Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#31 2013-12-30 22:31:21

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

- Mogę być wyższy o pól metra... – odpowiedział cyborg już się nie ruszając, jakby dawał czas dziewczynie do opatrzenia się z nim i uspokojenia. Tak zamarł w bezruchu.
- Już w porządku? Nie bee podchodził, nie bój się. – ostatnią rzeczą było to ze chciałby straszyć kogokolwiek.
Wyglądał groxnie, ale głos miał bardzo sympatyczny, ładny. I mogła ten głos znać, bo nagrał pare kawałków ktore w radiu leciały.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#32 2013-12-30 22:44:38

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

Hm... Pozostań lepiej w tej formie, z góry dziękuję. Jest już w porządku, dlaczego miałoby nie być w porządku? W jej głosie nie było słychać sladów paniki, przez co była z siebie bardzo dumna. A więc to ty masz dla mnie zadanie. Za ile i jakie? Przeszła od razu do interesów, doskonale wiedząc, że spora ilość gotówki jej poprawi humor, a jeśli chodzi o głos, to zignorowała, są różne, podobne do siebie, zresztą droidy są zaprogramowane tak, by mówić czym zechcą. Nawet baso-barytonem.

Offline

 

#33 2013-12-30 23:08:08

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

Olbrzymi droid o szaroniebieskim pancerzu mruknął łagodnie, wręcz dyplomatycznie.
- No nie wiem... mogłabyś dostać sobie zawału na przykład. Ale nie bój się, nie bee strzelać, nawet mi to przez myśl nie przeszło. Wszyscy myślą ze strzelanie jest zajebiste, ale tak... w moim subiektywnym uczuciu nie do końca.
Widac nie wiedziała kim był ani nawet tego ze nie był droidem, ale to akurat nie było istotne w tej chwili, raz ze był przyzwyczajony a dwa – ślubu z nią brał nie bezie.
Patrzył sobie ot „w niebo', choć oczywiście nie było tego widać. Teraz będzie poruszał nieprzyjemne kwestie. Jakie? Że jest cienki Bolek..
- Oj tam zaraz zadanie... kurier mi się wyłamał, a ja mam taką małą firmę, czasem sprowadzam sobie towar z Alderaana... I tak wiesz, głównie chodzi żeby nie było za drogo.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#34 2013-12-30 23:21:14

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

W tym momencie niech cię nie obchodzi mój stan zdrowia. Jak bardzo niebezpieczny jest ten ładunek i nie powiedziałeś mi ile kredytów na tym zarobimy. Nie uśmiecha mi się narażanie życia za 'niezbyt drogo'. Na ile wycenisz moje życie, mój statek, mój czas? Spytała dość obojętnym tonem, widać nie miała zamiaru podejmować się zadania za 'drobne'. Niezbyt ją obchodziło to, jak duża jest firma, tak samo jak firmę nie interesowało to, czy ona zginie.

Offline

 

#35 2013-12-30 23:32:46

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

I tu zaczęło się coś naprawdę ciekawego, bowiem oddalony o kilka metrów bojowy droid poruszył łbem, jakby w bok popatrzył, a potem w dól, na nierówna płytę placu. Podniósł nogę i zaczął palcem „grzebać” w podłożu, choć wiadomo ze nic nie wygrzebie bo to durabeton.
- … twoje życie ani zdrowie narażane nie będzie, chyba ze masz alergię na żywicę naturalna, a cena... no wiesz, kurcze, jakby co to powiedzieć tak żebyś mnie w twarz nie wyśmiała. Tak... no... ten... no tak stówkę od skrzyneczki dam... skrzyneczki po 50 kilo mniej więcej, ale czasem tez worki... no i tak jak przy okazji będziesz lecieć, nie żeby dla mnie specjalnie... – a mówił to teraz takim głosem jak uczeń przy tablicy co nie umie, a kombinuje coś tam.
-... bo to nie jest niebezpieczny ładunek. To są szyszki. Z lasu. Wiesz, takie drewniane kwiatki z sosen...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#36 2013-12-31 11:08:56

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

Czekaj, bo nie rozumiem, chcesz przewozić szyszki z lasu, pod warunkiem, że będę lecieć na T. I posiadasz małą firmę, tak? Mam nadzieję,że nie utrzymujesz się akurat z tego? Przesunęła dłonią po twarzy, usiłując sobie jakoś to wszystko poukładać w myślach. Widząc kogoś tego kalibru spodziewała się conajmniej czegoś, co wywoła średniej wielkości wojnę między planetarną. No... Chyba, że w szyszkach były ukryte substancje, które są powszechnie uważane za szkodliwe, ale i tak za odpowiednie kredyty można sobie ich kupić, naćpać się i odjechać...

