Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#31 2013-01-17 20:36:17

 Lee Daos

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-26
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

- Któż to śmie tak bluźnić? Kierować swe brudne wyzwiska to słynnego Kapitana Lee, które jest czczony jak Bóg przez niektóre kultury? - powiedział Lee, manipulując odpowiednio głosem. Wyglądało to dość śmiesznie. Drobny futrzak, mierzący półtorej metra zwraca się tak do ponad głowę wyższej istoty.
Pirat w końcu się odwrócił. Spojrzał na twarz łysola i podszedł do jego stolika.
- Kim ty kuźwa jesteś? - zapytał, choć trochę mniej pewnie. Rozejrzał się po sali. Zero dobrych znajomych. - No cóż nieważne. Mów mi Lee, czy tam Jednooki. Moczymordy już nie zniosę, gdyż piję tylko, gdy najdzie mnie ochota! - powiedział wesoło. Nie ważne, że ochota nachodziła go codziennie. - Korreliańska zaraz wam się skończy chłopak... a ten żyje w ogóle? Ciężki dzień, co? A Krayt na to srał. Nie ma co się boczyć. Wszystkie spory załatwia to - powiedział, po czym uniósł flaszkę. W drugiej dłoni miał kieliszek. - To jak? Chlapniemy sobie kilka kolejek? - zapytał, siadając na krześle.

Offline

 

#32 2013-01-17 20:50:16

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

Kiedy ten zaczął głosem straszyc (choc przyznać trzeba, że jakby się go nie widziało, to można było się przejąć), to osobnik któremu jego łeb przeszkadzał tylko w bok się wyginał, bowiem dla niego ważne teraz jedno było – projektor. I mogliby go śmiercią straszyć – nie przejąłby się. Bar by płonąc zaczął – by nie wyszedł. Nasralibymy do zakąski  -nie miałoby to wpływu.
- Zamknij dupe, zaczyna się! – czołówka programu była wyjątkowo durna, nie zapowiadała więc nic porządnego. Na pewno Lee znał ten program – gacie po tacie, program dla galaktycznych pomyłek genetycznych. W czołówce występowały głównie zdjęcia różnych krojów brudnych gaci,a  kaleesh – bo tej rasy przedstawicielem był zapalony widz – patrzył jak zaklęty, póki co nic do niego nie docierało.
I zaczął się program, pojawił się prowadzący, wyglądający jak sprzedawca z bazaru przedstawiciel rasy zabrackiej.
- Witajcie wszystkie galaktyczne chuje, debile, palanty i zjeby. Zakończcie swoje pedalskie, pojebane rytuały i skupcie to gówno które macie pod czerepem na mojej pięknej twarzy. Tak jest, drodzy debile, zaczynamy program Gacie po Tacie! – aplauz publiczności,a  potem przypomnienie tego, o czym było w poprzednich odcinkach tej fascynującej gry. Kaleesh dopiero teraz zaczął kontaktować i zwrócił się do bothanina.
- To zajebiście, Lee, ja jestem Shey-ol ze szlachetnego rodu Gawila, a teraz zaparkuj dupe na urządzeniu do siadania i oglądaj, bo się zaraz losowanie kurwa po kontach jebana zacznie!
Siegnął przez stól by mu odsunać krzesło. Korzystał, póki w programie nic się nie działo. Jednak komunikatopr lezacy na stole był znakiem,ze Shey-ol na coś czeka.
- Kolega nazywa się Heyn. Zatruł się ogórkiem z supermarketu... – wyjaśnił rzeczowo, poklepując grana tak zalanego, ze zachodziło podejrzenie ze nie ma chyba ani promila krwi w alkoholu

Offline

 

#33 2013-01-17 21:12:24

 Lee Daos

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-26
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

Lee uniósł prawą brew do góry. Przenosił wzrok z projektora na Shey-ola i odwrotnie, aż w końcu zapytał zupełnie zdezorientowany.
- Co kurwa? - spytał cienkim głosem. Nie mógł zrozumieć, że kogoś takiego jarają "Gacie po Tacie". Przecież to nawet nie było śmieszne, a żenujące. Najwyraźniej Kaleeshowie mają dziwne poczucie humoru.
- W każdym razie ja nie mam zamiaru marnować czasu - powiedział w końcu, nalewając sobie do kieliszeczka. Nalał także Shey-olowi. Nie lubił pić samemu.
Po opróżnieniu naczynia, zerknął na Heyna.
- Hmm... Te ogórki są naprawdę jakieś dziwne. Spotykam się już z trzecim zatruciem. Powinni je wycofać. To może być niebezpieczne. Jak ci mija dzień? Przed chwilą razem z jakimś Mando rozgromiłem gang w slumsach. Mówię ci, ubaw po pachy! - powiedział bothanin, po czym roześmiał się jak psychopata. Wcale nie zwracał uwagi, że Shey-ol go nie słucha. Na reklamach pewnie mu odpowie o ile w ogóle zachowuje kontakt z otoczeniem.

