Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#16 2012-12-08 13:46:17

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

*Na początku się wystraszył, jednak nie uciekł. Mogła to wyczuć – wystraszył się bo działo się coś nowego, ona oparła o niego głowę, a Sisco jak i każdy z  resztą miał kiedyś wałkowane „uważaj na zboczeńców”, choć on jako kaleka nie był raczej narażony na nich bo nie opuszczał domu. Teraz tego nie pamiętał, ale gdzieś w podświadomości, głęboko głęboko ukryte tkwiło”uważaj na zboczeńców” to i się trochę bał. Ale szybko mijało, ciekawość zwyciężała, dotyk rogów na siatce sensorycznej był czymś zupełnie mu nie znanym więc bardzo skupiał się na tym doznaniu, nie szukał podstępu, był w doskonałym stanie do badania bo uwaga była skupiona na kwestiach nieistotnych.
Po jakimś czasie, raczej standardowym dla takich operacji Leri znajdzie wskazówki. Przede wszystkim jednak zupełnie inne postrzeganie świata – obraz który dla niej byłby zwykłym spojrzeniem na ulice, tu wręcz pulsował kolorami, był niezwykle szeroki, bardzo wiele widziała ta istota, rozróżniała o wiele więcej barw niż człekokształtni. Każdy szczegół gdzieś tam był oznaczony, ogarnięty, bez wysiłku i naturalnie. Z odnośnikiem do swojego miejsca w bazie danych, co tez było widać – jak umysł istoty miesza się z umysłem droida i wykorzystuje go. Tu ewidentnie istota dominowała maszynę a ta nie miała nic do gadania i razem stanowili jedno.
Wracając jednak do wskazówek – wielki zakład fryzjerski, niegdyś największy w okolicy, i już sam widok pewnie Leri powie gdzie to jest. Czasem przechodzi się koło takich obiektów, nie zna się nazwy, ale się wie.*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#17 2012-12-08 14:05:04

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

Strzępki obrazów i zabłąkanych myśli docierały do niej poprzez to połączenie. Jej umysł przetwarzał to wszystko a ona czuła się jakby była w wielkim kinie pełnym ekranów. Na każdym z nich zaś wyświetlano inny film. Musiała to wszystko ogarnąć, by znaleźć jakieś wskazówki. Początkowo inne postrzeganie świata przez ta istotę ją dezorientowało, ale nie była tym zdziwiona. Wiedziała, że każda rasa trochę inaczej wszystko odbiera. Widzi więcej lub mniej barw, wyczuwa zapachy bardziej lub mniej wyraziście, lepiej słyszy lub nie itp. Musiała to wszystko jednak dopasować do jej własnych wspomnień, wyrównać różnice i tak dalej. Było to trudne, ale ćwiczyła tego typu zadania przez wiele miesięcy. W końcu przyniosło to rezultat. Rozpoznała wielki szyld widziany w tle... jakąś kolejną reklamę i parę innych szczegółów. Ustaliła więc dzielnicę miasta i w przybliżeniu ulicę. Nazw nie pamiętała, ale orientowała się w danej lokalizacji.
W końcu Leri cofnęła głowę a później rękę. Uśmiechnęła się lekko do droida, a raczej do tej biednej istoty zamkniętej w tym metalowym cielsku.
- chyba wiem, gdzie jest ten zakład. Chodź, pokażę ci
Odruchowo zerknęła w stronę wyjścia z uliczki, ale zaraz porzuciła ten pomysł. To nie było miejsce dla jej nowego towarzysza. Pozostawała więc nieco okrężna droga. Popatrzyła więc za "plecy" droida. Ta ścieżka tez nie zachęcała, ale była najodpowiedniejsza w tej chwili.
- Chodź...
No i wyminęła Sisco i ruszyła przed siebie, wciaż ściskając w lewej ręce torby z zakupami. O nich w ogóle zapomniała.

