Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#106 2013-06-30 00:38:47

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

- Och to był tylko przykład. Zrobimy sobie kiedyś dzień wolny na zabawę
Obiecała Leri. Jej też przyda się chwila odprężenia a Mini może w końcu się rozluźni i paradoksalnie odnajdzie wewnętrzne dziecko.
- A teraz chodź, pozwiedzamy trochę
I poprowadziła Mini do dalszych sektorów by obejrzeć ekosystemy bardziej egzotycznych planet niż Aldeeran.

Offline

 

#107 2014-02-04 19:36:45

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Ogrody były super miejscem, ale nieczęsto tu się bywało – przeważnie z jakiegoś powodu, prawie nigdy przypadkiem bo to wielki kompleks i trudno było przypadkiem się spotkać. Dziś się z Sisciem tu umówił jaśnie pan Asyr. Wychodząc z enklawy złapała go Mini i wycisnęła z niego wiadomość gdzie idzie. A szedł zdać raport radzie nieoficjalnej. Wiadomo – wszyscy ciekawi.
W zatoczce nie należącej do próbki żadnego ze środowisk, ale umożliwiającej tu odpoczywającym i zamówienie herbaty i kontakt z żywa przyrodą – trawa i krzaczki do dyspozycji, atmosfera grillowa już dwóch siedziało. Oczywiście Asyr, i inny jedi, tez ciekawy, kalamarianin Sue, osiemnastolatek, jeszcze przez próbami, który tu wraz z mistrzem w enklawie stacjonował.
Próbował zagadywać ale Asyr tylko odburkiwał, ze nie będzie każdemu z osobna opowiadał. Nadal naburmuszony był i w nie najlepszym humorze. Nawet sobie loda nie kupił.

Offline

 

#108 2014-02-04 19:43:04

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Drugi zjawił się Sisco. Charakteryzujący się  wieloma rzeczami ale między innymi tym ze głośno mówiono o nim iż rzekomo boi się trawy. Mogło to mieć potwierdzenie w tym, ze zanim tu wszedł do jedi, to zatrzymał się na granicy chodnika i tego publicznego trawnika (można było wtedy zdobyć kolejny dowód na jego banie się trawy), ale teraz akurat on rozglądał się za Asyrem.
Kiedy go wypatrzył, zlazł na trawe i nic się nie stało. Ludzie mu tylko z drogi schodzili, ale to normalne.
- Co se Asyr loda nie kupiłeś? – tymi słowy się przywitał, autorka bowiem założyła ze informacja w poście wyżej iż Asyr nie kupił sobie NAWET loda sugerowała, ze Sue go kupił. Owego znał słabo, ale znał. Wszystkich jedi z  enklawy przynajmniej na dzień dobry znał.
Dalej mruknął, już dla formalnego przywitania.
Dziś wyglądał jak na Sisca codziennie. Prócz tego ze był wielkim droidem w typie czołgu. Jasnoniebieski lakier bez zmian. „Podkolanówki” granatowy jeans wiązane sznurówkami. I uśmiechnięta żółta emotikonka naklejona z boku na kazdym dziale,a  pod spodem podpis „zawsze jestem uśmiechnięty”


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#109 2014-02-04 19:48:17

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Kiedy zobaczył Sisca na granicy trawy oczywiste ze się zaśmiał i skomentował bełkotliwie, ze ów się boi trawy, bo musiał, po prostu musiał kogoś urządzić, choćby z daleka. A kiedy Ów podszedł, Asyr lezał niemal na ławce, oparty jak król. Sue obok lizał loda i chyba go zachowanie Asyra irytowało.
- Nie mam apetytu na mrożoną śmietanę z mieszaniną cukru i konserwantów. – fuknął.
Sue popatrzył na Sisca. Miał problemy z nim takie jak każdy kto go nie znał, nie widział w nim twarzy i emocji, ale on akurat podążał ścieżka poznania Mocy, i bardzo był w nią zasłuchany, nie miał więc trudności w widzeniu w Siscu żywej istoty.
- Asyr nie może sobie dziś przypomnieć pierwszego wersetu kodeksu jedi.
Bothanin spojrzał na niego kuso jedynym okiem z  odzysku.
- bo ci nie opowiem, PADAWANIE...
I padawan się zamknął.

