Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#46 2013-06-19 22:11:40

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Ambulatorium

- Dobrze, zaraz przyjdę – zapewnił mistrzynię, samemu tez drapiąc Sisca po siatce. Bardzo był zadowolony, może Reelo wpompuje w niego jeszcze trochę energii. A przy tym zdobędzie doświadczenie które w późniejszym czasie uratuje komuś życie.
- Będziesz rozwijał swoje „nowe hobby”. A teraz leć do Asyra bo pewnie tam już jajo zniósł z tego oczekiwania

Offline

 

#47 2013-06-19 22:17:59

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ambulatorium

Sugestia na pewno rozwiąże problem od strony technicznej, ale nie należy zapominać ze Sisco bardzo dobrze obserwował i jeśli zauważy marudzenie to na pewno będzie dążył do rozwiązania tej opartej na mrugającym przymusie zależności.
- Mi też było miło, niech Moc będzie z... z mistrzynią?  -rzucił z lekkim pytającym charakterem wypowiedzi, bo nie wiedział jak wybrnąć z tego na poziomie składni. Nieliteracko zabrzmiało.
Drugie pytanie, kiedy już odeszła i ta mgiełka się rozwiała – jak mi było miło poznać jak nie wiem kogo poznałem? Eee, same gafy...
- Nie jestem pewien czy chce oglądać jajo Asyra, ale chyba wiem co autor miał na myśli – Podstawił się jeszcze do pogłaskania na odchodne, i poszedł w kierunku kurnika...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#48 2013-06-19 22:22:32

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Ambulatorium

- W tym zwrocie kiedy mówimy „z tobą” pomijając tytuł to nie jest to błąd. To zdanie samo w sobie jest szacunkiem do drugiej osoby. – objaśnił pokrótce. Pozdrowienie Mocy było tłumaczone dosłownie, w basicku występował mały problem z zaimkami, ale to kwestia języka a nie szacunku. Ale dobrze ze Sisco zwraca uwagę na szczegóły. James zawsze twierdził ze to cecha dobrego jedi i dobrego psychologa. A w przypadku Sisca na pewno ułatwi życie.
- No to niech Moc będzie z tobą – pożegnał się z nim, oczywiście pogłaskał, jakze by inaczej, i ruszył w przeciwnym kierunku korytarzem, by dostać się do gabinetu.

Offline

 

#49 2013-06-19 22:23:20

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ambulatorium

- Z tobą i z twoją wątrobą - odezwał się jeszcze niknący głos na korytarzu.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#50 2013-07-01 21:05:31

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Ambulatorium

Zbliżała się umówiona godzina, więc Jena Mavhonic przybył do enklawy na zabieg. Nie miał pojęcia jak to się będzie odbywać. No i nie był sam. Nie mógł prowadzić, więc przywiozła go żona.
Wcześniej byli u Queni, ale tylko on wchodził. Na kilkanaście minut. Czuł jakaś niechec od niej,a  na razie nie mógł poświęcić więcej czasu na naprawianie relacji.
Noga już nie bolała tak bardzo, ale nadal poruszał się o kuli. Mięśnie poodrywały się od implantu, cos się poprzesuwało, wisiała nad nim kolejna operacja.
Ale mistrz James dał nadzieje.
- tak, krawat musi być ładnie, ale i tak każą mi go zdjąć – syknął do zony, kiedy owa mu ten krawat poprawiała. Śmiesznie razem wyglądali, bo on był bardzo duży i postawny, a  ona mała i drobna. Ale stanowili bardzo dobre małżeństwo.
- To zdejmiesz. Nie dyskutuj
To nie dyskutował.
Iliani zapukała do drzwi ambulatorium. Widać było, ze zdrowa kobieta, po lekarzach nie chodzi, bo nie zna za bardzo zasad łażenia po gabinetach.

Offline

 

#51 2013-07-01 21:22:52

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Ambulatorium

Drzwi otworzył im młody nautolanin, nastolatek. JEgo wielkie czarne oczy utkwiły najpierw w Iliani a potem w Mavhonicu. Zdziwił się bardzo i tak stał kilka chwil, nie bardzo wiedząc co zrobić. Po chwili dotarło do niego, że ma przed soba umówionego pacjenta.
- Ekhm... proszę wejść
Szybko się odsunął, wpuszczając ich do środka.
Ambulatorium w ogóle nie wyglądało jak typowa sala medyczna. Wszelki elektroniczny sprzęt został stąd usunięty, pod ścianami stało tylko kilka łóżek. W szafkach zamiast normalnych medykamentów leżały paczuszki z ziołami. Po środku sali leżał sporej wielkości kryształ, którego otaczało kilka wygodnych mat. Na jednej z nich siedział ithorianin. Ubrany w szatę jedi, z płaszczem narzuconym na tunikę i kapturem naciągnietym na głowę. Oczy miał zamknięte - medytował.
- Zapraszam, mistrz Isho zaraz się panem zajmie

