Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#31 2013-08-19 17:49:12

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Głębokie Dno

Kiedy wyszedł? Moze dwie godziny temu. Chyba dwa lata temu. Jak padł, tak nic już dla niego nie istniało. Juz nie było smrodu, strachu, klaustrofobicznych reakcji, kiedy oddech sam zamiera, nie było walki o życie, bo chyba już mu nie zależało. Miał gdzieś mandalorianina. To, ze mogą go tu rozkręcić na złom tez miał gdzieś. Tak jak tu padł, tak leżał i chciał tylko, by już nic się nie działo. Tak spokojnie wrosnąć w ziemię.
Był z lotu ptaka jak wielka kupa czarnych worków na śmieci pokrytych szlamem. Tak mógł wyglądać lezący na boku wielki bojowy droid.
Juz chyba sto lat minęło, myślał powoli. Myślał. Wszystko widział naokoło, ale niemal nic nie słyszał. I wyjebane miał. Można się skończyć, byle na wolności.
Ale mimo to był tu tak dojmująco samotny. Bronił się przed tym po prostu biernym bezruchem.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#32 2013-08-19 19:49:51

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Głębokie Dno

Podróż jak podróż, nie wpływała najlepiej na arkaniankę, która była żoną gada. Wydawała się nieco bledsza niż wcześniej, jakby w gorszym nastroju niż parę chwil wcześniej.
- To wyłącz tę cholerną nawigację. Poszukaj go spokojnie, w pośpiechu go możesz przeoczyć.
Powiedziała wyraźnie słabym głosem. Po prostu nigdy nie lubiła podrózy, nawet krótkich i najzwyczajniej w świecie robiło jej się niedobrze.
- Powoli i spokojnie, znajdziemy go.
Siliła się już na łagodny, miękki ton, ale aktorką to ona nie była i trzeba było jej wybaczyć pewne rzeczy, takie jak choroba lokomocyjna.

Offline

 

#33 2013-08-19 19:55:26

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Głębokie Dno

Szczerze mówiąc to czasem zapominał o tej „właściwości” Iliani, a dzisiaj miała święte prawo źle się czuć, bo leciał dość nerwowo. Sam był nerwowy. Wyjął wtyczkę od nawigacji i lecieli teraz „na wyczajkę”. Trudno jest nie zauważyć czegoś tak wielkiego jak Sisco, jednak długo Jena nic nie widział. Aż do chwili, kiedy zobaczył coś, co leży na ziemi. Nie przypominało dobrze znanej mu sylwetki, ale na pewno było czymś dużym co leży.
- To chyba on. Ląduje...
Po chwili maszyna opadła. Iliani mogła wyjść i ochłonąć po podróży, zaś jena powoli podszedł do tego, co widzieli z góry.
- To ty Sisco?

Offline

 

#34 2013-08-19 20:00:42

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Głębokie Dno

Pogrążony w paraliżującym umysł niebycie nie zareagował na lądujący statek. Nie widział ich, bo nachodzili od strony nóg leżących luźno jedna przy drugiej, takze widać było wewnętrzna stronę ogromnych trójpalczastych droidzich stóp. A każdy palec jak pufa.
Lezał na prawym dziale, nie było go więc widać. Lewe, to na wierzchu nosiło ślady poważnego uszkodzenia. Ubytki pancerza, głębokie „szramy” były na całej powierzchni, pokrytej zresztą śmierdzącym, śluzowatym szlamem. Śmierdział kanałami. Jeśli by wzięli latarki i poszukali, znaleźli by ślady tego szlamu – jak Sisco szedł, skąd szedł, zanim tu padł.
Nie zareagował na słowa.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#35 2013-08-19 20:01:38

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Głębokie Dno

Było jej jeszcze gorzej niż wcześniej, ale kiedy czula stabilny grunt pod nogami, czuła się pewniej i nawet mniej jej się cofało. Była blada, może bardziej niż zwykle, ale spojrzała zaraz na Sisco o którym tyle słyszała. Popatrzyła na Sisco, popatrzyła na to... Czym Sisco niby miał być, tyle, że to nie dawało znaków "życia".
- Nie wiesz jak wygląda...? Podejdź bliżej, ale uważaj... Gdzie jest ten twój kumpel?
No ją interesowało też, gdzie jest ten, który poinformował Jenę o Sisco, który powiedział nie mniej, nie więcej, a tyle, że on tu leży. Nie wiedziała co się stało, ale miała wrażenie, że to nic dobrego i na pewno odbije się to czkawką... Jej przynajmniej się to odbije, bo już czuła, że żołądek zaczyna się jednak buntować ze zdwojoną mocą.

