Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#16 2013-01-08 12:59:37

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Główna Sala

Ale James tez to rozumiał, widział, jak to wyglądał. Jednak – co miał z nim zrobić. No co?
I to samo powiedział Haveshowi:
- Powiedz mi, ty, na moim miejscu, mając do dyspozycji uczelnie, lub 30 metrów kwadratowych w monadzie – co byś zrobił gdybyś spotkał taki przypadek? Tu się działa odruchowo – zabrać i zabezpieczyć. Ja to zrobiłem. Wiem, trzeba sprawę wyjaśnić, trzeba ten problem rozwiązać, ale nie mamy do czynienia z droidem. A na to jak wygląda nie mamy wpływu. Wiec co zrobisz? Zamkniesz siedmiolatka w zakładzie bo procedury? Bo prace możesz stracić? Żebym ja chociaż wiedział, gdzie go deportować, ale nazwy tej planety nie mogę nawet powtórzyć, zadupie o którym republika nie słyszała. Na razie robię dokumentacje dla Rady, choć wiem, ze Rada mi tego problemu nie rozwiąże

Offline

 

#17 2013-01-08 13:10:23

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Główna Sala

Havesh sięgnął dłonią ku twarzy i w zamyśleniu zaczął palcami pocierać podbródek. Swoją postawą i wyrazem twarzy nie zdradzał zdenerwowania czy zmieszania, wciąż zachowywał spokój, chociaż w jego umyśle trwała gonitwa myśli.
- Cóż, ja bym go zabrał do bazy wojskowej. Armia dysponuje najlepszymi laboratoriami, jednak ja już myślę podobnie jak oni, w kategoriach wojennych. Zbyt długo się tym zajmuję
Westchnął cicho a jego dłoń ponownie opadła na kolano. Nie ma co gdybać nad tym, co by było. Teraz mieli problem i musieli go rozwiązać. Havesh przez dłuższą chwilę milczał i nie odpowiedział na argumenty Jamesa. Ale w końcu przemówił i miał już jako tako przygotowaną strategię działania.
- Skoro nie można go deportować, to trzeba wyrobić mu obywatelstwo i tak dalej. Udokumentować że to żywa istota, nie droid. Po drugie, wszystkie badania psychiatryczne muszą wskazywać na to, że nie stanowi zagrożenia. Po trzecie te działa. Trzeba je zdemontować. Coś tak wielkiego i to z działami nie może się poruszać po Coruscant. Po czwarte trzeba się zająć Senatem i to szybko, nim prasa rozdmucha to do niewyobrażalnej afery. Jeżeli poradzimy sobie z nimi to z resztą będzie spokój.
Havesh obrócił się w kierunku barabela i położył mu rękę na ramieniu. Miał nieco strapiony wyraz twarzy, ale uśmiechał się pocieszająco.
- Rozumiem dlaczego to zrobiłeś i ufam twemu osądowi. Mnie to wystarczy, ale innym nie. Musimy szybko działać by zminimalizować straty. Bo tu nie chodzi tylko o ciebie czy o mnie... ta sprawa może zaszkodzić całemu Zakonowi a i tak nasze relacje z Senatem są w najlepszym przypadku chłodne. Radziłbym też znaleźć jakieś tymczasowe lokum dla tego biedaka. Na uniwersytecie nie może pozostać

Offline

 