Offline

 

#34 2013-01-17 21:47:00

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

- Nonie? – podjął  kaleeshianin
- Taka ich jebana polityka, chcą wytruć wszystkich uczciwych, porządnych obywateli, chuje przez grabarza szpadlem łamane, żeby im było łatwiej władze trzymać za jaja jak pedał, wprowadzać swoją niecną politykę. Kultury za grosz, tfu mac ich kurwa w kakao po kontach jebana. Zdrowie – sięgnął po to, co mu bothanin nalał i wychylił, mrużąc oczy. Młody jeszcze był, więc troche się krzywił.
Nawalony gran zabełkotał coś i spierdział się głośno.
- Mandalorianie to kutasy, bo na chuja to trza wyglądać, ale dobre chłopy – w języku Shey-ola chuj i kutas wcale nie musiały być słowami wyjątkowo obraźliwymi.
- Oglądaj, losowanie
Na projektorze stał już nie tylko prowadzący, ale i panienka składajaca się chyba wyłącznie z cycków i nóg.
- W dzisiejszym losowaniu w naszej ogólnogalaktycznej akcji „pokaż swoją parszywą mordę z gaciami na głowie” wytypowano: Jama Jev z Malastare, Kommu Gussu z Duro oraz Janina i Herga Tomsonów z Asteroidy Mieszkalnej Maram 3, system Korrelia. Gratulujemy, wasze zjebane ryje zobaczy cała galaktyka, i będzie się śmiać, ze powiła takie zbuki, aż się patrzeć nie da, tacy powaleni jesteście, chyba was ojciec patykiem po pijaku robił. A oto zakazane mordy zjebów którzy dziś mieli szczęście w losowaniu. Nagrody – skrzykna wódki i paczka prezerwatyw wielokrotnego użytku „lulak” ufundowane przez firmę Ryjkon zostaną dostarczone o ile kurier nie zgubi ani nie sprzeda w przeciągu 366 dni roboczych. Gratulujemy, choć nie ma czego, chyba tylko głupoty...
Prowadzący zaśmiał się, jak to on, a zezłoszczony kaleesh warknął, uderzając pięścią w stół.
– i znowu nie wygrałem. Nosz kurwa, ile mam wysyłać to zdjęcie, przecież wysłanie takiej wiadomości do nich to aż 4.99 kosztuje, brudasy kurwa, złodzieje jebane w ucho aż w dupie kał się gotuje, widziałes ty Lee takie chamstwo?!

Offline

 

#35 2013-01-19 21:17:07

 Lee Daos

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-26
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

Lee skumał w porę, że to nie jest towarzystwo dla niego. Ktoś, kto wysyła swoje zdjęcia do takiego programu nie może być normalny. Chodź Kaleesh był pozytywnie zakręcony, bothanin nie miał ochoty spędzać wieczoru w takim towarzystwie.
- Eee... zostawiłem... żelazko na gazie, to ja będę leciał - powiedział, wstając. Odwrócił się prędko i opuścił lokal.
Z roztargnienia zapomniał o wódce, która prawie pełna spoczywała na stole.

Offline

 

#36 2013-01-22 16:28:41

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

W drzwiach Lee natknął się na postawnego czarnoskórego mężczyznę, z trzema bliznami na lewej strony twarzy. Zderzył się z nim barkiem, ale najwyraźniej żaden z nich nie zareagował. Artrus zerknął tylko w kierunku bothanina i ruszył w stronę lady. Kojarzył go, Lee jakiś tam, podobno pirat. Całkiem niedawno z resztą z nim rozmawiał, chociaż on nie mógł go rozpoznać, bo wtedy miał na sobie pancerz. Teraz gdy go zdjął i bezpiecznie schował to raczej nikt go nie skojarzy z tym opancerzonym Mando, który rozrabiał w najgorszych miejscach Coruscant.
Artrus wpadł do tej kantyny by się nieco zrelaksować a potem musiał wracać do śledztwa. Taka robota dobrze mu robiła, bo nie miał czasu by siedzieć cały dzień w bardze, by chlać i burdy wszczynać. Musiał być trzeźwy... Shey-ola póki co nie dostrzegał.

