Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#1 2012-12-06 16:10:30

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

"Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

Jest w duszy Couruscant ukryty zakątek... Miejsce w każdym calu ekscentryczne. Poczyniajac od nazwy a kończąc na obsłudze.
Na poziomach wyższych średnich lub niższych z tych najwyższych poziomów, gdzie z okiem widać zachód słońca, sznury areowozów i jasne drapacze chmur. Czyste chodniki i powiew wiatru, to, co otacza bar. Sam bar obnosi się szyldem „Trzynasta w Nocy”, urządzony jest w stylu „klastyczno ekstrawaganckim”. Wszelakie dzieła sztuki dają wrażenie, że siedzi się pośrodku własnego, ekscytującego koszmaru. Przyćmione światło pada z rogów pomieszczenia, by nikt nie mógł skryć się w cieniu. Stoliku ustawiono w stylu runów, jakby samo ich ustawienie miało generować przepływ energii, czy tam Mocy. Kolorystyka w granacie i srebrze. Naprzeciwko finezyjnie zakręconej lady okno na cała ścianę, tak czyste, ze ma się wrażenie wypadnięcia. Kilka wysokich wonnych roślin w donicach, w tym dwie u wejściem całego ze szkła. Obsługuje młoda Mon-Calamari. Ktoś spodziewał się twilektanki? Na nie tu się trochę krzywo patrzy... barmanka jest bystra, oczytana ale odrobinę pyskata. Za nią stoi jak oswojony rankor potężny bojowy droid z krawatem na szyi. To nie jedyny ochroniarz. W razie alarmu wszystko rozgrywa się w trymiga. Żadnych kłopotów, to porządny lokal. Knajpa Artystów.

Offline

 

#2 2013-01-20 16:13:15

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

Budrzet na dochodzenie topniał powoli. Jena potrafił pisać sprawozdania tak, ze się nie czepiali, także włączenie wizyty w pijalni ekskluzywnych alkoholi nie stanowiło problemu. Tu bowiem umówił się z pewną osobą by porozmawiać o temacie. Oczywiście wcześniej zasięgnął jeżyka i powołując się na odznakę poprosił grzecznie o dokumentację. Najbardziej chciał widzieć się z mistrzem Jamesem, ale niestety ten w najblizszym czasie nie mógł, a Jene trochę nagliło. Nie mógł tez doprosić się audiencji u samego Sisco, bo jego zaczęli już adoptować do życia. Z resztą wcześniej było ustalone ze „droid to sprawa jedi” a wszystko inne – CSB. Jak zawsze babranie się w gównie i ubaw po pachy. Gówno może i nie robiło się coraz bardziej śmierdzące – przeciwnie, zastygało i trudno było już coś z niego ulepić.
Siedział już od piętnastu minut, przybył wcześniej, niż się umówił. Na stole butelka „Kwiatu Pustyni” i dwa kieliszki. Było to coś w rodzaju słabego słodkiego wina, bardzo aromatyczne i po kieliszku (A w przypadku Jeny to powiewnie i po całej butelce która miała objętosc 0,5) można lecieć areowozem za kierownicą.
Miał na sobie coś co można było określić jako elegancki ale nieoficjalny strój codzienny – kurtka, w której wcześniej spotkał się z Artrusem – materiał skóropodobny, spodnie z dzianiny jakiejś, czy co to tam było (kolor brązowy) oraz bawełniana koszula biała. Nie chciał wyglądać jak oficer CBS, ale i tak usłyszał już po drodze „o, to ten gliniarz”. Był charakterystyczny, przez to rozpoznawalny.
Ale czy gliniarz nie może się napić po służbie?