Offline

 

#18 2012-12-08 14:13:14

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

*Istota nie mogła zobaczyć jej uśmiechu niczym poza oczami droida (z których to obraz i Leri zobaczyła przed chwilą) wiec i jedna i druga forma była poprawna. A rozumienie uśmiechu było dopiero w fazie uczenia się, bo jego rasa uśmiecha się zupełnie inaczej, wygląda inaczej, w ogóle – wszystko inaczej. I Coruscant inne, chodnik inny, nieba nie widać a ziemi w rozumieniu gleby to oni wcale nie mają...
Ale jak na jeden wielki szok, to Sisco radził sobie doskonale, pewnie dlatego, ze z technicznego punktu widzenia „był jeszcze mały” nawet jeśli jego żywy pierwiastek dochodził do pełnoletności. Po czyszczeniu pamięci wszystko zaczyna się od początku.
Kiedy poszła, chwile stał, patrzył, patrzył, i kiedy już miała prawo pomyśleć, ze nie pójdzie, to ruszył. Czekał aż się odległość zrobi bo wiadomo – to jest wielkie. I stawia duze kroki, nóżki ma niemałe, jak nadepnie to będzie bolało.
No i szedł za nią, słychać było a nawet czuć pod stopami jego kroki, ciężkie, aż cały chodnik wibrował, bo to nie zmienia która absorbuje a elastyczniejsze tworzywo.
On tez wczesnej nie zwracał uwagi na torby, natomiast teraz lekkie przechylenie w bok łba z tendencją ku dołowi mogło świadczyć ze on by się tam chętnie pogrzebał*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#19 2012-12-08 14:27:46

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

Faktycznie przez chwilę się zastanawiała, czy za nią pójdzie. No ale w końcu ruszył, więc musiała przyśpieszyć nieco kroku. Maszerowała bardzo szybko, choć dla Sisco pewnie to był bardzo wolny marsz. Cóż, różnica w zasięgu nóg. Poza tym co jakiś czas musiała się zatrzymywać, by zastanowić się nad dalszą drogą. Do tej pory raczej unikała takich zaułków: zaciemnionych, zastawionych kubłami na śmieci czy jakimiś pudłami. Do tego wszechobecne kałuże czy opary z różnych systemów klimatyzacyjnych. No i trochę tu śmierdziało. Nie była to przyjemna okolica, ale przynajmniej mogli spokojnie iść i nikt ich nie zaczepiał.
- Czemu ten salon fryzjerski jest twoją baza? Czeka tam ktoś na ciebie?
W urywkach wspomnień i obrazów widziała wiele różnych istot. Nie wiedziała, jakiej rasy jest Sisco i nawet nie potrafiłaby go zidentyfikować po nazwie. Zapytała tak z ciekawości, bo może był tutaj ktoś kto się nim opiekował, bo prawdę powiedziawszy tego potrzebował.

Offline

 

#20 2012-12-08 14:39:24

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

*do tempa dostosowywał się bez problemu i bez wysiłku, robiąc po prostu dłuższe przerwy między krokami i spowalniając akcję nóg. I choć nie było widać – bardzo się rozglądał, wszystko go ciekawiło,a  teraz mając ze sobą osobę która prowadziła mógł odpowiedzialność zrzucić na nią. Dziecięca naiwność. Zdecydowanie krzywd wielu nie doznał (choć zcyborgizowanie było oczywista krzywdą) bo ufny był.
Kiedy się zatrzymywała i on się zatrzymywał, czekał i bez polecenia ruszał dalej kiedy ona ruszała. Mogła odczuwać pewien niepokój z powodu faktu ze kilka luf celuje jej w plecy, ale w Mocy nie było ani śladu agresji ze strony „ogona”.
Kałuże omijał, choć błoto na nogach świadczyło, ze nie raz już w nich był. Jak wcześniej biegał i szukał, to nie patrzył, kałuża czy rynsztok.*
Tam jest dużo miejsca *wyznał, jakaś zapobiegliwość się jednak odezwała. Strach, ze może jak powie o siostrze to mu ją zabiorą*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#21 2012-12-08 15:00:42

