Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#181 2012-12-17 17:25:26

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

Zmarszczyła czoło słysząc o kolokwium i spojrzała najpierw na Sisco a potem na Mavhonica, za nic nie rozumiejąc. Potem dopiero zaczęła składać do kupy fragmenty informacji, które miała o Jamesie. Był wykładowcą na jakimś uniwersytecie, a tam robi się kolokwia. Czyżby lecieli właśnie tam?
- Oczywiście, bez wykształcenia ani rusz... ale co ma kolokwium do celu naszej podróży? Czyżbyśmy lecieli na uniwersytet?
Przeczucie podpowiadało jej, że tak właśnie jest. Ale wolała się upewnić a Jena z pewnością będzie wiedział najlepiej gdzie lecą, w końcu on tutaj wydawał rozkazy.
- Straszne...dlatego nie lubię takich metropolii, wolę spokojne, zacofane planety, gdzie można wykąpać się w strumieniu, popływać w jeziorze, czy też w lesie zebrać wszystko co jest potrzebne do jedzenia. Tutaj dostaję dreszczy gdy widzę częściowo zrujnowane budynki czy ludzi żebrzących na ulicach o trochę kredytów
Leri wyraźnie sposępniała. Dobrze, że tutaj nie było iluminatorów, bo miała ochotę w nie spojrzeć, spodziewając się zobaczyć obraz nędzy i rozpaczy. Oto współczesna stolica Republiki.
- Masz rodzinę?
Zapytała nagle i spojrzała poważnie na Jenę swoimi niebieskimi oczyma. Jednocześnie oparła się plecami o głowę Sisca, o ile ten nie uniósł jej zbyt wysoko.

Offline

 

#182 2012-12-17 17:32:13

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

Nie uniósł, nie miał tu za bardzo miejsca i nie było na co się rozglądać, więc spokojnie można było oprzeć się o niego, przez to znowu zacznie się odprężać kiedy mu się zasłoni główną parę oczek. On nie za bardzo wiedział, co to kolokwium, ale fajnie brzmiało.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#183 2012-12-17 17:49:21

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

Jena skinął głową
- Na plac uniwersytecki Mistrz kazał lecieć. Coś pewnie kombinuje – Wzruszył ramionami. Coś tam sam o tym jedi słyszał i trochę od syna który skończył uniwersytet, ze jedi wykłada, ale akurat młody Mavhonic nie chodził na jego zajęcia bo miał inny kierunek.
- szczerze mówiąc jak tak sobie czasem usiądę i pomyśle, to chyba nie był bym w stanie żyć na cichej planecie gdzie jest otwarta przestrzeń, ziemia pod nogami. Kilka razy owszem, byłem, raz nawet w celach rekreacyjnych poza Coruscant. Jednak jak ktoś tu się wychował to jest w pewnym sensie naznaczony na zawsze – nie mówił tego ze smutkiem. Po prostu – przeszło pół życia przeszło mu tutaj, w stolicy.
- Mam rodzinę. Mieszkamy w monadzie na średnim mieście. Przed wojną to była świetna dzielnica. Teraz strach dzieci puścić na plac zabaw. Rozważamy przeprowadzkę...

Offline

 

#184 2012-12-17 17:58:49

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

- No ciekawe co wymyślił...
Sisco zszedł teraz trochę na dalszy plan. Nie przez celowe zaniedbanie czy ignorowanie go, Leri po prostu chciała porozmawiać z kimś, kto życie tutaj na Coruscant i ma jakieś spojrzenie na to miasto. 
- Też się tutaj wychowałam... chociaż to niezbyt fortunne porównanie bo prawie całe dzieciństwo spędziłam w Świątyni, a tam panował zawsze spokój, porządek, dyscyplina. Wszystko było czyste i uporządkowane. Potem wybrał mnie mój mistrz i polecieliśmy na planety słabo zbadane. Od razu pokochałam je. Teraz mi tego brakuje... wiatru na twarzy, kropli deszczu we włosach... trawy i ziemi pod gołymi stopami. Miasta mnie trochę przytłaczają
Leri uśmiechnęła się blado, po czym westchnęła i spojrzała na Sisco, ciekawa jak wyglądało jego dzieciństwo. Owszem, widziała zdjęcia i tym podobne, ale to nie wszystko. A wspomnień też niestety nie miał, więc nie opowie.
- Cóż, rodzina jest najważniejsza, prawda?