Offline

 

#3 2013-01-20 16:32:44

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

Wkrótce też przybył gość pana Mavhonica. Do sali weszła jasnowłosa zabraczka z umalowaną na czerwono twarzą, ubrana całkiem po cywilnemu, w lekką sukienkę do kolan koloru zielonego, do tego jasny żakiet. Za jedyną biżuterię zaś można było uznać mały kamyk przymocowany do cienkich, rzemieniowych paseczków oplatających jej szyję. W ogóle nie wyglądała jak Jedi, chociaż Jena miał już z nią do czynienia to pewnie od razu poznał.
Leri podeszłą spokojnie do stolika i wyciągnęła dłoń na powitanie.
- Dzień dobry panie komendancie
Uśmiechnęła się do niego a potem już po całym powitaniu usiadła na miejscu dla niej przeznaczonym. Wiedziała czego będzie dotyczyć dyskusja ale wypadało by Mavhonic nadał ton całej rozmowie.

Offline

 

#4 2013-01-20 16:42:40

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

Oczywiście, ze poznał. Pamięć do twarzy dobry glina powinien mieć. Jena wyćwiczył w sobie ta umiejętność, bo nie każdy się z nią rodzi. Widząc nadchodząca kobietę, na która czekał, wstał, by ją z odpowiednią czcią przywitać. Uśmiechnął się, lekko skłonił, ujął jej dłoń, i pochyliwszy się zbliżył do ust, a prostując się nawet jej w oczy spojrzał z uśmiechem na masywnym pysku w rodzaju tych 'nie służbowych”. Moze i spotkali się w wiadomym celu, nie by porozmawiać o typowaniach wyników meczy, to jednak wolał na początku zacząć od w miarę rozluźnionej atmosfery. Tym bardziej,ze wiedział iż niebawem się zagęści.
-Ciesze się, ze zgodziła się pani spotkać. Proszę – wskazał odsunięte odpowiednio krzesło, zachęcając do siadania, po czym usiadł sam.
-Pozwoliłem Sobie zamówić napitek. Podejrzewam, ze bezie pani smakował, bo zawsze kobietom smakuje – Pozwolił sobie także nalać jej i sobie. Stolik mieli na uboczu, dość daleko od każdego zajętego miejsca. Rozmowa nie była ścisłego zarachowania, ale lepiej, by nie podsłuchiwano.

Offline

 

#5 2013-01-20 16:51:34

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

- Gentleman, to obecnie rzadkość
Jena swym zachowaniem zaskoczył ją, ale jak najbardziej pozytywnie, no bo nie spodziewała się takiego przyjęcia. Ale ewidentnie było jej miło z tego powodu. Jako Jedi często spotykała się z klasycznymi pokłonami i tyle, rzadko z takim okazaniem szacunku i ogłady.
Chętnie usiadła, jak to było wcześniej powiedziane. Była rozluźniona i w dobrym nastroju. Na wino zerknęła z ciekawością, bo chociaż gatunku nie rozpoznawała to jednak nie miała jakichś oporów przed wypiciem niewielkiej ilości alkoholu. Często spożywała go rytualnie pośród dzikich plemion, więc nie było jej to obce.
- Dziękuję, jest pan bardzo uprzejmy. Chętnie spróbuję
Takie drobne gesty mają duże znaczenie, chociaż wiele osób zaniedbuje to. Co prawda wszyscy mówią, że im to nie przeszkadza, ale jednak gdy się spotyka z takim przyjęciem to w myślach daje się takiej osobie plusik albo i dwa.

Offline

 

#6 2013-01-20 17:06:57

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

- „Rzadkość” to dobre słowo na określenie mojej osoby – błysnął masywem zębów. Dało się teraz, w spokoju i odpowiednim oświetleniu zauważyć, ze ma wadę zgryzu – zęby dolnej szczeki są wysunięte przed zęby górnej. Ale nie wyglądało to jakoś wyjątkowo źle. Było mu nawet do twarzy. Do tematu jednak: przedstawiciel rzadkiej rasy, nietypowy, rzucający sie w oczy, i mający kilka rzadkich cech.
Wino miało pomarańczowy kolor, trochę jak mrożona herbata.
- To jest Kwiat Pustyni, podobno pochodzi z Tatooine i jawowie je wyrabiają. To oczywiście jest... – po nalaniu zbliżył butelkę do twarzy, mrużąc oczy, by przeczytać skąd pochodzi napitek.
- Alderaan. Na Alderaanie robią dobre wina. Wiadomo, ze z policyjnej pasji oryginału bym nie kupił, w każdym razie – jest chwalone – skinał lekko brodą zaopatrzoną w dwa kolce, jeszcze bardziej uwydatniające i tak szeroką szczękę.
- Umówiłem się tu z panią bo chciałbym porozmawiać o jednej konkretnej kwestii, więc zaczynając zaproponuję toast: za Sisco – i już wszystko wiadomo, ale jak elegancko. Mavhonic uniósł swój kieliszek.

