Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#46 2013-04-12 17:01:16

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

- Dokładnie. Ja zbyt wiele szacunku nie mam do dzisiejszego show biznesu, ale muszę przyznać, że czasem trafi się jakaś perełka
Nie wszystko było wielką kupą banciego łajna. Czasem trafiało się coś wartościowego, wartego słuchania i przeżywania tego. Muzyką za bardzo się nie interesował, wolał słuchać starszych kawałków z lat młodości, ale miał dzieci a one swoje gusta muzyczne. Czasem wiec chcąc nie chcąc słyszał.
- Dokładnie. Ale trzeba być szczerym, czy my pamiętaliśmy wszystko o czym śpiewały nasze ulubione zespoły z tamtych lat? Bo ja mało co pamiętam. Ale zostały wartościowe, showmani przeminęli a artyści pozostali

Offline

 

#47 2013-04-12 17:10:50

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

- Perełki, tak, ale ciężko jest je podziwiać w popielisku –byli artyści których Jena szanował, słuchał, kupował płyty. No trzeba przecież słuchać czegoś – jak się do pracy leci, czy na dłuższy patrol. Ale w radiu nie usłyszy się takiego wykonawcy. Mało kogo obchodzi piosenkarka która nie pokazuje tyłka na scenie.
- No to ja powiem panu, ze wszystko pamiętam.- Teraz Jena wyszczerzył zęby – A mam 45 lat. Zaś Trax tworzy teraz, i młodzież słucha go teraz, i teraz go uważa za idola. Ale zaraz możemy zrobić eksperyment… Sedit, pozwól na chwile – Jena machnął reką w stronę odnogi korytarza w kierunku czarnego munduru na równie czarnym ciele młodego Mavhonicka, który zdumiony obejrzał się i spojrzał ku nim. No i podszedł.
- Sedit, o tym Mocowładni śpiewają? – młody Mavhonic popatrzył na ojca i na jego towarzysza i było to spojrzenie kogoś kto wie, ze jest wkręcany.
- No jak o czym śpiewają, o życiu… życie to wysoka wieża, takie życie w mordę jeża, prawda?
- No musze przyznać, jest pewna analogia… – Jenathaza uśmiechnął się do Janesseriego

Offline

 

#48 2013-04-12 17:33:04

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

Duros ponownie tylko słuchał i szedł przed siebie. Taka krótka, niezobowiązująca rozmowa z kapitanem Mavhoniciem niby nic nie znaczyła, ale była przyjemnym odprężeniem od pracy, do której wkrótce będzie musiał wrócić. I chociaż temat wypłynął w związku ze sprawą nad którą teraz pracował, to teraz dosyć odbiegł od spraw śledztwa.
Młody Mavhonic podszedł do nich, wygłosił swoją opinię, a Jansseri uśmiechnął się do ojca Setha.
- O życiu. Wszyscy zawsze śpiewają o życiu, tylko o jakim?
Zapytał ironicznie Jenę a potem kontynuował swój marsz, kierując się do wyjścia. Oczywiście dalej rozmawiali.
- Porzućmy ten temat... jak tam dzieci?

Offline

 

#49 2013-04-12 17:39:37

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

- No właśnie, o jakom? – Jena zapytał swojego młodszego klona. Naprawdę byli bardzo podobni, różnili się właściwie tylko wiekiem i drobnymi szczegółami, a  tak wszystko podobne, nawet praca.
- Nie róbcie mnie w jajo – odpowiedział – grzecznie, owszem, ale też z pewnym zirytowaniem. Znał sprawę i chyba mu było nie w smak być tym, co ‘słucha Mocowładnych”. Choć słucha to za dużo powiedziane.
- Dzieci rosną, ale co ja panu powiem, wnuka drugiego mam! – tu swojego synka objał i potrzasnął. Ten się uśmiechnął. Już wiedział ze duros jest jakimś ojca znajomym więc nie uciekał, niech się stary pochwali

Offline

 

