Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2012-12-06 16:05:38

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Plac przed opuszczoną fabryką

Niewielka wolna, wybetonowana przestrzeń robocza przed opuszczoną od dawna fabryką robotów. Teren był kiedyś zamknięty, ale ogrodzenie rozkradziono na złom i teraz na teren fabryki może wejść każdy. Miesci się w dzielnicy robotniczej Courscant, z dala od biznesów, gangów i największego syfu, ale nadal łatwiej to spotkać cos złego niz dobrego

Offline

 

#2 2012-12-06 18:33:36

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

*Zazwyczaj było tu pusto, tego dnia jednak cos się działo. Słabe tu było światło, jedynie łuna gdzieś z dalszych lamp. I koty uciekają. Ale coś, co tu było miało swoje oświetlenie.
I nie chciało tu być, nie miało pozwolenia. Jednak świadomość bycia w wielkim mieście po prostu wyciągała z kryjówki wyszukanej przez siostrę. Uciekł dziś po raz pierwszy, i strach przegrywał z ekscytacją. Owszem, pierwszą reakcją była ucieczka, i to była reakcja na wszystko – na ociekającego kota czy szczura jak i na krzyki z oddali. Ale bardzo szybko wychodził by zobaczyć co go spłoszyło. I można było wtedy dostrzec-  coś wielkiego, czarnego, na dwóch nogach. Mogła to być zywa istota, szczególnie z daleka widziana. Jakieś duże zwierze*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#3 2012-12-06 18:50:40

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

Dzielnica do której zawędrował ów tajemniczy gość nie była zbyt bezpieczna. CSB się tutaj rzadko zapuszczało, gangi nieco częściej. Wykorzystywały one tutejsze opuszczone magazyny jako swoje kryjówki czy dziuple na skradziony sprzęt. Tu i ówdzie mieściło się małe nielegalne lądowisko dla przemytników. Ale najczęściej przychodzili tutaj wszelcy złomiarze i żebracy, mając nadzieję na zdobycie jakiegoś wartościowego kawałka złomu, którego potem będą mogli sprzedać, a za zarobione kredyty kupić sobie jakiegoś najtańszego winiacza.
Taka była ponura perspektywa w tej okolicy. Plac przed tą fabryką nie był wyjątkiem w tej materii. Wyglądał co prawda na opuszczony, ale tu i ówdzie ktoś przemykał w cieniu, w obawie o swoje życie. Bo tutaj rządziło prawo dżungli. Najsilniejsi wyzyskiwali najsłabszych.
A teraz pojawienie się intruza zostało zauważone. Ci którzy się bali tego nowego dawno uciekli, pozostali najtwardsi, najcwańsi... i najbardziej zdeterminowani. Ale póki co nikt nie wychodził na spotkanie nieznajomego stwora. Cisza która zaległa na placu była bardzo gęsta i nienaturalna. Jedynie wiatr hulał w halach, wpadajac przez wybite szyby.

Offline

 

#4 2012-12-06 19:03:02

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

*gdyby tylko miał pojęcie o świecie, jakąkolwiek wiedzę, mógłby sam dojść do podobnych wniosków i nie zapuszczać się tu. Ale w sumie – choć tu był to nie wiedział, co to za miejsce. Nie umiał tego ogarnąć ano wzrokiem ani wyobrażeniem. Był jak małe dziecko w obcym miejscu. Nie zrozumie, może nawet kilka lat. I będzie tak się szwendać. Aż dostanie po dupce i się nauczy. On pewnie też.
Tyle dobrze dla niego, ze był fizycznie odporny, silny, uzbrojony. I tylko jego umysł był bezbronny, ciało nie. Tylko czy zrobi z tego użytek – to inna sprawa.
Zrobiło się cicho, tej ciszy nie można było przerwać – to wiedział. Ale jego życie nie nauczyło by się chować, był przyzwyczajony bop bycia na widoku i ewentualnie brania „na klatę” ataku. Był olbrzymi, silny, trudno było go ruszyć.
Teraz jednak – wylazł. Pomyślał, ze lepiej będzie, jak wróci do kryjówki, z tym ze nie do końca lokalizował wyjście. Wszedł tutaj przez siatkę – ta się ugięła, przeszedł, i dalej „powstała”. Był wiec niejako w pułapce, nim zrobi ten sam manewr, nie wyjdzie. Poruszał się więc powoli, po otwartej przestrzeni, jak ostatni frajer, bo i w sumie był frajerem w tym miejscu*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#5 2012-12-06 19:12:13