Offline

 

#7 2013-01-20 17:29:20

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

- Nie mogę się z panem nie zgodzić
Przyznała uprzejmie no bo Jena był nieco zadziwiającą mieszanką. Rzadka rasa, która na pierwszy rzut oka kojarzyła się raczej z brutalnością i siłą a nie uprzejmością i manierami gentlemana. To zadziwiało.
Potem zaś zabraczka zainteresowała się winem, bo pierwszy raz słyszała o czymś takim z Tatooine i to w dodatku wyprodukowanym przez jawów. Zmarszczyła nieco czoło, patrząc na butelkę.
- Cóż... nie wiem czy kiedyś miał pan przyjemność spotkania jawów... to nie jest lud który słynie z win. Ale chętnie spróbuję czegoś nowego. A później poszukam jakichś ciekawych informacji na ten temat
Leri była otwarta na nowe rzeczy i nową wiedzę, z chęcią wieczorem przeszukiwała holonet by potwierdzić jakieś informacje czy też je zweryfikować. Często też rozszerzała swoją wiedzę o nowe informacje z tej dziedziny. Wieczorem więc pewnie posprawdza wszystko odnośnie tego wina, bo Jena nieco ją zaintrygował tą króciutką historyjką.
- Domyślam się, że ma pan wiele pytań. Z chęcią na nie odpowiem, o ile będę mogła. A więc za Sisca
Wzięła kieliszek i uniosła go a potem wypiła, mniej więcej w tym samym czasie co Jena. Nie cały oczywiście, tylko łyczek.
- Mmm intrygujący smak, chociaż nieco za słodki jak dla mnie. Ciekawe z jakich owoców jest produkowane... no ale nie spotkaliśmy się by o winach rozmawiać
Zakończyła z leciutkim uśmiechem, spoglądając zachęcająco na Mavhonica. Coś w stylu "śmiało proszę pytać".

Offline

 

#8 2013-01-20 17:37:42

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

- Dlatego też użyłem słowa „Prawdopodobnie” – też raczej nie dowierzał pochodzeniu wina, ale trzeba było dorobić historyjkę do chwytliwej nazwy. Moze tam kiedyś ktoś coś zrobił, jakiś napój jawow i to ewoluowało. Smak wina był jednak jak najbardziej współczesny, podciągnięty pod to czego oczekuje konsument: słodkie, klarowne i delikatne.
Kiedy powiedziała, ze trochę za słodkie, on popatrzył na swój kieliszek jakby chciał by ten się wytłumaczył.
- Ludzie lubią słodkie, dlatego teraz takie się robi- odstawił swój kieliszek, westchnął, zrobił krótką pauzę i zaczął właściwy temat.
- SIS zainteresowało się sprawą. Nawet zbieżność nazw. Prowadzę śledztwo, musimy znaleźć przemytnika, który go tu przywiózł. Nie mam na to dowodów ale mam wrażenie, ze może być ich tu więcej...

