Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#16 2013-02-18 21:38:23

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

Poklepywała go czule po boku czy spodzie łba, uśmiechała się do niego i ogólnie była bardzo pogodna. Zaś stwierdzenie, że James się czasem gniewa ją rozbawiło. Postanowiła pociągnąć ten temat, ale w trochę żartobliwy sposób.
- Mistrz James się gniewa? To nie dobrze, on nie może. W ogóle Jedi nie mogą się gniewać. Nie wiedziałeś o tym?
Zapytała przesadnie poważnym tonem a potem zaśmiała się cicho i wtuliła bardziej w Sisca, po części dlatego by się ukryć. Bo jednak ludzie troszkę krzywo na nią patrzyli - jakby się tylko przebrała za Jedi a nie faktycznie nią była.
- No to dobrze... to będzie proste. Gdy ktoś marudzi przy tobie, przepycha się albo brzydko mówi do ciebie to się denerwujesz, wkurzasz, gniewasz, prawda? Jak każda normalna osoba. My Jedi zaś od dziecka uczymy się nad tym panować. Najprostszy sposób to po prostu  głęboko odetchnąć parę razy, wyrzucić z głowy te złe rzeczy i pomyśleć o czymś miłym. A osobie, która cię wkurza trzeba grzecznie odpowiedzieć, przeprosić, wyjaśnić. Wydaje się proste, co?
W teorii to było bardzo proste, wręcz banalne i dlatego uczono tego najmłodsze dzieci w Zakonie. Haczyk tkwił w tym, że to było bardzo trudne do opanowania.

Offline

 

#17 2013-02-18 21:45:23

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

- Nie wiedziałem – odparł szczerze, bo i nie wiedział. Ska mógł. Młodym padawanom wystarczyło wyrecytować kodeks. Mu nie. Jego myśli chodziły innymi torami, często własnymi. Czasem musiały przebijać się przez gąszcze i rozpychać łokciami by na tym swoim torze zostać. A to z kolei skutkowało zachowaniem olbrzymiego dziecka. Sisco dużo myślał. Myślał, zastanawiał się, dochodził. Ale on myślał po swojemu.
- Wcale się nie wydaje – odparł burkliwie, ale cicho, by nie demaskować. Brzmiał na zewnątrz ot jak burcząca maszyna, może się ładującą, lub chłodząca generator.
Wcale nie wydawało się proste. On stał nieco wyzej na poziomie zirytowania który trzeba pokonać.   Jego tłumaczenie zawsze będzie wywoływać kpinę. O wiele łatwiejsza jest przemoc, bo ta wywołuje strach i pokorę. Nie ważne są wtedy racje czy ich brak. Sisco poczuł się nagle wojownikiem, tak w sobie, do swoich myśli, które może i prowadzone przez Leri były – ale na długiej smyczy.
„Zaprawdę ciemna strona mocy jest łatwiejsza”. Jest. Na szczęście o tym jeszcze też nie wiedział.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#18 2013-02-18 21:55:02

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

- No widzisz, Jedi zawsze muszą być spokojni i opanowani. Nie mogą się gniewać, kogoś nienawidzić czy po prostu życzyć komuś źle. Hmm... a chcesz posłuchać czemu tak jest? Opowiem to w formie historyjki jeśli chcesz
To mogło być dla Sisca w pewien sposób pouczające i może troszkę inaczej popatrzy na Jedi i ich sprawy. Poza tym ma w sobie pewien potencjał Mocy i nawet jeśli Rada nie udzieliła pozwolenia na szkolenie, to nie sprawia automatycznie, że ten potencjał zniknie. A jakiś zbieg okoliczności może sprawić, że bardziej rozbudzi w sobie Moc i wtedy mogą się pojawić kłopoty.
- Bo nie jest, wymaga dużo ćwiczeń. Nic niestety łatwo nie przychodzi. To jest tak jak z sianiem roślinek albo sadzeniem drzewek. Na początku masz tylko taką małą, łamliwą łodyszkę, ale gdy o nią dbasz i się nią opiekujesz to z czasem roślinka urośnie, rozkwitnie. Tak samo jest z ćwiczeniami, na początku ci nie będzie wychodzić, będziesz się wkurzał, gniewał. Ale jak będziesz ćwiczył to z czasem nikt cię już nie zdenerwuje
Z Jedi też tak było, każdy sam musiał w końcu opanować technikę panowania nad emocjami. A Kodeks nie był właściwie jakąś techniką, on po prostu w kilku prostych zdaniach skupiał sens filozofii Jedi. Stanowił tylko przypomnienie - sam w sobie nie miał "magicznych mocy" uspokajania.