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

Nie odczuwała zbyt wielkiego niepokoju spowodowanego "wycelowanymi" w jej plecy lufami. Pod tym względem polegała na Mocy. Jeśli ktoś zapragnie zrobić jej krzywdę to to wyczuje i prawdopodobnie "dostrzeże" atak nim on w ogóle nastąpi. Jedi znali wiele różnych sztuczek, wielu by nawet powiedziało, że oszukują w uczciwej walce.
Póki co zaś jej towarzysz był pokojowo nastawiony, więc ona sama mogła być rozluźniona, gdy prowadziła go do jego domu. Sama też kałuże omijała, ale jej buty (lekkie buty sportowe) też pokryły się błotem, czy też innymi odpadkami. Lepiej nie wnikać w skłąd tej brei zalegającej na ulicach.
- Nie czujesz się tam zbyt samotny? Masz jakichś przyjaciół?
Zabraczka zerknęła do tyłu by popatrzeć na niego. Był to odruch, nie miał on twarzy więc nie mogła odczytać z niej jego uczuć. Musiała polegać tylko na Mocy, co było trudne bo nieustannie zalewały ją też inne informacje. Nie mogła ograniczyć się tylko do Sisco.

Offline

 

#22 2012-12-08 15:14:13

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

*I się połapał ze ona dąży do tego by powiedział, skąd mieszka.  Nie był nigdy jakos szczególnie sprowadzony do parteru „że droid” bo zawsze miał przy sobie kogoś bliskiego, nawet po kasowaniach pamięci siostra dbała by wykształcił mu się na nowo obraz rodziny. Za pierwszym razem udało się idealnie, na nowo pokochał swoich rodziców. Teraz już nie. Miał wytłumaczone wszystko, ale nie pamiętał i nie „czuł” tego, może nawet trochę nie rozumiał. Po kolejnym czyszczeniu mózg jest bardzo nie w formie, czasem doznaje uszkodzeń które już się nie naprawiają.
Do sedna jednak – wiedział jak się „udaje droida” ale ta osoba przed nim cos chyba tak nie do końca łyknęła, co było dziwne, bo przecież wyglądał jak droid. Ale może ona po prostu tak lubi droidy...
W chwili obecnej Sisco nie był pewny jak odpowiadać, by się Leri podobało.*
Czasami, ale ja tu jestem krótko. *odparł całkiem szybko, nie zatrzymując się jak się obejrzała wiec mogła zobaczyć go w ruchu – całkiem zgrabnie się poruszał, doskonale sterował ciałem maszyny*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#23 2012-12-08 15:27:53

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

No nie łyknęła tej bajeczki o droidzie, ale ona troszkę oszukiwała, o czym Sisco wiedzieć nie mógł. Na początku co prawda uwierzyła w to, że jest on tylko maszyną, więc jego zdolności aktorskie były całkiem niezłe.
Zaś kolejna wymijająca odpowiedź dała jej do myślenia - podejrzewała że ma on kogoś do pomocy, kogoś kto o niego dba. Najwyraźniej chroni on tę osobę, nie chcąc nic o niej mówić. Tak więc Leri już drążyć tego tematu nie będzie. Każdy ma prawo do swoich sekretów.
- Krótko, tak? Podoba ci się Coruscant? Bo mnie nieszczególnie, wolę bardziej żywe planety, z lasami, jeziorami i rzekami.
Temat rozmowy zręcznie zmieniła, by już nie męczyć biedaka tymi nieco podchwytliwymi pytaniami. te były dużo bardziej neutralne, można było w spokoju na coś ponarzekać itp.

