Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#1 2013-12-08 19:40:24

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Próby Jedi - Asyr

Gdy mistrz James wystąpił z prośbą o dopuszczenie swojego padawana Asyra do Prób Jedi Rada zgodziła się od razu. Jednakże ten przypadek nie był aż taki prosty, bowiem mistrz Treson poprosił o to, by młody bothanin nie wiedział o tym, że przystępuje do prób. I tutaj pojawił się mały problem, bowiem mistrzowie nie bardzo wiedzieli jak podejść do tej nietypowej prośby. W końcu jednak uzgodniono szczegóły i próba się rozpoczęła.

Początek był bardzo typowy. Po porannych medytacjach Asyr otrzymał osobny przydział - miał udać się do ruin Świątyni Jedi by pomóc mistrzowi Kharowi w poszukiwaniach pewnego zaginionego holocronu. Misja nie była dziwna, bowiem wiekowy neti od wielu tygodni poszukiwał zaginionych artefaktów Zakonu.
Asyr został odebrany z oficjalnego lądowiska Senatu przez jeden ze służbowych aerowozów Jedi. Lot do ruin Świątyni trwał kilka minut i bothanin mógł obserwować wielki holograficzny obraz maskujący ponure szczątki tej niegdyś wspaniałej budowli.
Tuż przed tym hologramem aerowóz zaczął nurkować, kierując się do dolnych poziomów Świątyni, gdzie obecnie działała baza niewielkiej grupki archeologów Jedi, którzy odzyskiwali co tylko się dało z ruin. Bazy danych, kryształy, holoksiążki, elementy potrzebne do budowy miecza świetlnego - nierzadko też trafiały się całe rękojeści należące do poległych tutaj Jedi. W końcu Świątynia obecnie była jednym wielkim grobowcem...

W końcu aerowóz wylądował i Asyr znalazł się na niewielkim lądowisku strzeżonym przez kilku znudzonych żołnierzy Armii Republiki. Jednak na widok padawana poderwali się i zasalutowali, przerywając swoje rozmowy o niczym. Lądowisko było niewielkie i zagracone przez oznakowane skrzynie. Wejście do ruin zagradzały całkiem nowe pancerne drzwi, ale asyr miał kod dostępu, mógł wiec spokojnie przez nie przejść.

Offline

 

#2 2013-12-08 19:53:54

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Asyr nic nie wiedział i nawet się nie domyślał, rozkazy dostał nagle i choć nie miał w  zwyczaju protestować i wypraszać amnestii, to na samo wspomnienie nazwiska „Khar” (Może i nie podzielili mu dosadnie ze z mistrzem Kharem, ale wiadomo kto tam dowodzi wykopaliskami) – mial ochotę wysłać do mistrza wiadomość: sorry, ale nie.
Na szczęście był o wiele bardziej wyrywny w myślach niż słowach.
   Nie zmieniało to wszystko faktu ze nastawiony był negatywnie. Dostał zadanie dla frajera. Medytowanie za holocronami.
Ale w sumie był frajerem,a  tak przynajmniej myślał o sobie. Czasem.
Oglądał panoramę miasta. Juz mógł. Doczekawszy się swojej kolejki wszczepiono mu jedno cybernetyczne oko działające jak normalne. Wprawdzie jedno oko to jeszcze nie w pełni widzenie – nadal miał problemu z szacowaniem odległości itp., ale zdecydowanie lepsza wersja niż nie mieć oczu w ogóle.
   Znalazł się Asyr na terenie pogorzeliska po opuszczeniu pseudolotniska. Skinął głową archeologom, nawet się uśmiechając. Był około 25cio letnim bothaninem albinosem, choć z racji braku czerwonych oczu (proteza miała szary kolor tęczówki) wyglądał jak po prostu białosierscisty. Ubrany w szatę padawanską, z mieczem u boku. Brak drugiego (lewego) oka ukrywał opaską zrobioną z błękitnej bandany która dostał w paczce od swojego przyjaciela Sisca.
   Od czasu wylotu tegoż z Coruscant Asyr poprawił swoja kondycję, nabrał ciała i sprawności.
- Witajcie. Wiecie gdzie mistrz Khar?  -nie chciał tego, ale musiał się zgredowi zameldować...

