Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#46 2013-05-04 13:27:30

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: "Vortex"

W odpowiedzi nie było ani mentalnego komunikatu, ani głosowego, co raczej zdziwić nie powinno. Podczas ich znajomości Cichy powiedział do niej może kilka słów. I to bardzo dużo, bo zdecydowana większość istot nigdy nie usłyszała i nie usłyszy jego głosu.
Nastolatek ściągnął do tyłu uszy i pokazał zęby,  w mocno specyficznym uśmiechu. Tak bardzo, bardzo „po swojemu”. Czy to było negatywne, czy pozytywne – raczej pozytywne, jednak bardziej miało przekazać osobowość niż uczucia. Pokazał teraz pięknie wyrzeźbione sztylety w zębach. To było coś co sprawiało ze Cichy chętnie się uśmiechał.
I tyle z odpowiedzi.
Przyszły drinki. Odebrał swojego. Słomkę trzymał za kłem. Wyraźnie lubił owa modyfikacje, ale to przy swoich tylko, przy obcych nie, zbyt charakterystyczna cecha by się z nia pokazywać, zwłaszcza po tym, jak niedawno „zginął”. Ubolewał, ale jeżeli sytuacja się pogorszy, będzie musiał to zaszpachlować.
”Tak, mam nowe dokumenty. Chcesz zobaczyć?”

Offline

 

#47 2013-05-04 18:59:55

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Takie częste milczenie mogłoby być dla kogoś irytujące, jednakże Morrigan to nie przeszkadzało. A nawet to lubiła. Była to miła odmiana od wszelkich lizodupów, którzy bardzo często wręcz wchodzili jej do tyłka byleby tylko się przypodobać. Najwyraźniej byli zbyt tępi by zrozumieć, że ich działania przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego.
Gdy wrócił jej ochroniarz z drinkami to posłała mu tylko jedno spojrzenie. Bez problemu zrozumiał i bez słowa podał mu zamówione "Wspomnienie nocy...". Następnie podszedł do szefowej i podał jej kolejnego drinka. Co prawda głośno nie mówiła czego chce, ale tak doświadczeni ludzie jak ci z jej otoczenia bez słów wiedzieli czego w danej chwili oczekuje.
- "{Z chęcią}

Offline

 

#48 2013-05-04 19:09:58

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: "Vortex"

Sięgnął do wewnętrznej kieszeni po portfel. Po wyrazie pyska można było wnioskować, ze jest zadowolony, czyli dokument wyszedł dobrze. Podał jej caly portfel, nadal popijając drinka. Nie przerwał tej czynności. Mógł pic, jeść i rozmawiać jednocześnie, wszak nie używał do tego ust.
Portfelik był sam w sobie osobliwy, unikatowy, z białoróżowej delikatnej skóry. Po otwarciu ukazało się standardowe, praktyczne wnętrze. Nie nosił ze sobą dużo gotówki, za to sporo ulotek, no i był dokument tożsamości. Vidneza Vitto – tak się nazywał według niego. Lat 21. Zdjęcie twarzy która teraz tu Morrigan na zywo mogła podziwiać, jednak drobna, bardzo subtelna charakteryzacja łatwo i wiarygodnie postarzyła go o kilka lat. Trzeba przyznać Cichemu ze umalować to się on potrafił.

Offline

 

#49 2013-05-04 19:19:26

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Morrigan wyciągnęła przed siebie rękę, ale nie wychyliła się ku cichemu by przyjąć od niego portfel. Delikatnie użyła Mocy, by go do siebie przyciągnąć. Jej ochroniarz, który zajął swoje poprzednie miejsce w ogóle nie zareagował. Jako osobisty ochroniarz szefowej wiedział co potrafi. I milczał.
Drinka odstawiła na stolik obok sofy a potem oburącz zajęła się portfelem. Z ciekawością go oglądała, nabierając przeświadczenia, że to ludzka skóra. Może nawet poznałaby ostatnie chwile jej poprzedniego właściciela, gdyby odpowiednio użyła Mocy. W gruncie rzeczy jednak niewiele ją obchodziło pochodzenie tego portfela.
Dokument wyłuskała palcami, spojrzała na zdjęcie a potem na Cichego.
- Całkiem niezła robota. Tylko dowód czy cała tożsamość?
Dowód osobisty powędrował z powrotem do odpowiedniej kieszonki a portfel wrócił do właściciela. Oczywiscie delikatnie lewitując