Offline

 

#24 2012-12-08 15:35:41

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

*Dobrze, ze powiedziała ze jej się Coruscant nie podoba, bo pewnie by odpowiedział ze fajna, by się przypodobać. Ale przy tak postawionej sprawie to oczywiście wypowie swoje zdanie*
Mi się nie podoba. Tu nic nie ma...
*Stolica, Republic City, wieczne miasto a on mówi ze tu nic nie ma. Bo i co on tu widział? Jakąś ruinę starą śmierdząca stęchlizną gdzie go trzymali i kawałek ulicy a jak raz wyszedł to się zgubił i już niedługo doba będzie jak się błąka...
Kontrolował marsz, trochę zwalniał, trochę przyspieszał. Teraz dopiero zwiedzał, ale akurat szli ulica gdzie nic nie było tylko szare sciany. I weź - tu stolica. Choć on pewnie nawet nie za bardzo miał pojęcie co to znaczy Republika*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#25 2012-12-08 16:31:16

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

Jej się Coruscant nie podobało, bo było tutaj za dużo wszystkiego: za dużo betonu i stali, za dużo sklepów, za dużo ludzi itp. Brakowało chwili na wytchnienie, brakowało przyrody. To była martwa planeta pod względem biologicznym, zależna od dostaw z innych światów.
- No nic nie ma...
Zgodziła się z nim, chociaż już nie dopytywała czemu tak uważał. Doszli właśnie do sporego skrzyżowania pomiędzy budynkami i musiała zdecydować którą drogę wybrać. Tutaj nigdy nie była a pytanie jej towarzysza o drogę raczej mijało się z celem. Gdyby wiedział jak wrócić to by nie szukał w końcu pomocy.
Rozmyślanie nad tym problemem zajęło jej kilka chwil. Musiała nawet użyć Mocy by ostatecznie zdecydować - poszli w lewno.

Offline

 

#26 2012-12-08 16:43:54

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

*Moze być za dużo wszystkiego ale ostatecznie i tak „nic nie ma”. Droid kręcący się za nią zdawał się cos kojarzyć to miejsce, po prostu szukając drogi musiał tu błądzić, wiec dało się wyczuć od niego niepokój – znowu to samo miejsce, zdążyło się już zacząć źle kojarzyć  -z „nieodnalezieniem” się. Po pójdzie w lewo na chwile się urwał, coś go zainteresowało, podszedł powoli do tego „czegoś”, ale dość śmiało, na chwile zamarł i za chwile jak nie wyrwie, odskoczył w bok z takim impetem ze aż pobliskie szyby zadrżały i oczywiście chodnik tez. Działa na boki, dało się słyszeć gromkie „whrrrrrh” i zaraz „łup łup łup” kilka kroków w jej stronę i ostre hamowanie, a z „ciekawego miejsca” wyskoczyło jakieś stworzenie, które jednak – zorientowawszy się ze napastnik ucieka – pogroziło piąstką i poszło dalej, urażone. Na Coruscant różne rasy całkiem nieźle sobie żyły.
Sisco pozostał w stanie coś między konsternacją a zawstydzeniem. Ruszył dalej za zabraczką, starając się pokazać ruchami ciała, że „on już jest grzeczny”*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#27 2012-12-09 20:50:49

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

Zabraczka w czasie tego krótkiego postoju skupiona była na odnalezieniu drogi, ale docierały też do niej informacje poprzez Moc o zachowaniu i emocjach targających tym "droidem". Ale gdy zerknęła na niego by poobserwować jego zachowanie to dotarło do niej, że mimo iż wie, że to nie jest droid, to jednak cały czas w myślach go tak nazywała. A to było krzywdzące. Czuła w Mocy echo tego co on czuł, widziała na własne oczy jakim ciekawskim jest stworzeniem. I strachliwym. I zagubionym. Musiała mu pomóc odnaleźć drogę do jego tymczasowego domu. I jeśli tam będzie jakiś jego opiekun to postara się im pomóc, w jakikolwiek sposób. Bo on, ten dzieciak w ciele droida nie miał tutaj zbyt wielu perspektyw, nie mógł sobie sam poradzić, przynajmniej na tym etapie. Musiało im być ciężko.
- Hej hej wielkoludzie... nie bój się, to nic takiego. Chodź, tędy dojdziemy do twojej bazy.
Leri podeszła do jego boku i poklepała go po metalu, chcąc dodać mu otuchy. A potem znowu wyszła na prowadzenie.