Offline

 

#37 2013-01-22 17:08:42

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

Kaleesh tylko popatrzył za uciekającym bothaninem, jednak skupiony na programie nie za wiele don powiedział. Za to nawalony gran na chwile odzyskał kontakt ze światem, wyprostował się i machnał reką.
- szszyssstki powyssssbiam... – wysyczał, ziejąc oparami alkoholu, po czym klaps – znowu padł na ryj i zachrapał, a Shey-ol oparł się o niego ramieniem jak w fotelu.
- cicho, cicho, zamknij ryja...
- Dobra, kretyny – przemówił prowadzący programu - emitujemy ten program już od kilku lat ale nie spodziewam się byście się nauczyli... zawsze po niusach przechodzimy do gry. Cieszycie się? Tak, to właśnie ten moment kiedy możecie na żywo, na naszej antenie udowodnić galaktyce jakimi pomyłkami genetyki jesteście. Przypominam nasza częstotliwość: CRU- 8TT9 8M65 – 876y - 7643 – CHUJ
Shey-ol jak smok krayt rzucił się do komunikatora, wybijając podaną częstotliwość (bowiem jak większość widzów tego programu nie wpadł by go sobie zakodować), podniósł głowę by zobaczy co się dzieje na emiterze, a tam...
- Kurwa jebana w dupę mac, zabieraj ten swój zawszony łysy niedomyty durny łeb ty... o, Artrus! – Nawet się uśmiechnął, po czym na gadzim pysku pojawiła się zawziętość.
- Artrus, chuju, spierdalaj z wizji ty przykry widoku!

Offline

 

#38 2013-01-22 17:18:23

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

Artrus spokojnie podchodził do lady, nie zwracając uwagi na nawalonego grana oraz grupkę di'kutówi oglądających program dla takich osobników jak oni. Sam rzadko oglądał cokolwiek w holonecie, jak już to tylko wiadomości czy programy sportowe. A jeszcze rzadziej miał ochotę na to, by wgapiać się w odbiornik z piwem w ręku. To nie jego typ rozrywki...
Akurat stał przy ladzie i pewnie komuś widok zasłaniał, miał to głęboko w shebs. Zamówił sobie szklankę brandy, a nie wódki i już miał się rozglądać za stolikiem, wolnym czy też dopiero nim będącym, gdy ktoś zaczął wykrzykiwać jego imię. Skrzywił się, bo poznawał ten głos. Przez chwilę zastanawiał się, czy go zignorować i sobie pójść, ale statecznie się odwrócił i uniósł szklankę na powitanie. Nie lubił drzeć mordy przez całą kantynę. Następnie podszedł do jego stolika, rozpychając się po drodze.
- Sam jesteś przykry widok. Powitać człowieka to ty umiesz

Offline

 

#39 2013-01-22 18:38:22

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

Kaleesh, tak, ten sam oszołom którego wcześniej spotkał, rozwarł morde w uśmiechu przygłupa godnym widza „Gaci po tacie”.
- Ciesze się ze się człowiek czuje powitany, niech siada na dupie i... – przerwał, bowiem na jego projektorze pojawiła się ta sama lala składająca się tylko z nóg i cycków, co na projektorze.
- Niestety wszystkie linie są w tej chwili zajęte. Ale nie zrażaj się, spróbuj jeszcze raz. Kwota 8,99 została odliczona z twojego konta
Shey-ol zazgrzytał zębami
- szmaty jebane. A potem gadaja, ze margines, ze gówno na patyku,a  zarobić uczciwie – nie dadzą

Offline

 

#40 2013-01-22 18:49:46

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

No skoro go "ładnie" zachęcił do tego, by usiadł, to Artrus nie miał serca by odmówić. Siadł więc na wyznaczonym miejscu i rzucił okiem na projektor, najpierw ten większy a potem ten Shey-ola. Jego czoło się pomarszczyło a usta wygięły mu się w złośliwym uśmieszku.
- Jeżeli to nazywasz uczciwym zarobkiem to boję się zapytać co jest nieuczciwym
Po tych słowach napił się brandy ze swojej szklaneczki. W myślach zaś nabijał się z kaleesha, bo ten koncertowo dawał się robić w balona przez takie durne programy jak ten. No nic, może zmadrzeje gdy nagle pozostanie bez środków do życia.
- W ogóle co porabiasz? Szlajasz się tu i tam? Jakąś robotę podłapałeś czy pasożytujesz?

Offline

 

#41 2013-01-22 18:59:28

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

- A co, ze niby nie jest uczciwie? – zrobil wielkie oczy bynajmniej nie ze zdziwienia. Widac było kły jak mówił, czyli był poddenerwowany. Ale co się dziwić – walczył. Zaraz tez w programie odezwał się czyjś głos.
- Halo?
Obok prowadzacego pojawiła się projekcja szczęśliwca który się dodzwonił. Był to człowiek i wyglądał – w największym skrócie – jak wieśniak
- Witaj drogi kretynie, jak się nazywasz i skad się z nami łączysz.-Roihan z Tatooine. Na początku chciałbym powiedzieć, ze cała wschodnia Mos Eislej sscie tuskeńskiej szamance a wodni farmerzy to chuje niemyte.
- Tak, tak, Roihanie, wy tam na Tatooine na pewno wiecie wiele o myciu chujów, co?