Offline

 

#50 2013-05-04 19:24:32

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: "Vortex"

Dug złapał go „w locie”, lub po prostu wziął, bo lot był bardzo łagodny. Jego tez to nie dziwiło, bo sam potrafił podobnie. Oczywiście jego umiejętności nie były tak rozwinięte jak te Morrigan, ale lewitowanie drobiazgów nie było kłopotliwe.
{Narazie tylko dokument, kiedy raz się natknie na jedi, to dobrze jest nie przywiązywać się do tożsamości}
Podniósł wzrok i popatrzył na Morrigan. Nic nie przesłał, ale można było dużo wyczytać ze spojrzenia.
Przecież on nigdy nie miał własnej tożsamości.

Offline

 

#51 2013-05-04 19:50:44

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

- {Słusznie. Póki zaś nie wybierasz się do rejonów gdzie już CSB się zapuszcza to pełna tożsamość ci nie potrzebna}
Morrigan bez trudu odczytała to spojrzenie, bo po części go rozumiała. Z chwilą opuszczenia rodzinnej planety porzuciła swoją dawną tożsamość. Obecne imię i nazwisko przyjęła kilka lat temu, gdy zaczęła przejmować kolejne terytoria na Coruscant. A wcześniej miała dziesiątki imion, pseudonimów. Jej życie nie zawsze dobrze się układało a najgorszym epizodem z jej życia była niewątpliwe niewola u hutta. Z tego powodu tak nienawidzi niewolnictwa.
Nagle ich spokój został zakłócony pojawieniem się zielonoskórej najemniczki, którą wcześniej Cichy widział. Z wyglądu bardzo przypominała mirialankę, jednak nie miała ona na twarzy tak charakterystycznych dla tej rasy tatuaży. Tak jak poprzednio miała na sobie dopasowany lekki pancerz.
Kobieta spojrzała przelotnie na Cichego a potem nie pytając o pozwolenie podeszła do vossianki i podała jej cyfronotes, który trzymała w ręce.
- To powinno cię zainteresować
Powiedziała z satysfakcją podając szefowej urządzenie. Morrigan bez ociągania się przyjęła je i zaczęła coś oglądać. Tymczasem najemniczka ponownie spojrzała na Cichego.
- Kto to?
- Nie interesuj się.
- Auć drażliwy temat. Lubię tajemnice.
- Mówiłam. NIE. INTERESUJ. SIĘ.

Odpowiedziała z naciskiem vossianka, jednak zielonoskórej to nie przekonało, bo wciąż nieco rozbawiona patrzyła na Cichego. Ale nic już nie dodała. Tymczasem twarz Morrigan z każdą chwilą wyrażała co raz większą satysfakcję.
- Chyba mamy jakieś święto...

Offline

 

#52 2013-05-04 19:59:50

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: "Vortex"

Kiedy przyszła tamta, chyba najemniczka, na początku nie zareagował, podejrzewał, ze zaraz pójdzie, jednak nie odchodziła, więc on się lekko odsunął – niech swoje sprawy załatwią, bo nie wiedział na początku o co chodzi.
Nie przejmował się spojrzeniami, nawet je odwzajemniał, przelotnie i bez zaangażowania, jakby go w ogóle nie ruszało co się dzieje. Ale już nie pokazywał kłów z taką lubością. W ogóle nie pokazywał, nie chciał by zostały zapamiętane.

