Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#31 2014-05-01 16:04:20

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

W ogóle nie odszedł, po prostu został w tyle.
- Chodź! zawołał znowu. Kiedy podeszła okaże się, ze Seco wygrzebał w sypkim złomie dołek otaczający metalowy cylinder. Nie można było mieć wątpliwości, to miecz świetlny.
Kaleeshowi oczy błyszczały. Widać było ze wie co to jest.
- Tylko cicho, bo się zlecą. Tylko jak to podpiehrrdolić?
Zapytał szeptem, bo bracia mieli na pewno skanery b nikt nic nie wyniósl, a jak ochrona zobaczy co maja to zabierze...

Offline

 

#32 2014-05-01 16:16:50

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

Nie ważne słowo, ważne że nie było go przy niej gdy do niego przemawiała. Więc pomaszerowała energicznie do niego, by spojrzeć co też on tam wygrzebał z tych śmieci.
- Seco, nie mamy całego dnia!
Ponagliła go i spojrzała przez jego ramię na to jego znalezisko. I aż oczy jej zaświeciły gdy rozpoznała ten kształt. Czyżby to był prawdziwy miecz świetlny? Nie, to nie mogła być prawda... Takich rzeczy nie znajduje się na złomowisku.
- Ale czy to prawdziwy miecz? A może atrapa dla dzieci?
Różne firmy zabawkarskie produkowały dziesiątki przeróżnych modeli mieczy świetlnych. Nie działały one tak jak prawdziwe, ale dla dzieci były w sam raz.

Offline

 

#33 2014-05-01 16:26:34

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

- Ale to takie jakiś dziwne jest... chyba stahrre, zabawki rhozpieghrdalają się po miesiącu... – wymruczał pólgłosem, wciąż obawiając się, ze ktos go usłyszy. Pchnął jeszcze jedną duzą część która blokowała dostęp do miecza. Chwycił, pociągnął, i...
- kuhrrwa, ale mocno siedzi! – zaparł się nogą o inny gruz złomowy, ale to jego odepchnął,a miecz tylko lekko drgnął. Zaparł się znowu i opr ustąpił a Seco poleciał na plecy. W jego łapie miecz, zaś po drugiej stronie miecza... druga dłoń, zaciśnięta na nim, przegniła, pleśniejąca, rozkładająca się ręka wciąż ściskająca cylinder...

Offline

 

#34 2014-05-01 16:43:59

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

- Skąd wiesz, że po miesiącu się rozpadną? Z resztą kto wie jak długo to tu leży? Może właśnie miesiąc?
Pozostawała sceptyczna, bo jednak miecze  świetlne są bardzo, ale to baaardzo drogie. Na Czarnym Rynku ceny osiągają zawrotne więc kwoty. Tylko najbogatsi mogą sobie pozwolić na zakup miecza świetlnego.
- Seco, ostrożnie...
Mruknęła, rozglądając się konspiracyjnie. Starała się też zakryć go swoim ciałem, by tak się nie rzucał w oczy.
- Szybko, nim ktoś nadejdzie
Ponagliła go. I nagle udało mu się i miecz w końcu wyskoczył ze swojego miejsca. Stłumiła podekscytowany okrzyk, ale wtedy zobaczyła co trzyma cylinder. I tym razem nie mogła stłumić krzyku przerażenia i obrzydzenia. Ngdy w życiu nie widziała prawdziwej, odciętej i gnijącej dłoni.
- Pozbądź się tego!
Wskazała na dłoń, powstrzymując odruch wymiotny.

Offline

 

#35 2014-05-01 16:53:38

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

Seco z morda przyozdobioną wytrzeszczem wydał z siebie dźwięk towarzyszący zapowietrzeniu się i z obrzydzeniem na twarzy zaczął machać cylindrem, chcąc zrzucić element czyjegoś ciała, jednocześnie przygryzając sobie  swój własny organiczny palec, żeby nie krzyknąć, bo to mogłoby zwrócić na nich niepotrzebną uwagę. Wyglądał jakby miał zaraz dostać ataku padaczkowego...
- Um, nie chce puścić
Pochylił się, tak by przydepnąć rękę butem a miecz pociągnąć ku gorze i wtedy rozległ się ten doskonale znany z filmów dźwięk a  czerwona klinga wbiła się w podłoże, Seco zas dosłownie odrzuciło. I miecz się zdezaktywował.
A ręka wciąż na nim.

