Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#1 2013-06-16 21:07:05

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Ambulatorium

Niby w enklawie jedi nie potrzebne, ale tak się tylko mówi. Nie wiadomo kiedy ktoś rękę złamie na ćwiczeniach czy nie daj Mocy – obetnie ją na ćwiczeniach. Ambulatorium to gabinet pierwszego kontaktu. Nie mieli uzdrowiciela, więc warte pełnił droid. Wprawdzie rzadko z ambulatorium korzystano, ale projekt ambasady w której pomieszczeniach działała teraz enklawa takowy gabinet miał i narzucił nim jego kształt. Jak wszystko z  resztą bo tu przerabianie było tylko symboliczne.
Duzy przestronny gabinet ze sporymi drzwiami. Wyposażenie podstawowe  - do prostych zabiegów, do badania płynów ustrojowych, rendgen i minilabolatorium zaraz obok.
Kozetka była. Mała, i wielka, która wjeżdżała w ścianę, to jeszcze wyposażenie poambasadowe.
O inne oprzyrządowanie należy pytać XK-7 – droida medycznego, który prawie cały czas był wyłączony.

Offline

 

#2 2013-06-16 21:10:28

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Ambulatorium

James w tym tygodniu odwołał zajęcia na uczelni (z resztą blisko końca roku akademickiego to mógł, niech się uczą na egzamin). Chciał być tu do dyspozycji przybyłych Jedi, głównie wielkiej Mistrzyni ale i Queni oraz Sisca, którego dzisiaj tu sprowadził do „sesji”. Nigdy nie był utalentowany w kierunku uzdrawiania, nawet odrobinę, ale bardzo go to fascynowało, dlatego zamiast wysyłać Asyra przyszedł sam. Teraz rozsunął drzwi ręcznie i wsadził w szparę głowę, by zajrzeć do środka.
- halo halo, pacjenta przyprowadziłem!
Było to popołudnie dnia następnego po wizycie, wieć uzdrowiciele zdążyli odwiedzić Queni, trochę się zapoznać i odpocząć.

Offline

 

#3 2013-06-16 21:20:38

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Ambulatorium

Owszem, mistrz Isho był już po porannej sesji z Queni i do teraz wypoczywał medytując w Ambulatorium, podczas gdy jego uczeń przygotowywał wszystko do kolejnej wizyty. Całą salę praktycznie przemeblowanie - całe podstawowe wyposażenie ambulatorium znalazło się pod ścianą. Na ziemi zaś leżały maty do medytacji. na jednej z nich siedział ithorianin w szacie uzdrowiciela, z kapturem narzuconym na głowę. Wydawał się głęboko pogrążony w medytacji. Przed nim na ziemi leżał sporej wielkości biały kryształ, cały pokryty jakimiś symbolami. Kryształ ten bardzo mocno rezonował w Mocy.
Młody nautolanin po zakończonych przygotowaniach usiadł obok swojego mistrza.
- Proszę
Powiedział młody padawan, podczas gdy jego mistrz wciąż medytował i milczał.

Offline

 

#4 2013-06-16 21:30:18

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Ambulatorium

James rozejrzał się, bardziej mocą niż wzrokiem, bo tak cicho tutaj. Przygotowują się pewnie – pomyślał. Od razu wyczuł kryształ ale nie miał pojęcia jak będzie zastosowany. Czy tylko jako energia dla uzdrowiciela, czy jakoś inaczej.
I wtem usłyszał Reela. Rozsunął drzwi.
- No chodź – na chwile wychylił się poza ambulatorium i machnął ręką jakby kogoś stamtąd zapraszał. Bo tak było, zapraszał. I wszedł, odpowiednio daleko, by się pacjent zmieścił.

