Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#61 2013-07-15 22:36:18

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

Havesh bywał w dużo gorszych miejscach i nie tracił nigdy zimnej krwi. To się nazywało opanowanie - coś co wpajano jedi od najmłodszych lat. Widać T'kul bardzo szybko o tym zapomniał. Albo po prostu nigdy zbytnio nie uważał na swoich lekcjach.
Właśnie teraz swoją postawą bardzo wiele zdradzał. Okazywane zdenerwowanie (gotowość do walki chociaż potencjalny przeciwnik w ogóle nie wykonał żadnego wrogiego gestu) stało w sprzeczności z okazywaną hardością i pewnością siebie. Przynajmniej w opinii Havesha.
Dziadek w końcu zerknął na rurkę i uśmiechnął się pobłażliwie na jej widok.
- Odłóż to bo jeszcze sam się znokautujesz. Wywijasz tą rurką jakby to był miecz świetlny a przecież w rękach da się to wyginać. Na pospolitych rzezimieszków to podziała ale na... jak mnie nazwałeś? Lordem? No tak, na Lorda to nie podziała. Tylko się ośmieszasz
Chciał jeszcze dodać nieco złośliwie "miejże godność" ale zrezygnował.

Offline

 

#62 2013-07-15 22:45:02

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

Na opanowanie mogą sobie pozwolić Jedi. Jego nie było stać na taki luksus. Nie w takim miejscu. Tu trzeba działać szybko. Dziadek prawda to nie wykonał żadnego wrogiego gestu jednak otwarcie mocą zamka to raczej nie popis sztuk złodziejskich. Miał do czynienia z mocowładnym a lordowie ciemności mieli te przemiła cechę, ze łgali jak z nut a oszustwo było ich natura. Tak, więc trzeba było być gotowym na wszystko. Słowa dziadka zignorował. Obserwował go. Adrenalina zaczęła buzować w żyłach, oszałamiała, podniecała, drażniła. Nawoływała do ataku. Rozum, czyli cos, czego zazwyczaj będąc jedi chyba nie używał nakazywał czekać. Z trudem powstrzymując chęć pokazania lordowi gdzie raki zimują i co wart jest T’kul w walce czekał. Czekał cierpliwie. Obserwował. Wciąż gotów na wszystko. W duchu zrobił nawet rachunek sumienia. Wiec był gotów i na najgorsze.

Offline

 

#63 2013-07-15 22:50:32

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

I dlatego było tak dużo przemocy, bo każdy najpierw działał a potem myślał.
Havesha zaczynała bawić ta cała sytuacja. Ciekaw był jak to się rozwinie, wiec podszedł sobie do krzesła przy stoliku, odsunął je i usiadł na nim. Oczywiście ulokował się tak, by mieć wciąż całkiem dobry widok na pau'anina wyglądającego bardzo śmiesznie z tą rurką w ręce. Gdyby faktycznie był lordem sithów, to ona w ogóle by mu nie pomogła. A nawet mogłaby sprawę pogorszyć. Jedyną opcją była próba konfrontacji w znajomości technik Mocy, ale to też mogłoby się skończyć bardzo źle.
- Długo tak stać będziesz?
Zagadnął wesoło.

Offline

 

#64 2013-07-15 22:58:33

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

- Kim jesteś i czego chcesz? – Warknął w końcu ponawiając pytania zadane już wcześniej. Powoli, bardzo powoli opuścił rurkę, która teraz biegła w dół równolegle do jego nogi. Lewa dłoń wciąż była gotowa do akcji. Cos w nim rwało się do samobójczej wręcz szarzy na siedzącego starca. Powstrzymywał się z trudem. Ale wciąż skutecznie. Jak umrzeć to raz szybko połamawszy uprzednio przeciwnikowi to i owo.
- Jest tylko jedno krzesło. - Zimne stwierdzenie faktu. Było jedno krzesło przy stoliku, na którym stał talerz z nadgryzionym kawałkiem pizzy. Pizza była chyba letnia.

Offline

 

#65 2013-07-15 23:04:34

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

- Hmm... zaraz jak to szło? "Nie ma emocji, jest spokój"? Dosyć szybko zapomniałeś o zasadach, które definiowały twoje życie przez hmm... no zaokrąglijmy, prawie dwieście lat.
Odparł kąśliwie staruszek. Havesh musiał to przyznać, bawiła go nieco ta sytuacja. Z drugiej strony badał też granice cierpliwości T'kula oceniając to jak może być niebezpieczny dla otoczenia. Bo to, że łamał prawo to już wiedział lub się domyślał - zaatakowanie Mocą kaleesha, praca na czarno w lokalu który najpewniej w ogóle nie powinien dostać zgody na prowadzenie działalności. Ciekawe w co jeszcze zamieszany był T'kul? O tym oczywiście Rady nie będzie informował, pau'anin był płotką w porównaniu do ich zmartwień. Ale z Jamesem sobie porozmawia na osobności.
Właściwie wszystko wskazywało na to, że Havesh osobiście zainteresuje się sprawą T'kula. Tak dla odprężenia.
- No chyba nie każesz staruszkowi stać, co? Jakoś marny z ciebie gospodarz... żadnej propozycji kawy czy herbaty?