Offline

 

#110 2014-02-04 20:04:42

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Po wyciągnięciu informacji od Asyra Mini oczywiście zaczęła nalegać by również udać się do ogrodów botanicznych by posłuchać. Co prawda Leri była jako tako wtajemniczona i mogła liczyć na Jamesa w tej kwestii, jednak ostatecznie dała się namówić swojej padawance na ten wypad. Ostatecznie mogą tam poćwiczyć. By zaś nie wzbudzać niepotrzebnej sensacji zabraczka nalegała na normalny ubiór, nie zaś na szaty jedi. Pojawienie się kilku członków Zakonu w jednym miejscu mogłoby budzić (częściowo uzasadnione) podejrzenia o to, że coś się dzieje. I sensacja gotowa.
Po dotarciu do Gwiezdnej Kopuły Leri wypatrzyła w oddali Sisca - nietrudno go w końcu było wypatrzeć, jednak nie goniła na złamanie karku, tylko spokojnie wraz ze swoją padawanką podążyły w tamtym kierunku. Leri cieszyła się z kolejnej możliwości wyczucia żywej natury, co zbawiennie wpływało na jej samopoczucie. I tak odprężona dotarła do tego zebrania.
- Cześć! Nie przeszkadzamy?
Powitała wesoło grupkę spiskowców.

Offline

 

#111 2014-02-04 20:14:36

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Asyr tez był po cywilnemu. Tylko Sue po zakonnemu, ale on był we własne szkolenie i zakon bardzo zaangażowany. Rzec można jedi ortodoksyjny.
I on na widok Leri wstał i się ukłonił, bo dla niego to mistrzyni jest. A Asyr jak na króla ceremonii przystało nawet się nie ruszył, tylko cześć powiedział.
- Ktoś jeszcze idzie?-
Mini ze zmarszczonym czołem zgromiła Asyra spojrzeniem.
- Moze trochę grzeczniej, co?
Asyr wbrew sobie chyba, ale tez z obawy ze Mini zabierze mu towarzystwo, podniósł się na ławce i usiadł normalnie.
- Kapie ci. – rzucił do Sue,a  ten zaraz zaczął się w panice oglądać, gdzie mu kapnęło. Oczywiście nigdzie, to był żart.
- chcecie posłuchać o mojej porywającej, niebezpiecznej misji na dolnym mieście?

Offline

 

#112 2014-02-04 20:24:05

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Sisco tez szybko zauważył ze jeszcze idą Leri i Mini. Tam się musiało cos wielkiego stać. Sam jeszcze nie wiedział co, bo Asyr mu nie powiedział, to miało być ich pierwsze spotkanie „po”.
Mruknął na przywitanie Leri i Mini i milczał, jakby wyczekiwał az Asyr się uspokoi. Wkurzał go trochę ten Asyr.
- Asyrowi to chyba dzisiaj wszystko przeszkadza... – odparł Leri, ale tak chyba jakby bardziej sobie, nie chcąc Asyra uruchamiać, bo ta gra wstępna może się długo nie kończyć.
- Właściwie, to nie, ale skoro już przyszliśmy... – odezwał się nieco wyższym tonem niż zazwyczaj, jakby mówił przez westchnięcie.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#113 2014-02-04 20:31:56

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

- Z pewnością była niezwykle niebezpieczna i uniknąłeś wielu śmiertelnych niebezpieczeństw
Odparła kpiąco i uśmiechnęła się złośliwie do Asyra, po czym przystawiła sobie krzesełko i usiadła na nim. Nie skomentowała zachowania Asyra, jednak spojrzała na niego bardzo wymownie, dając mu do zrozumienia by się zachowywał odpowiednio. Może i nie ubrał szat, ale nadal był jedi i obowiązywała go etykieta Zakonna, mimo nieformalności tego zebrania.
- Myślę, że wszyscy są bardzo ciekawi co masz nam do powiedzenia Asyrze, więc zamieniamy się w słuch, prawda? Nie daj nam dłużej czekać
Odparła już spokojniej.