Offline

 

#5 2013-06-16 21:37:10

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ambulatorium

Sisco był na razie poza salą. Nawet jeśli kiedyś byłby w stanie poczuć coś z tego kryształu, to teraz nie. Był trochę zdenerwowany, ale to zdrowe nerwy, normalne. Jak przed zabiegiem. Nie wiedział, co go czeka,a  miał już pewne swoje fobie, na przykład przed pobieraniem krwi z czego wszyscy się śmiali.
Wracając do tego, co Jedi mogli wyczuć. Istota która z Jamesem przybyła na pewno nadawała się do leczenia. Jej stan ogólny fizyczny można było określić jako zły ale stabilny. Niespecjalnie psychicznie zaburzony, w tej kwestii nie najgorzej było, ale już układ nerwowy i fale mózgowe wyglądały kiepsko.
Istota o tej aurze była przyjaźnie nastawiona, ale jak już wspomniano, lekko zdenerwowana.
   Do ambulatorium wpłynął czarny twór który na pierwszy rzut oka nie miał w sobie w ogóle logiki. Dwie nogi, łeb... działa? Na pewno droid. Ogromny, ważący ze dwie tony, o czarnym litym pancerzu i siatką na wierzchniej części. Nie miał oczu, nie miał rąk ani humanoidalnego kształtu nawet w przybliżeniu, bo i nogi się do tyłu zginały.
Mimo przytłaczającego ogromu (przez chwile wydawać się mogło ze się na Jamesa rzuci i zmiażdży go) weszło to niebywale delikatnie, i choć oczu nie miało, to już czuło się spojrzenie, bardzo wnikliwe. Obecnie osiadło na padawanie. Mistrz medytował więc był w pewnym sensie nieobecny.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#6 2013-06-16 21:53:30

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Ambulatorium

Widok Sisca wstrząsnął młodym Reelem. Jego oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej i drgnął tak, jakby chciał uciekać. Widział zdjęcia, kartotekę, ale mimo wszystko pierwsze spotkanie z czymś takim po prostu go przerastało.
Nim jednak zdążył jakoś bardziej zareagować to ręka ithorianina znalazła się na jego ramieniu, przytrzymując go w miejscu.
- {Spokojnie mój uczniu. Nie polegaj na swoich oczach, one mogą cię zwieść. Zaufaj Mocy, spójrz przez nią i dostrzeż prawdziwą naturę naszego gościa {
Głos ithorianina wydobywał się z jego dwóch ust, dając wrażenie stereofoniczności. W dodatku posługiwał się rodzimym językiem a nie basiciem, jak to jest ogólnie przyjęte, więc mógł być mały problem.
- {Zapytaj się go, czy rozumie{
Mistrz Isho nie przestawał medytować. Z kolej jego uczeń powoli przełamywał lęk.
- Mój mistrz pyta, czy eee... rozumie go pan?
Reelo nie był pewien jak się zwracać do Sisca, więc wybrał bezpieczną opcję per pan.

Offline

 

#7 2013-06-16 22:02:30

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Ambulatorium

- Spokojnie, nie skrzywdzi – zapewnił młodego natuolanina, który miał prawo się przestraszyć. Dalszym pouczaniem zajął się już Isho swojego padawana postrofował, nauczał go jak mistrz i w porządku było.
W tej sytuacji James miał być swego rodzaju mistrzem – przewodnikiem Sisca. Wyciągnął rękę by go dotknąć - „zablokować” by dalej nie łaził, bo mógł tak stres odreagowywać. On już był tak po lekarzach ciągany ze miał prawo się denerwować.
Niestety James nie mógł mu obiecać ze nie bezie pobierania krwi, bo sam nie wiedział. A zapartym tchem będzie obserwował to co tu się bezie działo.
- On ma tak uszkodzony słuch że pewnie i ciebie nie rozumie – odpowiedział James, trochę ze smutkiem, i podał Reelowi teczkę. Tam były ostatnie wyniki Sisca, głównie neurologiczne, prześwietlenie mózgu, bo to największy problem.
Następnie odwrócił się już do Sisca, pogłaskał go, poklepał, i zwrócił się doń – nie z przodu,a  z boku właśnie, tak jak teraz stał – przed działem.
- Siscio, to jest Reelo, porozmawiaj z nim – nie powiedział tego jakoś specjalnie głośno, ale na pewno spokojnie i wyraźnie.