Offline

 

#36 2013-08-19 20:09:00

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Głębokie Dno

- Wiem, jak wygląda... ale na stojąco, w pełnym świetle wygląda inaczej... – teraz jedyne oświetlenie jakie mieli to światła auta stojącego za nimi. Jena miał tez ze sobą latarkę.
- On już pewnie poleciał z  Seditem i chwała mocy, jeszcze by brakowało by go tu ktoś z nami widział...
Gdyby wiedział, ze Iliani źle się czuje to by zapewne jej szybko zaproponował coś z apteczki, tam są lekarstwa na chorobę lokomocyjną.
Póki co obchodził spokojnie leżący obiekt, oświetlając go latarką. Obejrzał nogi, działo i w końcu łeb.
- To on. Sisco? Iliani, przynieś wodę z samochodu. Sisco? – bał się go dotknąć reką przez ten śluz, jeżeli wyszedł z  kanałów, jak Mavhonic przypuszczał, to ten śluz mógłby mu spalić skórę na palcach.

Offline

 

#37 2013-08-19 20:12:21

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Głębokie Dno

A on w ogolę nie reagował. Kiedy Mavhonic przeszedł dalej, jawił się w  zasięgu wzroku i zaczął świecić mu latarką po oczach (które i tak technicznie były chronione przed nadmiernym światłem przez siatkę sensoryczną), powoli wracało kontaktowanie ze światem. Słyszał tylko swoje imię, reszta mu kompletnie umykała. Nie był w stanie określić ile jest osób i o czym rozmawiają. Być może zarejestruje to w pamięci. Teraz był mało świadomy. Jakby w ogóle świata nie było. Jak to dziwnie jest jak świata nie ma wokół ciebie.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#38 2013-08-19 20:14:53

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Głębokie Dno

Ruszyłą od razu do wozu, żeby przynieść polecaną dla Sisco wodę, zaraz i ją podała, po czym sama poszła za ich środek transportu i słychać było tylko... No cóż, dźwięk typowy dla zwracania treści żołądkowej. Za delikatna była, a do tego choroba lokomocyjna, naleśników też zdąyła podjeść i teraz malowniczo zaczynały zdobić podłoże z dźwiękami tak oczywistymi, że aż przerażającymi.

Offline

 

#39 2013-08-19 20:25:50

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Głębokie Dno

Wziął wodę. Rece mu się trzęsły, tu latarka, tu śmierdzi, tu butelkę odkręcić, a tak – nagle nastawił uszu – tam ktoś rzyga, już się domyślał kto.
Nie może być normalnie – pomyślał Jena. Poczuł nagle, ze to jego uwagi wszyscy potrzebują, ale zeby mu pomóc to nikogo nie ma. Dobrze ze Sedit zabrał Artrusa, bo on to by był prawdziwym pieprzem na torcie.
- Weź proszki z  apteczki! – krzyknął do Iliani. Miał nadzieje że żadne menelstwo ich nie usłyszy i nie przyjdzie żebrać, tu na dnie karmazynowego korytarza mieszkają już tylko roztocza, to co Iliani zrobi za samochodem jutro będzie wyjedzone. I to bynajmniej nie przez psy.
Trzymając latarkę pod pachą odkręcił butelkę i polał juz leżący przed sobą kształt „po pysku”, w miejscu gdzie miał te wszystkie swoje sensory, otwory oddechowe i wszystko to, co miał a o czym Jena nie wiedział. Wiedział natomiast ze kanonierka jest w drodze, ale lezącego go nie zabierze.

Offline

 

#40 2013-08-19 20:32:07

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Głębokie Dno

Dalej nic, brak reakcji na głosy, na kroki, na światło nawet – chociaż to było trochę jak światło w niebie, na filmach, kiedy ktoś umierał to widział takie światło. On widział podobnie. Lezy... światło... woda... woda na głowie, nie, światło, woda, światło, mokro, nie, nie, nie, topię się!
Zapiszczał głodno, potężna droidzia noga zrobiła wymach z głośnym zgrzytem posyłając naokoło drobinki śluzu którym był okryty, dobrze ze Iliani schowała się za areowozem. Pisnął, szarpnął się.
- Nie, nie! – w końcu jego głos, silny bas, teraz jednak naprawdę brzmiał jak przerażone dziecko.
Jeszcze kilak chwil nerwów i coś trzasnęło, jęknęło, coś uderzyło Jenathaze w klatę (przypadkowo, nie tak mocno by go skrzywdzić) i nagle światła samochodu świeciły już na stojącą na środku na szeroko rozstawionych nogach olbrzymią durastalową bestię
- Nie chce się utopić... – wycharczał. Zginane do tyłu kolana się ugięły, jakby znowu chciał się położyć.
- Nie, kanały nie... proszę, kanały nie, woda nie, woda śmierdzi... – majaczył nerwowo


