Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#31 2013-02-27 20:28:24

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

Nawet się uśmiechnęła, ale tak by nie widzieć swojego odbicia w lustrze. Osuszała się powoli, choć w jej przypadku to żaden problem, bo i skóra twi'leków miała strukturę ułatwiająca pozbycie się wody. W końcu zaczęła się ubierać.
- Bo sam jest owadem – zauważyła, szybko znajdując powód. Pomyślała sobie teraz, a raczej przypomniała, ze przecież tak niedawno Sisco stracił siostrę. Umarła.
Mini wcale nie chciała tego pomyśleć. Dlaczego TE myśli same przychodzą.
- Powinni mu kupić pająka – ciągnęła. Chciała po prostu gadać. Mówić o wszystkim, byle jak najdalej od Maca. Mac by powiedział,z e zwierze nie jest rzeczą i nie należy go kupować bez przemyślenia. Byłby niezadowolony ze Mini to powiedziała. Wiec dobrze, niech będzie pająk.

Offline

 

#32 2013-02-27 20:38:01

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

Powoli doprowadzała do ładu swoje jasne włosy, które teraz leniwie spływały jej na plecy. Nie chciało jej się dzisiaj upinać ich w jakieś kucyki czy warkoczyki, niech tak sobie swobodnie opadały. W końcu miała już względnie suchą głowę.
- Racja. I łatwiej się z nimi utożsamia
Przyznała jej rację Leri i posłała jej szczery uśmiech. Tymczasem urządzenie odłożyła na swoje miejsce i jeszcze w lustrze sprawdziła jak wygląda. Makijażu żadnego nie miała, ale i tak zwykle bardzo rzadko go nakładała. Preferowała naturalność.
- Nie wiem czy jego nowi rodzice tak łatwo się zgodzą. Wiele osób boi się pająków
Przyznała nieco poważniejszym tonem, kończąc ostatnie poprawki do jej ubioru. Lepiej już nie będzie.
- Gotowa?

Offline

 

#33 2013-02-27 20:45:14

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

Butnie pomyślała, ze nazbiera pieniędzy i kupi Siscowi zwierzaka – pająka,a  tak, na złosć światu.
W ogóle nie myślała, ze Sisco przecież sam by o niego nie zadbał,a  jeśli rodzice się boja, to zwierze by zdechło.
Mini chciała po prostu zając głowę innymi emocjami.
Międzyczasie oczywiście ubierała się. Wczorajsza szatę mogła jedynie strzepnąć, choć i tak będzie wygnieciona. Szaty jedi na szczęście to do siebie miały, ze szybko same poddawały się naciskowi lub jego braku, więc się samo powinno wyprasować.
- Tak, możemy iśc – oświadczyła w końcu.

Offline

 

#34 2013-02-27 21:01:16

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

Obserwując ubierającą się Mini zastanawiała się, co też się dzieje w jej umyśle, o czym myśli, co planuje. W tym momencie naszły też ją pewne obawy związane z jej szkoleniem. A co jeśli nie podoła jako mistrzyni? Rada przekaże ją komuś innemu? Co Mini wtedy pomyśli? Że przerzucają ją sobie od mistrza do mistrza niczym niechcianą, podrzuconą rzecz? To może na nią poważnie wpłynąć...
"Dość!" - stwierdziła w myślach kategorycznie. Nie będzie teraz pozwalać sobie na strach. Zrobi wszystko by godnie zastąpić jej Maca. Postara się ze wszystkich sił.
- No to chodźmy. Na śniadanie
Powiedziała to z lekkim naciskiem, by czasem twi'lekanka  nie zechciała wyjść bez posiłku. Leri chętnie zje, a Mini też jakoś do tego namówi. W każdym razie ruszyła do małej stołówki.