Offline

 

#53 2013-05-04 20:14:16

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Czas płynął zaś powoli. Najemniczka trochę znudzona czekała aż Morrigan skończy oglądać to coś na cyfronotesie. A vossianka wyraźnie nie zamierzała prędko kończyć.
A gdy w końcu skończyła, to zamiast oddać właścicielce urządzenie, lewitując posłała je Cichemu. Po przyjęciu go młody dug ujrzy zapewne znajomą twarz Jenethazy Mavhonica, który odpowiadał na pytania dziennikarzy dotyczących niedawnych wydarzeń z portu gwiezdnego. Pod spodem na pasku przewijały się informacje: "Brawurowa pościg w Porcie Gwiezdnym imienia Cesarzowej Tety - grupa podejrzanych o przemyt wyrwała się z blokady sektora i podjęła ucieczkę trzema głównymi podziemnymi korytarzami. Dzięki szybkiej reakcji CSB wszyscy podejrzani zostali zatrzymani." W osobnym, mniejszym okienku zaś pokazywano relację z tego zdarzenia - trzy kanonierki strzelające do aero ciężarówki wylatującej z tunelu. Później wywiązała się ostra strzelanina.
- Jeśli to nasi przyjaciele to znaczy, ze popełniają co raz więcej błędów.
- To nikt z naszych...
- Więc oni. Wybierz się do naszych przyjaciół z CSB, popytaj ich co wiedzą.
- Mam być bardzo przekonująca?
- Bądź delikatna. Ostatnio trzech z nich trafiło do szpitala a to się nie może powtórzyć. Jasne?

Morrigan zwróciła się do najemniczki ostrym tonem, jednak ta wzruszyła ramionami, zerknęła jeszcze na Cichego a potem odeszła. Jednak gdy była na schodach to jeszcze zawołała.
- Chcę potem odzyskać mój cyfronotes! Połąmię ręce temu, kto będzie chciał go mi podpieprzyć!
Po chwili całkiem już zniknęła, a Morrigan wyraźnie zadowolona czekała na reakcję Cichego.

Offline

 

#54 2013-05-04 20:22:30

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: "Vortex"

Nie spodziewał się ze dostanie co obejrzenia te dane. Nie były czymś co go nadzwyczaj ucieszyło, bo to były jawne publikacje, ale odebrał ów udostępnienie jako jawny komplement i podniesienie go w hierarchii. Nie wyglądał jednak na specjalnie „podnieconego” tym faktem. Zachowywał się spokojnie i naturalnie, również niespiesznie oglądał, ale już nie tak dokładnie jak Morrigan.
{Mavhonic. Dobry pies...}  -uwolnił się w eter komunikat, a raczej taka wolna myśl. Nie było w niej nienawiści, raczej: ten gość marnuje się w CSB

Offline

 

#55 2013-05-04 20:30:13

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Cóż, dla Cichego sprawa związana z Tymi przemytnikami nie była bardzo ważna, miał swoje problemy na głowie. Między innymi Zakon, ale ta sprawa póki co przycichła. Dla Morrigan zaś to była jedna z kluczowych i honorowych spraw - nie mogła puścić płazem zamachu na swoje życie. Dlatego też na wytępieniu tej zarazy bardzo jej zależało. I zasadniczo dążyła po trupach do celu, o czym Cichy z pewnością słyszał w ostatnim czasie.
- {Dobry i nie przekupny. A szkoda.}
Co prawda słyszała, że Mavhonic nie jest do końca czysty - tzn. zadawał się z jakimś najemnikiem i to chyba nawet Mandalorianinem. O takich sprawach słyszała tylko dlatego, że Jena był komendantem CSB a wiec już ważniejsza persona i warto było mieć kilka haków na niego. Na wszelki wypadek.
- Porozglądaj się jeszcze na ulicach, może szczury wychylą łby z kryjówki. I jak coś usłyszysz przekaż to SIRI. Z chęcią sama się zabawię

Offline

 

#56 2013-05-04 20:36:41

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: "Vortex"

Nie można być do końca czystym w tych czasach i Cichy był pewny (bo po odpowiedzi Morrigan zaczął się zastanawiać nad tematem) że haków na Pana Gliniarza byłoby sporo. Ponoć miał rodzinę, a to podstawa do załatwienia każdego. Chociaż Cichy nienawidził tego robić. Załatwiał sprawy z celem w cztery oczy.
Ale kiedy trzeba...
Skinął głową przytakując ostatniemu poleceniu. W sumie mógłby trochę poszperać, poszukać i wystawić paru Morrigan.
By oddać cyfronotes nie posłużył się mocą a po prostu podszedł i położył go na sofie. Niemal jak jedi!