Offline

 

#19 2013-02-18 22:05:05

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

Jednak u jedi kodeks był od małego poznawany i tłumaczony, toteż mali jedi w wieku Sisco mieli nad nim daleką przewagę. Noe mowa tu o przewadze oczywistej – takiej ze mieli mniej powodów do gniewu, bo powód do gniewu to rzecz względna. Byli lepiej przygotowani. A z Sisciem nikt nie pracował. Nie było tez Leri wiadome jak prowadza go rodzice. Niewykluczone, ze miał tłumaczone w domu „zaczepiają cie? To oddaj”. Mieli prawo. „Chcieć dobrze dla dziecka” ma wiele znaczeń.
Sisco stał jak zaklęty, przypominał jednak bardziej zbitą w sobie glinę niż natchniony pomnik. Leri czuł gdzieś z boku durastalowego ciała po którym dotyk rozchodził się tak jak po żywej skórze. Dzięki temu czuł swoje ciało wobec przestrzeni i swoich miękkich, organicznych towarzyszy rojących się przy nim w niezachwianym niczym poczuciu bezpieczeństwa.
„Wolałbym im po prostu przylać” - pomyślał Sisco. Tak ich mocno walnąć. Żeby odbili się od ściany. Albo rozpłaszczyli się na niej. To by było dobre. Sisco powiedziałby wtedy: i co, szkoda ci było miejsca na podłodze? Masz teraz całą ścianę dla siebie!
Tymczasem podsuwa mu się pomysł hodowania roślinki. I to od zera.
Słuchał jednak – ale chyba tylko z szacunku dla Leri. Nie podobało mu się ćwiczenie silnej woli.
- No to opowiedz – poprosił na przekór swojej wewnętrznej logice. Po trosze z szacunku, po trosze z ciekawości a po trosze „bo tak”. Chociaż wolałby słuchać historii poza muzeum.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#20 2013-02-18 22:23:01

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

No nikt nad Sisciem nie pracował... podobnie jak i nad resztą zwykłych dzieci w jego wieku. Tłumaczyło się tylko, że to źle, że nie można, ale nikt nie próbował ich nauczyć jakichś technik odprężania czy radzenia sobie z gniewem czy innymi silnymi emocjami. Najwyraźniej ministerstwo edukacji nie widziało takiej potrzeby.
- To fajnie... chodź, przejdźmy się. Jeśli gdzieś chcesz coś iść pooglądać to tam pójdziemy, a jeśli już ci się muzeum znudziło to wyjdziemy na świeże powietrze
Stanie pod kolumną nie było najlepszym wyjściem, więc Leri dostosuje się do decyzji Sisca. A w międzyczasie zaczęła ona opowieść.
- Dobrze... a więc dawno temu żył sobie pewien stary ale i bardzo mądry mistrz Jedi. O jego wiedzy i umiejętnościach krążyły legendy, wszyscy chcieli się u niego uczyć. Pewnego dnia wybrał więc dwóch obiecujących młodzieńców na swoich uczniów. Stary mistrz zaczął ich nauczać, ale zaczynał od prostych rzeczy, podstawowych, twierdząc że tylko cierpliwością i spokojem można do czegoś dość. Obaj uczniowie byli bardzo chętni do nauki, pilnie pracowali i trenowali. Oboje chcieli być jak ten mistrz, potężni i szanowani, ale nade wszystko chcieli pomagać innym. To był cel ich nauki.
Czas mijał powoli, tygodnie, miesiące, lata a uczniowie nie dorównywali swojemu mistrzowi. Ten zaś kazał im cierpliwie pracować. Pierwszy uczeń wykonywał polecenia mistrza, pracował nad sobą w pocie czoła, dzień w dzień. Drugi z uczniów chciał to wszystko osiągnąć szybciej, by od razu pomagać innym. I tak pewnego razu ci uczniowie wykonywali trudne ćwiczenie. Nie wychodziło im to za bardzo. Pierwszy uczeń starał się poprawiać swoje błędy, drugi zaś strasznie się wkurzał i denerwował. I wtedy, gdy kierował nim gniew to mu się udało. Nie był cierpliwy i spokojny jak mistrz mu kazał, tylko się wkurzył i zadziałało szybciej i łatwiej. To bardzo ucieszyło chłopaka i zaczął w ten sposób próbować z innymi rzeczami. I faktycznie wychodziło mu to szybciej niż jego koledze, który wciąż ćwiczył jak kazał mistrz. Wydaje się to lepsze, prawda? Nie trzeba ćwiczyć, męczyć się...