Offline

 

#8 2013-06-16 22:14:47

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ambulatorium

Jal się ten padawan wystraszył to i on się wystraszył, to jednak jego pierwszy raz był, taki zabieg, nie miał pojęcia co będą robić, czy to boli i w ogóle, miał opory z powodu kompleksów (a były to spore kompleksy, tak mniej więcej proporcjonalne do rozmiarów Sisca), denerwował się z powodu niedosłuchu (James miał racje, w ogóle nie rozumiał, ithorianina to w ogóle na amen nic a nic, a Reela to się domyślał (oczywiście mógłby użyć programu filtrującego i sobie oczyścić każdą wypowiedź, ale teraz akurat o tym nie pomyślał). Obserwował ich bardzo wnikliwie, by tak sobie kompensować braki i reagować na ich nie ciała. Od chwili operacji jak zaczął tracić słuch to uczył sie tej umiejętności spontanicznie. Na pewno nauczy się jej jeszcze bardziej.
Nie mruczał, nie wydawał żadnych dźwięków. Ba – nie ruszał się, jak go James zatrzymał to jakby w karbonicie zamroził. Tylko oczka pod siatką chodziły, ale tego nie widać. Teraz ich boczną para oczu widział i trochę przednią. Z drugiej strony widział drzwi które się już pewnie zamknęły za nimi, więc nie ucieknie, jakby krzywdzili.
Ale wiedział, ze nie  będą krzywdzić, to jedi, Sisco jedi ufał. Widać zresztą było jak się zachowuje. Zdenerwowany wprawdzie, z ograniczonym kontaktem ale bardzo spokojny.
Jamesa za to zrozumiał i w końcu: dało się słyszeć od niego coś w rodzaju głębokiego, przeciągłego mruknięcia. Nie było to mrukniecie drapieżnika – raczej roślinożercy. I było jak informacja, ze dotarło.
A następnie to już ruszył się. Na boki sią całość zakołysała. Serwomotory sycząc poszły w ruch. Wychodził zza Jamesa dwoma krokami, stąpając cały czas bardzo delikatnie. Dało się zauważyć symbole republiki na nogach i kolorową bandanę na „łokciu”. I tak się ustawił twarzą do padawana, ale nie podszedł blisko. W sumie wcale nie podszedł tylko się z Jamesem zrównał.
- Cześć, Relo. Sisco jestem. Mam mieć z wami... eee... zabieg? – nie był pewien jak to się miało nazywać, ale za to pewnym było, ze głosem (mocnym ale przyjemnym dla ucha) moduluje pięknie. Jak żywa istota, po prostu. Wszystkie emocje wyszły: ja jestem Sisco, jestem pierwszy raz, strasznie się denerwuje ale będę dzielny.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#9 2013-06-16 22:28:22

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Ambulatorium

- {Rozumiem. Reelo może tłumaczyć}
Odpowiedział mistrz Isho, po czym sięgnął po kartotekę Sisca, przechwytując ja przed Reelem. Na cyborga zaś nie spoglądał, a przynajmniej nie oczami, za to intensywnie badał jego ciało, umysł i aurę przy użyciu Mocy. W tej kwestii osiągnął mistrzostwo i Sisco nie mógł wyczuć, że w tej chwili był prześwietlany o wiele dokładniej niż w szpitalu. Ithorianin dostrzegał w nim plątaninę nici życia i energii, które w wielu miejscach były przerwane lub zablokowane. Bez spoglądania do kartoteki wiedział co mu dolega. Mimo to rzucił okiem na dokumentację, jednak nie zagłębiał się w nią jakoś szczególnie. To były suche medyczne dane, komputerowe wręcz. W stylu - to nie działa, to popsute, na to źle reaguje. A Isho to wszystko czuł. To było o wiele bogatsze doświadczenie.
Tymczasem Reelo zerkał to na Jamesa, to na Sisca. Do tej pory zajmował się przede wszystkim pacjentami Jedi - i to głównie padawanami, bo przebywali na Tythonie, a tam zagrożeń zbyt wiele nie było. A to było całkiem nowym doświadczeniem.
- Witaj. Nie musisz się niczego bać, mistrz Isho jest jednym z najlepszych uzdrowicieli Jedi. Nie musisz nic robić, po prostu sobie... eee... stań wygodnie. Mistrz się wszystkim zajmie

Offline

 

