Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#31 2013-02-20 20:16:01

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

No i wyraźnie Sisco odetchnął, spadł z niego znaczny ciężar, bo może i dużo rozumiał, to jednak jego emocjonalność miała swoje ograniczenia. Ale już było w porządku, teraz już bez traumy będzie można zastanowić się znowu nad postawa dwóch uczniów.
Zaczął z chwili na chwile robić się weselszy, najpierw się przytulił ogromną masa twardego, ale nie całkiem zimnego metalu, później mruczeć zaczął i znów, Siscowym zwyczajem rozglądać się jakby dopiero co świat zobaczył.
O ile „matka z ojcem” w domu nie zepsują, to ta nauka w nim zostanie na pewno.
- cioszę się – wyznał,z  pewnym opóźnieniem które wypełniła ekspresja emocji.
- bo ja myślę ze on od początku wcale nie był zły. Może chciał obejrzeć muzeum, albo różne inne rzeczy...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#32 2013-02-20 20:26:32

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

Odetchnęła z ulgą, gdy Sisco się rozchmurzył. Zaśmiała się cicho, gdy się do niej przytulił, więc musiała nieco się przesunąć, by po prostu nie upaść. Potem znowu go poklepała po boku, zdowolona z tego, że się rozweselił.
- Nie Sisco, on od początku nie był zły. W tym opowiadaniu chodzi o to, że nawet ktoś dobry podejmując złe decyzje i łamiąc zasady może stać się zły.
Sprecyzowała puentę po raz kolejny. To było odniesienie do sytuacji z Jedi, nawet ci z dobrymi intencjami i czystym sercem mogą podjąć złe decyzje i zejść na złą drogę - tą związaną z Ciemną Stroną.
- Może.

Offline

 

#33 2013-02-20 20:33:09

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

Jak to dobrze ze napięcie ustąpiło. Można było znowu rozmawiać z tą młodą inteligencją zamknięta w ogromie droidziego ciała. Twór ten przez nieprzebytą czarną maskę wpatrywał się w oczy, bez wyrazu i podtekstów. Tak bezpiecznie. Słychać było szum generatora, zagłuszający cichy organiczny oddech, który ginął, więc niejako, niewykrywalny, przestawał istnieć. Symbioza dwóch ciał, kiedy biologiczne przezywało emocje, mechaniczne przygotowało się do aktywności. W chwili najżywszego pobudzenia mógłby atakować i walczyć. Jednak ciało maszyny pozbawione było intelektu i nie rozumiało, ze pobudzenie mózgu wywołane było tym rodzajem emocji który nie wymaga walki. Nawet nie wymaga ucieczki.
- Ale potem podjął kolejną dobrą decyzję i nauczył się na błędach – przypomniał, nie bez satysfakcji z samego faktu, ze może. Zebrał nogi bardziej pod siebie i podniósł się dumnie. Dobry znak ze taka poczciwa dusza w tej bestii mieszkała.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#34 2013-02-20 20:48:45

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

- Owszem, każdy zasługuje na drugą szansę.
Zgodziła się z nim i znowu go poklepała po boku a potem zachęciła go by poszli dalej. Cieszyła się, że Siscowi podobało się opowiadanie i jego konkluzja, jednak nie była do końca pewna czy spełniło ono swoje zadanie - a więc wyjaśnienie czemu Jedi muszą unikać emocji. Ale po krótkim namyśle stwierdziła, że do tego można w przyszłości wrócić. Sisco nie musiał na szczęście na szybko nadrabiać zaległości i zacząć panować nad sobą. Mógł się cieszyć dzieciństwem, radować się, smucić, gniewać. Nie był otwarty na Moc, więc nic mu nie groziło. Przynajmniej nie z jej strony.
- No to co Sisco, idziemy gdzieś jeszcze czy wychodzimy z muzeum?

