Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#31 2013-06-21 21:20:22

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Nie usłyszał, ale nie można było go winić za to skoro było powszechnie wiadomo, ze jest częściowo głuchy. Jakby T'kul chciał go przeprosić naprawdę,a  nie... grał pod obecność Leri, bo wypada, to by to powiedział na tyle głośno i wymownie, ze Sisco na pewno by zrozumiał. Póki co uznał, ze T'kulowi najwyraźniej było za mało miejsca, ze to tak łokciem tracił, albo mu nie odpowiada jego sąsiedztwo, więc się w  ramach nieprowokowania nieco oddalił w kierunki Asyra, oczywiście nie wiedząc o co mogło chodzić, ale nie chciał przedłużać już.
Zwłaszcza jak się okazało ze on jest głównym adresatem. Głupio mu się zrobiło, ale w sensie zawstydzenia w jego wieku normalnego. Na szczęście nie widać po nim zaczerwienienia się i innych tego objawów.
Miał opory by się odezwać. Asyr i T'kul coś tam sobie szeptali, Nie wiedział co, czuł się obgadywany, bał się krytyki, jedynie przez T'kula, bo on mógł go tak zaatakować. Chętnie by poteoretyzował, ale – no  -pewien lęk. Bo to jednak nie rówieśnik którego Sisco byłby w stanie pokonać. Tutaj nawet walki nie podejmował i zaraz pewnie ucieknie ze swojego miejsca i wepcha się miedzy Leri a Mini.
Alej milczał, zastanawiając się nawet nie nad tym, co to Moc dla niego, a  jak to powiedzieć.
-  Ja nie widzę mocy  -odparł nagle, bezpośrednio, bo faktycznie, fizycznie to mocy nie widział, ani on ani nikt inny
- I tez nie specjalnie ja czuje choć James wcześniej nie wykluczał, ze mógłbym choć teraz pewnie już nie... dla mnie to jest taka energia. Zjawisko fizyczne które nie ma swojej świadomości, jest tylko ewentualnie... jakaś zależnością między poszczególnymi świadomościami, sam nie wiem, dziwne takie...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#32 2013-06-21 22:14:30

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Sisco najwyraźniej niedosłyszał (o czym T'kul nie wiedział) i nie zrozumiał. Odsunał się od niego w strone Asyra robiac mu więcej miejsca. Nie oto mu chodzilo. Trudno. Pogadają sobie kiey indziej. Leri jak zwykle zyczliwa i tak dalej I jak zwykle na gumowym uchu mocy czyli na wzmocnieniu słuchu. Jego mistrzyni chyba tez stosowała tę technikę bo zawsze wieziała co się mówi (zwłaszcza o niej w wykonaniu T'kula). Posłusznie zamilkł i wsłuchał sie w wypowiedx zabraczki. Punkt o długim nauczaniu Sisca skwitował kiwnieciem głowa. Był swiadom, że bez szkolenia Sisco swoja moca mógłby przypadkiem lub celowo komus zrobic krzywdę. Tak więc Sisco był priorytetem a on, znaczy T;kul był tylko ozdobą. Było mu to z reszta obojetne. No ale Sisco sie wypowiedział wiec pora była na niego.
- Życie ona tworzy, pozwala mu wzrastać. Moc otacza nas przenika i łączy. Świetlistymi istotami jesteśmy, a nie tą surową materią. Moc jest generowana przez życie. Wiąże ze sobą wszystko. Jest obecna we wszystkim: w wodzie, kamieniu, drzewach w lesie.  Moc jest życiem i światłem, ale jest również ciemnością.