Offline

 

#3 2013-12-08 20:05:56

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Cóż za Kharem mało kto przepadał z racji trudnego charakteru i generalnej szczerości. Nie bał się wygłaszać otwarcie swoich opinii i czasem jeden z drugim mógł usłyszeć, że jest gównianym Jedi nie nadającym się do niczego. A nauki pod jego okiem bywały bardzo frustrujące, bo "stary zgred" miał w zwyczaju irytująco przeszkadzać swoim studentom, testując ich koncentrację. Jednak jego niecodzienny system kształcenia bywał dosyć pouczający. O ile ktoś potrafił odnaleźć sens w jego działaniach.

Na terenie obozu znajdowało się niewielu jedi, bo ledwie dwóch w towarzystwie trzech padawanów-asystentów. Katalogowali oni akurat niedawne znaleziska, więc nie zwracali zbytniej uwagi na Asyra póki się ten nie odezwał. Zdziwieni byli jego obecnością, bo nikt ich nie uprzedził o wizycie, ale zgodnie wskazali kierunek - zawalony dawny hangar, gdzie kiedyś trzymano maszyny na usługach Świątyni. Dotarcie do tego miejsca nie było trudne, bowiem obóz archeologów znajdował się w dawnych pomieszczeniach technicznych. Hangary znajdowały się ledwie jedną kondygnację wyżej. Wystarczyło wejść po zaimprowizowanych schodach do góry. Schody te były dosyć niepewne, bo naprędce sporządzone w różnych resztek. Trzeba było uważać by po prostu się na nich nie wywrócić.
Piętro wyżej znajdował się dawny magazyn z częściami. To miejsce było uprzątnięte i dobrze oświetlone generatorami. Tu i tam stały stoły, w kacie znajdowała się holomapa przedstawiająca zniszczoną Świątynię z zaznaczonymi różnymi obszarami. W pomieszczeniu nikogo nie było.
Do hangaru prowadziły spore wrota, które były zamknięte. I niestety nie miały zasilania by się otworzyć.

Offline

 

#4 2013-12-08 20:15:26

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

W obecnych czasach kiedy każdy czuł się nieco więcej niż był w stanie kontakt z demotywatorem znanym pod kryptonimem Mistrz Zgred był przynajmniej trudny. I Asyr w tym nie był wyjątkiem. Nie był tez ani trochę wyjątkowy, co by mogło sprawić ze Khar mógłby spojrzeć nań łaskawszym okiem.
Ze wszech miar statystyczny.

Pokierowany odpowiednio Asyr całkiem bezrefleksyjnie zawierzył i ruszył, po drodze się rozglądając. Kiedy ostatnio widział świątynie, była w dobrym stanie. Przed zburzeniem. Teraz nie przypominał sobie niczego, jakby był w  obcym miejscu. Źle się z  tym czuł i nie skłamałby przed sobą móiac, ze napawało go to smutkiem, jednak – z hangarami nie był specjalnie związany emocjonalnie, więc było lżej.
Pokonawszy schody znalazł się w magazynie. Podszedł do mapy, mrużąc jeszcze nieuprawniane anemiczną powiekę. Nie kontrolował jeszcze w pełni mechanicznego oka.
- Mistrzu Khar?  -zawołał i zamilkł, nasłuchując odpowiedzi.

Offline

 

#5 2013-12-08 20:20:52

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Odpowiedzi nie było, jednak w Mocy można było wyczuć, że znajduje się gdzieś za tą bramą. Trzeba było ją tylko otworzyć... a możliwości było kilka. Najprostsza to poproszenie o pomoc któregoś z archeologów, bo pewnie wiedzą jak je otworzyć. Inna możliwość zakładała podłączenie jednego z nieczynnych generatorów pod drzwi by zasilić mechanizm, ale wymagało to przynajmniej podstawowej biegłości w zakresie elektroniki. Zaś ostatnim rozwiązaniem było użycie siły - wystarczyło Mocą otworzyć przynajmniej jedno skrzydło i przejść.
Nieświadomie Asyr napotkał jedno z pierwszych wyzwań w jego Próbie Jedi. Na razie była to tylko drobna przeszkoda, jednak w samych ruinach już tak łatwo nie będzie, bowiem to miejsce zawsze było silne Mocą. A teraz było "zanieczyszczone" przez śmierć dziesiątek jedi i sithów. Kto wie jakie niebezpieczeństwa czyhały w tych ścianach?