Offline

 

#114 2014-02-04 20:42:47

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Mini usiadła Siscowi na palcu, oczywiście go wcześniej uprzedzając i głosem i poklepaniem. Oparła brodę na dłoniach a kolana o łokcie. Wyglądała trochę jak chochlik.
Sue nie znalazł kapnięcia i teraz siedział pochylonym tak by kapało na trawę ewentualnie. A Asyr najwyraźniej robił się z  siebie coraz bardziej zadowolony, bo nagle wszyscy skupiali na nim uwagę – nawet jeśli negatywną celem go skrytykowania. Efekt T'kula, ale tak naprawdę bardzo powszechne zjawisko u osób charakteryzujących się zaniżoną samooceną.
- Pewnie, ze niebezpieczna. Na dolnym mieście, na ulicy świętego Brudasa Wh'anela. Wiecie jak tam jest? Nie wiecie? Tam jest okropnie, tam jest załamanie się cywilizacji. Poszedłem tam kierowany zeznaniami tego oto dżentelmena – wskazał Sisca otwarta dłonią (teraz się powinien ukłonić!)
- Z resztą zaczęło się od tego ze Sisco przyniósł prezent dla jedi którego nie ma. Zaczęliśmy szukać ale nie było go nawet w zakonie. I ja go ostatecznie znalazłem!

Offline

 

#115 2014-02-04 20:53:11

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Oczywiście nie protestował na to podsiadnięcie go – wręcz przeciwnie, było mu bardzo miło, a Mini to już wyjątkowo zaakceptował z  takim okazywaniem zaufania. To pomruczał cicho.
I w dalszej części się nie ukłonił. Nie że Mini by została zruszona, bo by nie została. Nie ukłonił się bo nie. Niech Asyr opowiada a nie szopkę robi, bo i mu się zaczęło kojarzyć z  T'kulem.
- Faaajnie. Ja go znalazłem dwa razy. – odchylił łeb w  bok by widać było osobliwy wyuczony ruch miejsca gdzie się działa łącza z łbem, co odpowiadało wzruszeniem ramion.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#116 2014-02-04 21:08:06

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

A Leri nadal nie była zadowolona z zachowania Asyra, jednak kierując się przykazaniami Kodeksu nie pouczała go głośno przy świadkach. Ale to tylko na razie, bo jak tylko będą sami to z nim sobie poważnie porozmawia. W końcu każdy Jedi był reprezentantem Zakonu i tym samym powinien się odpowiednio zachowywać. A tutaj bothanin szopki odstawiał... jak T'kul.
- Asyr proszę cię, mów troszkę jaśniej bo nie wszyscy są w pełni wtajemniczeni w tą sprawę
Zerknęła wymownie na Sue a potem spojrzała jeszcze na Mini. Ona sama co nieco wiedziała - a to za sprawą Aleise, albo dzięki informacjom "wysępionym" od Jamesa. Leri miała swoje źródełka i była nawet nieźle zorientowana w różnych sprawach. Ale daleko jej było do Mistrza Cieni.
- Zgaduję, że znalazłeś go właśnie na tej ulicy co wspomniałeś. Nie chcę psuć ci dramy, ale jak do tego doszło?

Offline

 

#117 2014-02-04 21:18:45

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Przecież spoza zakonu tylko Sisco był,a  tak sami wszyscy zakonni, to przed kim niby renomę traci. No ale – tłumaczył się będzie potem. Teraz czerpał przyjemność z chwili. Prawie jak nauki o Żywej Mocy.
- poszedłem na ulice Brudasa i zacząłem go szukać, ale jeszcze go wtedy nie znalazłem. Szybko się okazało, ze on tam często bywa. Robi tam porządki. W ogóle odniosłem wrażenie, ze on umie wszystko i robi to wszystko naraz, a jest tu może od trzech tygodni. Tak czy siak rzezimiechy się go boja. Marzą o tym żeby go sprzątnąć! – zabrał Sue'owi loda, polizał i na powrót wcisnął w  płetwiastą rękę zdziwionego padawana.
- Mówiłeś, ze nie chcesz...
- Oj, cicho! Pokręciłem się po uliczce i poradzili mi żeby zajrzeć do Śmietnika... Czego tam nie było... – złapał się za głowę.
- No i tam mi opowiedzieli o jego działalności. Jest zajebiście do przodu, bo nikogo nie pyta o zdanie. Ale dobry z niego jedi tak na oko.