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

Ciszę przerwał ten nieproszony gość. Hałasu robił co nie miara. Dzięki temu kilkoro złomiarzy miało okazję by zmienić swoje kryjówki. Przy okazji nieco się ze sobą pokłócili o to, co zrobić z nieproszonym gościem. Jeden z nich, stary durosjanin twierdził, że to jakiś nowy wojskowy czołg i trzeba stąd spieprzać nim zrobi im z dupy jesień Mustafar. Z kolei jego koledzy twierdzili, że to jakiś droid wyrzucony na złom i że trzeba go po prostu zaciukać i rozebrać na części. Problem pojawił się przy planowaniu realizacji tego planu. Jak to cholerstwo pobić? Mieli w końcu tylko proste piły do metalu, noże i rurki do obrony przed innymi. Żadnej broni.
Póki co więc obserwowali rozwój sytuacji, ale w końcu jeden z nich, stary twi'lek postanowił zaryzykować i przeprowadzić rekonesans. Wychylił się ze swojej kryjówki, popatrzył na nieproszonego gościa przez dwie, trzy sekundy po czym krzyknął.
- Te! Ktoś ty?!
A potem czmychnął.

Offline

 

#6 2012-12-06 19:39:36

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

*Gośc go widział, choć ten podchodził od tyłu, i choć było dość ciemno,a  reflektory świeciły do przodu. Kiedy twilek podszedł, jako znawca złomu mógł poznać,z e to nie jest stary dorid. Ale na pewno bardzo cieki, jednak takich droidów się nie widywały, a jego styl w ogóle nie pasował ani to republikańskiego ani tym bardziej sithańskiego. Mogło więc to być coś pozaświatowego, ale na pewno było nowe i w dobrym stanie.
Kiedy złomiarz podchodził, maszyna przyspieszyła – słychać było cichy syk serwomotorów w swobodnym ruchu, kiedy ów mechaniczne ciało ruszyło do przodu, by istota nie podeszła za blisko. I kierował się do płota, jednak kiedy usłyszał głos, zatrzymał się i nagle światła zaświeciły w plecy twileka a w oczy tych, którzy obserwowali. Droid zareagował, ale nie odpowiedział*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#7 2012-12-06 20:05:20

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

Twi'lek nie podchodził zbyt blisko, był zbyt ostrożny. Wiedział, że nadmierna ciekawość może skończyć się dużym guzem... a nawet i śmiercią. Obserwował droida przez kilka chwil a następnie zwiał, więc nieproszony gość mógł co najwyżej dostrzec tylko jego plecy i lekku, które chowały się w wyrwie w starym murze fabryki. JEgo towarzyszy nie było widać... a raczej to tu to tam wystawał kawałek ich ubrania czy jakiś element ich ciał. Ale generalnie chowali się przed intruzem, bo nie wyglądał on na zezłomowanego droida, co skutecznie obalało teorię o zezłomowanym droidzie. A więc pewnie jakiś eksperyment tych twardogłowych z armii. Pewnie chcą ich stąd wykurzyć. Niedoczekanie.
Poleciały więc kamienie w kierunku obcego no i oczywiście niecenzuralne okrzyki.
- Won stąd!
- Wypierdalaj! Byliśmy tu pierwsi!
- Z droidami na złom! Czołgi na poligon!
- WON!
- Spierdalaj!

kamieni i resztek cegieł mieli akurat sporo, ale z celnością to już różnie bywało. No i odległość była nieco spora, więc nawet jeśli coś doleciało do droida, to wielkiej szkody mu to nie zrobi. Można tylko się zaśmiać widząc te niemrawe próby obrony własnego terytorium.*

Offline

 