Offline

 

#66 2013-07-15 23:16:23

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

- Kodeks jedi – Przyznał oschle lekko skinąwszy głową. – Znany chyba wszystkim. Kim byłem można się łatwo dowiedzieć, Zakon raczej tego nie kryje. –Odparł argument starca. Zaczynał cos podejrzewać. Ta uporczywa myśl nie dawała mu spokoju od dobrej chwili. Wstrzymał się jednak. To nie była żadna z TYCH osób, więc to nie mogło być to. Ale jeśli jednak? Czujny zwarty i gotowy z rurka opuszczona, co prawda przeszedł obok starca i poszedł do kuchni.
- Kawy nie mam, nie używam. Może być zielona herbata czy wolisz zwykła sypaną lub z torebki? – Kuchnia była ostatnio królestwem T’kula. W pracy i poza nią. Może nie miał wielu mebli w pokoju, ale kuchnie wyposażał regularnie. Gotowanie było jego pasja. Trochę żałował ze stał się Jedi. Teraz mógłby być mistrzem kuchni w jakiejś restauracji dla snobów a był niczym w podrzędnym lokalu.

Offline

 

#67 2013-07-15 23:24:18

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

No chyba w końcu zaczynał coś kojarzyć. Wskazywała na to zmiana jego nastawienia.
- Każdy zna ale jakoś mało osób wciela go w życie. Ty też nie jak widzę
Zauważył kpiąco Havesh. Może i T'kul odszedł z Zakonu ale jakoś tak dziwnie szybko diametralnie zmienił swoje życie. Gdyby on teraz nagle zdecydował się odejść od Jedi to cechy i zasady które go definiowały całe życie raczej wciąż byłyby obecne w jego życiu. W ten czy inny sposób. Ciężko było diametralnie wszystko zmienić. No chyba ze T'kul od dawna już nie był jedi i teraz tylko to potwierdził. Smutne ale i tak bywa.
- Obojętnie

Offline

 

#68 2013-07-16 16:17:46

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

- Tak tak tak. Jasne. – Rozległ się z kuchni jego znudzony glos. Zaczął cos kojarzyć, ale wciąż był spięty. Na jakiś szybszy ruch starca mógłby zareagować w wiadomy sposób. Rurkę miał w pogotowiu. Liczył. W głowie liczył. Trzy minuty od powrotu do mieszkania. Telefon na gliny trzy minuty reakcja glin kwadrans. Czyli na oko miał jeszcze jakieś dziesięć, dwanaście minut. Trzeba było grać na zwłokę. O ile ktoś z sąsiadów zawiadomił gliny. Plotkara powinna to zrobić. Zawsze nasłuchiwała, co się u niego dzieje. Wiedział o tym. Giby teraz nie zawiadomiła, kogo trzeba postąpiłaby wbrew sobie. T’kul od jakiegoś czasu nie był Jedi. Był w zakonie, ale nie czuł już tego, co dawniej. Odszedł i był wolny. Prawie wolny, bo Zakon miał go dozorować. Przynajmniej przez jakiś czas. Oprócz liczenia czasu w myślach krzątał się w kuchni. Duzy kubek (jedyny w domu) wylądował na blacie. Do kubka wrzucił torebkę z herbata. Czajnik elektryczny, stary z demobilu wesoło mrugał niezbyt kontaktującą dioda. Ale wodę grzał sprawnie. Obrócił głowę w stronę dziadka. Ten najwidoczniej czuł się bardzo swobodnie. T’kul wciąż zjeżony, spięty i wybity ze snu nie bardzo. Dziadek dziadek… I nagle przypomniał sobie plotki o mistrzu cieni.
-Może już dość tych przebieranek mistrzu Havesh? – Spytał. Był to czysty strzał. Próbował dziadka obserwując go bacznie.