#18 2013-01-08 13:21:20

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Główna Sala

- No widzisz, a ja zajmuje się czymś innym
Oczywiście patrząc tak na maksa obiektywnie pod względem celów i założeń, to baza wojskowa zrobiłaby to samo – tak samo by zbadała. Ale biorąc pod uwagę obiekt badawczy, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie – Sisco mógłby wyjść stamtąd w gorszym stanie niż wszedł. James już podjął kroki do ujednolicenia go ze społeczeństwem. Choć jak wiadomo – wszystko się może zdarzyć, i na koniec Sisco może skończyć w głębokim dolnym miejsce, bo na górze powiedzieli „bo nie”.
- Ja przepraszam ze ci nie powiedziałem od razu, Havesh, ale w ogóle nie wpadłeś mi do głowy
James znał Havesha, ale nigdy się specjalnie nie przyjaźnili. Nie oznaczało to niechęci, po prostu żyli w zupełnie innych światach. Jeden dla drugiego nie był tym pierwszym o którym się myśli w razie trudnej sytuacji: „ten gość na pewno mi pomoże”.
- Tak, już to robimy. Na razie jest rozbrojony, testy są robione, przechodzi je pozytywnie. Trochę „podreperowałem” go w mocy, miał wielokrotnie czyszczoną pamięć. Wszystko idzie ku dobremu. Niestety – senat, to na razie wisi, ale tu może pomoże coś Rada.
Strzelił palcami. Czuł, ze zaczyna boleć go głowa. Niedobrze, starzeje się.
A jeszcze tyle roboty, tyl;e latania, tyle przed nimi. Sprawy urzędowe zakonu to jest NIC w przeciwieństwie do tego ile papierów nazbiera teczka Sisco.
- Proponujesz jakieś lokum? On się nie zmieści do żadnego mieszkania. No i – ma zamiar chodzić do szkoły

Offline

 

#19 2013-01-08 13:31:54

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Główna Sala

- Zdarza się. Sam mam wiele spraw na głowie, Sithowei nie dają mi o sobie zapomnieć
Westchnął po raz kolejny i cofnął rękę. Teraz już przybrał bardziej odprężającą pozycję, bo pochylił się i oparł łokciami o swoje kolana. Dłonie złączył ze sobą i o nie oparł swoją głowę. Teoretycznie problem Sisca nie był poważny, ale z niego mogła się zrobić potężna afera niestety. Polityka to bagno...
- James nie możesz stwierdzić że Senat ci "wisi" i pozostawić to wszystko Radzie. Jeżeli nie załagodzimy tej sprawy od razu, to oni rozwiążą wszystkie problemy za nas. Przyleci CSB, zabiorą twojego podopiecznego i deportują go poza granice Republiki, bo jest tu nielegalnie i tyle. Nie ważne, że nie wiadomo skąd pochodzi. Senatorowie nie myślą tak jak my, nie mają styczności z tym co my.
Havesh starał się uzmysłowić Jamesowi powagę sytuacji. Nie krytykował go za to jakie podjął decyzje, szanował go za to oraz za fakt, że miał cywilny tytuł doktora, że współpracuje z cywilami na innych poziomach niż on. Był za to na prawdę szanowany. Ale w zakresie polityki to on trochę nie nadążał.
- Na lokum nic nie poradzę... a z tą szkołą zaczekaj aż wszystko się wyjaśni. I... mam pomysł. Szalony, ale może się udać. Kanclerz. Jeżeli jego przekonamy do naszej racji to może uda się uniknąć problemów. A nawet zyskasz wsparcie

Offline

 

#20 2013-01-08 13:42:42

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Główna Sala

- Ale ja wcale nie mówię ze senat mi wisi, chciałem przez tamto powiedzieć, ze lepiej wygląda wniosek od rady niż od jednego mistrza
Sam rozłożył ręce na boki i spotkał ze sobą palcami. Gra gestów kwitła, choć żaden nie był nerwowy. Takie pomaganie sobie poprzez machanie rekami. Mowa ciała.
Nagle spojrzał na towarzysza, można by żec uważnie, gdyby nie te sztuczne oczy.
- Kanclerz? A wiesz,ze to bardzo dobry pomysł...
Od czegoś trzeba zacząć, Senatorów jest wielu, bardzo wielu, nie zwołają posiedzenia senatu, bo „James chce coś ogłosić”, a z kanclerzem żyli na dość dobrej stopie. No i sprawę można odpowiednio przedstawić na korzyść kanclerza, w końcu chodzi o republikańska tolerancję, równouprawnienie i tak dalej i tak dalej. „Dla każdego znajdzie się miejsce jeśli kocha Republike”. Sisca można szybko nakręcić na kochanie republiki. Najlepiej,z eby miał jakiś talent, by zrobiło się o nim głosno w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Właśnie – talent. I tu się Jamesowi przypomniało.
- On jest mocowładny – wypalił prosto z mostu – Mi się wydaje, ze ty powinieneś go po prostu zobaczyć

Offline

 