Co odpowiedział niedoszły gracz utonęło w soczystej siekaninie bluzgów wyrzuconych przez kaleesha z prędkością karabinu maszynowego.
- No patrz tylko, taki chuj z zadupia, łajza jebana przez pierwszego lepszego się dodzwoniła a ja uczciwy mieszkaniec stołecznej jebanej kurwa planety z dupy banthy nie!
Obruszył się. Nalazł sobie korrelianskiej i zaproponował Artrusowi, a że ten miał swoje, to na blat odstawił.
- Ja pasożytuje? Ja? Ja walczę o 10 tysięcy za każdą poprawną odpowiedź

Offline

 

#42 2013-01-22 19:10:29

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

- Program jest dla debili i debile wygrywają. Chcesz być uważany za debila?
Zapytał spokojnie a potem zerknął na ten program, w którym połączył się jakiś wieśniak z Tatooine. Zarówno prowadzący jak i gość byli totalnymi di'kutami, żałosnymi i słabymi, jak wiele istot w tej galaktyce. Aż się rzygać chciało patrząc na to przedstawienie. No ale w tej Galaktyce widocznie są bezmózgi to oglądające i w to grające.
A kaleesh bluzgał i bluzgał, więc Artrus napił się ponownie swojej brandy. Shey-ol zaś wkrótce się uspokoił.
- A za jaką cenę, co? By cię taki fiut zgnoił na wizji, zrobił z ciebie pośmiewisko? Dziesięć kawałków to wystarczająca cena za utratę godności? Jeśli tak to jesteś takim samym wieśniakiem jak ten z Tatooine

Offline

 

#43 2013-01-22 19:15:25

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

Popatrzył nań bardzo „poważnie”.
- A w senacie to niby kto? Nie debile? A jak oni zaczynali? Musieli się pokazać gdzieś,ze są debilami, nie? – rozłożył na boki ręce w geście „ja ciebie stary nie rozumiem”.
Zdecydowanie inne spojrzenie na otaczającą ich rzeczywistość.
- Ja nie jestem wieśniakiem, ja mam kulturę swoją, jak ja bym się z nim połączył to bym mu od razu powiedział, kim on dla mnie jest! Że koło jaj mi lata, a ja na każde pytanie odpowiem i srrruuu dziesięć tysiączków do kieszoneczki! I co, i idę ulica i wszyscy kłaniają mnie się. A-ha! – skinął łbem, poszerzając uśmiech.

Offline

 

#44 2013-01-22 19:27:51

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

- Debil zawsze debilem pozostanie, nie ważne czy ma strój wieśniaka czy wieśniacki garnitur za kilka tysięcy. Jeżeli twoim wyznacznikiem życia jest kasa to proszę bardzo, rób z siebie pośmiewisko
Niezrażony odparł poważnie. Dzięki tej rozmowie lepiej poznawał charakter i spojrzenia na świat Shey-ola. Analizował też jego przyszłą przydatność. Artrus nie szukał przyjaciół, więc nie musiał wbijać się w te przeklęte konwenanse i poprawne rozmowy. Wisiało mu to. Mówił co myślał, ale najwyraźniej to nie docierało do kaleesha. A raczej docierało ale on nie rozumiał.
- Skoro myślisz, że się tobie pokłonią to twoja sprawa. Ja tego nie zrobię, to co? Wieśniak ze mnie bez kultury? A jebać to... próbuj dalej, może się dostaniesz, pośmieję się
Chętnie by zobaczył kto był bardziej wyszczekany w ten bardziej prymitywny sposób.

Offline

 

#45 2013-01-22 19:39:43

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulica świętego Brudasa Wh'anela

Shey-ol na pewno tez trochę poznawał, ale biorąc pod wzgląd jego kaleeshianski upór i cechę opisywaną jako „siłą odciągnięty od pługa” to – raczej bił się sam ze sobą, nie dowierzając, niż wyciągał jakieś wnioski. Bronił się przed faktami jak gamoerranin przed kąpielą.
- To będzie znaczyło, ze mi zazdroscisz tego, ze zadzwioniłem i wygrałem, bo miałem jaja! – usmiechnał się jakos tak dziwnie, tylko przednimi zebami
- Conie, Heyn?
Gran zabołbotał cos o pierdoleniu w dupe frajerów. Niestety był zbyt pijany by uczestniczyć w dyskusji.
- Kolega się kiedyś dodzwonił – pociagnał temat Shey-ol – Ale go ujebali na jednym taki pytaniu trudnym. Podchwytliwe było!

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pnp.pun.pl www.wsti.pun.pl www.mithril.pun.pl www.terania.pun.pl www.fairytailgame.pun.pl