Offline

 

#185 2012-12-17 18:58:17

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

Nie czuł się zaniedbywany, na pewno jakby zechciał uwagi to by się upomniał. On tez słuchał, bo to dla niego nowość, ze wody nie ma czystej tylko brudna – jak w beczce. Oni muszą bardzo chorować. W każdym razie – Sisco słuchał, był blisko, był dotykany, było dobrze.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#186 2012-12-17 19:04:18

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

-Ah, świątynia jedi... – a więc ta zabraczka to tez jedi. No nie domyśliłby się. W takich kusych spodenkach? No ale rożne są typy, a ona na pewno zgwałcić się nie da.
- Teraz po wojnie chodzi taki żart o tych którzy wychowywali się w świątyni jedi. Że urodzili się w terrarium. I to bynajmniej nie z powodu hermetyczności świątyni a wiesz sama dlaczego  -dlaczego? Bo w miejscu świątyni postawili balon widokowy, po którym latały ptaki i chodziły jaszczurki.
To musiało być bardzo przykre dla jedi.
Gad głęboko skinął głową
- Rodzina to byt, gla którego zostawisz wszystko – planetę, marzenia o innych światach, niektórzy zostawiają nawet własną matkę dla żony – uśmiechnął się półgębkiem. On prawdopodobnie albo nie miał matki, albo nadal z nia mieszkał, tak należało wnioskować z wypowiedzi.
- Zmienia się prace, przyzwyczajenia, wszystko dla niej. Tak...
I teraz, patrząc na wielki masyw durastali przed sobą pomyślał, ze ta drobna istota która zabrało pogotowie poświeciła dla niego cała swoją przyszłość...

Offline

 

#187 2012-12-17 19:16:23

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

- Nie wyglądam na Jedi, co?
Odparła trochę żywszym głosem, z żartobliwym błyskiem w oku. A potem spojrzała w dół, na swoje ubranie i trochę jej zabrakło tej spódniczki. Przynajmniej nie świeciłaby gołymi nogami cały czas... zimno jej nie było, ale tak jakoś pomyślała, że troszkę nie pasuje to do jej godności Jedi.
A słysząc żart o Świątyni to ponownie spochmurniała. Zdecydowanie nie spodobało jej się to co zobaczyła po powrocie na Coruscant.
- Domyślam się, że to coś związanego z tym wielkim holograficznym obrazem
Mimo, że nie za bardzo przepadała za przebywaniem w  Świątyni to jednak to był jej dom no i miejsce śmierci wielu jej przyjaciół i nauczycieli.
- Cóż... to musi być na prawdę silne uczucie. Póki co tego nie doświadczyłam
Odpowiedź była spokojna, bez żadnego żalu czy smutku. Nie przeszkadzało jej za bardzo to, że nie ma rodziny. Nie pamiętała swojej, nie miała za czym tęsknić.

Offline

 

#188 2012-12-17 19:19:31

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

[puszczam]


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#189 2012-12-17 19:23:26

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

Wzruszył ramionami, jakby bezradnie.
- No nie wyglądasz – przyznał, bo cóż tu kłamać, każdy wie jak wygląda typowy jedi,a  w niej wszystko było niedżedajskie. Jakby postawić obok niej cztery inne losowo wybrane osoby i zapytać ludzi kto jest jedi, pewnie miałaby bardzo niskie notowania.
Ale to jest właśnie jedi dobrze zakamuflowany!
– Jedi chyba nie powinni tego doświadczać – zauważył ostrożnie.
- Szefie, zaraz będziemy lądować – doszedł ich komunikat z kokpitu. Jena odparł tylko „dobra”

Offline

 

#190 2012-12-17 19:37:26

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

- Kamuflaż bardzo dobry
Odparła już bardziej żywszym tonem i z figlarnym uśmiechem, tak jakby czytała Jenie w myślach. Ale w sumie to tylko połowa prawdy, bo lubiła te jej nieco kontrowersyjne stroje. Wpisywanie się w typowy styl Jedi trochę ją mierziło.
- Nie powinni, bo na prawdę ciężko jest wtedy kontrolować emocje. Jednak czasem jeśli rada wyrazi zgodę, to dany Jedi może wejść w związek małżeński, wychować dzieci i tak dalej. Ale to tylko nieliczne przypadki
Wielu młodszych członków Zakonu pragnęło mieć ukochaną osobę z którą mogliby dzielić swoje troski. Jednak nie wszystkim to było dane, bo nie wszyscy byli obdarzeni taką mądrością, by wiedzieć co w danej chwili jest najważniejsze. Gdy w grę wchodzą silne uczucia, to mogą one zaburzyć osąd sytuacji. Leri doskonale o tym wiedziała i popierała tą zasadę. W większości.
- Słyszysz Sisco? Zaraz wylądujemy i znowu zobaczysz Jamesa. A ja swoją spódnicę mam nadzieję

Offline

 

#191 2012-12-17 19:42:25

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

Sisco się bardzo ucieszył co objawiło się w żwawszym mruknięciu, ale bez ruchu, niestety, bo ciasno. Jednak już nudził się tutaj i chętny był wyjść.
- James brzydko by wyglądał w twojej spódnicy – wyznał szczerze, jak to dzieciak, one z tego słyną. Ze szczerości właśnie.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#192 2012-12-17 19:46:21