#10 2013-06-16 22:36:27

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Ambulatorium

Wcześniej mieli na pewno Asyra, który cudem wrócił do życia, jeden z bardziej spektakularnych przepadków.
James zaplótł ręce na piersi, żeby Sisca nie dotykać, żeby się na nim nie skupiał a na Reelu w tej chwili.
- Mam wrażenie że on się boi pobierania krwi, więc jeśli nie będziecie tego robić, to teraz jest dobry moment by to powiedzieć, to na pewno nieco zmniejszy poziom lęku – zauważył cicho, patrząc na natuolanina sztucznymi oczami.
- Jeśli będzie trzeba to można go położyć, on się bardzo sprawnie kładzie – tak, już to wiedział, po tym jak Asyr wspomniał a następnie się wygadał ze od kiedy tam u Adlaksów zamieszkał to śpią z Sisciem w jednym łóżku.
To może prowadzić do niezdrowego przywiązania – powiedział wtedy James a w chwile później zaniósł się śmiechem.

Offline

 

#11 2013-06-16 22:47:07

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ambulatorium

Był świadom tego ze James poza kanałem o nim mówi, ale ufał mu i nie przejmował się. Sam z  resztą nie lubił słuchać tych raportów o własnym stanie zdrowia. Niektórych rzeczy to nawet wolałby nie wiedzieć.
Teraz zas bardzo wnikliwie obserwował mistrza który „ożył” po medytacji i zaczął się rosząc, ale z Sisciem kontaktu nie nawiązał, więc był on w pewnym niedopowiedzeniu towarzyskim. I naprawdę nie wiedział jak się zachować więc nic nie robił, dziwnie się z  tym czując z reszta.
Kartoteka zaś mówiła ze Sisco jakiś miesiąc temu przeszedł poważną operacje wyjęcia diod z mózgu. Operacja obarczona ogromnym ryzykiem (śmierć, paraliż, utrata zmysłów itp.) zakończyła się sukcesem. Jakiś czas nic się nie działo a potem mózg, naprawiając szkody (dwie dziury po wyjęciu diod) zaczął absorbować sąsiednie rejony, Sisco miał objawy porażenia jednej strony ciała, zaczął tez tracić słuch. Dostał odpowiednie leki i proces przynajmniej teoretycznie – zatrzymał się, ale nadal dziurki pozostały.
Prócz nich były tez martwe pola po działaniu owych diod.
Prócz tego wszystkiego miał niedowagę, anemię, coś z nerkami, liczne alergie na leki i generalnie słaby był. Bez maszyny na pewno już by go dawno nie było.
Z kartoteki wynikało, ze Sisco nie odczuwa bólu w związku z tym wszystkim,a  więc żyje w miarę komfortowo.
Jego aura mówiła to samo co było w karcie. Pewnie tez sugerowała, ze taki zabieg jak ten który zacznie się zaraz, powinien się odbyć dużo wcześniej – najlepiej jeszcze przed operacją.
- Spoko – mruknął do padawana. Chyba tu głębsza wymiana zdań jest niewskazana bo jakiś taki niezachęcający był.
Sisco stanął sobie wygodnie, czyli w ogóle się nie poruszył, mu w większości pozycji jest wygodnie, no i – dalej obserwował.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#12 2013-06-16 23:04:53

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Ambulatorium

Isho był trochę ekscentrycznym staruszkiem, praktykantem starych sposobów uzdrawiania i starych ścieżek, w przeciwieństwie do wielu współczesnych uzdrowicieli Jedi, którzy łączyli zalety Mocy i medycyny tradycyjnej. Przez wiele osób uważany był za lekkiego dziwaka, o czym James pewnie wiedział, jednak należał on do grupy najlepszych uzdrowicieli Zakonu.
Ithorianin zajmował się gromadzeniem wiedzy o stanu Sisca, sprawą konwersacji zajmował się jego uczeń.
- Nie będzie pobierania krwi. Tak właściwie to Sisco nie musi nic robić, wszystkim zajmie się mój mistrz
Odpowiedział Reelo a potem zerknął na ithorianina. Zapadła trochę niezręczna cisza, która wkrótce została przerwana przez mistrza Isho. Wstał on powoli ze swojego miejsca i podszedł do Sisca.
- {Nie obawiaj się mnie. Rozluźnij się, pomyśl o czymś przyjemnym, pozwól swej świadomości odpłynąć w krainę marzeń. Dzięki temu wszystko odbędzie się sprawniej.}
Isho dotknął pancerza i zaczął delikatnie wodzić po nim palcami. Przymknął oczy, koncentrując się a tymczasem jego młody padawan wszystko przetłumaczył.
- {Mistrzu Jamesie, czy istnieje możliwość dotknięcia ciała Sisca? Moc przepływa swobodniej i efekty uzdrawiania są lepsze, gdy możliwy jest kontakt ciała z ciałem}
To również zostało szybko przetłumaczone, głównie dla komfortu Sisca.