Offline

 

#6 2013-12-08 20:31:21

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Póki co Asyr nadal tkwił w  błogiej nieświadomości tego ze ktokolwiek tu wymaga od niego czegokolwiek prócz tego by znalazł Khara, odebrał od niego kazanie za sam fakt istnienia na tym świecie, po czym miał zostać odesłany w konkretne miejsce gdzie siadzie do medytacji i będzie szukał holocornu.
Póki co musiał znaleźć mistrza Khara. Nie spieszył się, w końcu nie było do czego, nie czuł presji i mimo dyskomfortu był spokojny. Podszedłszy do drzwi najpierw próbował po dobroci, ale nie działało, co Asyra nie zdziwiło, przecież świątynia była ruiną. Z zewnątrz teraz wyglądała jak kopuła widokowa, tymczasem to jedno wielkie pogorzelisko. I jeszcze te echa w Mocy.
- Mistrzu Khar, przyszedłem już, proszę mnie wpuuusciiiić!  -załomotał w drzwi pięścią z nadzieją ze stary usłyszy i otworzy. Ale nie. Nie słyszy, medytuje pewnie – pomyślał. Oparł się plecami o drzwi i jeszcze chwile czekał, aż doszedł do wniosku ze jak będzie tak czekał to w końcu mistrz wyjdzie i zmyje mu głowę ze stoi jak gunganin w sklepie z zabawkami i nic nie robi.
Zatem Asyr użył trzeciej opcji – używając mocy by otworzyć drzwi. To w  końcu ruiny,a  nie będzie się grzebał w naprawach instalacji, jeszcze go prąd kopnie,a  archeolodzy się wkurzą jak im będzie przeszkadzał „bo drzwi nie umiem otworzyć”.

Offline

 

#7 2013-12-08 20:40:04

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Drzwi poddały się bez walki i z głośnym zgrzytem powoli się otwarły. Mechanizm trochę protestował, ale był już w kiepskim stanie, więc nie miał siły by stawiać zacięty opór.
I tak oto Asyr dostał się do zrujnowanego hangaru, gdzie od razu na wstępie natknął się na nielubionego zgreda, czyli mistrza Khara. Wyglądał on z grubsza jak człowiek wyrzeźbiony w drewnie przez bardzo marnego artystę. Ubrany w luźną szatę podpierał się sękatym kijem. Neti górował swoją sylwetką nad młodym bothaninem, bowiem mierzył nieco ponad dwa metry wzrostu. Wyglądał co prawda niezgrabnie i trochę śmiesznie, ale był nad wyraz żwawym "staruszkiem".
- Coś długo zajęło ci otwarcie tych drzwi. Dobrze, że ruszyłeś chociaż trochę tym czymś co masz w głowie... a teraz ruszaj się, robota czeka
Mruknąl zgryźliwie na powitanie, po czym odwrócił się i ruszył przed siebie przez zrujnowany hangar, w którym wciąż znajdowały się wraki niegdyś wspaniałych frachtowców należących do Zakonu. Niektóre były spalone, inne zmiażdżone przez fragmenty ścian i sufitu. Duża część powierzchni była właśnie pokryta gruzem i szczątkami sprzętu. Był to ponury widok, a atmosferę "podgrzewały" lampy ułożone wzdłuż ścieżki prowadzącej do wyjścia. Było to jedyne oświetlenie, rzucające cień na wszystko wokoło.
- Musimy wejść głębiej w Świątynię. Szukam pewnego holocronu i mam pewne podejrzenia co do tego gdzie się znajduje. Pomożesz mi w poszukiwaniach

Offline

 

#8 2013-12-08 20:45:19

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Wprawdzie Asyr spodziewał się zobaczyć tu dziadzia sękala, ale jego widok zawsze wywoływał w padawanie to wspaniałe przemożne uczucie chęci kopnięcia go w  tyłek.
- Um... gdyby mnie mistrz wpuścił to by było szybciej... – no nie mógł inaczej, musiał odbić piłeczkę, nie byłby Asyrem. Przecież Khar wiedział ze Asyr ma przylecieć, mógł stołek w te drzwi postawić by się nie zamknęły czy coś. Ale nie – bo by nie było się o co potem czepiać.
- Dobrze mistrzu – odparł bez przekonania, idąc za nim w ciemności.