Offline

 

#28 2012-12-09 21:07:45

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

*Poszedł za nią spokojnie, wcześniej dał się dotknąć. Jego emocje teraz nie były skrajne, owszem, było trochę strachu, kiedy się płoszył ale to były krótkie impulsy, zaraz zastępowane innymi, wszystko jak najbardziej naturalne. Wiele można było się domyślić po jego zachowaniu – nie „urodził się” tu, był tu od niedawna,a  skoro od niedawna to bardzo dobrze się odnajdywał w obcym, nowym, dziwnym świecie gdzie „niczego nie ma”. Ale to pewnie dlatego, ze był młody, miał bardzo dużą tolerancję na „dziwność”. Juz sam fakt ze zaakceptował ciało maszyny i nie wyglądał na specjalnie nieszczęśliwego. Raczej nieświadomego – ale o przyczyny tego Leri nie dojdzie w tak nieprzyjaznym do badania w Mocy miejscu.
Grzecznie szedł, a kiedy tylko szedł, to potrafił wyważyć cielsko i poruszać się naprawdę cicho. Ale zaraz się rozpraszał. *


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#29 2012-12-09 21:16:12

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

Wątpliwe nawet by w innych warunkach wpadła na to właściwe rozwiązanie. Nigdy by jej nie przyszło na myśl, że ktoś może popełnić tak straszliwą zbrodnię i wykasować dziecku pamięć. To było nie do pojęcia dla kogoś takiego jak ona. Tylko, że Leri żyła w troszkę innym świecie. W świecie gdzie nadal ceniło się ideały, gdzie okazywanie dobra drugiej istocie było czymś całkowicie naturalnym. Niestety reszta Galaktyki inaczej to wszystko postrzegała.
- No za niedługo powinniśmy dotrzeć na miejsce. Cieszysz się?
Zagadała do swojego towarzysza, chcąc jakoś umilić mu trochę tą drogę. Na rozmowach czas szybciej upływał. No i też dużo przyjemniej, przynajmniej dla niej.
"Młody" zaś, bo tak go w myślach na razie nazwała (niezbyt oryginalnie, ale blaszaczkiem to raczej go nie przezwie) wyglądał na zainteresowanego oglądaniem wszystkiego. Może próbował przypomnieć sobie drogę, a może po prostu poznawał świat, z pewnością tak obcy dla niego.

Offline

 

#30 2012-12-09 21:27:43

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ulice dystryktu handlowego im. senatora Albuzziego

*On się nie nudził, teraz poczuł się już bezpieczniej – widać zaufał Leri w pewnym zakresie i rozglądał się, poznawał, chłonął bodźce, których potrzebował i to było widać, choć gołym okiem wyglądało to właśnie na nerwowość – takie rozglądanie się, ruchy nieco zbyt szybkie i zmiana tempa.
A to przecież był jego pierwszy „spacer”.
Jednak słowa zabraczki wyraźnie sprowadziły go na ziemie. Zwolnił, jakby myślał nad tym, co usłyszał, i bardzo szybko dotarło, lub raczej przypomniało się: wracam do domu, bo wcześniej się zgubiłem. Wydał z siebie coś jakby krótkie „mhrrr”, ale energetyka ruchów gdzieś się zapadła, i teraz tylko szedł prosto i grzecznie. Widać za zastanawianie się głębsze wziął. Trochę kolebał się na boki ogrom jego ciała. Działa niesione były nisko, czerń pancerza w ruchy zlewał się ze szczegółami.*
Tak, cieszę się *Odparł, choć w głębi serca trochę się bał ze bure dostanie. Bo dostanie – nie ma nawet mowy, tylko jak dużą.*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.zarzadzaniez11.pun.pl www.naruto-swiat.pun.pl www.lagownia.pun.pl www.pakalizaka.pun.pl www.pokemon-gra-pbf.pun.pl