Offline

 

#33 2013-06-21 22:21:44

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

- Energia życiowa na trzy litery  -Asyr pokazał zęby w uśmiechu, na co Mini przewaliła oczami. Na szczęście Asyr tego nie widział. Z resztą szybko się zreflektował.
- Moc to pole energii które przenika czas, przestrzeń i wszelkie żywe istoty
Mini znowu przewaliła oczami – w drugą stronę, jakby chciała tym Asyrowi powiedzieć czym jest moc DLA NIEGO a nie jaka jest definicja Mocy.
- Dla mnie Moc jest podwaliną dla ideologii którą zgłębiam i ścieżki którą krocze

Offline

 

#34 2013-06-22 12:44:53

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Uśmiechnęła się szczerze do Sisca gdy ten podjął próbę zmierzenia się z tym tematem. Starał się opisać Moc z własnego punktu widzenia, co on o niej wiedział, nie podawał definicji znalezionej w holonecie, chociaż mógł to zrobić. Potem przyszła kolej na T'kula, ale tutaj Leri tylko kiwnęła głową, bo ten cytat kiedyś słyszała (Yoda!). Nie byla to zła odpowiedź, jednak jej pytanie było bardzo proste i inne. Nie chciała definicji Mocy tylko opis jak oni ją czują i postrzegają. Jednakże w gruncie rzeczy odpowiedź była prawidłowa, więc się nie czepiała. Ale miała wrażenie, że to pójście na łatwiznę.
- A Asyr najbardziej twórczy
Skwitowała żartobliwie jego odpowiedź. Nie spoglądała na Mini, chociaż domyślała się że przewaliła oczami, co ją tym bardziej bawiło.
- Wszyscy macie rację, ty również Sisco. Moc można zaliczyć do jednych z podstawowych elementów budowy wszechświata, podobnie jak grawitację czy inne zjawiska fizyczne. Różni się jednak od nich tym, że nie da się jej zbadać. My możemy obliczyć jaką siłę ma grawitacja, jak szybko porusza się światło, jaką gęstość ma powietrze czy jaką energię ma prąd elektryczny. Mocy nie zbadamy bo wyczuć ją mogą tylko żywe istoty i tylko żywe istoty mogą ją kontrolować. T'kul ma rację, Moc wytwarzana jest przez życie, jest również niezbędna by ono dalej istniało. Widzicie te zależności? Jest ona nie tylko we mnie, w tobie czy tobie... jest w tych drzewach, kwiatach, w trawie czy ptakach. Mini, Asyr, T'kul... zobaczcie to. To połączenie, tą siatkę życia, tkankę żywej energii Mocy. Ja pomogę Siscowi
Po chwili zgrabnie i energicznie wstała, podchodząc do masywnej sylwetki Sisca. Pogłaskała go po pancerzu i przytuliła się do niego.
- Nie bój się... chcę żebyś coś zobaczył. Coś wspaniałego, czego jesteś częścią. Odpręż się, nie myśl zbyt wiele, pozwól mi coś pokazać tobie, w twoim umyśle
Leri robiła to już kiedyś, ale wtedy mogła dotknąć tą drugą osobę. Poprzez kontakt cielesny połączenie nabierało siły i wyrazistości. Tutaj to nie było zbytnio możliwe, ale zabraczka wierzyła, że jej się uda. Zerknęła jeszcze na pozostałych, chcąc zobaczyć czy spełniają jej polecenie, po czym zamknęła oczy i skupiła się na Mocy, rozszerzając swoją percepcję na całą polankę. Zdjęła wszystkie bariery, które odsiewały informacje docierające do jej umysłu, bo w przeciwnym razie zalew informacji byłby ogromny. Teraz zaś o to jej chodziło. I gdy osiągnęła swój cel to przekazała wszystkie odczucia Siscowi.
Jeżeli Sisco się skupi to poczuje echo tego, co Leri w tej chwili doświadczała. Ze wszystkich stron otaczało ich życie. Oczami wyobraźni mógł widzieć tysiące malutkich jasnych punkcików oznaczających jakieś mniejsze owady, małe roślinki. Większymi punktami były drzewa, krzewy. Świeciły one jasno. Widać też było jak pobierają energię z otoczenia i oddają ją. Przypominało to z wyglądu jakiś strumień pyłków. Niewyraźną chmurkę która rozpraszała się w otoczeniu.
Najjaśniejszymi elementami otoczenia byli oczywiście oni. O natężeniu blasku każdego z nich decydował ich stopień więzi z Mocą, jak bardzo byli z nią zespoleni i jak dobrze ją rozumieli. Najbardziej lśniła Leri, która w dodatku połączona była z Sisciem.
Ich więź nie była jednak tak silna by wyczuć wszystko. Pozostali zaś mogli usłyszeć szum bicia serca, odgłosy poruszających się drzew i skrzypienie ich konarów. W tle przewijały się też echa myśli. Byłą to muzyka życia. Dla tych, którzy niezbyt często medytowali na łonie natury mogło to być na prawdę przytłaczające.