#21 2013-01-08 13:49:06

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Główna Sala

James myślał bardzo podobnie jak Havesh. Przedstawienie w korzystnym świetle Sisca i jego historii, podpięcie go pod jakiś rządowy program wspierający uchodźców, a patronat biura kanclerza uspokoiłby Senat. No i już sama sprawa przetrzymywania droida na uniwersytecie nabrałaby innego znaczenia niż przemycanie broni przez Jedi.
Jednakże informacja o tym, że Sisco jest wrażliwy na Moc zbiła z tropu mistrza.
- W jakim sensie "mocowładny"? Nie lubię tego cywilnego określenia, bo jest nieprecyzyjne. Jest tylko wrażliwy na Moc, przeszedł jakieś wstępne szkolenie, jest wyznawcą jakieś innej ideologii?
Termin "mocowładny" propagują zazwyczaj media i wrzucają do jednego worka wszystkich użytkowników Mocy.

Offline

 

#22 2013-01-08 13:55:22

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Główna Sala

- No tak, przepraszam, udziela mi się mowa potoczna – Przyznał James, jednak nawet jeśli kiedyś sam nie lubił tego określenia tak teraz mu spowszedniało i używał go odruchowo, jak cywil. Zbyt długo przebywał z dala od świątyni. Bo – nie było świątyni. Była na Tythonie. A tutaj kilku jedi na krzyż.
- Ma naturalny potencjał w Mocy, jednak póki co nie wygląda na to by zdawał sobie z niego sprawę, prawdopodobnie z powodu kasacji pamięci. I to jest najgorszy problem.
Więcej dopowiadać nie trzeba. Sithowie. Ucieszyliby się z takiego smacznego kąska. A wzbudzenie w Siscu gniewu, nienawiści i innych bardzo potrzebnych w filozofii sith emocji to kaszka z mleczkiem przy jego przeszłości.

Offline

 

#23 2013-01-08 14:03:25

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Główna Sala

Havesh nie wpadał od razu w panikę "bo Sithowie". Zajmował się ich problemem od prawie trzech dekad, co nieco wiedział jak myślą, jak działają i przede wszystkim jakie okropieństwa trzymają w zanadrzu. Jeżeli nawet by przejęli oni Sisca i zrobili z niego broń, to zajmowałby dosyć niską pozycję w ich hierarchii diabolicznych broni.
- Kasacja pamięci to potworna sprawa. Nie da się czegoś zrobić by pomóc mu odzyskać pamieć? No i co w związku z tą wrażliwością na Moc? Nie myślisz chyba o szkoleniu go?
Zapytał spokojnie Jamesa a potem wziął swój cyfronotes i rzucił okiem na zdjęcie Sisca. Havesh nie wyobrażał go sobie w roli Jedi. Fakt, w przeszłości wiele dziwnych istot szkolono. Najdziwniejszym był chyba mistrz Ooroo który generalnie miał postać samego mózgu. Ale cyborg? Cóż, to już był problem Rady, nie jego.

Offline

 

#24 2013-01-08 14:15:02

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Główna Sala

– Badałem już go, odzyskiwanie pamięci nie miałoby większego sensu dla niego. Można oczywiście go męczyć dla celów politycznych, jednak ja myślę przede wszystkim jako psycholog – o dobrostanie pacjenta. Lepiej, bardziej etycznie będzie pozwolić mu się rozwijać od nowa. A szkolenie... nie wiem, jest bardzo dużo „przeciw” i bynajmniej nie mowie tu o fizycznosci – dodał jakby czytał w myslach, bo akurat łatwo się domysli ktos kto przy takim temacie ogląda zdjęcie. Według statystyk tacy właśnie „nietypowi” jedi byli calkiem niezłymi jedi, wiernymi ideologii, dużo bardziej bezpiecznymi, bo jednak droga wojownika, której nie mogli podjac, wiąże ze sobą dużo więcej pokus. Cyborg taki jak Sisco miał duze szanse by zostać dobrym jedi, ale...
- Ma silne zmiany w mózgu. Przy odpowiedniej opiece i rehabilitacji, także Mocą nie będzie mu to przeszkadzało w codziennym życiu, jednak w wypadku szkolenia – nie wiem, bo nie było wcześniej takiego przypadku. Myśle ze będziemy musieli poddać go szkoleniu wstępnemu by – w razie odkrycia w sobie potencjału, wiedział, jak się zachowywać, nie dał się wykorzystać i sam nie wykorzystywał swojej przewagi. Lub, póki jest jeszcze nieświadomy, odciąć go humanitarnie. A może znajdzie się jakiś mistrz, bo rycerzowi bym go raczej nie dawał, który podejmie się wyzwania. Plusem Sisco jest to, ze w przeciwieństwie do małego dziecka, mamy tu całkiem ukształtowaną istotę która mimo iz jej „ja” dopiero się kształtuje – ma już konkretne cechy osobowości o których wiemy
James był jednym z głośniejszych zwolenników przyjmowania na szkolenie starszych, lub nawet dorosłych, o ile rzecz jasna spełniali wymogi – odpowiednie cechy, temperament i stan umysłu, an których badanie opracował kilka kwestionariuszy