Offline

 

#9 2013-01-20 17:55:19

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

- Zaintrygował mnie pan tą ciekawostką o pochodzeniu wina i mimo, że to niezbyt prawdopodobne to jednak sprawdzę. Lubię takie właśnie ciekawostki z pogranicza mitu czy jakieś legendy. Z reguły kryje się pod tym równie intrygująca historia, chociaż akurat w tym przypadku może to być zwykły i tani chwyt marketingowy
Rozbudowała nieco swoją opowieść by nie wprawiać pana komendanta w jakieś zakłopotanie z powodu zwykłego wina. A jednak biedak zaczął też tłumaczyć się z tego, że jest ono słodkie co wywołało taki weselszy nastrój u zabraczki (nie związany z alkoholem).
- Oczywiście, wszystko pozostaje kwestią gustów. Dziękuję za to wino, to na prawdę miły gest i niespodziewany, bo przyznam się szczerze, bardziej oczekiwałabym rozmowy na komisariacie czy może w enklawie a nie w tak eleganckim lokalu. Pierwszy raz tutaj jestem
Jena swoją osobą bardzo ją intrygował, bo zaskakiwał na każdym kroku. Wtedy gdy zabierali Sisca postrzegała go raczej jako zwykłego prostego oficera. Teraz zaś zaskakiwał a to manierami a to wyborem miejsca na rozmowę. A to nie zdarza się często.
A potem przeszli do właściwej rozmowy i Leri nieco spoważniała.
- Podejrzewałam że prędzej czy później się tą sprawą zainteresują. Przyznam szczerze, mnie również niepokoi to w jaki sposób oni tutaj trafili, bo nie powinno się to zdarzyć...
Mruknęła nieco ciszej i zdecydowanie bardziej poważniejszym tonem. Następnie upiła łyczek wina, by przemyśleć resztę opinii Jeny. To również niepokoiło.
- Ma pan rację... a raczej słusznie się pan obawia tego, że moż eich być więcej. Skoro raz się udało, to czemu by nie próbować znowu?

Offline

 

#10 2013-01-20 18:02:49

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

Teraz z kolei on znowu się napił. Kielich wyglądał dla niego jak jakiś naparstek. Coś malutkiego, ale radził sobie bez problemu i chyba wcale mu nie przeszkadzało, ze wszystko naokoło jest dla niego za małe.
- Juz jestem po służbie – wyznał. Prywatnie jednak – jedi jakoś tak nie wypada wzywać na komisariat.
- tak... i jest problem... – zaplótł ręce jak do mycia, wkładając jedną w drugą. Głowę nieco pochylił, co sprawiło ze wyglądał jakby w  ogóle nie miał szyi. Gdzieś z boku widać było spadające z ramienia niesamowicie długie włosy.
- Chodzi o te jego siostrę. Zmarła w bardzo dziwnych okolicznościach dziś rano

Offline

 

#11 2013-01-20 19:02:24

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

- Ja niestety zawsze jestem "na służbie"
Odpowiedziała swobodnym tonem. Jedi praktycznie cały czas pełnili swoje obowiązki, nie mieli urlopów czy czasu po służbie jak ci z CSB, chociaż w ich przypadku często wzywali nawet gdy w domu byli. Takie realia. No ale też nie zawsze, każdy mógł zostać ranny czy mieć załamanie ,wtedy miałczas na powrót do zdrowia.
Kolejne słowa Jeny zaniepokoiły nieco Leri, bo widać było gołym okiem że coś się stało. Spodziewała się więc złych wieści. Ale to co usłyszała wprawiło ją w lekkie osłupienie.
- Nie żyje? Ale jak? Zaraz.... niech pomyślę
Leri była dotknięta tą wiadomością, ale nie wpłynęła ona na jej zdrowy rozsądek. Jako Jedi potrafiła sobie z tym poradzić. Chociaż nie znała HAze, to jednak pomyślała o tym jak się poczuje Sisco gdy się dowie. Ale ta myśl szybko została zepchnięta na boczny tor.
- To była egzekucja, prawda? Wiedziała za dużo, dostała się w ręce CSB i musieli ją uciszyć.

