Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#16 2012-12-15 15:05:01

 Rhonun

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

- Kim ty ulicha jesteś i skąd nauczyłaś się używać mocy ?!
Zapytał rozgniewany cathar, z powodu swojej bezradności w tej sytuacji. Nie wiedział, czy może użyć mocy, bo może zostać za to ukarany, a ona miała w zanadrzu jakąś barierę. Postanowił siedzieć i tylko słuchać, co do powiedzenia ma Marrigan. Travis zaś nie był tak spokojny i opanowany jak Rhonun.
- Ty dziwko, suko. Ja cie zabiję ! Odetnę ci głowę i wyrzucę na drugi koniec galaktyki ! Pozabijam wszystkich, którzy z tobą współpracują !
Rhonun wiedział już, że nie będzie łatwo i że musi nakopać Travisowi do duksa. Jeżeli w ogóle wyjdą z tego cało.

Offline

 

#17 2012-12-15 15:20:10

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

- Tajemnica.
Odparła z uśmiechem Morrigan, więc nie zamierzała się w żaden sposób zdradzać z tym. Poza tym w Galaktyce istniało wiele różnych organizacji kontemplujących Moc, Jedi i Sithowie nie mieli wyłączności, chociaż byli najpotężniejsi.
Kobieta skupiała swą uwagę na catharze, który wyglądał na bardziej rozsądnego, zaś jego towarzysz to cóż... ewidentny i niewychowany półgłówek.
- Zamilcz
Nakazała Travisowi a w jej głosie przebrzmiewały bardzo groźne nuty, chociaż nie podnosiła głosu. Nieszczęsny człowiek zaś stracił swój głos i nie mógł już nic mówić. Morrigan ewidentnie była potężna, chociaż używała pewnych wspomagaczy. W pokoju porozmieszczane miała różne artefakty wspomagające ją cały czas. Rhonun i Trafis nie byli aż tak dobrze wyszkoleni by to wyczuć.
- Możemy to załatwić na dwa sposoby. Jak istoty kulturalne, przy biurku i przy szklaneczce czegoś mocniejszego... lub też jeśli chcecie walczyć, to oczywiście możemy to zrobić. Ale zapłacicie mi za wszystkie wyrządzone szkody. Bardzo BOLEŚNIE, rozumiemy się? Wasz wybór?
Ton jej głosu nadal był twardy i surowy a sposób w jaki na nich patrzyła przyprawiał o gęsią skórkę. Bo jej oczy nie były ludzkie, bardziej przypominały owadzie.

Offline

 

#18 2012-12-15 15:54:39

 Rhonun

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Rhonun pomyślał przez chwilę, jaki mogłyby być skutki walki tu i teraz. Widział to w czarnych barwach. Nie miał zamiaru umierać teraz. Może później, ale nie teraz. Jego natura wołała; "Bierz miecz i walcz", a to czego zdążył nauczyć go jego mistrz przed śmiercią, to rozważnej oceny sytuacji. Wiedział, że nawet, jeżeli dostaliby miecze, to mieli marne szanse na to, aby wyjść z tego w jednym kawałku. Po długim i widocznym myśleniu, cathar zadecydował za ich obydwu.
- Oboje wiemy, że rozlew krwi jest barbarzyńskim geste. A poza tym, nie miałbym forsy, aby kupić nowy dywan *powiedział żartobliwe*. A więc polewaj.
Wypowiedziawszy te słowa, miał wielką nadzieję, że nie uraził w żaden sposób Marriga. W w końcu teraz to ona dyktowała warunki i musieli zagrać na jej zasadach. Tak jak im zagra.

Offline

 