Offline

 

#35 2013-02-20 20:59:58

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

Teraz już Leri mogła zagrać bezpośrednio, pytając Sisca czy wie, czemu jedi powinni unikać emocji. Jesli po odpowiedzi okaże się, ze nadal nie ogarnia kwintesencji – można go skorygować. A na pewno nie zaszkodzi zasugerować opiekunom by nie uczyli go prawa pięści.
Teraz jednak wielka machina niczym oswojone zwierze nadstawiła bok do klepania, wsłuchując się i w dobrze znany dotyk, jak i w dźwięk jaki na wskutek klepania powstawał. To też było radosne. Tak jak lubowanie się w rozdeptywaniu orzeszków – bo fajnie chrupią.
- Chodź, idziemy dalej. Już nie będę fukał – oświadczenie to mogło dawać nadzieje na to, ze zaczynają się zmiany. Nie tylko „zrobię ci przyjemność” ale „zaczynam tak uważać.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#36 2013-02-20 21:20:10

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

NA razie nie chciała go katować tymi sprawami, to nie była wiedza bardzo potrzebna i niezbędna w życiu. Raczej taki dodatek, ciekawostka. Kiedyś pewnie znouw podejmą podobną rozmowę, póki co wrócili do zwiedzania muzeum.
- Świetnie, no to chodź. Co cię interesuje?
No w wyborze następnego działu decydował Sisco, bo już ten o prehistorii Coruscant przeszli i znowu wyszli na główny korytarz, gdzie do wyboru były inne planety.

Offline

 

#37 2013-02-20 21:27:45

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

Znaleźli się wieć znowu na górnym korytarzu, gdzie Sisco zatrzymał się w pólkroku, jakby zaskoczony ze znowu to jest. Wydawał się węszyć. W istocie – tylko długich owadzich czułków którymi by poruszał brakowało do tego wizerunku zaklętego w maszynie owadziego zdumienia. Znowu tutaj jestem, hmm, niebywałe.
Przed nimi roił sie pogrupowany kapitał ludzki. To pary, to trójki, to grupki. Sisco obserwował z dostojeństwem, zastanawiał się i skupiał – nie fukać. Nie fuknę.
Ruszył w końcu, delikatnie, jakby szedł na palcach, obierając sobie złośliwie drogę między dwoma grupami stojącymi tak blisko siebie, ze sił fizycznych nie było na przejście Sisca między nimi bez fizycznego wywierania wpływu. Jednak szedł, spokojnie, czujnie, ale bez negatywnego nastawienia.
- O kuźwa, jaki droid! – ktoś z jednej grupy nagle go dostrzegł i swoją grupę, jak kogut kury mu podległe zepchnął dalej, robiąc Siscowi większa cieśninę do przejścia. Zawisł w powietrzu niepokój. Przewodnik grupy coś zbołbotał, typu co to tutaj robi.
„To” zaś zatrzymało się, odwróciło łeb i spojrzało wejrzeniem bez oczu.
Jak widać zainteresowało go coś innego niż to o co Leri chodziło.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#38 2013-02-20 21:43:17

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

No i znowu wyszli na ten korytarz. Trzeba było więc po raz kolejny podjąć decyzję, no i jakoś się przepchać przez ten mały tłum. Leri usunęła się nieco z boku, tak by to Sisco wybijał się na pierwszy plan, ale w dalszym ciągu czuwała. Więc gdy ich pojawienie się wywołało falę ekscytacji to nieco przesunęła się do przodu, akurat w momencie gdy ktoś zawołał "O kuźwa, jaki droid".
Leri przybrała więc surowszy i bardziej poważny wyraz twarzy, zarezerwowany dla takich oficjalnych spotkań Jedi.
- To nie droid proszę pana, a cyborg. I przepraszam, ale chcielibyśmy przejść
Stwierdziła bardzo uprzejmie ale z nutką stanowczości w głosie. Nie chciała wdawać się w jałowe dyskusje w muzeum, chciała spędzić kilka godzin z Sisciem w miłej atmosferze, a takie rozmowy mogłyby wszystko popsuć.