Offline

 

#118 2014-02-04 21:26:02

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Stał sobie, słuchał, i w pewnym momencie wydał dźwięk, jakby ktoś pompował balona i nagle mu ustnik uciekł: coś między prychnięciem, sykiem a takim popierdywaniem uciekającego powietrza. To był dźwięk bardzo oryginalny i szczery bo wydany zupełnie niekontrolowanie w reakcji na to co słyszał. Bo po prostu się roześmiał po swojemu słysząc o tym jak Asyr szukał Cho'dy w śmietniku.
On akurat był na ulicy Świętego Brudasa Wh'alena (Brudas to jest imię?) i domyślał się o co chodzi, ale zabrzmiało to jak zabrzmiało.
- A potem se wyszedłeś i on tam sobie stał i tak go znalazłeś, nie? – tez się odezwał tonem sugerującym ze wolałby zamienić ta opowieść w dyskusje.
- Bo ja tak go znalazłem, podszedł do mnie, to nie jest gość co się uciska po kątach, wielkim detektywem nie trzeba być by go znaleźć...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#119 2014-02-04 21:42:54

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

Mimo wszystko to było miejsce publiczne i każdy mógł tu przyjść, lub podejrzeć z daleka. Dlatego Leri wolała zwykłe ubrania a nie szaty jedi, by nie rzucać się w oczy. Ale i tak się rzucali - przez Sisca. Jego na prawdę trudno było nie zauważyć. Poza tym Asyr by już rycerzem, a od kogoś takiego więcej się wymaga a zwłaszcza w obecności padawanów.
- Mówisz, że zaczął tam robić porządki? W jakim sensie?
To oczywiście Leri zainteresowało. Wielu jedi w spokoju oczekiwało na przydzieloną misję, szkoląc w tym czasie padawanów lub doskonaląc samych siebie. A ten tutaj tajemniczy osobnik po prostu działał. Obawiała się nieco o konsekwencje jego czynów.
- Szukałeś go w śmietniku? Troche desperacko
Zaśmiała się cicho zabraczka i ze zdziwieniem spojrzała na Sisca, bo dźwięk który z siebie wydał był na prawdę osobliwy.
- Spokojnie, poczekajmy na koniec opowieści

Offline

 

#120 2014-02-04 21:55:45

Asyr

Rycerz

Zarejestrowany: 2013-03-18
Punktów :   

Re: Ogrody botaniczne Gwiezdnej Kopuły

- Weź mnie nie wnerwiaj! – rzucił do Sisca który juz chciał finałowej dyskusji. Zamachnął ręka, na co Sue tylko się skulił, chroniąc już tylko wafelek po lodzie.
- Śmietnik to jest taka speluna a na ich warunki to bardzo porządna knajpa z bardzo porządnym barmanem, piłem tam piwo nawet i prócz lekkiego rozwolnienia nic mi nie było.
Poprawił dosiad na ławce, już schodziła para i kiedy opowiadał – czuł się w centrum dobrej uwagi i się uspokajał szybko, wskakując na normalne tory, bez wcześniejszej maniery.
- Odnośnie twojej dygresji, to tak... – tu wskazał na Sisca.
- tak, ale nie. Ale o tym za chwile. Porządki robił takie, ze a tu komuś coś dał,a  tu kogoś obronił, w rezultacie oprychy się go bały, bo nie były bezkarne. Bo jak wiecie na dolne miasto CSB nie lata. Tego dnia go nie spotkałem, ale wróciłem na trzeci dzień jak dostałem cynk ze nasz kolega robi zadymę. Kiedy dotarłem było już po. Właśnie takim robieniu porządku, chociaż rzezimiechy już się dawno sadziły na niego, NIE URYWAJ TRAWKI! – wskazał palcem na Mini – przyłapana na gorącym uczynku trzymała w palcach dorodne źdźbło.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.nivisniepokonani.pun.pl www.motofriends.pun.pl www.fire.pun.pl www.wjazdnaforum.pun.pl www.sterta.pun.pl