#19 2012-12-15 16:11:37

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Szanse na opuszczenie tego miejsca w jednym kawałku po ewentualnej walce były minimalne. Nawet jeśli by ją zabili, to wkrótce staliby się poszukiwanymi osobami nr 1. I ostatecznie zginęliby po długich, długich torturach. A taka perspektywa nie spodoba się z pewnością nikomu.
- Rozsądny ruch. Siadajcie na fotelach.
Wskazała im miejsca a ton jej głosu był już łagodniejszy, bardziej nastawiony na swobodniejszą konwersację, jednak na słowa "polewaj" zareagowała nieco gniewnie, chociaż oni tego z pewnością nie poznają. Mimo, że wyglądała jak człowiek to nim nie była, miała inną mimikę twarzy, inaczej gestykulowała. I te oczy...
Póki co jednak wyciągnęła spod biurka trzy spore, kryształowe szklanice i położyła je na blacie biurka. Następnie wyciągnęła butelkę bardzo dobrej i drogiej whiskey, którą następnie rozlała wszystkim. Nie za dużo, tak na ok 1/3 pojemności. Butelkę odstawiła na bok a dwie szklanki przesunęła w stronę Rhonuna i Travisa, sama zaś wzięła trzecią.
- A więc panowie... jeśli na prawdę chceci mi w jakikolwiek sposób zaszkodzić, to powinniście robić to dużo bardziej ostrożnie. Wypytywanie ludzi na ulicy czy w kantynach jest... powiedzmy sobie szczerze, kretynizmem. Bo jeśli nie zdążyliście zauważyć, to znajdujemy się na terytorium należącym do mnie. A ja mam taką małą obsesję a mianowicie lubię wiedzieć co się dzieje na moich ulicach.
Jej przemowa częściowo tłumaczyła fakt, czemu ona tutaj jest, a nie jej księgowy. Chociaż zgodnie z prawidłami logiki, powinna zastawić tutaj pułapkę, zabić ich czy coś, a nie sama tu przychodzić.
- Ciekawi mnie jedna sprawa... żaden z was nie jest ani Jedi ani Sithem. Nie macie tutaj żadnego oficjalnego interesu... a więc jak, pracujecie dla któregoś z moich wrogów? Nie wydaje mi się, prawda? Kim jesteście i czego chcecie?
Morrigan zrobiła łyk whiskey, nie spuszczając wzroku z dwóch niedoszłych zamachowców.

Offline

 

#20 2012-12-15 16:24:29

 Rhonun

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Rhonun wziął whisky i wypił na raz. Potrząsnął głową szybko i donośnie (jak po wypiciu wódki). Dawno nie pił alkoholu, a na pewno nie tak dobrego. Odstawił szklanice i zaczął;
- Koś na Dantooin powiedział nam, że musimy lecieć na Couruscant i tam zająć się pewną osobą. Tobą mianowicie. Uważał, że jeżeli umiemy posługiwać się mieczami świetlnymi i umiemy używać mocy, a nie jesteś my ani Jedi, ani Sithami, to możemy coś zadziałać. Wiele osób cie nienawidzi, ale sam nie wiem dlaczego. Opowiadają różne historie, jak to jesteś zła, okrutna, bezduszna, ale ja coś wyczuwam. Nie jestem pewien co, ale to coś nie jest złe. Może bardziej zagubione i osamotnione.
Po długiej wypowiedzi, zamyślił się nad słowami, które przed chwilą wyleciały z jego ust. Już sam nie wiedział, jak postrzegać tę sytuację. Jeżeli byłaby tak bezdusznie bezlitosna, to nawet nie rozmawiałaby z nimi. Nie wiedział już sam co się dzieje w okół niego. Zdawało mu się, że to jest sen, z którego zaraz się obudzi.

Offline

 