Offline

 

#35 2013-06-22 14:56:40

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Na początku wszystko było proste i logiczne, a ile logiczna może być rozmowa o Mocy, która sama w sobie jest niezmierzalna. Sisco bez trudu nadążał za tokiem 'wykładu”.
Później miało się zacząć coś dziać, i wcale się nie bał, aż do chwili kiedy mu Leri powiedziała, ze ma się nie bać – wtedy się zaniepokoił, bo jak jest sygnał „nie bój sie” to znaczy ze będzie się coś działo. Leri na pewno zauważy, ze Sisco próbuje to ukryć i opanować, jednak była to jego naturalna reakcja, a z naturalnymi reakcjami trudno walczyć. Bo już troszkę tej adrenaliny się wydzieliło.
Zanim Sisco zacznie coś odbierać, Leri poczuje wyraźnie, ze jest on bardzo „nieprawidłowy” względem przyrody szeroko pojętej, czyli w sumie żywej Mocy czy jak to nazywali. Nie miał świadomości swojego w tym udziału, nie czuł, nie rozumiał i wcale do tego nie dążył. Był na najlepszej drodze do tego by stać się typowym mieszczuchem co żyje w betonie i w ogóle natury nie rozumie. Dlatego zespolenie trwało bardzo długo,a  uczulanie go na życie naokoło – szło jeszcze gorzej, bo jak już coś zaczęło się pojawiać, to chciał uciekać. Na szczęście nie fizycznie, bo na pewno by kogoś staranował jak tak siedzą na ziemi. Mentalnie. Jakby nie był przygotowany na przyjęcia „życia naokoło siebie”. Za szerokie pojęcie.
Po dłuższym czasie nie bał się już, ale miał w sobie coś w rodzaju lekkiej agresji na te wszystkie punkciki naokoło. On by wolał żeby to oni byli jedynym życiem tutaj, a nie te wszystkie roślinki tworzą im konkurencję. Po krótkiej 'walce” uwaga skupiła się pod stopami, głównie własnymi, gdzie trawa była przydeptana i Sisco sprawdzał co ta trawa robi, co 'czuje”, jak te jej światełka wyglądają kiedy on ją tak „męczy”. To świadczyło na pewno o empatii, ale zdecydowanie nie o zrozumieniu przyrody.
Ale sam Sisco był niejako zakpieniem z  praw natury, hybrydą ciała i mechaniki.
Przyszedł kolejny bunt, w którym wręcz fizycznie próbował się wyrwać, ale zakładamy ze Leri go przytrzymała, i ze miała cierpliwość. Duuuzo cierpliwości.
Pierwsze efektu w postaci rozluźnienia i pewnego otwarcia się, niewielkiego, ale zawsze, było wynikiem zmęczenia po przeszło godzinnej „wspólnej medytacji”. Dopiero wtedy zaczął „podążać za przewodnikiem”.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#36 2013-06-23 22:44:55