Offline

 

#13 2013-06-16 23:11:56

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Ambulatorium

James obserwował, bardziej w mocy bo fizycznie wiele się nie działo. Nie dotykał Sisca, zależało mu by ten przyzwyczaił się do dotyku uzdrowicieli. Miłym tez było ze Reelo wcielił się w role tłumacza – nie musiał tego robić James.
- Nie, tylko po pancerzu. – odparł – Nawet po zdjęciu powłoki w sterylnych warunkach, byłby to kontakt z odsłoniętymi mięśniami, to ogromny ból i ryzyko infekcji

Offline

 

#14 2013-06-16 23:20:08

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ambulatorium

Kiedy zaczęli do niego mówić to zaczął pomrukiwać, czyli był kontakt poprawny, Sisco już mniej się denerwował, ale nadal miał problemy z rozluźnieniem się i odpłynieciem – jego tak jak i Jamesa wszystko ciekawiło i chciał świadomie obserwować. Starał się, ale się rozpraszał. Owo rozpraszanie tez było efektem nieprawidłowej pracy mózgu.
A kiedy padł pomysł by go do żywego dotykać, to az mu serce szybciej zabiło, co w Mocy było słyszalne bardzo dobrze. Wystraszył się, ale nic nie powiedział. Zaufanie widać było ogromne do jedi.
Za to po śledzeniu palcami pancerza mistrz na pewno szybko znajdzie miejsca gdzie był on najcieńszy.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#15 2013-06-18 19:44:15

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Ambulatorium

Ithorianin wydał z siebie pomruk zawodu. Pełen kontakt fizyczny miał kluczowe znaczenie w czasie procesu uzdrawiania. Był to proces bardzo skomplikowany, wymagający zgrania aury uzdrowiciela i aury pacjenta. Następnie jedi dokonywał transferu własnej energii i łączył ją z energią osoby uzdrawianej, kierując ją następnie w uszkodzone miejsca, by dokonać uzdrowienia. W idealnej sytuacji uzdrowiciel dotykał pacjenta w miejscu rany. Taki transfer na odległość bardzo ograniczał skuteczność działań Isho.
- {Zobaczymy co da się zrobić}
Odezwał się głośno, posyłając jednocześnie Jamesowi krótki mentalny komunikat.
-Niczego nie obiecuję.
Ithorianin oparł drugą rękę o pancerz Sisca, zamknął oczy i nachylił głowę, stykając się czołem z pancerzem. I to było w sumie tyle, przynajmniej w świecie fizycznym.
Poprzez Moc zaś działo się na prawdę wiele. Sylwetka Isho emanowała blaskiem Mocy. Dodatkowo była ona wzmocniona przez leżący na ziemi kryształ. Teraz dokłądnie było widać wzajemne wiązania i połączenia. Uzdrowiciel korzystał z kryształu by wzmocnić własne umiejętności. Aura Sisco również pulsowała pod wpływem tych działań, jednak nie tak intensywnie jak mistrza jedi.
Przez dłonie ithorianina przechodziła rzeka energii, jednak spora jej część ulegała rozproszeniu właśnie na powierzchni pancerza - tylko ograniczona jej część docierała do ciała Sisca, zaś do "martwych" punktów jeszcze mniej, ponieważ organizm wchłaniał tą dodatkową dawkę, ulegając tymczasowemu wzmocnieniu. Pacjent zdecydowanie czuł się lepiej, pełen nowych sił, ale niestety był to tylko tymczasowy efekt, potrwa może dzień czy dwa.
Uzdrawianie nadal jednak trwało.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.naszaf.pun.pl www.battlecraft.pun.pl www.cycling-manager.pun.pl www.eve.pun.pl www.scaniatransportvs.pun.pl