Offline

 

#9 2013-12-08 20:59:56

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Khar też nie pozostawał mu dłużny i od razu odbił "piłeczkę"
- Pf... teraz to Zakon zamiast kształcić przyszłych Jedi produkuje bandę leni. To może od razu odwalić za ciebie całą robotę, byś mógł sobie poleżeć z łóżeczku? Może śniadanko też przynieść? Weź się w garść młodzieńcze, bo skończysz w korpusach rolniczych jako ogrodnik
Padła zgryźliwa odpowiedź Khara. I nie była to wcale bezpodstawna złośliwość, bo obecnie ważyły się losy Asyra. Próby Jedi to nie było byle coś. Od tego zależał dalszy los padawana, dlatego dopuszczano do nich tylko tych, którzy rokowali największe nadzieje. Próby często były niebezpieczne, czasem kończyły się oblaniem ich przez kandydata na jedi i wtedy taka osoba była odsyłana do stowarzyszonych z Zakonem organizacji, takich jak m.in. korpus rolniczy. Czasem w trakcie prób ktoś ginął... ale były to sporadyczne przypadki.
Dalszą drogę pokonali w milczeniu. Opuścili oni zrujnowany hangar i weszli w sieć korytarzy. Niegdyś schludnie utrzymane teraz były przerażająco puste i zagracone. Niektóre odnogi były całkowicie zawalone. Na ścianach widać było ślady po blasterach, niektóre kolumny były przecięte przez miecze świetlne. Wszystkie uszkodzenia były dobrze widoczne dzięki przenośnym reflektorom, które łączył ze sobą długi kabel podłączony do generatora.
- Musimy wejść na wyższe poziomy. Turbowindy zostały podłączone do nowych generatorów, powinny działać
Mruknął Khar, prowadząc Asyra do bocznej sieci komunikacyjnej Świątyni. Wkrótce ich oczom ukazały się stacje turbowind. Kiedyś wszystkie działały, tera tylko jedna wyglądała na dobrze zachowaną. Reszta już niekoniecznie, a z jednego szybu wiało przeraźliwie, bo drzwi były wyważone.
Khar podszedł do sprawnej windy i nacisnął przycisk. I nic... Znowu nacisnął i kolejny brak reakcji.
- Dziadowski sprzęt, miało działać. Asyr, rusz tyłek i sprawdź co z generatorem.
Neti wskazał na kabel ciągnący się od otwartego panelu. Przewód ciągnął się gdzieś bocznym korytarzem do jakiegoś innego pomieszczenia.

Offline

 

#10 2013-12-08 21:11:40

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Gdyby Asyr wiedział, ze właśnie trwają próby... gdyby wiedział przygotowałby się tak, ze nawet Khar by go nie zagiął. Natomiast teraz – kiedy nie wiedział i nawet się nie domyślał – poburkiwał coś tam, ale udało mu się zwalczyć chęć wdawania się z mistrzem w  pyskówkę. Nie ze miał ambicje go przegadać – wiedział, ze to niemożliwe, ale butny duch w nim wręcz go pchał by jeszcze raz odszczeknąć.
No i oczywiście uważał ze Khar nie ma racji, przecież mistrzowie winni sami dawać dobry przykład. Poza tym równie dobrze mógł zostać skarcony za otwieranie tych drzwi, w zależności od humoru Khara.
   Podczas milczącej wędrówki trochę się wyciszył i znowu wróciły wspomnienia. Bardziej brały się z  wyuczonej pamięci motorycznej, kształtu korytarzy, rozmieszczenia kolumn, niż tego co Asyr widział. Niezależnie jednak od źródła, świadomość ze jest w swoim domu rodzinnym, w świątyni która go wychowała, zaczynał bolec gdzieś bardzo głęboko.
Do tego dochodził zarzut, ze nie było go podczas obrony świątyni.
   Można to odbudować – pomyślał niemal na głos i poczuł nagle zal do władz republiki i jak nigdy bliskość ze światem w  którym żył.
Z rozmyślen wyrwał go jego ukochany głos...
- Dobrze mistrzu – odparł bez przekonania i najpierw podszedł do panelu, obejrzał, wyglądało ze nie tu problem, więc ruszył 'za kablem”. Pewnie wysunął się z wtyczki. Trochę gorzej jesli coś go przegryzło. Szczur czy gizka.