Offline

 

#69 2013-07-16 23:06:55

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

Pojawienie się CSB w tym miejscu graniczyło z cudem. Niestety. Inwazja Sithów na Coruscant wyrządziła wiele szkód, CSB straciło bardzo wielu funkcjonariuszy w czasie walk i nie byli w stanie od razu uzupełnić braków kadrowych. A te luki postanowili wykorzystać przeróżni gangsterzy, którzy w praktyce zawładnęli dolnymi poziomami i częściowo średnimi. Patrolów tutaj praktycznie nie było a na przylot wezwanego patrolu czekało się bardzo długo, o ile ktokolwiek tutaj docierał. A na rozwiązanie sprawy nie było co liczyć.
Mimo to bezprawie się tutaj aż tak nie szerzyło. Lokalne grupy przestępcze na polecenie największej z nich, Sel-Makor otrzymały rozkaz pilnowania porządku, tworząc swego rodzaju milicje. Oczywiście każdy obywatel musiał coś tam zapłacić za ochronę, ale na szczęście to się sprawdzało. Rozbojów nie było zbyt wiele i nie trzeba było się bać wyjść na ulicę.
- Byłem ciekaw kiedy się w końcu domyślisz
Odrzekł "dziadek" którego wygląd zaczął się rozmywać, by po chwili zostać zastąpionym przez twarz jedi, którego T'kul mógł pamiętać ze swojego procesu. To on go wtedy eskortował na posiedzenie Rady.
Havesha nie zdziwiło za bardzo to, że w końcu się domyślił jego tożsamości. W Enklawie często o nim plotkowano, a najwięcej to Leri i Aleise. Ale i tak te plotki to było tylko liźnięcie tematu. Nikt (oczywiście prócz Jamesa) nie wiedział kim tak na prawdę jest Havesh i czym się zajmuje. Podejrzewano tylko że współpracuje z wojskiem i jest jakimś doradcą od tych spraw przy Radzie Jedi.

Offline

 

#70 2013-07-16 23:24:09

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

Nie odpowiedział. I co najważniejsze nawet ruchem powieki nie zdradził ulgi, jaka poczuł na fakt, ze to mistrz cieni a nie prawdziwy Sith.
- Ty stary capie. – Warknął pozornie tylko zły – Chcesz żebym na zawał wykorkował? Jakbym miał mało zmartwień to jeszcze jakiś obcy mocowładny ląduje na moim korytarzu, wyciąga mnie z mieszkania po nocy oprowadza po piętrach a potem wraca do mnie i jak gdyby nigdy nic otwiera sobie drzwi zamknięte na klucz, który mam w kieszeni. Nie mogłeś sobie znaleźć innej pory by mnie nawiedzić tylko teraz po nocy/ - powiedział z wyrzutem w głosie. Czajnik kliknął. Woda się zagotowała, jednak T’kul obserwował mistrza cieni.

Offline

 

#71 2013-07-16 23:39:28

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

Oczy Havesha momentalnie się zwęziły a w jego spojrzeniu pojawił się chłód. Poczuł się urażony tym starym capem. On nie był tak pobłażliwy jak np James.
- Zważaj na słowa... T'kulu. Nie przybyłem tutaj na czcze rozmowy tylko by cię skontrolować. I porozmawiałem sobie z twoimi sąsiadami. Przemili ludzie i bardzo otwarci
Mistrz cieni wstał i bezbłędnie podszedł do ściany, którą kiedyś pau'anin przebił, popychając na nią pijanego kaleesha.
- Nocna burda. Twoja sąsiadka bardzo dokładnie mi wszystko opowiedziała. Z resztą sama ofiara też... niejaki Secorsha Gawila, zgadza się?
Jego głos był zimny i przebrzmiewały w nim oskarżycielskie tony. Dyskretnie też dawał mu do zrozumienia, że podejrzewa to, że T'kul użył Mocy ale nie ma dowodów. Więc już jest źle. A wszystko wskazywało na to, że będzie jeszcze gorzej.
- W dodatku dowiedziałem się, że pracujesz. A to bardzo interesujące, skoro wciąż jesteś zarejestrowany w Urzędzie Pracy. Praca na czarno to przestępstwo, chyba wiesz o tym?
Pewnie pomniejszych przewinień jeszcze by się zebrało, ale na to potrzeba czasu. T'kul najlepiej zrobi, jeżeli chociaż raz ugryzie się w język. Bo Havesh nie należał do tych jedi, którzy puszczają wszelkie obelgi mimo uszu i jeśli by chciał to na prawdę mógłby mu utrudnić życie.

