Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#1 2012-12-27 15:49:14

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Sale laboratoryjne

Sale do użytku wykładowców i ambitnych studentów. Czasem przeprowadza się tu zajęcia doświadczalne, pokazowe, jednak częściej po prostu prowadzi się badania. Wiele jest laboratoriów na uniwersytecie. Nie tylko medycznych czy chemicznych. Różnią się od siebie w zależności od charakteru badan do których słuza.
Laboratorium cybernetyczne było duża salą, jednak nie białą, miała przyjemny oliwkowy wystrój a większość przerażających maszyn była zabudowana lub pozasłaniana parawanami by zapewnić pracującym przede wszystkim skupienie i prywatność. Nieczęsto gościło tu się inteligentnych „pacjentów”, jednak czasem tak,a  a sprzęt był dobry.

Offline

 

#2 2012-12-27 16:01:37

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Sale laboratoryjne

Wszelkie laboratoria z reguły wyglądają niegościnnie. Nawet te w Świątyni Jedi odrzucały swoim sterylnym wyglądem, dziesiątkami komputerów i sprzętów diagnostycznych i tak dalej. Te z uniwersytetu nie różniło się aż tak od reszty, przynajmniej w opinii Leri. Starano się stworzyć tu bardziej przyjazny klimat, ale to jednak dalej było laboratorium, pełne wszelakich sprzętów. No i oczywiście trzeba utrzymać sterylność, więc pewnie też środkami czystości tu pachniało. No ale starali się. Ale to i tak nie było miejsce, gdzie by Leri chciała przebywać.
Przyszła tu oczywiście z Jamesem i od samego wejścia rozglądała się po sali, ale bez wyrazu zaciekawienia na twarzy. Raczej robiła to tak odruchowo.
- Kto wpadł na pomysł z tym kolorem ścian? Dużo lepiej wygląda od sterylnego białego. Ale i tak mam gęsią skórkę

Offline

 

#3 2012-12-27 16:11:03

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Sale laboratoryjne

Jamesowi to już spowszedniało, choc owszem, na początku jego wrażliwość bardzo go ruszała w takich miejscach. Wyobrażał sobie wszystkie indywidualne tragedie jakie tu przebywały. Ból, często nie tylko fizyczny i te bezdusznie medyczne określenia.
Z czasem wszystko spowszedniało, on nabrał dystansu, doświadczenia, ewoluował po prostu.
- Nie wiem, ale mogę zapytać Ursona, choć podejrzewam, ze to jego sprawka. Sullustianie mają pewien artyzm we krwi...
Teraz rozejrzał się za Sisciem, czy gdzieś nie biega, lub czy szkód nie narobił.

Offline

 

#4 2012-12-27 16:16:17

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Sale laboratoryjne

Sisco – nie było go widać. Gdzieś go pewnie wzięli za parawan. Jednak zaraz ku nim zbliżyła się inna osoba. Był to ludzki młodzieniec o orientalnej urodzie, wąskich oczach i z kucykiem ściągniętych ciasno do tyłu czarnych włosów. Miał na sobie nie tylko biały kitel, ale i fartuch w kolorze pomarańczowym, trochę zabrudzony smarem i innymi takimi rzeczami. Student, prawdopodobnie cybernetyki. James może go skojarzy, a i on znał pana doktora, zajęcia z nim miał, bo na cybernetyce psychologia też jest i to sporo. Chociaż bardziej specjalistyczna,z  innym wykładowcą.
- Witam państwa, jestem Rich, z zespołu waszego "małego" przyjaciela. Wszystko z nim dobrze, powoli się wybudza


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#5 2012-12-27 16:22:06

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Sale laboratoryjne

- Mhm
Mruknęła tylko i nie poruszała tego tematu. Leri nie miała zbyt wielu kontaktów z laboratoriami, ledwie parę razy w Świątyni podczas nauki (wszyscy padawani musieli wiedzieć jak zdobywać przeróżne informacje, więc zajęcia w laboratorium były obowiązkowe), ale nigdy nie przypadło jej to do gustu. Zawsze wolała biblioteki, im bardziej zakurzone i stare tym lepiej. W ogóle miała osobliwe gusta, ale o tym to się może mistrz James kiedyś przekona.
Zabraczka przystanęła przed nadchodzącym młodzieńcem, który pewnie należał do grupy badawczej.
- Cześć, jestem Leri.
Przedstawiła się krótko.

Offline

 

#6 2012-12-27 16:30:24

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Sale laboratoryjne

James przyjrzał się chłopakowi. Nie pamiętał go, to znaczy ze wszystko u niego zdał bez oszustwa i poprawek. W tym przypadku niepamięć bardzo dobrze świadczyła, więc się tylko uśmiechnął, jakby gratulował. Wiedział,ze Urson byle kogo nie bierze by promować swoim nazwiskiem, więc jak ktoś robił badania w jego laboratorium, to niejako zapowiadało już sukces naukowy.
James tez preferował ambitnych ale daleko mu było do jakości profesora Noha.
- Świetnie. Macie już jakieś wyniki? – skoro się wybudza, to niech się wybudza – pomyślał James, teraz można porozmawiać o nim, bo jak się obudzi i wsadzi łeb pod pachę to znowu będzie niezręcznie.