#21 2012-12-15 16:50:52

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Cóż, skoro wypił od razu całą porcję to szybko nie dostanie dodatkowej. Whiskey się smakuje a nie pije jak przeciętną wódkę. Cóż, najwyraźniej wybrała zły gatunek alkoholu dla nich. Subtelność nie jest ich zaletą.
A gdy Rhonun zaczął opowiadać o tym jaka to ona jest zła i okrutna to roześmiała się szczerze i głośno. Ubawiło ją to i nie dlatego, że mijało się to z prawdą, ale dlatego że to była cholerna racja.
- Ten ktoś miał rację, jestem zła, bezduszna, okrutna... ale dla moich wrogów. A ten, kto was na mnie nasłał musiał kiedyś nadepnąć mi na odcisk. Takie osoby z reguły źle kończą... bardzo źle
Mówiła bardzo spokojnie, zupełnie jakby rozmawiali o pogodzie a nie o zabijaniu ludzi. Dla niej życie ludzkie nie miało zbyt wielkiego znaczenia, bo w życiu kierowała się jedną zasadą "Dbaj tylko o własne interesy". A skoro wymagało to zabicia jakieś osoby to bez wahania to robiła. Czasem jednak wynikało z tego coś dobrego.
- Powinniście zrobić lepszy wywiad, nim zabraliście się do "roboty". Tutaj nienawidzą mnie tylko ci, którym weszłam w drogę, przeszkodziłam w interesach albo po prostu przejęłam czyjeś terytorium. A zwykli ludzie? Cieszą się, że na ulicach nikt do nich strzelać nie będzie, bo moi ludzie pilnują porządku. A że muszą za to płacić... nazwijmy to podatek, to z tym się pogodzili. Płacą za to i to dostają, proste
Morrigan była rozsądną osobą. Dbała o mieszkańców, bo dzięki temu miała z nimi spokój, fundowała stypendia, bo wtedy mogła tych zdolniejszych zatrudnić albo w swoich legalnych firmach, albo w tych mniej legalnych. Wspierała ludzi sztuki, bo jako ich menadżerka z czasem na tym zyskiwała. Z każdej działalności czerpała jakieś profity, prędzej czy później. A przy okazji pomagała innym, nie przeszkadzało jej to.
Czy była zagubioną osobą? Raczej nie, bo widziała przed sobą cel i dążyła do niego. Czy osamotnioną? Trudno powiedzieć.

Offline

 

#22 2012-12-15 17:09:16

 Rhonun

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

- No nie wiem. Ale co teraz ? Co się z nami stanie ? Tak po prostu nas wypuścisz, czy na pożegnanie wbijesz nam nóż w plecy ? Nie znam cie, ani ty mnie. Nic nie jesteś my sobie winni. Odejdziemy więc, jeśli pozwolisz.
Rhonun w końcu odważył się powiedzieć, to co chodziło mu po głowie przez dłuższy czas. Miał nadzieję, że rozstaną się na dobrych układach. Nie chciał robić zadymy. Starał się opanować sytuację i nie dać się ponieść emocją. Travis był jednak odmiennego zadania. Ciągle powtarzał mi poprzez telepatię *Zabijmy ją, jest sama. Nie ucieknie nam*. Rhonun nie posiał tej sztuki i nie mógł mu powiedzieć, żeby się przymknął. A tak na głos, w towarzystwie. No nie wypada. I wzięłaby go za jakiegoś czuba i wariata. Starał się pokazać, że nie jest tym, kim stał się od czasu rozstania z mistrzem. Zagubionym kociakiem, szukającym celu w życiu.

Offline

 

#23 2012-12-15 17:39:46

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Morrigan spokojnie popijała swoją whiskey, nim odpowiedziała na pytanie Rhonuna. Rozważała pewne sprawy w głowie, oczywiście dotyczące siedzącej przed nią dwójki.
- Możemy to rozwiązać na trzy sposoby. Odejdziecie stąd w spokoju a ja wam nic nie zrobię. No i nie możecie mi wejść znowu w drogę, bo inaczej was zabiję. No i musicie mi jakoś zrekompensować zabicie tego dzieciaka, który przyszedł po haracz do tej nory Harvina. Jak chyba słyszeliście, pewnych nie puszczam płazem
Gdyby nie byli mocowładni to by ich zabiła od razu, tak dla przykładu. A skąd wiedziała o tym wszystkim? Cóż, w końcu zabrak pracował dla niej... a nikt nie chce tracić ciepłej posadki by chronić tyłki jakichś nieznajomych dzieciaków.
[i]- Drugie wyjście... dalej próbujecie mi zaszkodzić. Wtedy obaj umrzecie w męczarniach... a uwierzcie mi, mam kilku ludzi, którzy wiedzą jak sprawiać ból nie zabijając danej osoby.
Uśmiechnęła się, ale nie było w tym ani krztyny wesołości czy szczerości. To był grymas z gatunku tych na prawdę złośliwych i cynicznych. To yło ostrzeżenie skierowane głównie do Travisa.
[i]- I trzecie wyjście. Pracujcie dla mnie,  z pewnością znajdzie się jakieś zastosowanie dla osób o waszych talentach. Zarobicie nieźle, będziecie mieć jakiś cel w życiu, zamiast miotania się po okolicy. Może nawet komuś pomożecie. Odpowiedzi nie oczekuję teraz

Offline

 