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

T’kul zamknął oczy i skupił się, wyciszył. Rozluźnił. Medytował w różnych miejscach. Raz nawet mu się zdarzyło medytować będąc zamkniętym w kiblu przez kolegów. Ale to stare dzieje. Skupiony, rozluźniony i otwarty na Moc T’kul pierwsze, co to ja poczuł. Nie wewnętrznym instynktem. Poczuł ją nosem, jak zwykle, jako mieszaninę wielu zapachów przypominającą symfonię, gdzie każdy akord, każda nuta pozostaje w harmonii z innymi. Dopiero po chwili ja odczuł w sobie. I „zobaczył”, jako ferie świateł. Świeciło niemal wszystko od kamienia, przez drzewo, trawę aż po resztę zgromadzonych. Ci świecili najmocniej, choć światło Sisca było jakby nieco przygaszone. To zapewne wina ostatnich operacji, o których T’kul nie miał pojęcia lub faktu, iż Sisco nie jest wyszkolonym mocowładnym. Tak, czy inaczej feria zapachów i świateł sprawiła, ze T’kul poczuł prawdziwa harmonię Galaktyki. W tej ferii świateł i zapachu był maleńką kropelką, istota bez znaczenia, a jednocześnie tak ważną, bo stanowiącą część spójnej całości. Bez tej kropelki dzieło harmonii byłoby niepełne. Nie wiedzieć, czemu jego umysł zaprzątnęła na tycią, tyciusieńką chwilę dziwna myśl. Ta myśl zaowocowało obrazem a potem dźwiękiem w dolby serround. T’kul był jak widz w kinie. Mógł patrzeć, ale nie mógł nic zrobić. Postać z wizji Walczyła z sithem, którego twarz była nierozpoznawalna. Oprócz walczących był tam tez chłopiec, istota zdawało się bez znaczenia. Jedi pokonał sitha, lecz zmęczony padł na kolana nad stygnącym trupem. T’kul wyczuwał zagrożenie.
- Uważaj! Obróć się! – Krzyknął, lecz jego krzyk wiać nie został usłyszany. Poczuł ból. Zobaczył czerwone ostrze wystające z jego piersi. Przerażony otworzył oczy. Oddychał szybko jak po długim forsownym biegu lub walce. Był w ogrodzie botanicznym, pośród przyjaciół.

Offline

 

#37 2013-06-24 22:14:21

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Asyr i Mini spokojnie i bez trudności weszli w  ten stan, z tym ze Mini zrobiła to lepiej, jeśli w ogóle można wartościować. Była cały czas w aktywnym szkoleniu, Asyr budził się po latach śpiączki. Nie było z nimi problemów. Mini medytowała głębiej i trzymała się swoim światełkiem bliżej Leri i Sisca, jakby się im przyglądała. Asyr zajmował się sobą. Aż się zaczęło coś dziać. Kiedy T'kul krzyknął, Asyr zapulsowały niepokojem i za chwile dało się słyszeć charakterystyczny dźwięk aktywowanego miecza. Jak ktoś otworzy oczy dostrzeże, ze bothanin stoi tyłem. T'kul krzyknął „obróć się”, Asyr wyczuł jego wzburzenie i instynktownie zareagował...

Offline

 

#38 2013-06-24 22:29:38

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Gdy tylko połączenie zostało nawiązane to Leri przekazywała Siscowi instrukcje, pouczała go i uspokajała. Była jego przewodniczką, wspierała go i pokazywała mu co ma robić. Oczywiście nie nachalnie. Zbyt długo też nie mogła tego robić, bo takie połączenia z niewyszkolonym umysłem były bardzo wyczerpujące.
Leri powolutku uczyła Sisca i nie zwracała zbyt wielkiej uwagi na to co się dzieje wokół niej. Nagle usłyszała krzyk pau'ana - "Uważaj! Obróć się". Zabraczka szybko wycofała się z połączenia i przeskanowała dokładnie obszar, jednak niczego nie znalazła. Brak jakichkolwiek zagrożeń.
Westchnęła ciężko i odbiła się od Sisca.
- Asyr uspokój się. Nie ma zagrożenia. T'kul... co to miało znaczyć?
Spojrzała na pau'ana surowo. Miała nieprzyjemną myśl sugerującą jej, że zrobił sobie kawał.