Offline

 

#72 2013-07-17 00:03:48

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

- Przepraszam. Ale żeś mi stracha niezłego napędził. Mało żem się w gacie nie sfajdał. Ta rurka niewiele bym zdziałał, to prawda, ale nie odpuściłbym tak łatwo. Z reszta pewnie wyczułeś koncentrację mocy.  – Westchnął ciężko. Zalał herbatę i postawił spodek z kubkiem i łyżeczką przed gościem. Sam przeszedł do łazienki by odstawić rurkę na miejsce. Gdy wrócił usiadł na łóżku.
- Sąsiedzi jak sąsiedzi. Mogli być gorsi, mogli być lepsi. Są, jacy są. Nie wchodzę im w drogę i ze wzajemnością. – Stwierdził beznamiętnie. Tak było. On nie wadził nikomu i nikt jemu. Z reszta, kiedy skoro go całymi dniami nie było w domu?
- Nocna burda możesz to tak nazwać. Ja nazwę rzecz po imieniu: pozbyłem się kogoś, kto mnie naszedł i złapał z gaciami w dole na kiblu. Tez byś się wykurzył. Siedzisz sobie na sraczu a tu ci wparowuje do mieszkania jakiś obcy i zaczyna cię lżyć. Tłumaczyłem mu kilka razy ze pomylił mieszkania. Nie dotarło. No to trzeba było użyć siły. Przepieprzyłem jemu, on przepieprzył mnie. Remis. Ale sąsiadka wypchnęła go zanim doszło o dalszych rękoczynów. Daj jej za to Mocy zdrowie i długie życie. – Mówił spokojnie, z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Pierwszy dzień był pele wrażeń potem się wszystko unormowało.
- a próbowałeś się utrzymać za 1200 na rękę? Tyle miałbym gdybym robił z umowa. Bez umowy mam 1500. Za samo mieszkanie place tysiaka miesięcznie. Jak to mówił Seco? - Udał ze grzebie w pamięci – Ach tak. Na buhrrzujski kibel zarabia. A jakieś ubezpieczenie wole mieć. Łamię prawo/ Trudno. Muszę jakoś przeżyć.

Offline

 

#73 2013-07-17 06:05:36

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

"I to niby on zorganizował ruch oporu na Utapau i walczył z Sithami?" - pomyślał złośliwie Havesh. Skoro on jest taki wystraszony, mieszkając na dolnych poziomach Coruscant to strach pomyśleć jaką paranoję miał, walcząc w czasie wojny?
Mistrz jedi wysłuchał kolejnych słów T'kula. Uśmiechnął się lekko, ale był to grymas całkowicie pozbawiony wesołości. Czy on nadal nie rozumiał w jakiej znalazł się sytuacji? Odejście z Zakonu to nie takie hop siup. Jedi byli potencjalnie niebezpieczni, bo istniało ryzyko, że któryś z nich przejdzie na Ciemną Stronę Mocy. W Zakonie można było jakoś temu zapobiec, wspomóc się wzajemnie itp. Ale ktoś, kto z niego odszedł zostawał całkiem sam w tym brutalnym świecie i ryzyko znacznie wzrastało, więc istniał system dozoru. Jeżeli dany rycerz, który odszedł radził sobie dobrze to dozór z czasem znikał. Ale trzeba było być kryształowo czystym.
- Ehh... jesteś głupcem, wiesz? Rada poinformowała cię, że będzie ci patrzeć na ręce, a ty co robisz? Znęcasz się nad pijakiem, zamiast zręcznie się go pozbyć. Przez 200 lat niczego się nie nauczyłeś? W dodatku łamiesz prawo i wydajesz się być z tego dumny. W ten sposób dozoru w życiu się nie pozbędziesz, może nawet będzie jeszcze częstszy.
Albo zastosuje się jakieś trwałe rozwiązanie - dodał w myślach. Havesh zdecydowałby się go odciąć od Mocy, ale wiedział że Rada się nie zgodzi. Była to bowiem najokrutniejsza kara stosowana przez Zakon.

Offline

 