Leri na chwilkę przerwała, by zaczekać na ewentualne pytania Sisca.

Offline

 

#21 2013-02-18 22:34:51

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

Chętniej poszedł za opowieścią niż za milcząca wystawa, gdzieś na jakiś taras poza nią, ale jeszcze w obrębie muzeum. Słuchał, choć brak poruszającego się długopisu i karty kredytowej z opowieści Jamesa dawała się we znaki. Musiał nadążać samą wyobraźnią. Było trudniej. Temat był trudny,, ale pojmował. Pierwszy uczeń starał się nakłonić biedaka by poszedł do pracy i zarabiał. Drugi wkurzył się, poszedł do sklepu, zrobił zakupy i dał biedakowi. Biedak oczywiście bardziej był wdzięczny temu drugiemu. Sisco widział w tym ideologiczną nieprawidłowość i drogę na skróty, ale podejrzewał, ze ta historia będzie „cwana”.
Na zagadniecie Leri chciał odpowiedzieć „teoretycznie tak, ale...” jednak zamknąłby sobie tym samym drogę do finału, który może okazać się taki ze z drugiego ucznia zrobią głupka, lub co gorsza – trupka.
Zrobił więc Siscowy myk.
- Co było dalej? – zapytał,. Czując się tym samym zwolniony od krepującego pytania.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#22 2013-02-18 23:00:52

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

No to dalej chodzili po muzeum, ale wystawy tak jakby zeszły na dalszy plan, bo teraz Leri opowiadała. I fakt, Sisco musiał sobie to wszystko wyobrazić, ale skoro już do szkoły chodził to nie powinien mieć aż tak dużych problemów.
- No więc mijały kolejne tygodnie, dobry uczeń ciężko pracował a ten zły chodził na skróty. Wykorzystywał swoje emocje by wszystko przyśpieszyć. Nie zauważył, że to miało na niego zły wpływ. Cały czas się wkurzał, irytował by coś osiągnąć. Więc potem, gdy nie ćwiczyli znacznie łatwiej i szybciej się denerwował, podczas gdy jego kolega był bardziej opanowany. Temu złemu uczniowi przestało już zależeć na pomaganiu innym a bardziej na własnych korzyściach. Chciał szybciej się uczyć by być silniejszy od kolegi. Jego mistrz zaś widział, że źle się zachowuje i że przez te ciągłe chodzenie na skróty łatwiej ulega pokusom, że się zmienił. Jedi nazywają to uleganiu Ciemnej Stronie. Ona jest właśnie taką drogą na skróty, używając gniewu, nienawiści i innych złych emocji osiąga się coś dużo, dużo szybciej i łatwiej. Ale właśnie ona zmienia człowieka. Tak jak tego ucznia, przestało mu zależeć na pomaganiu innym. Uważał, że mu się wszystko należy, że ciężka praca jest dla ludzi głupich a inni powinni mu ustępować.
I w końcu zły uczeń wyzwał na pojedynek swojego mistrza i po długiej walce przegrał i musiał odejść. A ten dobry uczeń pozostał i się uczył dalej. Nie rozmawiali ze sobą wiele lat a gdy się znowu spotkali, to ten pierwszy uczeń był już mistrzem, podczas gdy jego kolega był schorowany i słaby. Bo widzisz Sisco, wszystko ma swoją cenę. Dobry uczeń ciężko pracował i się doskonalił. Zajęło mu to dużo więcej czasu, ale wszystkiego się nauczył. Zły uczeń zaś poszedł na skróty, szybciej wszystko osiągnął, dzięki Ciemnej Stronie, ale to była taka trucizna. Im więcej tego złego używał, tym się bardziej truł i szybciej się postarzał.