Offline

 

#37 2013-12-31 11:29:09

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

- No... tak. Dokładnie tak... ale te szyszki już pozbierane są. W skrzyniach, zamknięte, zupełnie niekłopotliwe, można na nich ustawić inny towar... – az nogi ugiął, trochę jakby chciał się na czymś oprzeć przednią częścią. Zycie bywa przewrotne. Sisco był wręcz symbolem mylności pozorów.
- Niiie, nie jest to moje jedyne źródło utrzymania, to nie przynosi takich zysków jak bym chciał, ale i nie wymaga wiele pracy, więc na małą skale dystrybucje, bo zawsze znajdzie się ktoś kto kupi szyszkę tu na Coruscant... – wydał z siebie dźwięk jakby się zaśmiał.
- naprawdę nie masz się o co martwić, wszystko jest legalne, przedstawię dokumenty jakie chcesz.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#38 2013-12-31 14:59:45

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

W takim razie dobrze, ale... Zdajesz sobie sprawę, że nim znajdę kogoś, kto będzie chciał tam polecieć, lub zlecić mi lot w tamtą stronę to może minąć jakiś czas? Nieraz tydzień, trzy dni, miesiąc. Była bardziej niż pewna, że firma Sisco z całą pewnością padnie i to w niedługim czasie z takim kierownictwem, to aż dziw, że... Ale to nie była jej sprawa. Ale 150 za skrzynkę.  100 to żaden zysk, a ja muszę mieć jeszcze coś za fatygę. A skoro cię stać na niezyskowną firmę, znaczy że masz inne, bardziej rentowne dochody.
Na przykład jest to pralnią brudnych kredytów - pomyślała sobie, ale nie mówiła tego na głos. Nie było to ważne.

Offline

 

#39 2013-12-31 15:24:12

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

- Jasne ze tak, zdaje sobie sprawę, ale szyszki się nie psują. – rzecz jasna brał pod uwagę ewentualność ze będzie musiał zapłacić za specjalny kurs, ale wolał na razie tego nie mówić, żeby Callisto nie oświadczyła za szybko ze w ogóle nie ma zleceń w tamtą stronę i ze musi Sisco wykupić. Choć podejrzewał ze i tak szybko na to wpadnie.
- Dobrze, 150 obleci na granicy opłacalności... – wbrew pozorom nie było aż tak śle. W jednej skrzynce mieściło się kilka do kilkunastu tysięcy szyszek. Wystarczy ze sprzeda je po kredycie za sztukę. Tu czy tam przydziaduje, na swoje wyjdzie i pracownika opłaci. Nie ma tylko co takiego obrotu, ale na razie na Coruscant mieli jeszcze poprzednie szyszki.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#40 2013-12-31 15:33:21

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

Czyli jesteśmy umówieni? Call poslała droidowi jeden ze swych najpiękniejszych uśmiechów, wyraźnie zadowolona z tego, że się nie targował, chociaż nie do końca rozumiała, kto by chciał szyszki kupić, ale to nie był jej problem. Gdy będę wiedzieć, czy i kiedy lecę to z całą pewnością się z tobą skontaktuję. Mam nadzieję, że odbędzie się to jak najszybciej. A jak ty znajdziesz jednak kogoś innego, to daj mi proszę znać, bo mogę przez przypadek wziąć kogoś tylko z myślą, by upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu.

Offline

 

#41 2013-12-31 15:37:50

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

- Oczywiście. W sumie to jestem dziś przygotowany by podpisać umowę, ale jeśli wystarczy ci słowo dżentelmena to jestem niezmiernie rad – w podzięce za ładny uśmiech on ładnie zamruczał. Takie grzecznosci w  odległości około siedmiu metrów, bo Sisco nie chciał stresować kontrahentki i nie podchodził. Zazwyczaj to inaczej wyglądało, no ale – ale i tych ale nie obejdziesz.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#42 2013-12-31 15:46:48

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

Starczy mi słowo dżentelmena. Zapewniła pospiesznie. Nie spodziewała się żadnych kursów, a nie chciała nic utrudniać temu miłemu... E... Od kiedy ona uznała go za miłego? Ach tak, od momentu gdy nie zaczął strzelać. Zachciało jej się śmiać z tego żarciku, ale wolała nie wypowiadać tego na głos. Jeśli znajdę kogoś, kto tam poleci, to biorę towar. Jak ty do tego czasu znajdziesz kogoś innego to powiadamiasz mnie i wysyłasz. Taką mamy umowę.Tak? powtórzyła wszystko ot tak, dla pewnosci, by nie było potem nieporozumień.

Offline

 

#43 2013-12-31 15:52:33

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

- A ja jak znajdę kogoś kto zechce tam pole ciec to od razu cię zarekomenduje! – zapewnił, „zbierając” nogi pod siebie, bo wcześniej stał w lekkim rozkroku,z  działami na boki, by wyglądać na maszynę pokraczną i powolna, która jakby co to na pewno nie dogoni sprytnego człowieka,a  zanim się ogarnie to Callisto schowa się 150 razy.
Zdecydowanie wolał wydawać się miły, dlatego też nie zabijał obcych na pierwszym spotkaniu, taki sympatyczny był.
- tak, taka mamy umowę.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#44 2013-12-31 16:02:48

Callisto

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-07
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

To do zobaczenia na holo. Miło było cię poznać Uśmiechnęła się po raz kolejny, odwróciła się plecami i licząc że tamten w ramach złego programu nie strzeli jej w plecy ruszyła, skąd przyszła. Miała plany na resztę dnia, a na wieczór bardzo poważne plany, bowiem zamierzała się upić jak tylko znajdzie Kel'Daera. Nie miała pojęcia w jakim burdelu się zaszył, ale to była przesada, by tak długo nie dawać znaku życia!

Offline

 

#45 2013-12-31 16:06:52

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

- bywaj! – tak się za nia pożegnał. I nie, nie strzelił w plecy. Był bardzo kulturalny. I świadomy, ze ciężko jest zaufa czemuś takiemu, jak on, dlatego absolutnie nie naciskał na nic, był zadowolony ze się umowa udała.
I poszedł sobie sam też.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.cbmpolska.pun.pl www.crashfans.pun.pl www.masbleach.pun.pl www.heaven-island.pun.pl www.animacjaspoleczna.pun.pl