#74 2013-07-18 19:11:16

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

Zorganizował, a jakże. Tyle, że wtedy jeszcze w cos wierzył. Po wojnie przestał. Wypalił się. Nie patrzył na swojego gościa. Wlepił pusty wzrok w podłogę. Czuł się dziwnie. Z jednej strony cieszył się, ze odszedł, przestał być jedi. Z drugiej strony czuł… pustkę. Brakowało mu zakonu, choć sam przed sobą nie chciał, lub nie umiał tego przyznać.
- Jestem większym idiota niż sadzisz. – Przyznał ponuro. – Wiedziałem, ze rada będzie mi patrzeć na ręce. Jednak nie tak łatwo jest znaleźć pracę, mieszkanie. Nie jestem dumny z tego, co robię, jednak próbuje jakoś przeżyć. Ktoś, kto mieszka w enklawie i zajmuje się rzeczami wzniosłymi, wielkimi czasem zapomina o rozejrzeniu się dookoła by dostrzec jak żyją ci maluczcy. Ja widzę. Widzę dzień w dzień bród, smród, ubóstwo, morderstwa, gwałty, rozboje. Przyznaję. Naciąganie państwa nie jest w porządku. Powinienem się poprawić. Tylko wytłumacz mi jak mam w takim razie przeżyć?
Poniósł wzrok i spojrzał na Havesha z cieniem uśmiechu.
- Czepiłeś się jak widzę tej bójki. Jedna bójka. Jedna. Od tamtej pory nie skrzywdziłem nikogo, Ale tego w swym zadufaniu nie usiłujesz nawet dostrzec. Czym jest jedna bójka wobec tego, co nas otacza/ Znęcaniem się/ Nie rozśmieszaj mnie? – Powiedział z goryczą. – Złóż raport Radzie. Jeśli wywala mnie z roboty, jeśli będę mieszkał w kartonie będę wiedział czyja to zasługa. Obrońców pokoju zwanych Jedi. Będę wiedział i będę czuł żal. Żal i wstyd.. Wstyd, ze kiedyś należałem do was. Ze byłem równie zadufanym ignorantem jak wy. Wiesz, co/ Wynos się stąd najlepiej. Nie chcę cię widzieć. – Palcem wskazał Haveshowi drzwi.

Offline

 

#75 2013-07-19 06:14:38

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Monada, osiedle "Pogodne", Mieszkanie T'kula (nr.666)

Havesh stał nieruchomo przy ścianie i spoglądał ponuro na T'kula. Przez myśl mu przeszło, że ten próbuje nim manipulować, ale potem tylko zaśmiał się w myślach z tego powodu. On na to był zbyt głupi.
- Oto są konsekwencje twoich nierozważnych czynów. Najpierw działasz, potem myślisz. Czy ty myślałeś, że gdy odejdziesz z Zakonu, to wszędzie witać cię będą z otwartymi ramionami? Z resztą nieważne, szkoda języka, to i tak mija się z celem, szkoda mojego czasu.
Mistrzowi jedi westchnął zrezygnowany. eśli T'kul pewnego dnia wybudził się ze snu, stwierdził że nie chce być jedi i napisał wymówienie, to oto były konsekwencje jego czynu. Zamiast na spokojnie przygotować sobie jakiś plan to poszedł na żywioł.
- Ty nadal nie rozumiesz... ten incydent pokazuje jak bardzo podatny jesteś na podszepty Ciemnej Strony. Rada miała obawy co do ego i jak widać nie były one bezpodstawne. Twierdzisz, że to jeden incydent... może ak, ale kto wie czy się to nie powtórzy. Będę cię miał na oku
Nie była to do końca prawda, bo Havesh miał wiele ważniejszych spraw na głowie niż T'kul, ale będzie go kontrolować.
- Masz trzy dni na samodzielne uregulowanie tej kwestii, po tym czasie Urząd Pracy zostanie poinformowany o tym, że pracujesz na czarno i stracisz ubezpieczenie.
Mistrz cieni nie przejął się słowami T'kula odnoszącymi się do Zakonu Jedi. Spojrzał tylko w stronę drzwi. Nie musiał wychodzić, nikt by go stąd nie ruszył ponieważ miał prawo do tej wizytacji. Pau'anin siłą by go nie wyrzucił, a CSB nawet jeśli by przyleciało to musiałoby mu się podporządkować, bo w hierarchii władzy stał zdecydowanie wyżej.
Havesh otrząsnął się z tych ponurych myśli. Czasem Ciemna strona podszeptywała mu podobne rozwiązania, które służyły tylko do napawania się władzą i znęcaniu się nad innymi. Z tą pokusą walczył od lat i póki co nadal wygrywał.
Uśmiechnął się tylko do T'kula.
- Cóż, będziesz musiał się przyzwyczaić do mojego widoku bo wkrótce znowu cię odwiedzę. Pamiętaj, jesteś na cenzurowanym.
Po tych słowach mistrz cieni zniknął i to dosłownie. Kilka sekund później słychać było otwierane drzwi a Havesh odszedł. Tej sztuczki już nie umiał sobie odmówić. Czasem zachowywał się jak gówniaż cieszący się swoją mocą... cóż, wciąż nad tym pracował.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.motoexstreme.pun.pl www.obozowa38bc.pun.pl www.totalconflict.pun.pl www.sp.pun.pl www.prostowserce.pun.pl