Offline

 

#35 2013-02-27 21:11:07

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

Nie stawiała się. Jednak była padawanem, jeśli się buntuje, to z poważnych powodów. Z błahych tylko w myślach, takie głupie gadanie ze sobą. A tak – już była nauczona. Przez Maca. Mądrze jest się zgodzić w małej sprawie dla dobra wielkiej. Są lepsze okazje do demonstrowania swojego uporu.

Offline

 

#36 2013-02-27 21:26:17

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

No to wspólnie udały się do stołówki na śniadanie. Tam nie było wykwintnych dań czy dużego wyboru. To nie znaczy oczywiście, że jedzenie było złej jakości. Wręcz przeciwnie, było smaczne, ale proste.
Leri zjadła lekkie śniadanie i do tego obowiązkowo kawę - ostatnio znowu w niej zasmakowała i powoli robiła się uzależniona od kofeiny. Ale mimo to wciąż uważnie przyglądała się Mini i pilnowała by ta zjadła cokolwiek. Nie musiała się opychać nie wiadomo jak, byleby tylko zjadła coś przyzwoitego. A potem wspólnie wyprawiły się do szpitala, korzystając niestety z transportu publicznego, bo Leri nie miała licencji pilotki a taksówki zamawiać jakoś nie chciała.

Offline

 

#37 2013-02-27 21:34:12

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

Mini wielkim kołem ominęła tacę z jajecznica. Jakby to było co najmniej napromieniowane. Łatwo się domyślić, ze jajecznica musiała być ulubiona potrawą Maca. Mini więc uraczyła się płatkami na mleku. Później także było bez problemów. Podróż minęła w milczeniu. Nie myślała o niczym. Dla ludzi pewnie wydawało się, ze jedzie mistrzyni i uczennica. Mini nadal jednak miała swojego mistrza gdzie indziej, choć starała się nie myśleć. A im bliżej, tym trudniej nie myśleć.

Offline

 

#38 2013-05-27 17:39:19

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

*T’kul obudził się obolały nieco. Tej nocy nie spało mu się zbyt przyjemnie. Męczyły go dziwne sny. Sny o Throulu Traxie. Było to dziwne zważywszy na fakt, ze Traxa na żywo widział tylko raz (i nawet ostał zdjęcie z autografem i dedykacja o czym Rada nie miała zielonego pojęcia, przynajmniej w mniemaniu T’kula). Obudził się z poduszka po lewa łopatką. Stad pewnie ból. Wstał umył się ubrał i wyszedł z swojego pokoju przypominającego swym wyglądem ;pustelnie lub więzienna celę. Jakoś od przylotu, czyli od tygodnia miał kilkanaście pomysłów na minutę na urządzenie swojego kąta ale nigdy nie wprowadził tego w zycie. Pewnie przez wrodzony upór.*

Ostatnio edytowany przez T'kul (2013-05-27 17:57:13)

Offline

 

#39 2013-06-04 21:04:50

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

Po powrocie do swojej kwatery, po otwarciu drzwi usłyszał wesołe bzykanie. To droi ucieszył się z powrotu swojego właściciela.
- Nic z tego wibratorze, nie będzie gier erotycznych. – warknął do niego na co droid zabzyczał obrażony. T’kul zrzucił z siebie przepocony dres i wrzucił go o pojemnika na brudy. Szybko wskoczył po prysznic.  Po poł godzinie umyty i wyperfumowany ubrał czyściutkie szaty. Bzyk, schował się w kącie naburmuszony.
- Te wibrator długo będziesz się fochać? Idziemy w gości. Będziesz mi potrzebny,
Odpowiedziała mu cisza.
- Oj chyba będzie cie trzeba oddać na złom. Przerobią cie na konserwy a ja sprawie sobie bardziej posłusznego poimocnika. – mruknął i skierował się w strone drzwi. Roid popatrzył na niego urażony. T’kul otworzył drzwi i wyszedł na korytarz. Drzwi nie zdazyły się za nim dobrze zamknąć gdy Bzyk najwyraźniej przestraszony złomowaniem podążył za nim bzycząc jak nakrecony.
- Tak, tak. Zazartowalem sobie z ciebie. Niecnie i za to przepraszam. Gdzie ja bym znalazł drugą taka zabawkę erotyczna? – roześmiał się. Razem z Bzykiem opuścili Enklawę.