Offline

 

#7 2012-12-27 16:40:17

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Sale laboratoryjne

Rich uśmiechnął się szeroko, szczególnie do Leri. Może mu się spodobała, kto wie. Jednak nim odpowiedział Jamesowi, splótł ręce i przechylił głowę w bok.
- A jak się fajnie budzi, mówie wam, jak taki mały dzieciaczek, rozciąga się, mruczy... no ale! – strzelił z palców i gestem wskazał w miejsce gdzie pod ścianą stała ławka i kilka krzeseł – bo wiadomo, jak grupy przychodzą to dwóch, trzech pracuje a reszta siedzi.
- usiądźmy, przedstawię co już wiemy, proszę, ja pójdę tylko po zapisy – i odbiegł od nich, ale zanim usiada na dobre i wygodnie (w miarę) to już będzie


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#8 2012-12-27 16:49:03

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Sale laboratoryjne

Skoro Rich się uśmiechnął to i ona to odwzajemniła, bo lubiła się uśmiechać. Nie przepadała za osobami, które zawsze są poważne, lub takowe udają. Lepiej jest zawsze cieszyć się życiem i każdym dniem, a ten młodzieniec wręcz tryskał entuzjazmem, co dobrze o nim świadczyło.
- Cóż, budzi się jak każdy słodki dzieciaczek
Stwierdziła żartobliwie a potem spojrzała we wskazanym kierunku, dostrzegając tam krzesła. W mig domyśliła się, że mają tam usiąść, więc też tam się udała.
- Świetnie, z niecierpliwością czekamy na wyniki, prawda mistrzu?
Zwróciła się do Jamesa innym tytułem niż ten uczelniany, co już było pewną wskazówką do tego kim jest.

Offline

 

#9 2012-12-27 16:54:23

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Sale laboratoryjne

- O tak – zgodził się mistrz, nie zrażony zdemaskowaniem. Czasem studenci nie dowierzali ze James to jedi, więc po takich szczegółach (kiedy Rich zezna wobec innych) ze tytułują go mistrzu, to znowu się utwierdzi.
Ruszył z Leri i usiadł na ławce, było mu na niej wygodniej, bo ogon mógł wypaść z drugiej strony, inaczej niż na litych krzesłach gdzie było trzeba go przysiadać.
- Niech oni go tam pilnują, bo wiele istot a zwłaszcza dzieci po narkozie wymiotuje...

Offline

 

#10 2012-12-27 17:02:00

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Sale laboratoryjne

- Spokojnie, spokojnie, po wziewnej nie – zapewnił Rich który latał po sali jak mały parowozik, ledwo co odszedł a  już z powrotem był, uzbrojony w karty, wydruki, wyniki różnych badań na różnych przyrządach, było dużo schematów, rysunków więc pewnie im się spodoba. I cały czas się uśmiechał, nawet po tym „mistrzu”. A bo co, do dżedajki się pouśmiechać nie wolno?
- teraz, jak już znamy jego masę właściwa to dostał taracyjinian na uspokojenie, bo wiadomo – trochę się denerwuje, to nieprzyjemnie wygląda, jak ci taką rurą...
podniósł ręce na wysokość twarzy, tworząc z dłoni okrąg
- i tak dżdżżżżyt prosto na głowę – i przejechał demonstracyjnie w kierunku Leri.
- To straszne jest takie, jakby cie miało do piekła wciągnąć, bo ja mam wszczepiony implant ślimakowy, mi to robili – pokazał palcem sobie na skroń, a drugą ręką już grzebał w wydrukach. Oczywiście wcześniej usiadłszy na krześle tak by być przodem do ich obojga.
Pierwsza plansza jaka im pokazał to był rzut na płaski projektor, przedstawiał schemat całego Sisco, z najważniejszymi układami cybernetycznymi łączącymi się z ciałem oraz... ciało – czerwone elementy głęboko w jego „głowie”
- Wazy osiem kilogramów. Tutaj jest. Tu jest głowa... kręgosłup... zredukowane nerwy piersiowe, nerwy lędźwiowe... ta cześć jest bardzo rozbudowana, zawiaduje nogami. Jego nogi wykonują bardzo dużo ruchów, prawdopodobnie więcej niż zwykłe istoty jego rasy, on prawdopodobnie jeszcze nie poznał wszystkich


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#11 2012-12-27 17:13:14

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Sale laboratoryjne

Leri siadła wygodnie na krzesełku, poprawiając swój żakiet następnie założyła nogę na nogę i czekała cierpliwie. Nie dziwiło ją zaś miejsce usadowienia Jamesa, z takim ogonem to pewnie często miewał problemy z doborem siedziska. Będzie musiała go kiedyś o to zapytać. Bo ona miała problem z różnymi nakryciami głowy, rogi troszkę w tym temacie przeszkadzały a ona kategorycznie odmawiała wszelkim próbom ich przycięcia.
Później wrócił Rich, który swoją nad wyraz żywotną gestykulacją wprawił Leri w rozbawienie, więc  musiała przykryć usta dłonią by nieco przytłumić ten chichot. Był trochę zwariowany, ale bardzo sympatyczny.
Potem skupiła się już na przedstawionym schemacie. Pochyliła się nieco i przymrużyła oczy, wpatrując się w rysunek.
- To on? Biedaczysko... jak bardzo jego włąsne ciało połączone jest z tym droidzim?