Leri doszła do końca swojej opowieści, ale trzeba było jeszcze to wszystko ładnie podsumować, by się Siscowi to nie mieszało. Bo to jednak był trudny temat, mimo przedstawienia go w miarę przystępny sposób.
- A więc Sisco chodzi o to, że Jedi od małego uczą się właśnie nie korzystać z Ciemnej Strony, bo ona jest zła. Dlatego uczymy się nie denerwować, uspokajać. Bo używanie gniewu, by coś osiągnąć jest łatwe i przyjemne, ale jeśli raz to zrobisz, to potem chcesz drugi. I trzeci... i czwarty... i tak co raz bardziej. I to zmienia. Gdybym ja tak chodziła na skróty to nie byłabym potem miła i cierpliwa, tylko taka strasznie zrzędliwa i w ogóle nie fajna.

Ostatnio edytowany przez Leri (2013-02-18 23:01:05)

Offline

 

#23 2013-02-18 23:12:11

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

Łaził, łaził, w końcu jednak postanowił stać i patrzeć, jakby to mu pomagało, bo i pomagało, inaczej by tego nie uczynił. Jak już wspomniano kiedyś, rozpraszał się dość łatwo, wolał więc ograniczyć bodźce przeszkadzające.
Długo milczał. Przykład, choć dla niej na pewno klarowny, wydał się Siscowi niejasny. Zrozumiały, jednak – niewymowny. Pierwszy uczeń ostatecznie wygrał. Ostatecznie porażkę poniósł ten drugi, „zły”, ale mniej więcej połowa opowieści i bardzo dużo tego co robił, mu wychodziła lepiej. Na początku w ogóle było świetnie. Gdyby drugi uczeń na tym poprzestał. On był po prostu nierozważny – pomyślał Sisco.
Bardzo rozmyślał, dla Leri jako wnikliwego obserwatora było to jasne. Po pomrukach, po postawie, w końcu po energii jaką generował jego umysł.
I jasne było to, ze dla Sisco nie było jasne.
I strasznie nie chciał tego tak zostawić, nie wiedział tylko jak. To było jak okrągła parówka (o ile wszechrzeczy umieją sobie coś takiego wyobrazić). Okrągła parówka – z której strony ją ugryźć?
- Drugi uczeń za bardzo się przyzwyczaił do wkurzania i zaczął się wkurzać nawet na mistrza. Musiało być mu przykro bo oni go nie słuchali. A moze to właśnie jemu było trudniej niż pierwszemu, może był brzydki i ludzie go nie lubili, a on bardzo chciał, dlatego zaczął pomagać bardziej „na skróty” jak to ujęłaś. Moim zdaniem drugi uczeń był smutny
To, co teraz się zadziało pewnie świetnie zinterpretował by James, ale może i Leri przypomni sobie rozmowę o beczce. Sisco stał się drugim uczniem.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#24 2013-02-18 23:24:30

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

Oczywiście dała mu czas do namysłu, do przetrawienia wszystkich informacji. Sisco powolutku sam dochodził do pewnych wniosków, w tym temacie nie mogła go popędzać, nie po to mu opowiadała tą historyjkę by teraz bez żadnej rozmowy na ten temat pójść dalej.
Ostatecznie zaś pytania nadeszły.
- Tak, tak się do wkurzania przyzwyczaił że zaczynało go wkurzać wszystko, nawet jakieś drobne sprawy. I nie był brzydki Sisco, ludzie go lubili, chwalili. Był tylko trochę leniwy, wszystko jak najszybciej osiągnąć, rozumiesz? Nie chciał się ciężko uczyć wiele lat, skoro mógł szybciej to wszystko zrobić właśnie się wkurzając. Idąc na skróty
Cierpliwie tłumaczyła mu niejasności, nie wyłapując od razu że Sisco zaczyna myśleć o sobie, bo ona go w ten sposób nie widziała. Nijak nie miał się on do tego złego ucznia, który ulegał pokusom ciemnej strony i szedł na skróty. Dla niej Sisco był po prostu zagubiony i szukał swojej drogi? Bardziej jak pierwszy uczeń powoli i ciężko pracował.