#50 2013-04-12 18:08:46

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

Duros uśmiechnął się nieco krzywo słysząc odpowiedź młodszego Mavhonica. Był nieco tym rozbawiony, a jego wyraz twarzy już taki był. Nie zaliczał się do ludzi miłych, którzy uczynność mieli wypisaną na twarzy. Więc jego uśmiechy dla innych mogły wydawać się wymuszone, ale na prawdę były szczere, gdy się pojawiały.
A potem usłyszał wieść o kolejnym wnuku, więc znowu isę uśmiechnął. Szerzej tym razem.
- Gratuluję panie kapitanie. Chłopak czy dziewczynka?
Dopytywał się, ale po chwili usłyszał pikanie komunikatora. Rozmowy nie odebrał, ale to był znak że trzeba powoli kończyć wizytę. Jansseri wescthnął cicho, ale jeszcze się nie żegnał.

Offline

 

#51 2013-04-12 18:19:08

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

Młody Mavhonic na pewno zastanowi się nad tym uśmiechem, bo stary już wiedział, ze ten typ tak ma i to akceptował. Ale dużo więcej w życiu widział.
-Chłopak – odpowiedzieli obaj. Ojciec i syn, a  w tym wypadku ojciec i dziadek. Edit sięgnął do portfela, zapewne by pokazać zdjęcie. Odezwał się sygnał komunikatora. Ganiają pana Janesseriego, no ale takie czasy – prokurator ma co robić. Ale zdjęcie jeszcze zdąży zobaczyć.
Młodszy Mavhonic w końcu je wydobył i podał prawnikowi. Na zdjęciu oczywiście też Mavhonic. Małe, czarne „zwierzątko” w pozycji embrionalnej na rekach samicy chistori, najpewniej żony Sedita. A obok niej jeszcze jedno dziecko, już chodzące, po ubiorze można było się domyślać ze dziewczynka.

Offline

 

#52 2013-04-12 18:35:20

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

- Gratuluję. Jak ma na imię?
Dopytywał się duros i cierpliwie czekał aż młody Mavhonic wyjmie zdjęcie. Nie przejmował się komunikatorem, oddzwoni wkrótce po wyjściu.
W końcu zobaczył fotografię i po raz kolejny uśmiechnął się w ten swój krzywy sposób.
- Wspaniała rodzina. Sam nie mogę się doczekać, gdy "dorobię" się wnuków. Ale nie należy młodzieży popędzać...
Westchnął cicho i wymownie. Jansseri może ni wyglądał, ale miał już ponad pięćdziesiąt lat i z chęcią by się doczekał kolejnego pokolenia. No ale przecież tego nie wymusi.
- Gratuluję wam obu, teraz jednak czas na mnie. Mam wiele spraw do załatwienia, ale pewnie zobaczymy się wkrótce. Do widzenia
Pożegnał się z Mavhonicami a potem odszedł w kierunku wyjścia.

Offline

 

#53 2013-04-12 18:39:55

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

-Jerewa – odpowiedział młody tatuś. Łatwo się domyślić ze imie też częściowo po dziadku.
- Tu jest córka, Ila, ma dwa lata
- jeszcze będą. I zawsze niespodziewanie, więc najlepsza niespodzianka – odezwał się starszy Mavhonic.
Potem już się pożegnali i rozeszli, to znaczy duros w swoją, a Mavhoniki w swoja strone

Offline

 

#54 2014-05-15 17:59:38

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

Następnego dnia po przesłuchaniu, świadka Incogniotu przewieziono do kwatery głównej CSB, gdzie umieszczono go w pilnie strzeżonej celi dla więźniów wyjątkowo niebezpiecznych., Nie dlatego, ze był niebezpieczny. A może właśnie był, ale nie fizycznie. Był niebezpiecznym materiałem. Jak kiedyś Queni. Ale nie potrzebował opieki medycznej. Został zamknięty w kolejnej izolatce. Czuł się już dużo bezpieczniej, kiedy opowiedziano mu, jak wygląda to meisjce.
No i Kwatera Głowna to nie jakiś tam posteruneczek na średnich poziomach.
Oczywiście palił, bardzo duzo, wyjarał wszystkie swoje „cygara” z przemytu więc przyniesiono mu papierosy z otwartego obiegu, legalne. I nie smakowały. Palił więc mniej.
Ale palił. I siedział. Co mógł więcej robić w celi. Ale wcale nie chciał więcej. Czuł się bezpiecznie.
Tego dnia miał przyjechać ktoś z zakonu, by z nim porozmawiać. Sprawdzić od strony „technicznej” na ile jest wiarygodny.