Offline

 

#40 2013-06-29 21:17:58

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

T’kul powrócił z wycieczki, która miała być lekcją z powrotem do Enklawy. Spokoju mu nie dawała ta przeklęta wizja. Przez kilka kolejnych dni chodził jak struty. Był zamyślony, rozkojarzony i o dziwo nie pyskował, nie rzucał się. Myślał, kombinował, rozpatrzał wszystkie aspekty sprawy. Wizja zdawała się nie rozgrywać w stolicy galaktyki. Czyli jakby się stad nie ruszał to uszedłby z zżyciem. Jednak pewności do lokalizacji nie było wiec bezpiecznym terenem pozostaje tylko enklawa. Zamykanie się w czterech ścianach enklawy było głupim rozwiązaniem. T’kul, więc wzmożył drakońskie treningi tak mocy jak i umiejętności bojowych. Chciał być gotów. Gotów by stawić czoła zagrożeniu. Ograniczył sen do trzech godzin. No i stało się. Popadł w chorobę. Organizm się zbuntował przeciw takiemu traktowaniu. Rad, nie rad wylądował w łóżku a lekarz zaordynował tydzień ŚCISŁÓEGO odpoczynku, wysokokaloryczna dietę, dużo płynów witaminki i spokój. Nie drażnić trolla, nie dokarmiać trolla itd. Pau’anin był nieszczęśliwy, ale zastosował się do zaleceń. W duchu klnąc jak szewc na swój opłakany stan i narzekając na słabość tej cielesnej powłoki.

Offline

 

#41 2013-06-29 21:22:20

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

I do Jamesa dotarło ze się T'kul pochorował, olaboga, cała enklawa się śmiała z jego postawy i jej skutków. Jak się łatwo domyślić, za wiele odwiedzin nie miał. Może to zaraźliwe. Choć nie, ot zwykłe przesilenie, przemęczenie, awitaminoza, to na co sobie sam zapracował.
Było koło piętnastej, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Mógłby ten ktoś wparować bez zapowiedzi by sprawdzić czy T'kul rzeczywiście odpoczywa. A więc to nie pielęgniarka.

Offline

 

#42 2013-06-29 22:21:18

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

Leżąc w łóżku usłyszał pukacie do drzwi. Nie spodziewał się jakichkolwiek odwiedzin. Tym większe zaskoczenie ze jakiekolwiek były.
- Proszę. – Zaprosił tajemniczego gościa do środka. Wnętrze T’kulowej siedziby prezentowało się zgoła nikczemnie. Łózko stół, kilka krzeseł jakaś stara szafa w kącie. No i łózko oczywiście. Stare, wysłużone, ale działa. T’kul półsiedząc czytał akurat książkę. Było to jedno z dzieł traktujących o Mocy. Na kulawym stoliku przy łóżku leżał stos innych książek podobnej tematyki. Widać nie chciał tracić czasu i poszerzał swoje horyzonty.

Offline

 

#43 2013-06-29 22:28:28

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

Kto wie, może była tam też ksiazka napisana przez niejakiego doktora Tresowa. James jednak wolał, żeby nie, bo wątpił by T'kul cokolwiek z niej zrozumiał.
Wszedł. Był to James. Nie w garniaczku, w szacie mistrza jedi, ale... wyglądał tak samo. Szata nie zmieniała tej osoby, był po prostu Jamesem – postawnym wysokim gadem o bardzo ciemnej łusce i szklistych sztucznych oczach, oraz z niepozornym cienkim „kucykiem”z  tyłu głowy.
- Dzień dobry, T'kulu, jak tam rekonwalescencja?

