aborcją i strzeli ci w plecy? Takie rzeczy się zdarzają, nie uważasz? Może spojrzeć w lustro, uznać, że jednak dorosły syn go postarza, uznać za oszusta, który pragnie jego kredytów i majątku... Takie tam sprawy.

Offline

 

#112 2013-12-17 16:35:35

Wiktor

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

- Taaaa... ale to w sumie moja była wina bo sam mu pod lufę podlazłem... – zabawnie by sprawa sądowa wyglądała. Choć jak się domyślamy – nie wyglądałaby, wywieźli by zwłoki do karmazynowego korytarza i wrzucili do scieku, tam cthony by je zeżarły.
- Niech strzela, będę miał beskar'gam – czyli mandalorianską zbroje. Nie zawsze chroniła od strzału w plecy z dobrej broni, ale może troche uchroni przed aborcją poniewczasie.
- ale mało prawdopodobne bo my jesteśmy generalnie przeciw. Za to za eutanazją, nie zawsze z woli pacjenta i przy wskazaniach medycznych.
Wziął z talerzyka kolejne żeberko a drugą ręką garść frytek.
- Ale jak chcesz to sporządzę testament i uwzględnię cie. Ale mogę przepisać tylko karciane zadłużenie bo nic innego nie mam...

Offline

 

#113 2013-12-17 17:28:11

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

Zapisz mi swoją głowę, jestem pewna, że gdzieś w galaktyce ktoś zdążył puścić za nią list gończy. Może to nie pomoże ci spłacić swoich długów, ale pozwoli mi zakupić nowe buty. Będę o tobie pamiętała za każdym razem, gdy je założę i zacznę w myślach przeklinać na świat i to, że są tak kurewskie niewygodne, ale za to... Jak wyglądają na stopie! Roześmiała się na samą myśl. Większość kobiecego obuwia z zasady wyglądało obłędnie, ale noszenie go przypominało bardzo wymyślne tortury. Wszystko jednak wynagradzały pełne zawiści spojrzenia koleżanek i mijanych na ulicy kobiet...

Offline

 

#114 2013-12-17 20:59:51

Wiktor

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

Zaśmiał się głośno na ten żart, ze za jego głowę tylko buty można kupić.
- No to ci zapisze jeszcze nerki, one więcej warte. – wyszczerzył się znowu. A i długów nie miał większych niż „wisisz mi obitą mordę”.
- Moja mama miała fajne buty kiedyś,ale niestety nie miała córki, która by je odziedziczyła, poza tym i tak się rozwaliły...

Offline

 

#115 2013-12-17 21:17:59

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

Jeśli chodziło o buty to ona zawsze była śmiertelnie poważna.
Chodziłeś w butach mamy aż się rozwaliły?Upewniła się, ot tak, dla podtrzymania konwersacji. Żartowała, albo i nie, tego stwierdzić niestety nie potrafił. Może i w oczach  kobiety wygladał na takiego, ktry po pracy zdjemuje zbroję i zakłada coś bardziej 'przewiewnego', do tego blond peruka, kurwi makijaż i buty na obcasach należące do jego matki.

Offline

 

#116 2013-12-17 21:32:00

Wiktor

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

- Mama mi nie pozwalała – wyznał takim głosem jakby to była dla niego wielka tragedia. Międzyczasie wziął łyżkę i zaczął podbierać gyros z „pola” w uczcie farmera.
Wiktor poczucie humoru miał, ale nie wobec wszystkich. Wobec niej akurat tak.
Zeżarł ostatnią łyżke i strzelił z kłykci. Znowu, chyba to lubił.
- Dobra, to skontaktuje się na holo, gdzie i kiedy z tatusiem lecimy, dobra? A teraz bee już spadał bo zaraz przyjdzie mój pośrednik, muszę kupić coś szykownego na to polowanko
A mowa oczywiście o broni.

Offline

 

#117 2013-12-17 21:39:12

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

Tylko unikaj przewiewnych materiałów, bo podrą ci się na krzakach. I krzykliwych kolorów Otrzegła go z wyraźnym humorem. Znajdę Kela, mam nadzieję, że nie przesiaduje w burdelu, bo zwykle się na mnie dziwnie patrzą, jak tam wpadam. Miło było znów ciebie zobaczyć, Wiktorze. Mam nadzieję, że jednak się spotkamy podczas tego przelotu, o ile nie znajdziesz kogoś tańszego... A wtedy moja nadzieja w rychłe spotkanie zamieni się w taką, że napotkacie deszcz meteorytów. Parsknęła śmiechem, w sumie wcale tak nie myślała, ale ją śmieszyło.

Offline

 

#118 2013-12-17 21:46:07

Wiktor

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

- Dobrze, zostawię pończochy w domu. Eh, co za szkoda, tak chciałem siew  nich tacie pokazać – pociągnął nosem pokazowo, za chwile jednak wstał.
- Zdyscyplinuj tego swojego koleżkę, wtedy nie będzie nas musiał spotykać deszcz meteorytów
oczywiście ze wolał lecieć z call niż z jakimś nieznajomym gościem. Tylko ten Kal jakoś mu nie leżał.
- Spadam. Trzymaj się – machnął jej ręką i wyszedł „na zakupy”. Błyszczyk se kupi.

Offline

 

#119 2013-12-17 21:53:09

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Knajpa "Serce Cyklonów"

Spadaj, ale nie tak dosłownie. Rzuciła kilka kredytów na stół, rozejrzała się jeszcze po kantynie i wyszła.
Na zewnatrz złapała powietrzną taksówkę i kazała jej lecieć do "domu", który był na razie pokojem w podrzędnym motelu.  Po rozmowie z Wiktorem miała co prawda ochotę na zakupy, ale się powsytrzymała. Nie stała zbyt dobrze finansowo, dlatego dla niej każda robota była na wagę złota. Gdyby tylko Kel tak nie znikał... Co on wyprawiał, gdy znikał jej z oczu?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wsti.pun.pl www.terania.pun.pl www.pnp.pun.pl www.fairytailgame.pun.pl www.fenixclan.pun.pl