#24 2012-12-15 19:20:40

 Rhonun

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Oboje nie mogli uwierzyć, w to co właśnie powiedziała Marrigan. Dała im wybór. Travis był bardzo zaniepokojony miną, którą wykonał Rhonun w trakcie proponowania pracy u niej. *Mówił do cathara w myślach* Zgódź się na prace u niej. Mam pewien plan, który zrealizujemy tylko przy jej boku. Rhonun usłyszawszy to, zastanowił się głęboko.
- Wchodzimy w to. Nie będę owijać w bawełnę. Dajesz nam szanse, jaką zwykli ludzie nie często mają okazję usłyszeć w swoim życiu. Dajesz nam cel. Nowe doświadczenia.
Rhonun wiedział, że Travis coś wykombinował. Coś okropnego. I nie obejdzie się bez bólu. Cathar zabrał szklankę whiskey i wypił na raz. Po czym zerknął na swojego kompana.
- Nie pij już więcej alkoholu. Same głupoty ci w głowie po nim.

Offline

 

#25 2012-12-15 19:38:09

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Morrigan uśmiechnęła się nieco, gdy Rhonun zgodził się na pracę dla niej. Nie była jednak tak naiwna, by uwierzyć w szczere zamiary tej dwójki, więc z pewnością będą uważnie obserwowani. Nie ufała im, ale mogli być użyteczni. Jako narzędzia. A narzędzie zawsze można zastąpić, gdy przestaną spełniać swoje zadanie.
- Świetnie, zostawcie mojemu droidowi protokolarnemu numery waszych holoczęstotliwości. Jeden z moich ludzi się z wami skontaktuje
Kobieta przyglądała się uważnie siedzącej przed nią dwójce. Domyślała się, że kontaktują się telepatycznie i prawdopodobnie wymyślili jakiś bardzo głupi plan mający jej zaszkodzić. Cząstka jej osoby bardzo chciała by tak się stało, bo wtedy dadzą jej powód by ich skrzywdzić. Bardzo boleśnie.
- A teraz odejdźcie. I żebyśmy mieli jasność... nie próbujcie ze mną pogrywać, bo to się skończy dla was bardzo źle.
A jak się już dzisiaj przekonali, próba oszukania jej będzie bardzo trudna.

Offline

 

#26 2012-12-15 20:34:30

 Rhonun

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Wstali, odwrócili się i wyszli. Na drodze do windy spotkali robota i od niechcenia dali mu swoje numery *Tak na odwal się. Masz jedz*. Po czym wsiedli do windy. Tylko gdy drzwi się zamknęły, Rhonun wpadł w furię. Zaczął walić w zamknięte, metalowe drzwi. Krzyczał coś w catharskim. Travis nie wiedział co się dzieje, ale jednego był pewien. Nie podchodzić do wściekłego kota. Schował się w kąt i milczał. Cathar, gdy już mu przeszło, winda się zatrzymała, a on wyszedł z niej jako pierwszy. Szedł z miną, jakby mu mama nie kupiła nowej zabawki.Miał wielką chęć kogoś rozszarpać. Przy wyjściu, donośnym i złym głosem wykrzyczał:
- Dawać mój miecz, ale już !
Gdy dostał go z rąk ochroniarza, odwrócił się wyszedł z klubu. Potrzebował pobyć w samotności i zgubił Travisa na pierwszym zakręcie. Poleciał do pierwszego lepszego baru, aby się uchlać w trupa.

Offline

 

#27 2012-12-15 20:44:30

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Morrigan odprowadziła tą dwójkę wzrokiem a następnie odwróciła krzesło w stronę holoodbiorników i przełączyła je na obraz z kamer. Wciąż popijając whiskey z uśmiechem zadowolenia obserwowała wpadającego w szał cathara (wszędzie były ukryte kamery). Przy wejściu również, więc mogła obserwować jak ochroniarz oddaje tej dwójce ich miecze, a gdy się oddalili to połączyła się z szefem ochrony.
- Pluskwy podłożone?
- Tak szefowo.
- Działają?
- Tak.
- Wykryją je?
- Musieliby rozebrać swoja broń na części a nie mają powodów by to zrobić. Poza tym wątpię, by odróżnili pluskwy od właściwych mechanizmów, nie bez specjalisty.
- Świetnie, poczekamy na rozwój wypadków

Morrigan się rozłączyła i wciąż z uśmiechem na tworzy wróciła do oglądania wiadomości z Coruscant i Galaktyki. Żaden niewyszkolony gówniarz z mieczem nie będzie z nią pogrywał bez konsekwencji. Ciekawwa była tylko, kiedy będzie im musiała przypomnieć kto tutaj rządził?