Offline

 

#39 2013-06-24 22:38:03

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Dopiero po nawiązaniu połączenia Sisco się na dobre zaczął rozluźniać i odbierać to, co mu oferowano. Juz bardzo zmęczony był ale to pomogło mu się poddać.
Jednak nagłe jego zerwanie zaowocowało dużym szokiem. Sisca wręcz fizycznie dorzuciło, i aż pisnął. To było jakby nagle mu łeb ucięli – koniec wszelkich bodźców, jakaś czarna dziura i nagle czuje swoje mechaniczne ciało. Serce waliło mu jak szalone. Pierwsze co ujrzał to miecz Asyra. Nie rzucił się do ucieczki,a  przysiadł odruchowo, przyginając nogi. Wszystkie oczka pracowały na najwyższych obrotach.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#40 2013-06-24 22:50:35

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Asyr zareagował szybko, impulsywnie, gwałtownie. Wyciągnał i aktywował miecz. Na komendę T'kula obrócił się z bronią w ręku. Tyle, ze T'kul wiedziony wizją nie mówił do niego. Wciąż oddychał szybko a serce waliło mu jak oszalałe. W ustach czuł nieprzyjemna posuchę. Język zamienił się w sztywny kołek. T’kul odczuł Ciemną Stronę Mocy czyli strach. Dopiero po długiej, przeciągającej się niemal w nieskończoność chwili ciszy spojrzał na Leri a w oczach… W oczach miał panikę.
- P… Przep… Przepraszam. – wyjąkał z niemałym trudem. – Widziałem cos, czego nie powinienem był zobaczyć. Proszę, nie pytaj mnie o szczegóły. – Nie powiedział co to było i nie zamierzał jak na razie dzielić się tą wiedzą z tak licznym audytorium. Sisco i Asyr byli młodzi. Nie chciał ich wystraszyć. Dość, ze sam się bał i z trudem panował nad drżącymi rękoma.

Offline

 

#41 2013-06-24 22:56:47

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Asyr zareagował instynktownie. Wyrwanie się z medytacji było samo w sobie stresujące, a ten krzyk zaalarmował jego układ nerwowy.
Rzeczywiście, po chwili wróciło mu myślenie i zorientował się, ze nic im nie grozi. Dezaktywował miecz, ale długo się nie odwracał. Sam się nieźle wystraszył. Na pewno nie tak jak T'kul, który jako jedyny wiedział, co się stało.
- Przepraszam...  -tez przeprosił, odwracając się. Otwarty na moc ujrzał przerażenie Sisca.
Jedynie Mini nie zareagowała jakoś szczególnie gwałtownie. Ona jedna nadal siedziała.

Offline

 

#42 2013-06-24 23:05:52

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Strach sam w sobie nie był Ciemną Stroną. Podobnie jak inne negatywne emocje. One prowadziły ku Ciemnej stronie, a to zasadnicza różnica.
Leri nie przekonały te tłumaczenia T'kula. Była zła na niego, że przerwał jej lekcję i jeszcze w ogóle nie mówi jej o co poszło. Zmierzyła go surowym spojrzeniem i podeszła ku niemu.
- O co chodzi
Syknęła cichym, ale stanowczym głosem. Kątem oka obserwowała Asyra i Sisca. Tym drugim trzeba było się dosyć szybko zająć.
- Mini, Asyr... bądźcie tak mili i zaopiekujcie się na chwilę Sisciem. Zbyt gwałtownie wyszłam z transu i pewnie jest skołowany. Ja chwilę porozmawiam z T'kulem
Ton jej głosu na powrót stał się miękki, ciepły, po prostu serdeczny, ale nie obejmowało to spojrzenia którym mierzyła pau'anina. Domyśliła się, że miał wizję... kretyn musiał zejść ze świadomego postrzegania otoczenia w stan medytacji, inaczej tego wytłumaczyć nie potrafiła. Wizje na jawie były niezwykle rzadkim zjawiskiem.
- Mów i nie owijaj w bawełnę. i nie próbuj się wykręcać, popsułeś mi lekcję więc należy mi się chociaż prawda

