Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#16 2013-01-05 18:49:41

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

Spodobało mu się to co droid powiedział. Juz był chętny nauczyć go paru nowych słówek, ale  - interesy się robi i chyba póki co w porządku było, bo znalazła się wspólniczka. Starał się opanowac, by nie pokazać jak bardzo się cieszy. Trochę nieprofesjonalne.
- To ty już chcesz podpierdalać? – zapytał, robiąc wielkie oczy i troche się pochylając, kiedy zapytała

Offline

 

#17 2013-01-05 18:53:09

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

A droid się cieszył, że ma nauczyciela z kulturą (znaczy z jej brakiem). Ale jak się go porządnie trzepnie to zaraz mu przejdzie. Taki to on stały w uczuciach był. Zwarcia dostanie i od razu inna logika mu się włączała.
- No a kiedy? Gdy się zestarzeję?
Odparła od razu Lilka. Teraz najbardziej by jej pasowało, bo nie musiałaby tachać tego całego złomu do domu sama. Gderek coś niecoś pomagał, ale droidem tragarzem to on nie był. No i fotele by się przydały, bo te ze złomowiska dawno sprzedane.
- No chyba, że ci nie pasuje teraz. No to potem mozesz mnie szukać po całym Coruscant, moze w końcu mnie znajdziesz.

Offline

 

#18 2013-01-05 19:18:36

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

W innym przypadku pewnie by kręcił, ze nie teraz, bo dzien, ze jak się ściemni i „chuje pójdą spać” ze to,ze sro, ale jednak – zobowiązany był jej stanowiskiem. Teraz chce,a  potem?
Moze stracić jedyną okazję – we koncu boskie objawienie miało miejsce.
- Em... no dobra, zrobimy to teraz. A on umie zamknąć mordę na jakiś czas? – zapytał wskazując na Gdreka, po czym zblizył się do Lilki, pochylając lekko, tak by mieć głowe blisko jej i na jej wysokosci. Jakby sprawdzał, co z tej wysokości widzi.
- ja bym chciał czerwonego, to jest taki lepszy, nowszy, ale tam na koncu alejki stoi taki granatowy i stoi tam od kilku dni, więc chyba nawet po zwykłej przyzwoitości wypada go podpierdolić, nie?

Offline

 

#19 2013-01-05 19:32:25

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

Zerknęła na Gderka. Faktycznie jego gadatliwość stanowi pewien problem, a zamknąć się nie umiał. A im bardziej stresująca sytuacja to tym więcej gadał. No ale istniało inne rozwiązanie. Przy pasku od spodni miała pewne małe urządzenie, które kiedyś znalazła na śmietniku i naprawiła. Generuje ono na impuls elektryczny czy coś, co na jakiś czas wyłącza elektronikę nie niszcząc jej.
- Hej Gderek, mam dla ciebie prezent.
Wzięła do ręki to urządzenie i poklepała droida po korpusie, przyczepiając mu je do powłoki. 3...2...1... i Gderek znowu zrobił "BZZZZZZ" a potem padł jak długi i siedział cicho.
- Mamy kwadrans nim się zresetuje. To który bierzemy? Decyduj
Ten opuszczony byłby lepszy, ale faktycznie czerwony ładniejszy. Ona jak to kobieta, wolała ładniejsze auto, nawet jeśli byłoby dwa razy słabsze od tego brzydszego. No i musi być wygodne, a ładniejsze często wygodniejsze.

Offline

 

#20 2013-01-05 19:41:50

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

Chwila prawdy, trudna decyzja, twarz kaleesha stężała, pięści zas\cisnęły się. Cały skupił się, robiąc dziwne miny, jakby miał zatwardzenie, a w oczach niewypowiedziana zagadka, dylemat, które autko: bezpieczniejsza akcja, ale gorszy towar, czy większe ryzyko, ale lepszy łup.
Co za łamigłowka!
Ale czas uciekał.
- A chuj, bierzemy czerwonego – zadecydował na bezdechu. Czuł, jak mu serce łomotało.
- Tylko ze ono będzie zamknięte... może mieć alarm... – pochylił się i oderwał urzadzonko które powaliło Gderka.
- Ale to nam pomoże!