Offline

 

#25 2013-01-08 14:23:22

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Główna Sala

- Rozumiem. Oczywiście dobro twojego podopiecznego jest najważniejsze i nie mam co do tego wątpliwości. A tak przy okazji, ma on jakieś imię?
W raporcie Mavhonica jakoś mu to umknęło, nie zagłębiał się też tak bardzo w ten temat jak James, który ma z nim do czynienia na co dzień. Havesh miał też inne wątpliwości co do szkolenia Jedi i nie chodziło tu bynajmniej tylko o wygląd. Sama cyborgizacja stanowiła znaczny problem. Jedna kończyna czy ostatecznie dwie nie stanowiły aż tak dużego problemu. Ale całe ciało?
- Zmiany w mózgu to jedno, ale pełna cyborgizacja ciała może w znaczącym stopniu utrudnić mu korzystanie z Mocy. Jeśli w ogóle to uniemożliwić. Cyborgów nigdy nie szkolono, bo im więcej mechanicznych zamienników tym słabsza więź z Mocą. Ale to już nie mój obszar kompetencji, Rada musiałaby o tym zadecydować. Osobiście mam wątpliwości. Szkolenie jest trudne, wyczerpuje psychicznie i fizycznie, wiesz o tym Jamesie, wyszkoliłeś dwóch padawanów. A nie wiem czy on by podołał takiemu wyzwaniu
Havesh był sceptyczny, ale on nie miał prawa decydować w tej sprawie. James był członkiem Rady, mógł sprawę Sisca przedłożyć podczas spotkania i niech oni uradzają nad tym ,czy warto podejmować się tego trudu czy nie.

Offline

 

#26 2013-01-08 14:34:41

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Główna Sala

- No oczywiście – uśmiechnął się barabel - Sisco Hasupidona. Mavhonic nie zawarł tego w raporcie? Jest tu z siostrą, ale ona dość mocno zatruła się oparami. Sisco też był chory, właściwie to nadal go leczymy. On ma bardzo dużo ciała. 90% funkcji życiowych, nawet może się rozmnażać. Jak chcesz, to z uczelni wyślę ci to, co szykuje dla rady. Duzo, ale lektura jest ciekawa.
Oczywiście decyzji nikt pochopnie nie przyjmie, zanim Sisco by ewentualnie poszedł na szkolenie, czekałyby go kolejne testy. Zaś samo szkolenie jest trudne, ale nie niemożliwe, nie takie „ofiary” je przechodziły, choć oczywiście nie był to argument za tym by produkować kiepskich jedi. James wyhodował dwóch uczniów, bardzo wielu adeptów miał w rękach na początkowym stadium szkolenia grupowego i widział po ich umysłach i lepszych, i słabszych. Ale przy odpowiednim doborze mistrzów jazdy z  nich mógł zostać świetnym jedi.
Poza tym wcale nie musi oznaczać ze Sisco musi być słabszy.
Jak i to, ze w ogóle zechce być jedi, jak on teraz na dobrą sprawę nie wie, co to jest. Jednak sam fakt szkolenia Jedi, lub u jedi stawia go w zupełnie innym świetle.
- Jak będziesz wracał, to skocz na uczelnie, idź do mojego gabinetu, powiedzą ci gdzie, wejdź, on tam będzie, nic ci nie zrobi, najwyżej obfuka, ale nie można na to zwracać uwagi a nawet też fuknąć, bo teraz tego oduczamy. Obejrzysz go sobie. Warto.
Havesh był mistrzem jedi więc mu wystarczy tylko kilka „spojrzeń” na Sisco, by samemu zobaczyć co to za towar