#8 2012-12-06 20:14:14

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

*Pasował na maszynę do wykurzania. Ciężka, dobrze opancerzona i ze stosowną bronią,a  przy tym mobilna – na nogach, nie na gąsienicach, może i to toporne ale wlezie niemal wszędzie – przykład, wlazło tutaj. Do tego był czarny – nie widać go za bardzo w mroku niższych poziomów czy właśnie w takich opuszczonych magazynach. Miało własne źródło oświetlenia i na pewno oprogramowanie. Pewnie ich skatalogował, policzył, i zaraz będzie atakował.
Póki co jednak – sam został zaatakowany.
I gdyby to widział na filmie, to by się śmiał. Jednak teraz...
czy był tchórzliwy? Był przede wszystkim w obcym miejscu i bał się wszystkiego, bał się bo nie znał, nie wiedział, co ma robić, o co chodzi. Nikt mu nie pokazał miasta, nie wytłumaczył, a siostra trzymała go w zamknięciu i wpajała tylko: nie wychodź, nie wychodź. Ale to było młode, ciekawskie stworzenie. Trochę przekorne, jak to młodzieniec. I wyszło.
A teraz bieda i nieszczęście. Dostał cegłą w pancerz, huk poszedł, cegła się rozpadła, droid warknął, rozkładając działa na boki, co tym demonicznej wyglądało, ze w nocy wszystko straszniejsze,a  działa olbrzymie, do tego te oślepiające światła.
Ale nic się nie stało, nie strzelił i chyba zaczął się cofać i nawet trochę panicznie wyglądać osłabienia na siatce, by uciec. Nie w głowie mu było stawianie na swoim, za bardzo dziki był*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#9 2012-12-06 20:19:05

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

Gdy działa się ruszyły to okrzyki ustały, latające cegły też. Tylko ktoś tam przy murze powiedział do kumpli, a że nastała taka dziwna cisza to było to nieźle słyszalne.
- O kurwa... zaraz będzie strzelał. Spierdalamy panowie!
I zaraz też banda złomiarzy wyskoczyła ze swoich kryjówek i czmychnęła głębiej w magazyny, bojąc się tego, że zaraz zostaną ostrzelani. No cóż, przegrali walkę o swoje terytorium. Lepiej żyć i próbować szczęścia gdzieś indziej, niż skończyć jako pokarm dla granitowych ślimaków czy cthonów. Tak więc biedny droid znowu pozostał sam, stojąc w ciszy na opustoszałym placu. Jedynie jakieś małe szczurowate gryzonie przemykały z jednego miejsca do drugiego, szukając schronienia. Kolejnych "odważnych" złomiarzy nie było nigdzie widać.

Offline

 

#10 2012-12-06 20:25:49

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

*Biedni złomiarze, jakby zostali jeszcze te 15 sekund to by wygrali, bo droid tez uciekał – a wiadomo co to tam... nie, nie myślał, że go skrzywdzą. Nie pamiętał ze swojego życia żadnej krzywdy, a jego mózg po czyszczeniach pamięci – biologicznych, zaznaczmy – tez był trochę nie w formie. Przez to Siscowi zdarzały się posunięcia nielogiczne, tak jak teraz. Oni uciekli, ja uciekłem... O co chodzi – nikt nie wie. Ale na szczury warczał – cichutko jednak, tak widać na wszelki wypadek – nie ruszać mnie!
Zatrzymała go siatka, lub bardziej – on się na niej zatrzymał, bo idąc nawet wolno mógłby spokojnie ja sobą wyrwać. Ale widać miał wpojone poszanowanie granic i bez prawdziwego zagrożenia nie był w stanie takiego symbolicznego muru sforsować. Zaczął więc poruszać się wzdłuż ogrodzenia by trafić tam gdzie siatka była powyginana – by sobie przejść na drugą stronę. Zaczynał się bac ze nie trafi do kryjówki,a  wtedy co? Haze go nie znajdzie. Biedna Haze, a jeśli go szuka?
Oj, nie zachował się wzorowo, zdecydowanie nie...
Zatrzymał się jeszcze raz, obejrzał za siebie i profilaktycznie \warknął, ale krótko. Nie leźć za mną!*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#11 2012-12-06 20:38:54

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

No ale nikt nie chciał za Sisciem leźć. Mało tego, wszyscy od niego uciekali. Złomiarze... szkodniki. Dosłownie wszystko co żywe uciekało przed wielkim, złym droidem. No może nie wszystko. Wokół ogrodzenia czaił się mały ludzki chłopiec. Miał na sobie podniszczoną, brudą odzież, potarganą w kilku miejscach. Twarzyczkę również miał brudną, a na lewej rączce miał niedbały opatrunek. Skradał się wzdłuż płotu i obserwował to co się działo na placu. Widział jak ten wielki droid przegnał złomiarzy a potem sam poszedł sobie. Dzieciak nie bał się tak jak dorośli, jeszcze nie w pełni wszystko rozumiał. Wiedział, że ma unikać dorosłych... ale co z droidem, który ich przepędza? To przyjaciel czy wróg? Póki co więc siedział cicho za stertą starych beczek i po prostu obserwował, co też ten nowy gość teraz zrobi. Warczał, ale na kogo? Chęć zapyania go o to była wielka. Ale strach też.