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

- Tez bym nie chciał oglądać mistrza Jamesa w spódnicy... – zaśmiał się gromko, silnym głosem. Nie widział wprawdzie tej spódnicy, ale wyobrażenie sobie takiego faceta jak James w jakiejkolwiek spódnicy źle robiło na żołądek. No, chyba ze to spódnica do kostek, wtedy tak, niech nosi. Nie było to specjalnie modne ale na Coruscant spokojnie można było kupić długą męską spódnicę. Niektórzy lubowali się w takim stroju „po domu”.
Zaś odnośnie dzieci jedi nic nie powiedział. Nie miał zdania. Lub swojego nie przemyślał, ale generalnie nie jego rzecz.

Offline

 

#193 2012-12-17 20:00:53

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

- Wątpię by na niego pasowała. Gdy ją robiłam to nie przewidywałam dopasowania jej do innych rozmiarów
Wzruszyła nieco ramionami i nie próbowała sobie wyobrażać Jamesa w jej ciuchu, bo by zaraz pewnie parsknęła śmiechem. Nie, lepiej te rozmyślania odstawić na bok.
A co do "spódnic" to w zakonie ich używano często, ale jako część szaty Jedi i sięgały one właśnie do kostek. Ale to już była indywidualna sprawa każdego rycerza. Nie były one zbyt powszechne, ale jednak były.

Offline

 

#194 2012-12-17 20:08:20

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#195 2013-04-13 22:13:19

 Throul

Niemocowładny

5022755
Skąd: Odchłanie Piekieł
Zarejestrowany: 2013-01-29
Punktów :   

Re: Zrujnowany zakład fryzjerski "Kosmyk"

Szukał, szukał, az natrafił na zrujnowany zakład fryzjerski. Wybrzydzać nie miał co. W końcu miał dach nad głową, a to było najważniejsze, gdyby zaczęło padać. Wszedł do środka przez wybite okno. Wnętrze wyglądało na opuszczone i dawno nie odwiedzane. Tym lepiej, będzie miał chwilę spokoju. Z porozwalanych mebli spróbował sklecić sobie jakiś barłóg do spania. Szło mu nieskoro, bo zacięcia, ani wiedzy nie miał do majsterkowania. Zdenerwowany stwierdził, że nie ma sensu kombinować. Poszukał czegoś w miarę miękkiego pod głowę, położył się, przykrył marynarką i zasnął. Czy się obudzi? Cholera wie.

Spał bardzo niespokojnie. Kilkanaście razy w ciągu nocy budził się. Nie była to tylko wina snów nasyconych poczuciem winy. Każdy szmer mógł zwiastować potencjalne niebezpieczeństwo. Nad ranem zasnął w miarę spokojnie.

Nie usłyszał odgłosu okutych stalą butów. Nie usłyszał znanego mu, charakterystycznego bzyczenia. Obudził go lekki kopniak w żebra i znajomy głos.
-- Zdechło to to czy tylko udaje?
Jkiś inny głos zarechotał. Ktoś miał chyba włączony komunikator, bo zanim Throul oprzytomniał znów usłyszał ten sam głos co poprzednio
- Przekaż Belinei, że może odetchnąć z ulgą. Znaleźliśmy tego jej krasnala. Niech się w końcu połozy.
Throul w końcu oprzytomniał i usiadł. Wolno, jeszcze nie dokońca rozumiejąc co się właściwie stało spojrzał w góre na twarze owych gości. I ku swemu zdumieniu spostrzegł, ze byli to członkowie zespołu Mocowładni, a dokładnie basista, który właśnie rozłączył rozmowę na komunikatorze i trzymający się niecoz tyłu z rekami w kioeszeniach perkusista. Przed zakładem parkował śmigacz jednego z nich.
- Cześć chłopaki. Co wy tu robicie?
- A jak myślisz? Szukaliśmy takiego jednego kudłatego, zarośniętego, niezbyt świeżego i ubranego w gajer krasnala, co to wyszedł wczoraj z pierdla i chyba był na gigancie. Ale teraz lepiej pakuj dupę do śmigacza. Belinea nie spała przez ciebie całą noc, ty popaprany skurwysynu.
Pomogli mu wstać. Nie oponował. Było mu wszystko jedno, a jednak… Tliła się w nim jeszcze iskierka nadziei. Jechał do domu.

Ostatnio edytowany przez Throul (2013-04-15 18:25:48)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pokemon-gra-pbf.pun.pl www.zarzadzaniez11.pun.pl www.mechatronika10.pun.pl www.lagownia.pun.pl www.pakalizaka.pun.pl