Offline

 

#52 2013-07-01 21:31:08

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Ambulatorium

Mavhoniki grzecznie czekały az ich ktoś zaprosi – w końcu zabieg mógł trwać, wcześniejszy. Drzwi się otworzyły a Jena od razu do środka zajrzał, ponad mackami nastolatka, po chwili jednak spojrzał na niego i uśmiechnął się ciepło. Młodzieniec przyjezdny więc pewnie nie wiedział,z e to ten gliniarz z „pierwszych stron gazet”.
- Dziękujemy – skinął głową i weszli. Żona trzymała się go pod rękę. Na lekko spłoszoną wyglądała. Ona nie miała kontaktu z Jedi wcześniej. Może raz z Jamesem.
Jena tez nie był obeznany, więc rozglądali się i szeptali między sobą jak dzieci na wycieczce. A jak już mistrza w pozycji medytacyjnej zobaczyli, to całkiem egzotyka. Iliani chciała nawet zdjęcie zrobić. Ale ostatecznie ustalili ze nie...

Offline

 

#53 2013-07-01 21:57:21

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Ambulatorium

Młody padawan zerknął na swojego mistrza a potem na gości. Wyczuł ich zaciekawienie i lekkie zaskoczenie. Pewnie mieli niewielki kontakt z Jedi, wiec wypadałoby im co nieco wyjaśnić.
- Mój mistrz podąża pustelniczą drogą poznawania Mocy, która skupia się głównie na medytacji. Zastanawia się nad zagadkami świata i takie tam... proszę usiąść tutaj, o ile to możliwe
Zerknął wymownie na Mavhonica. Miał chore kolano, więc mógł nie dać rady usiąść na macie na przeciwko mistrza. W razie czego mógł usiąść na jednym z łóżek dla pacjentów. Jego żona zaś mogła usiąść obok niego, nie było z tym problemu.
Tymczasem stary ithorianin zaczął przejawiać pewne formy aktywności - powoli wybudzał się z medytacji.

Offline

 

#54 2013-07-01 22:08:47

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Ambulatorium

A jak słuchali! Prawie nie mrugali. Az się chciało powiedzieć: w takim wieku powinno się ludzi edukować a nie kiedy są młodzi i mają wszystko w dupie.
- drogą pustelnicza? – powtórzyła cicho Iliani. Była to jasnowłosa kobieta rasy chyba ludzkiej, chyba, bo miała w sobie jakieś egzotyczne, jakby baśniowe rysy, zaostrzone uszy, blada skórę. Ładna była z niej kobieta, choć koło czterdziestki.
- Chodź, chodź – poruszył nią Jenathaza, podchodząc cicho do maty na której polecono mu spocząć. Cicho oczywiście w granicach błędu, bo np. kula stukała (była to zwykła kula tez łokciowa).
Jena był policjantem, był na tyle sprytny by usiąść na macie nawet mimo urazu. Kulę podał żonie, chora nogę odstawił do przodu i opuścił ciało, polegając tylko na zdrowej kończynie, ta chora została luźno. No i tak usiadł. Noga leżała prosto, druga zgięta, on oparty ramionami. Iliani mu jeszcze tylko marynarkę zdjęła i położywszy obok – tez usiadła.
Teraz o0boje patrzyli na medytującego mistrza.

Offline

 

#55 2013-07-01 22:23:04

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Ambulatorium

Głowoogony nautolanina nieco zafalowały a jego oczy się przymrużyły gdy spoglądał na Iliani. Potem odchrząknął i cicho dopowiedział.
- Ja to tak nazywam... często siedzi, medytuje... czasem coś poczyta, pomówi i znowu medytuje. Tak w kółko
Spojrzał na nią wymownie po czym podszedł do Mavhonica by mu pomóc w razie potrzeby. A gdy już w końcu znalazł się on na ziemi to westchnął cicho i spojrzał na swojego mistrza. Chyba nigdy nie będzie tak spokojny jak ithorianin, który już otworzył oczy i łagodnie wpatrywał się w swoich pacjentów. A to przypomniało padawanowi o jeszcze jednej sprawie.
- Pewnie nie rozumieją państwo języka Ithorese?
Praktycznie nikt nie rozumie i nie zna - dodał w myślach nastolatek. No prócz niego samego, ale ona miał talent do języków.
- {Witam serdecznie. Mam nadzieję, że nie macie państwo nic przeciwko temu, by mój padawan tłumaczył?}
Zagadnął Mavhoniców a nautolanin oczywiście przetłumaczył.