Offline

 

#36 2014-05-01 17:12:21

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

Lilka nie mogła na to patrzeć, to było wręcz ohydne. Rzygać się chciało na sam widok tej ręki... a smród też był potworny. Odwróciła się plecami do Seco i zatkała sobie nos palcami. W tej chwili kaleesh nie mógł za bardzo na nią liczyć. Niestety miała zbyt słaby żołądek na takie widoki. W horrorach to jeszcze jakoś by uszło... chociaż za horrorami też nie przepadała.
- Pośpiesz się Seco nim ktoś nadejdzie!
Ponagliła go przyciszonym głosem, rozglądając się w panice po złomowisku. A jeśli tutaj mają kamery? A jeśli ktoś właśnie idzie by im odebrać ten miecz?  Co robić? Co robić?
Omal nie dostała zawału słysząc ten charakterystyczny dźwięk miecza świetlnego. Po chwili dopiero dotarło do niej, że kaleesh mógł się zranić.
- Seco! Seco! Nic ci nie jest?!
Odwróciła się szybko, ale na szczęście nic mu się nie stało, więc z tych nerwów walnęła go w głowę.
- Nigdy więcej mnie tak nie strasz! Grr...
Warknęła i z kieszeni wyjęła zwykłą kolorową reklamówkę którą natychmiast mu podała.
- Wrzuć to do środka, potem się będziemy martwić

Offline

 

#37 2014-05-01 17:34:33

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

- nie, chyba nie... – nawet nie dodał przekleństwa. Na codzien miał wielkie gadzie oczy, ale dziś to sięgnęło wszelkich szczytów. Oczy mu cały łeb zajmowały.
Złapal miecz i wrzucił do reklamówki, razem z ręką która za nic nie chciała puścić.
- Spiehrdalajmy szybko z  tym...
Nawet jeśli szli im odebrać miecz – mieli szanse uciec. Seco pozbierał się z  ziemi i otrzepał odruchowo.
- To mogło z  daleka wyglądać jak blastehrr... – szeptał, widząc ze w oddaleniu rodjanie przyglądają im się, ale raczej nie w napięciu, raczej z politowaniem

Offline

 

#38 2014-05-01 17:43:09

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

Odetchnęła nieco z ulgą, gdy cylinder wraz z ręką trafił do reklamówki. Przynajmniej nie miała przed oczami tej zgniłej, śmierdzącej, trupiej dłoni... aż zimno jej się robiło na samą myśl o tym a po plecach przebiegał zimny dreszcz. To nie było miłe uczucie...
- Czekaj... nie możemy rzucać się w oczy
Syknęła, krzywiąc się z powodu strasznego smrodu rozkładającego się ciała.
- Idziemy okrężną drogą
Rozkazała i złapała Seco pod rękę, ciągnąc go w przeciwną stronę. Trochę się będą musieli pomęczyć z tym smrodem... a na rodian nie zwracała uwagi, niech pilnują własnych nosów. Czy też ryjków.
Jej głowę zaprzątała inna myśl - jak to wynieść poza złomowisko?
- Masz jakieś pomysły haj to przeniesiemy przez bramę?

Offline

 

#39 2014-05-01 17:55:35

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

-  wcale nie tak bahrdzo śmiehrdzi... – odparł na to Seco, jego rasa – choć miała dobry w ech – nie definiowała wszystkich zapowiadaczów tak samo.
- Ten mały skuhrwiel waniał gorzej.
I tak szli, szli, okrężną droga, machali reklamówką od niechcenia i rozmawiali szeptem.
Seco domyślał się ze niosą w torebce małą fortunę, ale nie ośmielił się teraz podjąć tego tematu.
- Moze.... ty wyjdziesz,a  ja przerzucę to przez bramę...

Offline

 

#40 2014-05-01 18:12:56

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

- Nie, wcale
Prychnęła sarkastycznie marszcząc nosek niczym damulki z holoseriali. No ale wytrzymać się nie dało z powodu tego przykrego zapachu, więc musiała się jakoś bronić przed tym. A że to trochę komicznie wyglądało to inna sprawa...
- Cholera... a jeśli nas... nie... uff... oddychaj... oddychaj do cholery
Mamrotała do siebie by się uspokoić. Zaczynała się za bardzo denerwować... Nie przywykłą do takich sytuacji. W ogóle nie planowała znaleźć się w podobnym położeniu. To zdecydowanie nie było na jej nerwy...
- Uff... dobra... już dobrze. Przejdę przez bramę i odejdę tak z... trzydzieści metrów od bramy w prawą stronę. Zakaszlę głośno a wtedy przerzucisz siatkę przez mur, dobra?
To był najbardziej prosty i naiwny plan jaki mógł być. Pewnie tylko amatorzy takie coś robili... ale może w tym szaleństwie była jakaś metoda i uda im się czmychnąć z tym znaleziskiem?