Offline

 

#39 2013-02-20 21:54:24

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

Sisco zaś zachował się wzorowo, nawet nie fuknał, zachowując stoicki i wymowny na swój sposób spokój. Jam jest Sisco, jestem ponad twoją drwina, nie wkurzycie mnie. Jednak w pewnym sensie nieco był prowokujący. Chciał się sprawdzić. Ze wstawiennictwem Leri czuł się bezpieczny. Dużo silniejszy niż na codzien.
Bok w bok z Jedi musieli stanowić bardzo ciężki kaliber dla przewodnika grupy, który większe oczy zrobił i nie wiedział, co powiedzieć, bardziej zdumiony Leri, niż Sisciem – cyborgiem. Bo cóż, ze cyborg, co mu w oczy zadrwić nie można? A tu jedi. Jedi nie można. Nie było wprawdzie takiej ustawy, jednak były to górne poziomy. Tu się jedi nie wyzywa. I nie chce się stanąć naprzeciw nim, po drugiej stronie barykady.
- Cyborg... no to fantazje miał... – mruknął, jakby chciał rozluźnić napięcie i wrócić do swojej grupy i tym czym się grupa zajmowała, bo na pewno nie zwiedzaniem.
Sisco nie zrozumiał o co chodziło z tą fantazją. Ruszył więc przed siebie wiedząc, ze Leri pójdzie za nim, więc się w odpowiednim sobie miejscu zatrzymał by na nią zaczekać, bo już podjął decyzję.
- Już wiem – oświadczył zastajac ją tymi słowami jeszcze w ruchu
- Chciałbym zobaczyć jak Republika się tworzyła


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#40 2013-02-20 22:02:34

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

No i Leri była z niego dumna, że tak dobrze się sprawował i w ogóle. Jednak nie chciała wystawiać na próbę jego cierpliwości ,wiec szybciej interweniowała. I teraz po raz kolejny "służbowy" strój Jedi pomagał jej, bo jednak przed Jedi większość społeczeństwa czuła respekt, nawet jeśli ich ktoś nie lubił. Miecz Świetlny, Moc - to działało na wyobraźnię każdego.
- Dziękuję, życzę miłego dnia
Odpowiednio się pożegnała a potem poszła zaraz za Sisciem. Poklepała go jeszcze po boku i uśmiechnęła się do niego.
- Świetnie się spisałeś... i jeśli chcesz zobaczyć początki Republiki to chodźmy
Temat był ciekawy, więc od razu Leri wyszła na przód, by poprowadzić Sisca do odpowiedniej sali. Ta akurat znajdowała się na parterze, jako ta najbardziej reprezentatywna.

Offline

 

#41 2013-02-20 22:11:37

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

Ale teraz Sisco się wielki zrobił. Nie odnosiło się to do jego fizyczności – z tej strony był wystarczająco wielki i większy być nie musiał (a nawet nie mógł już) ale pomijając powłokę – nie czuł się za wielki, był mały, jak to każde dziecko, znał swoje miejsce i nie wychylał się poza nie. Dlatego tez poczuł się bardzo „wielki” pod ta pochwała. Że umie, ze może. Bo przecież umiał tak niewiele, a mógł jeszcze mniej. Może niejasno, ale zdawał sobie sprawę ze swojej fizycznej ułomności. Zwłaszcza w szkole, kiedy widział różnice. Porównywał się. Inne dzieci rysowały – on nie. Tańczyły ze sobą w kółeczko – on nie. Wprawdzie nie tylko on nie, ale jednak – między innymi on. Nie brali go na hydroterapie. Nie dostawał takiego samego obiadu jak reszta dzieci. Nie miał swojego zeszytu. Teraz jednak został pochwalony i wszystko odeszło. Zadowolony gruchał tak głośno ze w gwarze było go słychać, i szedł za Leri, w wyobraźni licząc jej rogi. Kroki stawiał skromnie, ale nie było w tym stłamszonego podporządkowania wynikłego z poczucia bycia niegodnym, a z dobrze pojętej grzeczności. I wcale nie myślał o niebieskich migdałach lewitujących wokół centrum wszechświata w swojej własnej postaci,a  o Republice która teraz obejrzy a o republice, którą teraz obejrzy sobie od „dzidziusia”