Offline

 

#56 2013-07-01 22:30:53

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Ambulatorium

- Tak sobie – odparł Jena, bo zawsze tak sobie lepiej brzmi niż nic a nic. Ithorianów czasem się spotykało, ale rzadko. Iliani uśmiechnęła się ciepło do mistrza, by zamaskować że nic nie rozumie. Jena skinął głowa do padawana, by tłumaczył.
- proszę wybaczyć, jesteśmy trochę  podekscytowany  -kobieta błysnęła delikatnie drobnymi zębami w uśmiechu.
- Chyba ty... – odezwał się przekornie mąż. Tez był podekscytowany, wcale nie mniej, tylko lepiej to ukrywał.

Offline

 

#57 2013-07-01 22:41:49

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Ambulatorium

Ich słów już padawan nie tłumaczył. Mistrz Isho wszystko rozumiał a jego oczy zabłyszczały w lekkim rozbawieniu. Z jego twarzy ciężko było coś wyczytać, bo usta miał ulokowane bo obu stronach szyi, więc jego głos również był dużo głębszy niż normalne.
- {Rozumiem, proszę się odprężyć, za chwilę zbadam co panu dolega}
Reelo oczywiście wszystko przetłumaczył. Siadł sobie z boku, obok swojego mistrza, który wychylił się ku leżącemu kryształowi. Dotknął go i na chwilę zamarł w tej pozycji. Wyglądał dosyć osobliwie, ale po chwili z trudem wstał i podszedł do siedzącego Mavhonica.
- {Mógłby pan opisać swoje dolegliwości?}
Zapytał Jenę ithorianin, po czym usiadł obok niego, przy kolanie.

Offline

 

#58 2013-07-01 22:46:04

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Ambulatorium

Oboje zachowywali się spokojnie. Obserwowali. Jena trzymał uszy wysoko, na sztorc, jak zaciekawiony zwierzak, przez to dużo młodszy się zdawał. Miał elastyczne spodnie (mimo ze był pod krawatem – przebrał się w łazience po prostu, do zabiegu) więc można było zachylić nogawkę w razie czego.
- Ogólnie to jest stary uraz, mam wszczepiony sztuczny staw. Z dziesięć lat memu będzie. Obecnie pourazowo jest odczepienie mięśnia i uszkodzenie więzadła. Odczuwam to jako ból, nie mogę stanąć na tej nodze...

Offline

 

#59 2013-07-05 19:58:23

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Ambulatorium

- {Rozumiem. Mogę odchylić?}
Mruknął ithorianin, pochylając się nad nogą. Zgoda pewnie została udzielona, więc mistrz jedi podwinął nogawkę swoimi długimi, patykowatymi palcami. Następnie delikatnie dotknął kolana, przymykając oczy by zbadać jego stan. Tymczasem Reelo przysunął się bliżej, utrzymując kontakt z rodziną Mavhoniców.
- Mistrz się koncentruje, by zbadać pańskie kolano. Potrafi wywołać w swym umyśle wizje pana organizmu, dostrzegając złożoną strukturę... powiedzmy nici życia. Ciężko to wyjaśnić, trzeba to doświadczyć. W każdym razie widzi on wszystkie zdrowe połączenia oraz te uszkodzone lub martwe. Potem wykorzystując Moc naprawia te nici, ułatwiając i przyśpieszając regenerację. Czasem zdarza się całkowite uzdrowienie, ale to rzadkość
Mistrz Isho koncentrował się i coś tam cicho pomrukiwał, badając chory obszar.

Offline

 

#60 2013-07-06 22:29:31

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Ambulatorium

Oczywiście zgoda została udzielona, wszak tu Mavhonic przyszedł na leczenie. Tak jakby do lekarza. Kolano obecnie z zewnątrz nie wyglądało źle, opuchlizna zdążyła zejść. Było widać stara bliznę po operacji i tyle. Ptrzył na ręce mistrza. Jego żona siedziała obok, ale ona bardziej patrzyła na ucznia, i starała się zrozumieć.
- Ciężko to wytłumaczyć ale pojąc jeszcze trudniej – szepnął jena filozoficznie. Nic nie czuł. Żadnych życiowych prądów.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.cycling-manager.pun.pl www.najciekawsze.pun.pl www.battlecraft.pun.pl www.scaniatransportvs.pun.pl www.naszaf.pun.pl