Offline

 

#21 2013-01-05 19:53:33

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

Cóż, procesy myślowe kaleesha były na prawdę zabawne i Lilce chciało się śmiać, ale z drugiej strony lepiej nie drażnić takiego troglodytę, bo jeszcze zechce ją zrobić w bambuko. Czasem lepiej ugryźć się w język, przemilczeć coś by liczyć na lepsze profity. Nauczyła się tego od siostry (na coś ta ruda jędza się przydała w końcu).
- Dobra... poczekaj chwilkę
Mruknęła dziewczyna i wróciła do pojemników, gdzie miała ukrytą torbę. Nachyliła się nieco, wypinając swój chudy tyłek, który był nawet zgrabny ale... no chudy no. Gołym okiem było widać, że nie odżywia się najlepiej.
Ale to nie było najważniejsze. Grzebała w torbie szukając jakichś pomocnych rzeczy do włamu. Lilka była gadżeciarką, lubiła zbierać różne urządzenia, naprawiać je, ulepszać itp. Miała nawet całkiem fajny zestaw narzędzi, starych bo starych, ale jarych. Wygrzebała tam parę urządzeń i przypięła je sobie do paska, tak na wszelki wypadek.
Wtedy zerknęła na kaleesha swoim złocistym spojrzeniem i trochę się nachmurzyła.
- Nie wiem czy to zadziała. Takie autko to jednak nie moja kupa złomu, ale można potem spróbować.
W końcu była gotowa. No prawie. Z torby wygrzebała jeszcze jakąś starą chustę, którą czasem sobie obwiązuje wokół bioder, by wyglądać bardziej elegancko. Jednak teraz obwiązała nią głowę, bo jednak jej rude włosy się rzucały w oczy. A nie chciała być rozpoznaną.
- Dobra prowadź... i ani mru mru o moim wyglądzie, bo wsadzę ci spawarkę w dupsko, jasne?

Offline

 

#22 2013-01-05 20:01:19

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

Patrzył na ten tyłek... kaleeshianska rzyć to to nie była ale miała w sobie pewien urok.
- To autko nie jest nowe, ma kilkanascie lat... o nowym to ja nawet nie marze... takie autko nie może zlatywać na średnie poziomy bo się latarnie posrają
Areowozy nie miały świetlanej przyszłości, w miarę upływu lat spadały coraz niżej, by skończyć na dnie – na dolnych poziomach. Być może Kareta „szóstka” czerwona woziła kiedyś jakiegoś prezesa po podniebnych autostradach. Teraz jednak po kilkunastoletniej służbie drzemała na parkingu średniego miasta...
Nie była pretendentem do kradzieży. Na parkingu było wiele lepszych maszyn. Ale tu chodziło o jedno.
- Jasne – skinął głową i ruszył. Jak gdyby nigdy nic. Gderka ominął. Bo przecież wracając zgarną go. Do autka!

Offline

 

#23 2013-01-05 20:05:55

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

- Tia... tylko że mój sprzęt też swoje lata ma. Naprawiam nim głównie zezłomowane urządzenia
Mruknęła trochę cicho, bo z tego dumna nie była. Marzyły jej się nowe narzędzia... w ogóle to cały warsztat, czyściutki, wyposażony, w którym by mogła pracować uczciwie i nie pałętać się po ulicach w poszukiwaniu jakiegoś grosza. Ale do tego chciała sama jakoś dojść, nie lubiła gdy ludzie się nad nią litowali i rzucali jej jakieś ochłapy. Wtedy dostawała przysłowiowych kurwików i się awanturowała... ale teraz nie było o co. Zakasałaby rękawy, gdyby je miała.
- To prowadź... ale cichaczem
Mruknęła jeszcze do jego pleców i podążyła za nim jak gdyby nigdy nic. Gderek zaś leżał i leżał, ale jego nikt nie ukradnie, bo kto by chciał takie coś?