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#42 2013-02-20 22:31:43

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

A Leri prowadziła go korytarzami, uśmiechnięta i radosna, a inni ludzie czesto schodzili jej z drogi widząc, kto lub "co" a nią idzie. nie przejmowała się tymi spojrzeniami, wiedziała jak to wszystko działa i zdziwienie innych osób nie był ozłe. To było po prostu naturalne.
W końcu po dłuższym marszu dotarli do eleganckiego marmurowego korytarza, z obrazami i posągami a daej rozpoczynał się dział "Narodziny Republiki - historia demokracji" i tam też się udali.
Zwiedzających było tu zdecydowanie mniej, mimo że wystrój był dużo bardziej elegancki i reprezentatywny w porównaniu do innych działów. I na samym początku przywitała ich holograficzna mapa Galaktyki z zaznaczonymi światami założycielskimi. A lektor miłym dla ucha kobiecym głosem opowiadał o pierwszych lotach w nadprzestrzeń, kolonizacji nowych planet i narodziny pomysłu na stworzenie galaktycznego rządu. Sama idea rodziła się w bólach ale dalsze spory miały przesądzić i początkach demokracji. Pani lektor odczytywała też nazwiska słynnych polityków i władców. Nie było to takie ekscytujące jak prehistoria.
A na sąsiednich ekranach wyświetlano obrazy dotyczące aktualnie omawianych tematów. Zdjecia, reprodukcje, wizualizacje.

Offline

 

#43 2013-02-20 22:39:39

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

I tak dreptało za nią wiernie to wdzięczne „maleństwo” radosne że przysłowiowe słonko świeci, co jest rzeczą dla maleństw naturalna. W końcu dotarli, a Sisco szybko rozejrzał się za gablotami. Sam nie wiedział co się spodziewał w nich zobaczyć i tym bardziej był dlatego ciekawy, ale nie zobaczył ich w ogóle. Przez chwilę wydał się zdumiony, przygiął nogi, wykonał ruch umożliwiający mu spojrzenie za siebie – czyli 90 stopni głową w bok. Zdumione dwa, trzy pomruki, i nagle głos „zawołał” go na projekcje, obrócił się i już oglądał. Trochę wysiłku ten kawałek historii od niego wymagał, bo jednak zbyt był młody, by rozumieć bez wysiłku politykę. Ale przez to niezrozumienie jakaś bliskość tematu wyzierała, Sisco chciał tego słuchać, bo od Republiki otrzymał pomocną dłoń. Już teraz zaczynał odczuwać potrzebę zrozumienia jak to działa.
I tak patrzył, patrzył i nagle:
- A czemu moja planeta nie jest w Republice?


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#44 2013-02-21 18:50:47

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

Lektor opowiadał o początkach przez prawie kwadrans. W tym czasie parę osób przychodziło a parę odchodziło, wychodząc na dalszy korytarz, gdzie wystawione były przeróżne przedmioty związane z założeniem Republiki. Oryginalny tekst założycielski, posąg pierwszego kanclerza, insygnia władzy itp. Zabytkowych przedmiotów było sporo, ale w ciągu tysięcy lat istnienia Republiki wiele zostało skradzionych lub zniszczonych.
- Republika nie obejmuje całej Galaktyki, tylko jej część. Niektóre planety nie zostały jeszcze odkryte, inne wolą zachować niezależność. Bo planety związane z Republiką podlegają jej prawom a nie wszystkim się to podoba
Leri zerknęła na Sisca a potem rozejrzała się po pobliskich osobach. Wiele osób zerkało w ich stronę - byli po prostu zaciekawieni.

Offline

 

#45 2013-02-21 18:59:26

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

Teraz nie zwracał uwagi na spojrzenia innych. Jakoś tak – nie. Temat zaprzątał mu głowę. Kazda para oczu patrzyła na inny eksponat, każda czytała tekst, to wszystko musiało spotkać się w mózgu i zostać skatalogowane. Trochę roboty, ale w tym przypadku na korzyść zdarzeń, nie będzie go „Ciemna Strona” kusić co by fuknąć.
I tak myślał. Bardzo myślał – dlaczego jego planeta mogłaby nie chcieć należeć do Republliki?
Leri pewnie już znała odpowiedź na to pytanie: odpowiedź stała przy niej. W Republice stworzenie takiego Sisca, później wielokrotne czyszczenie pamięci, sprzedanie, kupienie żywej istoty – to by się musiało skończyć.
Sam Sisco nie pamiętał, i już nigdy sobie nie przypomni, jak to było.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.u-s-army.pun.pl www.przyjacielesw4.pun.pl www.rockowisko.pun.pl www.teamofshadow.pun.pl www.loth.pun.pl