Offline

 

#43 2013-06-24 23:09:59

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Nie wydusił z siebie ani jednego słowa. Był skołowany, ale nie nieświadomy i kiedy Leri kazała Asyrowi i Mini się nim zając, sam się ruszył by do nich podejść, już nie czekając aż oni to zrobią. Oczywiście podszedł od razu do Asyra i wepchał mu łeb w  ramiona, mimo iż widział go chwile temu z mieczem. Starał się zrozumieć, ale nie miał pojęcia, co się stało, co się działo. Sama się bał, ze co, a  atakują ich?
Strasznie go głowa rozbolała


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#44 2013-06-24 23:24:31

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Asyr był wystraszony, Sisco prawdopodobnie na granicy paniki a Leri wściekła. A wszystko przez tę wizje. Pau’an nie był zachwycony faktem, ze zepsuł lekcję. Miało pójść gładko. Ona miała pogadać oni mieli posłuchać i byłoby cacy. Z początku, gdy jej glos stał się ostry Jedi nie za bardzo chciał się zwierzać. Jej postawa, ton głosu, spojrzenie nie zachęcały do spowiedzi. Gdy przemówiła do padawanów jej głos był ciepły i miękki. Jednak nie spojrzenie. Podeszła o niego a on czuł jak w trzewiach kotłuje mu się stado węgorzy szukających sobie rogi wyjścia. Nie mówił głośno. Właściwie szeptał.
- Widziałem… Widziałem własną śmierć. To było chyba na jakiejś stacji kosmicznej, w każdym baź razie na pewno nie na tej planecie chodź nie mam pewności. Walczyłem z sithem, azathem. Walka była długa i ciężka. Mocny był z niego przeciwnik. Był tam tez chłopiec, również azath, osoba zdawało się bez jakiegokolwiek znaczenia. Gdy pokonałem sitha… Padłem nad trupem na kolana. Czułem zmęczenie i ból mięśni. Wtedy wyczułem zagrożenie. Krzyknąłem do siebie bym się odwrócił. Nie zdążyłem. Zastałem przebity sztychem w plecy. Czerwona klinga świetlnego miecza rozwaliła mi serce. Czułem ból, potworny bol konającego. I wyczułem, kto był sprawca. Owy chłopiec. Na oko dwunastolatek. Osoba, o której sadziłem, że jest nieszkodliwa.

Offline

 

#45 2013-06-24 23:32:01

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Złapał Sisca za łeb jak już go poczuł na sobie, i bardzo mocno się do niego przycisnął. I tak trzymał, całym ciałem. Mini podeszła z boku, pogłaskała go po nodze i zaczęła coś szeptać, tłumaczyć – to co słyszała i rozumiała z sytuacji, to tłumaczyła, po prostu co się dzieje, ze T'kul miał wizje, Asyr się wystraszył, aktywował miecz, na co zareagowała Leri i Sisco został wyrzucony z transu, oczywiście wszystko niechcący. Domyślała się, ze musi odczuwać jakieś dolegliwości, jej samej pulsowało w skroniach, ale nie próbowała teraz dotykać go Mocą.
Asyr ściskał metal i popróbował się przysłuchiwać szeptowi T'kula

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.u-s-army.pun.pl www.teamofshadow.pun.pl www.rockowisko.pun.pl www.hooligansmt2.pun.pl www.loth.pun.pl