Offline

 

#57 2013-05-04 20:42:59

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

W dawnych czasach vossianka sama podobnie załatwiała swoje sprawy. A teraz gdy miała pod sobą cały przestępczy świat Coruscant oraz wpływy na wielu innych planetach nie mogła wszystkiego sama zrobić. A haki na kogoś się przydawały, tak na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo, kiedy to się przyda w praktyce.
- Jeśli znowu trafisz na jakiś smakowity kawałek to nie ominie cię nagroda.
Obiecała mu szczerze. Jeśli Cichy dalej będzie tak wartościowym podwładnym dla niej to moze nawet pozwoli mu skorzystać z jakiegoś holocronu. Niech się uczy z pożytkiem dla ich dwojga.
- Za futro dziękuję a teraz odejdź.
Musiała kilka srpaw załatwić, wykonać kilka rozmów itp. Ale z tego nie będzie się tłumaczyć.

Offline

 

#58 2013-05-04 20:47:58

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: "Vortex"

Cichy nigdy nie pracował dla nagród. Od małego był bardzo świadomy tego, co robi, nigdy tez nagradzany nie był. Owszem, rozumiał ten mechanizm, jednak raczej nie zaznał tego uczucia. Skinął głową ze przyjął do wiadomości. Znowu pokazał kły – bo już byli sami, więc można. Później znowu pochylił głowę – a to już był ukłon pożegnalny. I odszedł, zgodnie z jej życzeniem.
Udał się do „swojej” części klubu na trochę a później znikł w mrokach Coruscant.

Offline

 

#59 2013-12-31 13:41:49

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: "Vortex"

Od czasu spotkania z Wiktorem w jego mieszkaniu, Artrus w ogóle się nie odzywał ani nie dawał znaku życia. Aż tu nagle młody Mandalorianin dostał krótką wiadomość tekstową zapraszającą go n spotkanie w klubie Vortex. Był to całkiem dobry klub, nie mieszczący się w dodatku w jakieś dziurze. Za wszystko miał też płacić Artrus, więc aż szkoda nie skorzystać.
Przy okazji podał datę spotkania i godzinę. Nawet boks był specjalnie zarezerwowany, wystarczyło tylko zgłosić to zaraz przy wejściu do sali i od razu zostanie się zaprowadzony do odpowiedniego stolika. Był jednak jeden, ale dosyć ważny minus. Do klubu nie można było wnosić żadnej broni. Jeśli ktoś miał takową przy sobie to musiał ją zostawić przy wejściu. Zamykana była w szafce a klucz elektroniczny do niej otrzymywał właściciel, więc bez problemu potem można ją było odebrać. Pełna kultura, nikogo też nie obchodziło, czy broń jest legalna czy nie.

Offline

 

#60 2013-12-31 13:50:09

Wiktor

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: "Vortex"

Wiktor oczywiście bardzo się ucieszył z zaproszenia, na wyrost interpretując milczenie jako to ze nie spodobał się swojemu nowemu ojcu, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało. Trudno jest dobrać typowe słowa do nietypowych sytuacji.
Oczywiście przybył trochę przed czasem, a obowiązek zostawienia broni bardzo go zaskoczył. Aprobował negocjacji a nawet przekupstwa by pozwolili mu coś wnieść, co pewnie się nie uda. Wiktor nie był awanturnikiem. Jeśli uda mu się coś przemycić w ukrytej sakwie buta, to najwyżej tylko to wniesie. A jak nie - wejdzie goły i wesoły. Jesli inni tez nie mają broni to nie będzie się wcale czuł specjalnie zagrożony.
Po wszystkich procedurach z kluczem na szyi udał się za „przewodnikiem” do zarezerwowanego przez Artrusa boksu

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.f.pun.pl www.pedagossum.pun.pl www.narutoahinobi.pun.pl www.oferty.pun.pl www.agroekologia.pun.pl