Offline

 

#55 2014-05-15 18:22:00

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

Informacja o tym, że psychopatyczny morderca, który od kilku tygodni siał postrach na Coruscant jest sithem wzbudziła niemałą konsternację w Zakonie. To już kolejna afera z sithami w tle w ciągu ostatnich kilku miesięcy i Rada długo naradzała się nad tym problemem. Główny śledczy Jedi - mistrz Havesh przebywał aktualnie daleko poza granicami Republiki, wykonując jakąś tajną misję, dlatego wiec trzeba było wybrać kogoś innego do tego zadania. Decyzji jeszcze nie podjęto, jednak ktoś musiał też zająć się więźniem, który dostarczył te zdumiewające informacje. Według śledczych był on w pewnym stopniu wrażliwy na Moc, jednak to musiał zweryfikować ktoś z Zakonu.
Ostatecznie to zadanie przypadło Lerienne. Zabraczka miała więc zagadkę - jak podejść do tej istoty i jak z nią porozmawiać? W końcu po niedługiej medytacji zdecydowała, że wbrew sugestiom mistrzów nie ubierze szaty Jedi a na posterunek uda się w swoich zwykłych, cywilnych ciuchach. Miała nadzieję, że taki swobodniejszy strój wzbudzi zaufanie u więźnia i dzięki temu całe przesłuchanie łatwiej pójdzie.
Do Kwatery Głównej dotarła około południa, aerowozem rządowym, jako że była Jedi na misji. O ile to można było nazwać misją... Tego dnia Leri miała na sobie swoje ulubione ubranie - skórzaną kamizelkę, którą sama sobie uszyła oraz tą dziwną spódnicę, która bardziej przypominała Pozszywane byle jak skórzane paski, trzymające się kupy tylko dzięki paskowi na biodrach. Do tego włosy zaplotła w długie warkoczyki, w które wplotła drobne ozdoby - koraliki, muszelki i tym podobne drobnostki. Na jej szyi oczywiście jak zwykle wisiał kryształ z jej miecza świetlnego. Swoją urodę zaś delikatnie podkreśliła nieco "dzikim" makijażem.
Tak ubrana udała się do recepcji, gdzie podeszła do najbliższego wolnego okienka, nie zwracając uwagi na wiele zdumionych spojrzeń.
- Dzień dobry, nazywam się Lerienne Dantieri i jestem wysłanniczką Zakonu Jedi.

Offline

 

#56 2014-05-15 18:37:43

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

Gliniarz w okienku popatrzył na nią jakoś tak dziwnie.
- Bardzo przepraszam, jakiego zakonu? – zmrużył jedno oko jakby nie dosłyszał. Nie było wiele zakonów na górnym mieście, ale Leri wygadała raczej jak wysłanniczka jakiejś ekscentrycznej gazery czy programu o modzie, który się trochę nie orientował na rynku. No wyglądała bardzo dziwnie jak na górne poziomy.
Ale kiedy przyszło potwierdzenie od niej (MG pozwoli sobie lekko zanimizować by nie przedłużać), policjant sprawdził i rzeczywiście – miał ktoś z zakonu się pojawić, było zaznaczone. Ale czy jedi czy niejedi – nie było napisane. Widać nie-jedi, przynajmniej on tak pomyślał.
- W porządku. Jedi chyba wiedza, co robią. Idzie pani w dól tego korytarza, zaraz wyjdzie do pani strażnik. – sięgnął po komunikator by wezwać kogoś z sektora więziennego, kto zaprowadzi Leri do ich gościa.