Offline

 

#25 2013-02-18 23:34:03

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

Trochę mu się teraz bardziej jasnym i klarownym stało,a  drugi uczeń stracił w jego oczach. Bo mógł, a nie chciał. Startował z tego samego poziomu co pierwszy uczeń. Tak, to w złym, świetle go stawiało. Poczuł się dziwnie zawstydzony. Jednak nadal utożsamiał się z drugim uczniem.
- Ja myślę ze on chciał być lepszy od pierwszego ucznia żeby przypodobać się mistrzowi... Ale za daleko się posunął – imał się wszelkich środków i argumentów by ratować drugiego ucznia.
- Może czuł, ze może mniej... czuł się słabszy...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#26 2013-02-18 23:42:28

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

Od tego tutaj była, by rozwiewać wątpliwości i by jej historia stała się bardziej klarowna i zrozumiała. Możliwe, że troszeczkę zbyt rozbudowana była, ale Sisco dopytywał się, więc starał się zrozumieć ją dobrze, co cieszyło Leri.
- Dobrze myślisz Sisco, brawo. To jeden z powodów takiego chodzenia na skróty. Chciał też się przypodobać i zabłądził
Była dumna z niego, że takie wnioski wyciągał, wciąż nieświadoma tego, że on starał się znaleźć siebie w tym wszystkim.
- Może się czuł słabszy. Zapomniał jednak o tym, że mistrz go wybrał na ucznia. Widział więc w nim potencjał. Na samym początku pierwszy i drugi uczeń byli sobie równi. żaden nie był lepszy od drugiego, jednak każdy wybrał swoją ścieżkę, swój los. Pierwszy uczył się według nauk mistrza i nie buntował się, nie pytał "dlaczego tak a nie inaczej". Drugi chciał jak najszybciej dotrzeć do celu i pomijał ważne lekcje

Offline

 

#27 2013-02-18 23:51:11

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

Miał cel bardzo jasny, więc myślał, stając się adwokatem złego na przekór morałowi. Grzebał noga jak poirytowany koń, rozładowując napięcie sytuacji. Zaczął odczuwać presję. Coraz silniejsze porównanie. On przecież sam pytał co chwilę „a dlaczego”. I nie do pojęcia było w tej chwili ze to inne „a dlaczego”.
Czując się coraz bardziej zły zaczął piszczeć cicho. Zastanawiał się czy to co czuje to już „wkurzanie sie” czy coś jeszcze. Nawet to chciałby się teraz wkurzyć i pofukać, ale nawet się wkurzyć nie potrafił. Więc zaczął się bać. Schodził coraz niżej po tej drabinie.
Czy tak czuł się drugi uczeń?
Wreszcie, sam nie wiedząc kiedy sam znalazł się na samym dnie beczki i nie mógł zrobić nic więcej, bo to przecież było dno. Dał się ponieść instynktowi, ale nie była to agresja. Nagle odsunął się, odwrócił bokiem tak trochę jakby kłaść się miał, lub jakby bok pokazywał, i wyraźnie patrzył w podłogę. Nogę zewnętrzna, bardziej od Leri ugięta trzymał i trochę jakby w powietrzu. Musiały to być przetrwałe w nim elementy mowy ciała. Takie „poddaje się, jestem grzeczny, nie zjadaj mnie”.
Nie wybronił drugiego ucznia. Był winny.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#28 2013-02-20 19:42:42

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

Opowiadając tą historyjkę Leri chciała w miarę prosty sposób wytłumaczyć Siscowi dlaczego Jedi muszą kontrolować swoje emocje i co może ich spotkać, gdy tego nie będą robić lub gdy zaczną "chodzić na skróty". Historia dotyczyła tylko i wyłącznie Jedi. Nie przyszło jej więc do głowy, że można ją odczytać jakoś inaczej i w ogóle bardzo się tym przejmować. Dzieci w Świątyni zazwyczaj bardzo szybko wyłapywały główny morał - nie chcesz być zły to kontroluj emocje i słuchaj mistrza.
Zabraczka więc zmartwiła się, gdy Sisco zaczął piszczeć i w ogóle stał się jakiś nieswój. nie wiedziała co mu tam tkwiło w psychice.
- Hej, co się stało? Przejąłeś się tym opowiadaniem?
Zapytała z troską.

