Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...
Coś tam zaraz pod nosem zacżał złorzeczyć na opiekę społeczną i w ogóle na wszystko, bo mu nie pasowało do jego wizji świata. Widząc, ze mando wstał, odszukał swój korek na podłodze by zakorkować wódkę (nie może się wylać!) i do kieszeni schował. Na drogę! Bo jak Artrus idzie, to i on. A co będzie sam siedział to raz,a dwa – jeszcze zabłądzi!
Offline
Tak więc wspólnie wyruszyli w drogę. Wyjście z tych zaułków okazało się trudniejsze, bo Artrus co chwilę mylił drogę, ale ostatecznie jakoś wyszli na główną ulicę. Tam się pożegnali, bo pijany Mando zamówił taksówkę. Piechotą by za cholerę nie trafił.
Offline
To ogólna nazwa odnosząca się do wszystkich nieoficjalnych ścieżek i skrótów, którymi poznaczone jest całe Coruscant. Z reguły są to jakieś ciasne zaułki, stare drogi przeciwpożarowe, ścieżki dostawcze i takie tam. Ostatnimi czasy zaś prawdziwą furorę robią wielkie dziury w ścianach i chodnikach, po których można spuszczać się na linach lub schodzić po drabinach, jeśli ktoś już takową postawił. Praworządni obywatele z nich nie korzystają, ponieważ są one niebezpieczne i łato jest się w nich zgubić. Służby porządkowe się tam nie zapuszczają, za to często przemykają się nimi drobni przestępcy czy żebracy.
Czasem też można dotrzeć w miejsca, które mimo pozornie odpychającego wizerunku mają w sobie coś urokliwego
Prosto z posterunku Throul trafił na ulice. Bez pieniędzy, bez przyszłości, z wyrokiem na karku. Skręcił w jakiś zaułek majac nadzieje na znalezienie jakiegoś peta. Palic mu się chciało. Miał rzucić, ale w obecnej sytuacji wszystko jedno mu było czy zabije go rak czy jakiś morderca. . Szedł przed siebie z opuszczona głową i obojętne mu było czy mija kogoś czy też nie. W głowie jak zwykle grała mu muzyka. Pieprzone przyzwyczajenie. Teraz, kiedy już nie jest wielką gwiazdą, tylko zwykłym szaraczkiem, musiał się odzwyczaić od układania piosenek. Omijał dziury i wykroty z obojętną miną. Nawet nie spojrzał w górę, ku wyższym poziomom. Gdzieś tam, pod chmurami była jego była żona i syn. Biedny chłopak co ma ojca gwałciciela. Gorzej chyba trafić nie można było. Pomału zmierzchało. Mały zaczął szukać miejsc na nocleg.
Offline