Offline

 

#41 2014-05-01 18:29:57

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

- no przecież oddycham, co się czepiasz! – odfuknął jakby założył ze to do niego było, żeby oddychał. On sobie dużo lepiej radził z tym zapachem. Smrodem.
- dobhrra. Weźmiesz kahrrete i od rhazu spoehrdolisz, a ja pójde zapłacę za szczurhrka.
A jeśli Seco złapią io zapytają co on tam kradł, to się przyzna ze blaster i zapłaci za blaster...
Niestety byli amatorami, ale – karetę ukradli...

Offline

 

#42 2014-05-01 18:35:56

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

Jakimś cudem trzeba dodać. Z resztą kradzież aerowozu była prostsza, bo na parkingu wystarczyło złamać zabezpieczenia i potem po prostu odlecieć. To i amator da radę ze starym pojazdem.
- Dobra to... uff... do zobaczenia
Mruknęła i już chciała odejść, ale zawahała się i po chwili szybko cmoknęła go w policzek szepcząc "na szczęście" i już szybko maszerowała w stronę bramy. Tam jednak zwolniła nieco, by wyglądać naturalnie... w pewnym momencie przyszło jej do głowy by zwymyślać jednego ze strażników za burdel na złomowisko oraz za to, że nic nie znalazła. W efekcie... pogonili ją czym prędzej.
Lilka w końcu odetchnęła i dotarła pod odpowiednie miejsce przy murze... udała że jej się źle robi i zaczęła głośno, ale to głośno kaszleć, charkać i w ogóle. Jak rasowy żul.

Offline

 

#43 2014-05-01 18:50:44

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

To ja Seco na chwile uścisnął w pasie po czym czym prędzej się oddalił jak gdyby nigdy nic, jakby tu sam przyszedł pochodzić z reklamówką i nucić „karetę”. Szedł wzdłuż muru, zupełnie beztrosko, nasłuchując znaku zza „płota”. Zdenerwowany był. Ale nawet jeśli rzuci trochę wcześniej lub trochę później, to Lilka to znajdzie.
Żeby się udało, żeby się udało, żeby się...
Zatrzymał się, nasłuchując. To chyba znak, dalej jak stary gruźlik. Rozejrzał się czy nikt go nie obserwuje, po czym zwinął reklamówkę, wziął zapach zza siebie i rzucił. Nie było bariery, „przesyłka” poleciała na drugą stronę.

Offline

 

#44 2014-05-01 19:07:13

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

Reklamówka bez problemu przeleciała i głucho walnęła o beton. Lilka pośpieszyła szybko do paczuszki i wzięła ją do rąk. Z trudem zwalczyła odrazę  i schowała ją za pazuchę kurtki, zapinając zamek. Odór omal jej nie sparaliżował, ale jakoś to zwalczyła. Rozejrzała się po okolicy czy nikt ku niej nie biegnie, po czym ruszyła spokojnie w stronę karety, walcząc z paniką i wewnętrznym obrzydzeniem. Starała się nie myśleć, że pod kurtką niesie cylinder miecza świetlnego i odciętą dłoń. Gnijącą, ropiejącą, rozpadającą się... DOŚĆ! Musiała to wyrzucić z myśli.
Dotarła w końcu do pojazdu i otworzyła go, siadając w fotelu pasażera. Okna otworzyła, by był przewiew i... cóż, czekała na Seco. Jeśli szybko się nie zjawi to odleci sama i potem wróci po niego.

Offline

 

#45 2014-05-01 19:17:55

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Złomowisko braci Ferren

Seco nie było 10 minut i kiedy Lilka mogła poczuć ze ma absolutnie dość, pojawił się. Szedł niby spokojnie, bawiąc się znalezionym szczurkiem, ale widać było ze spięty jest. Ostatnie kilka kroków podbiegł,a  kiedy wbił do zasmrodzonego auta, od razu rozpoczął procedurę startową.
- Chyba coś podejrzewają, dziwnie na mnie patrzyli, a jeden to chyba za mna szedł... – pociągnął stery, pospiesznie podrywając maszynę w powietrze.
- musimy to gdzieś dobrze schować...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.masbleach.pun.pl www.taka.pun.pl www.animacjaspoleczna.pun.pl www.heaven-island.pun.pl www.crashfans.pun.pl