Offline

 

#27 2013-01-08 14:43:57

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Główna Sala

- Prawdopodobnie mi to gdzieś umknęło.
Przyznał się od razu do swojego drobnego potknięcia. Każdemu się zdarza, nawet mistrzowi. Zaś resztę informacji o Siscu skwitował skinięciem głowy ale nadal nie był przekonany. Zakon co roku przyjmował pod swoje skrzydła setki dzieci wrażliwych na Moc. W miarę szkolenia odpadały te o słabszych predyspozycjach, fizycznych, psychicznych czy duchowych. Nawet szkolenie w stopniu padawana nie gwarantowało sukcesu. Co roku kilka procent z nich nie dostępywało zaszczytu awansu na rycerza. Z drugiej strony prawdopodobieństwo porażki nigdy nie stanowiło silnego argumentu przeciw. Dlatego tą decyzję musi podjąć Rada a nie ktoś kto ma inne kompetencje.
- Może to zrobię w wolnej chwili, a takowych mam niestety niewiele. W ciągu ostatnich dwóch tygodni SIS straciło trzech agentów a my jednego Cienia. Sami zaś pochwyciliśmy dwóch Imperialnych Agentów i tropimy trzech Skrytobójców Sith. Mam pełne ręce roboty
Havesh ze świstem wypuścił powietrze. Nie miał niestety tyle czasu co James by zajmować się innymi sprawami. Nie miał nawet czasu na przyjęcie nowego padawana.

Offline

 

#28 2013-01-08 14:49:17

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Główna Sala

Nikt tu nie siedział bezczynnie, dobrze o tym James wiedział, obowiązki ciążyły w torbie i wołały „zajmij się mną wreszcie”. Jednak, co zauważył, jeśli nie robi z siebie urzędnika na etacie krzyczącego 'to muszę, to muszę i to muszę”,a  po prostu zaufał mocy i robił, także to, co nie musiał a co czuł ze powinien, to – łatwiej było. I lepiej się robiło. Międzyczasie nawet pozwalał sobie wypić kawę czy zadzwonić do kogoś.
- No to wyślę ci – przypomniał, choć Havesh wcale nie potwierdził wcześniej, ze chce. Chociaż i tak James byłby najbardziej usatysfakcjonowany, by Havesh zobaczył „problem” na żywo. Bo na papierze to każdy jest artykułem a mowa o żywym stworzeniu, nie o jakimś cennym zakazanym towarze z przemytu

Offline

 

#29 2013-01-08 14:57:41

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Główna Sala

- Cóż, przejrzę w wolnej chwili ale niczego nie obiecuję. No i będę się zbierać, mam jeszcze pracę a ty musisz pozałatwiać swoje sprawy. A tą wizytę u Kanclerza złóż możliwie jak najszybciej. Ciebie przyjmie raczej bez problemu.
Havesh wstał ze swojego miejsca i poprawił swoją szatę. Nie miał z tym zbyt dużego problemu. Następnie na głowę narzucił kaptur i skłonił się Jamesowi na pożegnanie.
- Niech Moc będzie z tobą mistrzu. Życzę powodzenia w załatwieniu wizyty u kanclerza. Aleise powinna z tym szybko się uwinąć. To złota dziewczyna.
No i Havesh się oddalił, zostawiając Jamesa samego z jego problemami, no bo on sam miał swoje na głowie.

Offline

 

#30 2013-01-08 15:07:50

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Główna Sala

- No dobrze, to tak zrobimy. Jakby co to pisz, bo nie wiadomo gdzie będę, oddzwonię jak będę mógł
Pożegnali się, James się zaklepał w recepcji na wizytę u Kanclerza tak szybko jak się da, po czym udał się do siebie do roboty, choć pewnie pod jego celą już się ogonem ustawił „bo ja mam do mistrza pytanie”. A jak biuro kanclerza się odezwie, to Aleise wyślę wiadomość Jamesowi. A on do tego czasu pewnie coś zrobi.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.najciekawsze.pun.pl www.battlecraft.pun.pl www.eve.pun.pl www.cycling-manager.pun.pl www.naszaf.pun.pl