Offline

 

#28 2013-04-25 21:45:13

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: "Vortex"

Taksówka zatrzymała się tu na chwile, by wysadzić pasażerów, którzy spowici w ciemności szybko zniknęli w wejściu do klubu, pojawiając się po drugiej stronie rzecz jasna – czyli wewnątrz. Nie musieli się rozglądać, oboje doskonale znali to miejsce.
Kim byli? Pierwszy szedł młody dug, może szesnastoletni, w białej kurtce na wysoki połysk. Za nim zaś człowiek. Tragarz z wielkim, ozdobnym pudłem. Po kontroli na broń okazało się,ze nie ma tam nic niebezpiecznego, więc weszli spokojnie, nie niepokojeni.
Cichy poprowadził tam, gdzie zwykła przebywać Morrigan, kiedy tu była. Wiedział, którędy przechodziła przez sale by znaleźć się na zapleczu. Ulokował się tak, by w obu przypadkach szybko go zauważyła. Zamówił drinka, sobie i tragarzowi.
Nikogo nie dziwiło, ze się nie odzywał. Ale zerkano w jego kierunku. Dawno tu nie był mW ogóle dawno go nie widywano, znikł na jakiś czas. A może to nie on?

Offline

 

#29 2013-04-25 22:02:09

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: "Vortex"

Cichy rzeczywiście przyciągał ciekawskie spojrzenia, jednak nie z powodu tego kim był. Po prostu by spotkać się po drodze z Morrigan musiał udać się do części dla ras humanoidalnych, a tam przedstawiciel rasy dugów po prostu przyciągał wzrok. Ale przelotny, nikt nie siedział w kacie i się nie zastanawiał nad tym kim on jest. Vortex całkowicie różnił się od takiej "Trzynastej w Nocy", któa była knajpą dla artystów - spokojną, z klasą, nie zatłoczoną. To był nocny klub, pełen bawiącej się młodzieży. Kobiety ubrane były wyzywająco a ich ciuchy zakrywały bardzo niewielką część ich ciał - takie minimum przyzwoitości. W niektórych przypadkach nawet i tego się nie uświadczyło.
Z głośników płynęła głośna muzyka - same hity na czasie. Wszystkie bary były oblegane, każdy chciał zamówić drinki lub jakiś czysty alkohol. Zwyczajna noc w klubie.

W końcu po długim oczekiwaniu w końcu zjawiła się Morrigan. Zmierzała ona do jednej z vipowskich loży w klubie, skąd miała widok na bawiących się gości. Towarzyszyło jej trzech ochroniarzy, którzy robili dla niej przejście. Vossianka póki co nie była świadoma obecności Cichego.

Offline

 

#30 2013-04-25 22:08:15

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: "Vortex"

Mu to nie przeszkadzało. Jakże by mogło, przecież takie miejsca stanowiły jego miejsce pracy. Dziecko ulicy nie może czuć wstrętu do tłumu. I nie czuł się „inny” wśród humanoidów. Miał to gdzieś, przybył w konkretnym celu,a  nie by się bawić. Jakby chciał się rozerwać. Poszedłby do „swojej części”.
Ciągnął napój przez przygryzioną słomkę i zmrużonymi oczami obserwował przelewające się ciała, umoszczony średnio wygodnie, ale zawsze, na jakimś miękkim krześle. W pewnym momencie uszy mu się podniosły. Tak, zauważył ją. Ale dopiero pod koniec, jaki już wchodziła na lożę. Było dość tłoczno, a on wcale nie skupiał się na odnalezienie jej w  Mocy. Polegał po prostu na własnych oczach. I wypatrzył. Teraz poczeka, aż tłum się rozlezie choć troche. a  co potem? Sie zobaczy, ale nic spektakularnego.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.tef.pun.pl www.plminecraft.pun.pl www.pro-serwer.pun.pl www.strazgda.pun.pl www.logistyk00.pun.pl