Offline

 

#11 2013-12-08 21:25:35

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Korytarz bardzo szybko skręcał w bok i tutaj pojawiła się niespodzianka z gatunku tych trochę nieprzyjemnych., Bowiem dalsza część korytarza tonęła w mroku. No i tutaj pojawiał się problem, bo kabel biegł dalej tym korytarzem, a kto wie w jakim on był stanie? Bez światłą ciężko się obejść... chociaż z drugiej strony pozostawała Moc. W końcu Jedi potrafili radzić sobie w takich sytuacjach na różne sposoby. Zdawali się właśnie na Moc, lub używali miecza świetlnego jako latarki.

Offline

 

#12 2013-12-08 21:32:35

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Asyr tez użył miecza jako latarki, i to nawet się nie zatrzymywał. Kiedy tylko już jego nowo nabyte oko nie widziało kabla, sięgnął po swoja zielona latarkę, i szedł dalej za kablem, przyświecając mieczem równoległe do biegnącego przewodu, by jak najwięcej widzieć i zauważyć jeśli gdzieś jest uszkodzony. Starał się już nie słuchać świątyni ani nie przypominać sobie tego korytarza z dawnych czasów.

Offline

 

#13 2013-12-08 21:43:32

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Kabel póki co nigdzie nie był przerwany. Z resztą Asyr nie musiał daleko iść, bo generator ukryto zaraz za następnymi drzwiami. Te na szczęście były uchylone, jednak zaraz po wejściu do środka pojawił się problem. Brakowało części podłogi. I to strasznie sporej części. Kabel smętnie wisiał w tej dziurze a generator znajdował się po przeciwnej stronie. Od niego dzieliła Asyra trzy metrowa dziura, której niestety nie dało się obejść. Pech...
Zaś Świątynia... ona nie była skłonna słuchać Asyra. Jej aura w Mocy była zanieczyszczona przez śmierć i cierpienie. Atmosfera była nieco gęsta i zewsząd napierała na młodego bothanina, podsuwając mu przy okazji wspomnienia sprzed tej katastrofy. Czasem też gdzieś w tle zdawało się słyszeć śmiech jakiegoś padawana pamiętający szczęśliwsze czasy.

Offline

 

#14 2013-12-08 21:48:27

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Czuł się tu źle i nie mógł za bardzo zdefiniować co to tak konkretnie oznacza. Źle.
Podniósł miecz by rozeznać sytuacje. Mało światła, mało doświadczenia w patrzeniu i to tylko jednym okiem, więc wysondował w mocy, to co przed nim, starając się nie zwracać uwagi na zanieczyszczenia wspomnieniami niedawnej rzezi.
Po nakreśleniu sobie planu pomieszczenia, spiął się, wymierzył, przywołał Moc i skoczył do generatora. Nie powinno mu to sprawić trudności.

Offline

 

#15 2013-12-08 22:05:25

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Próby Jedi - Asyr

Skok faktycznie nie był trudny, nawet mimo niesprzyjających warunków. Wymagał tylko odrobinę większej koncentracji i ściślejszej ochrony umysłu, bowiem w tych szeptach kryły się subtelne nawoływania Ciemnej strony. Póki co niewyczuwalne, ale gdzieś tam były, w mroku pośród cieni.
Asyr w końcu znalazł się przy generatorze. Było to w zasadzie proste, wojskowe urządzenie. Proste w sensie łatwe do obsługi i wytrzymałe. Takie idioto odporne. Szybkie oględziny ujawnią prosty fakt - wypalił się obwód paliwowy i trzeba go po prostu wymienić. Na szczęście Jedi byli zapobiegawczy i umieścili skrzynki z zapasowymi ogniwami w pobliżu. Wystarczyło tylko wyjąć je, rozpakować i wymienić. Cała filozofia. Po tym krótkim zabiegu trzeba było jeszcze uruchomić generator i gotowe, światło i turbowinda powinny zacząć działać.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.masbleach.pun.pl www.animacjaspoleczna.pun.pl www.taka.pun.pl www.cbmpolska.pun.pl www.crashfans.pun.pl