Offline

 

#44 2013-06-29 22:53:17

T'kul

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-11
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

Już sam fakt odwiedzin był zaskoczeniem. Pomimo iż niewiele tu na Couruscant nabroił wszyscy traktowali go, w jego mniemaniu oczywiście z taka samą pogardą jak reszta Jedi nawet tych z Tythoona. Same odwiedziny były zaskoczeniem a już szokiem było, kto T’kula odwiedził. Był to Mistrz James we własnej osobie.
- Witaj Mistrzu. – T’kul dopiero teraz odłożył czytaną książkę na stos pozostałych. Gdyby james się przyjrzał, czego zrobić nie mógł wiedziałby, że książka doktora Tresowa była następna w kolejce do czytania.
- Zechcesz spocząć? – Wskazał Jamesowi wysłużone krzesło. Nie spieszył się z odpowiedzią na zadane mu pytanie. Spodziewał się takowej wizyty, lecz jeszcze nie czuł się na siłach by przyjąć ją jak należy. Wiedział, spodziewał się, w jakim kierunku potoczy się rozmowa i choć w głowie układał setki scenariuszy jakoś było mu dziwnie zwierzać się olbrzymowi.
- Powoli wracam do pełni sil. Jeszcze trzy cztery ni i już nie będę musiał leżeć. – Nie powiedział, ze czuje się podle w takiej sytuacji, bo przywykł do treningów, ruchu. Żeby nie zwariować wziął się za czytanie. Pochłaniał książki jedna za drugą. W te kilka dni przeczytał więcej niż przez ostatnie kilka lat. Nie zaszkodziło mu to, a tylko mogło pomoc. Wiedza to potęga. T’kul, co prawda przedkładał praktykę nad teorie, ale teraz z musu dowiedział się wielu rzeczy i zaczął doceniać teorię coraz bardziej.

Offline

 

#45 2013-06-29 23:03:30

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Indywidualne kwatery Jedi

Wszyscy traktowali go tak, jak sobie na to zasłużył, czyli w większości jak dziecko, lub jak dziecko z problemami natury intelektualnej. Nazywanie tego „zawiścią” było dużym upraszczaniem i dość żałosną próba wybielenia się z równie żałosna próbą obciążenia winą tych, którzy wyciągała logiczne wnioski z obserwacji osobnika którego problem dotyczył.
To tylko nic nie znaczące zdanie eksperta w dziedzinie psychologii, behawiorystki a także mocy – bo to przecież mistrz jedi.
Każda akcja powoduje reakcję. To, co rzucimy w górę zawsze musi spaść. Lot trwa sekundy, później zostaje tylko rozkwaszona, nieestetyczna plama...
James uśmiechnął się lekko i podszedł do jednego z krzeseł. wziął je w ręce i obejrzał.
- Nie jestem pewien czy zdecyduje się zaufać temu urządzeniu... – sprawdził wszystkie cztery nogi, łapiąc je i pociągając dość energicznie, po czym postawił na podłodze i naparł na krzesło rękami.
- Ale zaryzykuje – no i usiadł. Spojrzał znów na stos książek. Czytanie może być równie pożyteczne, co bezsensowne. James nie oczekiwał cudów. Ba – nie oczekiwał nawet średniego efektu...
- i co, przewiało na treningu?  - pochylił się, opierając łokcie o kolana
- Po nerkach? Kiepska sprawa... wydaje mi się, ze przynajmniej by było ci leczyć siniaki po przyjacielskiej kotłowaninie na boisku przy jakimś meczu, czy chociażby naciągniecie ścięgna po wyścigu czy sparringu z innym Jedi. Cos ci nie idzie asymilacja z otoczeniem, mój nietypowy przyjacielu...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.scaniatransportvs.pun.pl www.eve.pun.pl www.cycling-manager.pun.pl www.najciekawsze.pun.pl www.naszaf.pun.pl