Offline

 

#24 2013-01-05 20:12:58

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

Shey-ol szedł jak do siebie. Nie zachowywał się głośno, nie gadał głupot. Kciuki zatknął za szlufki w spodniach i po prostu szedł do „swojego” samochodu. Gdyby nie nietypowe towarzystwo dziewczyny, pewnie przypadkowy przechodzień nawet nie zwróciłby uwagi,a  jakby zwrócił to by pomyślał, ze facet idzie po areowóz. Ze ma szczęście, bo ma środek transportu.
Kaleesh słyszał bicie swojego serca.
I dotarli. Stał tam. Ktoś go tyłem zaparkował, między jakimś dużym zielonym dostawczym a brązowa DaLurą. Z tyłu zas stało jakieś Korreliańskie autko. Wszystkie lepsze od tej pożal się Mocy Karety.
Ale co z tego. Jaka ona była...
Przód długi jak w limuzynie, światła przedłużane na cały przód, jak takie modne okularki. Kiedyś były modne.
Niska kabina, tuning pierwsza klasa i ten czerwony metalik.
W środku nie ma fotelika – czyli jakiś samotny chuj. Lub chujka. Mogą kraść.

Offline

 

#25 2013-01-05 20:19:14

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

A zaraz za nim Lilka, ubrana jak podrzędny żebrak lub jakim lump. Do tego żółta chustka na głowie, by nie było widać twarzy i włosów. Szła sobie spokojnie, chociaż i jej serce biło mocniej. Nie była przyzwyczajona do takiego przypływu adrenaliny z powodu kradzieży. Jej umysł krzyczał, by się nie wygłupiała i po prostu stamtąd spieprzała, ale ta bardziej zachłanna część jej świadomości cały czas kierowała jej ciałem, więc szła pomóc.
W końcu zatrzymała się przy tej Karecie. Na prawdę nie znała się na aerowozach, nie umiała ich nawet pilotować. Więc dla niej był to pojazd jak pojazd, ale ładny, przynajmniej kolor. Trochę ostentacyjny ale w porządku.
Rozejrzała się czy nikogo nie ma a potem kucnęła przed zamkiem, od paska odczepiła małe urządzenie z kabelkami i ekranikiem. Kable przyczepiła do zamka, odpaliła jakiś program no i spróbowała złamać zabezpieczenia by dobrać się do środka.
- Pilnuj dobra
Mruknęła do partnera w zbrodni i kontynuowała. Nie była w tym mistrzynią ale znała zasady.

Offline

 

#26 2013-01-05 20:27:38

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

Coraz trudniej przychodziło mu zachowanie powali. Nogi miał jak z waty i chciało mu się śmiać. Tak do siebie, jak głupi. Zatopił ręce w kieszeniach, ze niby szuka karty, ale ponad dachami windował spojrzeniem po parkingu. Miał dobry wzrok, jak to kaleeshe.
- spoko, nikogo nie ma... – mruknął, w razie jakby Lilce miały z niepewności zacząć trząść się ręce. Oby tylko Gderek nie obudził się wcześniej i nie wpadł w panikę że jest sam.