Offline

 

#12 2012-12-27 17:21:23

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Sale laboratoryjne

James obserwował ich trochę, ale później bardziej skupił się na kwintesencji przekazu,a  musiał się skupiać bo zdarzało mu się nie od razu rozumieć. Ten student wydawał się bardzo kreatywny w przekazywaniu wiedzy, aż wrażenie na Jamesie zrobił dramatyzm nadciągającej „rury”. Załaskotało go w krtani ale się nie roześmiał.
Tym razem sytuacja ze wszech miar sprzyjająca – łatwy przekaz, wygodnie na ogonie. Oczy zmrużył, ale pytania nie zadał na razie. Leri je zadała.

Offline

 

#13 2012-12-27 17:31:08

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Sale laboratoryjne

- Tak, to on. To czerwone. Tu ma oczka...  - wziął długopis by na schemacie pokazywać szczegóły.
- Mamy tez dokładniejszy schemat, gdzie widać jak wszystko jest połączone ale to chyba zbyt drastyczne – wesoły student skrzywił się, ale zaraz wrócił do normalnego wyrazu twarzy. Słychać było w głosie, ze jeszcze trochę poćwiczy i będzie kimś, kto będzie potrafił przekazać nawet najcięższe nowiny pacjentowi.
- Zastosowano w nim nie stosowaną w republice technikę. U nas biodroiduje się stawiając na mózg, ciało jest by odżywiać mózg, tutaj zrobiono trochę inaczej. Do sterowania droidem używa swoich własnych mięśni. Ciało zostało przebudowane tak, by to było efektowne, na przykład tutaj – mięśnie grzbietu, mięśnie pośladkowe, czyli te największe – zostały podzielone i dostosowane. To jest jego obecne podudzie, zwróćcie państwo uwagę, z ilu mięśni się składa. Z sześciu. To wszystko powstało z mięśnia grzbietowego. Żywa istota nie miała kończyn, z prześwietlenia wynika ze utraciła je bardzo dawno. Może nawet przy narodzinach... W każdym razie 75% masy mięśniowej to nogi. Rszta głowa, tors, troche działa, na ręce wyraźnie zabrakło mu ciała. Został pocięty i uformowany tak, by sterować maszyną. Podobnie z nerwami. To jego własne nerwy odczuwają dotyk z maszyny, to nie impulsy w mózgu. Stworzenie jest zarazem bardzo scyborgizowane jak i  - bardzo organiczne, 90% funkcji życiowych działa. Na dobrą sprawę – on może mieć nawet potomstwo
Rich podniósł wzrok na swoich słuchaczy.
- A kiedy będziecie z nim długo biegać to się spoci i będzie miał zakwasy drugiego dnia...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#14 2012-12-27 17:39:07

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Sale laboratoryjne

Skupiona słuchała i obserwowała z coraz bardziej kamienną twarzą, bo mimo że nie znała się na cyborgizacji, to i tak domyślała się że to co zastosowano na Siscu musiało być bardzo bolesne. No i z pewnością nie było już żadnej szansy na to by mógł żyć poza swoim ciałem. Przykre.
- Hmm... a co się stanie jeżeli jego cybernetyczne ciało ucierpi? Odczuje to też jego własny organizm?
W republice jeśli ciało cyborga ulegnie zniszczeniu ale organy przetrwają to nie ma problemu z odbudową mechanicznego ciała. Było kilka holodokumentów o takich osobach, któe przetrwały mimo znacznych uszkodzeń. Czy z Sisciem będzie podobnie (chodziło jej o to jak bardzo musi na siebie uważać)

Offline

 

#15 2012-12-27 17:44:09

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Sale laboratoryjne

Ujął brodę między dwoma palcami, przyglądając się schematowi.
- Wspomniałeś,ze ma oczy. On widzi własnymi oczami?
Zapytał, w końcu sam miał sztuczne oczy, ta kwestia go zainteresowała, oczywiście jeśli nie liczyć mózgu, ale zaraz o tym pewnie usłyszą. Udawało mu się póki co podchodzić do tego w sposób naukowy i nie unosić się. Choć wiadomo – boli jak się to widzi. Ze kogoś cieli i układali po swojemu

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.battlecraft.pun.pl www.eve.pun.pl www.najciekawsze.pun.pl www.scaniatransportvs.pun.pl www.naszaf.pun.pl