Offline

 

#29 2013-02-20 19:51:49

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Muzeum Galaktyczne

Sisco widział to bardziej bajkowo, jako jakaś historię konkretnych postaci. Dla niego uczniowie nie byli symbolami a punktami odniesienia. Duza różnica między umysłem młodego jedi,a  młodego nie-jedi. Juz nie zagłębiając się w szczegóły osobowości Sisca. W tym przypadku bajka nie była dostosowana. Jeśli dobranocka nie zakończy się dobrze (z punktu widzenia małego widza) to dziecko nie zaśnie całą noc. Tutaj już Sisco zachowaniem pokazywał, ze przezywa. Ale można było jeszcze uratować sytuacje, wymyślając zakończenie: zły uczeń zrozumiał, nawrócił się, przeprosił mistrza i wszyscy się pogodzili.
Zagadnięty teraz nadal trwał w pozycji która można było opisać jako „coś mi się do podeszwy przykleiło” i czekał aż mu się niebiosa na głowę zawalą. Nie zawaliły się jednak, co wywołało w nim chwilowe oczyszczenie i niewypowiedziane zapytanie, ale dało mu czas na zastanowienie się nad tym, co tak naprawdę się dzieje i jaka jego rola w tym jest.
Kilkanaście sekund, i powoli wrząca w powietrzu stopa stanęła pewnie na podłożu, przejmując na siebie połowę ciężaru cybernetycznego cielska. Leri mogła usłyszeć głębokie, pochodzące z samej czeluści Siscowego jestestwa westchnienie.
- Bo mi szkoda tamtego ucznia – odparł w końcu, z większym dystansem, jednak – nadal z zaangażowaniem.
- Wiem ze on robił źle, ale mi szkoda... - „mi szkoda”, bo nadal się utożsamiał. Dążył do rozgrzeszenia – i ucznia i siebie. Nowej szansy


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#30 2013-02-20 20:07:17

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Muzeum Galaktyczne

W bajkach, tych z morałem zazwyczaj występuje konflikt dobra ze złem, dobry bohater musi się zmagać z tym złym, często początkowo mu nie idzie ale dzięki jakieś pomocy lub jakiejś pozytywnej cesze w końcu ta pozytywna postać zwycięża a ta negatywna przegrywa i odchodzi lub ginie. Tutaj też było podobnie, dobry uczeń ostatecznie wygrał a ten zły przegrał. Fakt, to opowiadanie było troszkę poważniejsze i skomplikowane, ale Sisco w oczach Leri udowadniał, że potrafi przyswoić trudniejsze treści i je zrozumieć. Poza tym Leri nie miała dużej styczności z dziećmi, głównie z adeptami z Zakonu a oni uczeni byli od najmłodszych lat, więc percepcję miała też nieco zaburzoną.
- Mi też go szkoda Sisco, ale każdy wybiera swoją własną drogę i często mamy wybór. I nie chodzi tu o jakieś super trudne sprawy, tylko te malutkie, jak słuchanie mądrzejszego nauczyciela czy nauczycielkę. No i przestrzeganie pewnych zasad.
Uśmiechnęła się do niego i poklepała go po boku czule, po czym po chwili zastanowienia dodała.
- A co do tego opowiadania to wiedz, że każdy może dostać drugą szansę, jeśli przyzna się do błędu. I jeśli ci to poprawi humor to ten zły uczeń w końcu zrozumiał, że źle zrobił, przeprosił swojego mistrza i wrócił na tą dobrą drogę.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.artcafe.pun.pl www.chorzaots.pun.pl www.pixelarts.pun.pl www.bachus.pun.pl www.darmowekody.pun.pl