Offline

 

#27 2013-01-05 20:32:19

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

Dłonie jej się pociły, ale miała rękawiczki, więc to tak nie przeszkadzało. Nogi też miała jak z waty, ale kucała więc problem zniwelowany. Złodziejką aerowozó to ona by nie została, nie potrafiła utrzymać nerwów na wodzy. Skupiała się na rozwiązaniu tej "krzyżówki" bo włamanie do takiego pojazdu nie było łatwe. Sprawę utrudniały wizje które nasyłało jej sumienie - ona sama w pace, albo co grosza z jakimiś gwałcicielami.
Pierwsze próby się nie udały, zawsze coś schrzaniła. Chciała nawet powiedzieć, że nie da rady... ale dała słowo, więc się starała.
Otarła nawet pot z czoła. Nie wiedziała ile czasu minęło, dla niej to wieczność. Gapiła się w ten ekranik, sprawdzała zabezpieczenia, szukała luk, atakowała je itp. Ale to wciąż nie działało.
- Jeszcze minutka...
Mruknęła bardziej do siebie niż do niego, chociaż upłynęło dopiero niecałe dwie minuty. Ale dla niej to jak godzina. Bała się wykrycia.

Offline

 

#28 2013-01-05 20:36:37

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

Dla niego tez to była wieczność. Ukradli robota – pomyślał. Bo minęła przynajmniej godzina a on się nie drze. Tylko jak, skoro cały czas patrzy? Miał wrażenie ze za nim stoi ten bydlakowaty komendant co go kiedyś w areszcie przytrzymał. Az bał się odwrócić, miał ciarki na plecach. Ale odwrócił głowę.
- Kurwa, idzie baba ze  śmieciami! – syknął przez zeby tak bardzo zaciśnięte ze trudno było poznać barwę głosu. Jeszcze intensywniej zaczął „szukać karty” w kieszeni.

Offline

 

#29 2013-01-05 20:42:21

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

Ta informacja ją zmroziła. Nakryją ich i będzie po wszystkim. Ciupa, kilka lat odsiadki. A była jeszcze młoda! I w ogóle nie ma chłopaka, nie wyszalała się. Nie była na dyskotece i w ogóle. Szlag wszystko trafił. Ale nagle sobie coś przypomniała. Drżącą dłonią sięgnęła do kieszonki jej kurtki, gdzie miała znaleźną paczkę fajek. Szybko podała ją Shey-olowi.
- Masz zapal. Udawaj że nie chcesz zakopcić w aucie. Wyluzuj się
Warknęła do niego bardzo cicho i wróciła do prób sforsowania zamka. Uparła się i zrobi to w końcu. Praktycznie była przy końcu, pokonała już cztery blokady, została piata i ostatnia. Jak to zrobi to wejdzie do środka bez włączania alarmu. Ale najpierw nie mogą ich nakryć.
- Mocy któraś jest wszędzie... spuść doniczkę na tą babę i otwórz te pierdolone drzwi bo inaczej szybę wybiję, łokcia poharatam a potem w ramach samookaleczenia zgwałcę kogoś... otwieraj się kurwa
Mamrotała pod nosem.

Offline

 

#30 2013-01-05 20:50:09

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Parking przed monadą

Papierosy – pomyślał. No tak, nie dość ze pretekst, to jeszcze się uspokoi.
- Jesteś genialna!- szepnął. Odpalił papieroska, zaciągnął się, oparł się o dach tak by zasłonić Lilke. Oczywiście od tyłu jej nie zasłaniał ale auto za nimi stało trochę krzywo.
Bał się strasznie – jej nie było widać, ale on tu stał i mordę pokazywał. Ale może akurat nikt z okna nie wygląda. Zadarł głowę. Nie ma okien, tylko kwadraty wentylacyjne. No tak, kiedy ściana ma kilkadziesiąt metrów grubości to gdzie okna! W dupie chyba...
Zaśmiał się nagle, tak jakby łykał kichniecie. Bo w  dupie okna.
Popatrzył za babą ze śmieciami.
- Ty... w kontenerze nurkuje... a to raszpla konkurencja...
- wprawdzie on nie był nurkiem śmietnikowym no ale – ona była. A teraz w jednej drużynie grali.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wsti.pun.pl www.mithril.pun.pl www.fairytailgame.pun.pl www.pnp.pun.pl www.terania.pun.pl