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#41 2013-08-19 20:43:13

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Głębokie Dno

Głos ukochanego męża zbyła machnięciem szponiastej ręki, dając do zrozumienia, że sobie poradzi. Dopiero po paru chwilach sięgnęła do aeroplanu, do apteczki po lekarstwo na chorobę lokomocyjną, chociaż była świadoma, że na długo jej to nie wystarczy.
Dopiero reakcja Sisco sprawiła, że aż podskoczyła i omal się lekarswem nie zadławiła, bo popatrzyła zza wozu, otwartymi ślepkami. Jena nie miał okazi wcześniej widzieć jej tak przestraszonej, ale teraz była okazja. Przyglądała się Sisco, ale zza wozu ani myślała wychodzić... Przynajmniej nie teraz.
- Sisco? Spokojnie...
Odezwała się lekko drżącym głosem, bo jeszcze czuła bunt żołądka, ale już znacznie słabiej i starała się zapanować nad głosem na tyle, aby móc przemówić łagodnie, jak zawsze mówiła do dzieci.

Offline

 

#42 2013-08-19 20:49:00

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Głębokie Dno

Szczerze mówiąc pierwsze co zobaczył to właśnie rozjarzone strachem oczy żony, w oddali. Była jakieś siedem metrów dalej, on sam był bardzo blisko przestraszonego czołgu, narażony na zadeptanie.
- Juz nie ma wody, nie ma kanałów, tutaj jesteś, cicho, cicho, cicho... – Jena tez się starał ale miał mniej czarujący głos. Trzymając pustą butelkę za szyje, denko oparł o bok łba cyborga i nacisnął, by go odsunąć,  bo poczuł dość niebezpieczną bliskość z nim,a  za plecami mur.
- Spokojnie, jesteś bezpieczny.

Offline

 

#43 2013-08-19 20:53:51

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Głębokie Dno

Szczerze mówiąc pierwszą reakcja, rzec można półświadoma było zaalarmowanie w radiu – czyli niesłyszalnie dla nich, na połączeniu z mandalorianinem: atakują mnie! Ale on był już poza zasięgiem. Myślenie nie nadążało za reakcjami. Teraz słyszał dwa głosy, żadnego nie rozpoznał, rozumiał tylko swoje imię i trochę intonację. Żadnego słowa. Coś go z boku pacnęło, pochylił łeb, butelka się osunęła i poszła w górę, na siatkę, a on wsunął pod nią łeb aż do dłoni Mavhonica (ta oblaną,a  więc w miarę czystą częścią), próbując się schować pod nią. Jak poczuł rękę to się dosłownie wpychać zaczął pyskiem w  dłoń, żeby go ten ktoś kto tu jest schował


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#44 2013-08-19 20:58:37

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Głębokie Dno

Reakcja tego dużego... Czegoś, była dla niej zagadkowa, ale Sisco był dla niej teraz czymś, bo może miała przystosowany wzrok do półmroku, ale jednak nie była w stanie dostrzec wszystkich szczegółów tak, jakby sobie tego życzyła.
- Nie bój się, Sisco.
Musiała przyznać, że zaczynała odczuwać strach o życie męża, choć widziała, że Sisco próbował się schować pod jego łapą... Podejrzewała jednak, że może on nie mieć tyle wyczucia, aby nie skrzywdzić Jeny bardziej.
- Jenathaza, odsuń się trochę... Przecież może zrobić ci krzywdę.
Poprosiła w sumie, już nieco mniej drżącym głosem, zmrużyła lekko oczy chcąc dostrzec całą sytuację, ale uspokajający się żołądek i lęk jaki czuła o zdrowie i życie małżonka uniemożliwiały jej normalne, racjonalne myślenie. Wyszła zza wozu, chcąc odsunąć Jenę, choć zbliżałą się zbyt powoli, aby móc coś zaradzić.

Offline

 

#45 2013-08-19 21:06:25

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Głębokie Dno

- Ja chciałem jego odsunąć... – syknął cicho, nieświadomy, ze Sisco i tak teraz nie rozumie co oni mówią. Delikatnie, wciąż go przytrzymując, wyszedł sprzed niego, by nie zostać przygniecionym.
-... na codzien jest delikatny. – z tym ze teraz chyba nie do końca jest sobą – pomyślał.
- Iliani... przynieś mi z areowozu rękawiczki, i jakiś koc. Przykryjemy go
Jena bał się go dotknąć przez ten szlam, to niebezpieczne, na metalu nie, ale na ich rekach mogło to by mocno zaszkodzić.
– Spokojnie kochanie, jestem gliną – szepnął do kobiety, widząc jej stan.
- Poradzę sobie z nim. Chyba jest nadal nieprzytomny... Sisco... – zamilkł na chwile. Zrobiła się taka cisza wokół nich, i niespodziewanie bardzo głośno, z  policyjnym respektem krzyknął w kierunku cyborga, wręcz „do ucha”.
- BACZNOŚĆ!

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pm-gaming.pun.pl www.xxwwexx.pun.pl www.creed.pun.pl www.przedszkolelesne.pun.pl www.revolution-ua.pun.pl