Offline

 

#12 2013-01-20 19:08:18

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

Jenę trochę zabolała ta jej myśl, ale nie dał po sobie tego poznać. CSB dokonało egzekucji na niewinnej istocie – prędzej SIS. CSB byli, jak to się o nich mówiło, głównie tylko „psami”. Jena milczał kilka chwil, sam nie wiedział, czemu.
- Nie. To znaczy – prawdopodobnie to było zabójstwo, ale nie dokonało tego CSB. W jej ciele krążyła toksyna. Była zakażona czymś co w odpowiednim czasie miało ja zabić. To robota naszego przemytnika. Lub przypadku, ale lepiej to wykluczyć. Wyglądało jednak na to, ze ona nie wiedziała nic. Miała szczere, czyste intencje. Uratować braciszka. Możliwe, ze po jej śmierci Sisco miał zostać przejęty. Ale wyszło inaczej. Zaczęliście się tam kręcić. Chcieli przyspieszyć eksterminację Haze. Ale nie zdążyli

Offline

 

#13 2013-01-20 19:26:54

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

Leri początkowo nie załapała o co chodzi a potem jej oczy się rozszerzyły. Dotarło do niej że Jena musiał pomyśleć że ona uważa że za tym zabójstwem stoi CSB czy SIS. A ona miała na myśli tych przemytników.
- Wcale nie miałam na myśli CSB, przepraszam jeśli tak to zabrzmiało. Miałam na myśli tych przemytników
Wyjaśniła szybko a potem już słuchała fachowej opinii, nie przerywając Mavhonicowi. No i jego ocena tej sytuacji dawała do myślenia i prawdopodobnie tak mogło być, co nudziło w niej obrzydzenie. niestety przestępcy często bywali amoralni.
- Po jej śmierci by się nim "zaopiekowali", on by im sporo zawdzięczał i byłby ich droidem bojowym. Nie musieliby go kontrolować, sam by ich słuchał z wdzięczności
Była nieco przygnębiona tym wszystkim. Śmiercią Haze, ewentualnością trafienia Sisca do takiej niewoli. To potworne... a na Coruscant wciąż krążyli ci, którzy to wszystko spowodowali.
- Są jakieś tropy? Poszlaki?

Offline

 

#14 2013-01-20 19:33:14

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

Skinął głową dajac do zrozumienia, ze rozumie i nie żywi urazy. Każdemu zdarzyło się czasem niefortunnie sformułować słowa. Dalej już tylko przytakiwał, bo tak właśnie było. To znaczy  -tak podejrzewał
- Pewnie tak było. W sytuacji w której jest Sisco bardzo łatwo go kontrolować. Popatrzcie z reszta na siebie – słucha was. Tak samo by słuchał ich. Odpowiednia tresura, na koncie pokazaliby mu nieszczęśnika i powiedzieli: to jeden z odpowiedzialnych za śmierć twojej siostry. Takim Sisciem łatwo manipulować. Mi cały czas nie daje spać podejrzenie, ze gdzieś mają... sto takich Sisców. I ze gdzieś tam tworzą i przywożą nowe. Niestety nie mamy żadnych poszlak. Ani śladu przemytnika

Offline

 

#15 2013-01-20 19:56:41

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Trzynasta w nocy" - knajpa dla artystów.

Każdy ma nieco inny tok myślenia, inny sposób wysławiania się. Czasem o porozumienie nie trudno z takich właśnie błahych powodów - źle sformułowanego zdania.
- Taka armia mogłaby narobić wielu zniszczeń. To niepokojące... a jeśli mogą przewieźć coś tak wielkiego jak Sisco, to z czymś mniejszym bez problemu sobie poradzą. Jakaś broń, bomby... szpiegów.
LEri może i na wojnie się nie znała, ale trochę podejrzewała jakie możliwości może mieć ktoś, kto potrafi przemycić cokolwiek na Coruscant. Nawet armia nie była potrzebna, wystarczy zdestabilizować sytuację na planecie, zniszczyć elektrownie, wodociągi, składy żywności. Chaos gotowy. Oczywiście w większości z takiej furtki korzystają przestępcy. Ale wystarczy grupka sithów i będzie problem.
- Mogę jakoś pomóc?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mechatronika10.pun.pl www.pokemon-gra-pbf.pun.pl www.lagownia.pun.pl www.pakalizaka.pun.pl www.naruto-swiat.pun.pl