Offline

 

#57 2014-05-15 20:02:24

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

Nie zdziwiła się reakcją funkcjonariusza CSB, zdawała sobie bardzo dobrze sprawę z tego jak wygląda - dziwnie, ekstrawagancko. Po prostu jak nie jak jedi, co akurat mogło okazać się bardzo pomocne.
- Zakonu Jedi
Sprostowała uprzejmie. W razie czego mogła nawet wyjąć kartę identyfikacyjną z małej kieszonki w kamizelce, gdyby konieczna była dalsza weryfikacja jej tożsamości. Ale wyraźnie Moc się do niej uśmiechnęła, bo ten policjant nie sprawiał żadnych problemów.
- Dziękuję bardzo za pomoc, życzę miłego dnia
Pokłoniła się lekko a potem skierowała się do wyznaczonego korytarza. Kwaterę CSB odwiedziła tylko dwa razy w życiu, więc ciekawa była jak to miejsce się zmieniło. Jednak szybka orientacja przyniosła odpowiedź - w ogóle. Wszystko było po staremu, nie licząc drobnych zmian kosmetycznych.

Offline

 

#58 2014-05-15 20:08:37

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

Nie zmieniło się, takie miejsca się nie zmieniają, muszą być praktyczne, wygodne. Kartę sprawdził dopiero ten pan na końcu korytarza, widac tez mial wątpliwości. Jednak szata jedi legitymuje się sama za sie4bie,a  Leri dziś owej nie miała. Ale miała identyfiokator, to wystarczy, bo była w bazie danych jako jedi i wszystko OK. Zabrali więc ją dowindy i zwieźli na dól gdzie mieścił się areszt. Tam było już troche więcej procedur bezpieczeństwa, ale wszystkie Leri przechodziła. W końcu dotarli do celi, w istocie pilnowanej przez policję. Stale pod monitoringiem i Leri przechodząc mogła już zobaczyć owego swiadka.wyglądał troche jak zwierze.
Otworzono jej celę i mogla wejść. Śmierdziało dymem tytoniowym, ale nie tak jak wtedy kiedy wszedł prokurator, bo to jednak cela w kwaterze głownej – lepiej wyposażoną.

Offline

 

#59 2014-05-15 20:28:42

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

Bez protestów poddawała się tym wszystkim rutynowym kontrolom. Zdawała sobie sprawę jak ważny jest ten więzień dla CSB i nie dziwiły ją te zaostrzone przepisy bezpieczeństwa. Jako jedi znosiła to cierpliwie i ze stoickim spokojem.
W końcu po wielu, wielu minutach dotarła do celi zajmowanej przez owego świadka. Na razie starała się nie skanować go w Mocy, by tego nie wyczuł. Chciała zacząć grzecznie i spokojnie, zdobyć nieco jego zaufanie a potem go przepytać.
I tak gdy drzwi się otwarły to weszła do środka. Uśmiechnęła się na powitanie do obcego.
- Witaj... mam nadzieję, że w niczym nie przeszkadzam. Nazywam się Lerienne Dantieri, ale wszyscy mówią mi po prostu Leri. Jestem wysłanniczką Zakonu Jedi. Czy moglibyśmy chwilę porozmawiać?

Offline

 

#60 2014-05-15 20:35:30

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Kwatera Główa Służb Planetarnych

Istota zajmująca celę była bardzo dziwna. Na pewno przedstawiciel jakiejś gadziej rasy, ale bardzo rzadkiej. Nie sposób było oszacować jego wieku, nawet dla takiego obieżyświata jak Leri, ale ona na bazie doświadczenia mogła sobie zdac z tego sprawę szybciej. Czy jaszczur był młody, czy był już u schyłku życia- nie sposób poznać. Po innych rasach zazwyczaj jakoś intuicyjnie można było wnioskować. Tu – nic, zero.
Istota leżała na pryczy zwinięta w kłębek – jak zewrze, jak wąż, zwoje ciała przeplatały się przez siebie, gdzieś w tym wszystkim oko, dopiero jak się rozwinął – a rozwinął zaraz jak weszła Leri, można było przyjrzeć się jego fizjonomii. Była to niewielka wężowo-jaszczurza postać, po wyglądzie – rasa prymitywna.
Istota nie zeszła z pryczy, a na widok Leri zmrużyła wyłupiaste oczy.
- Wysłanniczką?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.naszaf.pun.pl www.eve.pun.pl www.battlecraft.pun.pl www.cycling-manager.pun.pl www.scaniatransportvs.pun.pl