Offline

 

#12 2012-12-06 20:47:24

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

*Droid nadal poruszał się wzdłuż siatki, aż do momentu, kiedy napotkał ów nierówności, jak wcześniej, to samo miejsce przez które tu wlazł. Teraz zastanawiał się po co mu to było. Po prostu otwarta przestrzeń placu go zainteresowała, to wlazł.
Teraz jednak był cicho, już nie warczał, światło było rozproszone, nie tak inwazyjne, bardziej stonowane, obejmujące większy obszar, tam by Sisco mógł dokładniej obejrzeć siatkę. Coś jednak znowu się ruszyło,w  rezultacie warknął cicho, a olbrzymie tłoki sterujące nogami przygięły się, tak jakby robot przysiadał. Wielki łeb bez szczegółów w ciemności, połyskując światłami skierował się przodem do ruchu. Do małego chłopca, i bardzo szybko skatalogował to, co widzi. Dzieliła ich jednak nadal siatka, co sprawiało, ze Sisco czuł się bezpiecznie (mimo iż w teorii nadal za plecami miał złomiarzy). Taka symboliczna, chroniąca go przed tą drugą istotą bariera. Bardzo to odpowiadało jego jeszcze nie ukształtowanej psychice. Rozległ się dzwoniący, metaliczny dźwięk kiedy przejechał łbem po siatce, zaczepiając tez lufami. Nadal był w lewym oddaleniu od beczek za którymi kryło się dziecko. Przykleił się do siatki, ale nie sprawił by się wygięła. Jakby była tak mocna ze powstrzyma dwutonową maszynę bojową. *


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#13 2012-12-06 20:58:57

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

Chłopiec nieco się przestraszył, gdy ta wielka maszyna "spojrzała" w jego stronę, więc skulił się jeszcze bardziej i czekał na jakiś atak. Ale nic takiego nie następowało, więc w końcu nieśmiało wystawił głowę zza beczek. Potem znowu się schował. A potem znowu wychylił. I tak kilka razy aż w końcu się przekonał, że strzelania nie będzie. Mało tego, wyglądało na to, że biedny droid się zaplątał... albo zgubił? Rozumowanie małego chłopca było bardzo proste. I w sumie ufne. Jeszcze nikt go nie skrzywdził tak, by stać się jak dzikie zwierze.
- Przepraszam... pomóc panu?
Zapytał i zrobił kroczek do przodu. Nie seplenił, wypowiadał się nawet całkiem składnie, więc pewnie do jakieś szkoły chodził. Na oko miał jakieś jedenaście, może dwanaście lat. Trochę się bał, ale ciekawośc jednak wzięła górę.

Offline

 

#14 2012-12-06 21:13:36

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

*Jak po drugiej stronie barykady zaczął się ruch, tak on zamarł, tylko obserwując, jakby możliwość obserwowania sprawiała mu przyjemność i uspokajała. Nadal czuł się chroniony za ta siatka, trochę jakby chłopiec nie mógł go widzieć. Jak w sekcji więziennej gdzie pracował. Krata i dwa światy. Krata jest – jest bezpiecznie. Często obserwował i był obserwowany, ale więźniowie rzadko się odzywali do droida stróżującego, nabrał więc takiego nawyku, przekonania ze krata lub siatka to bezpieczeństwo i możliwość obserwowania świata po drugiej stronie, bo tamten świat go nie dotyczy.
Czasem było interaktywnie, jak teraz – druga strona przemówiła, w reakcji na co droid na chwile odkleił się, opuścił działa by nie „zaplątywały sie” i znowu przykleił – przodem łba, wydając przy tym coś w rodzaju cichego dudnienia, jakiegoś głuchego monologu bez słów.
Droid tez trochę się bał, ale jego banie się miało inne podłoże.*
Szukam mojej siostry *Odpowiedział. Miał  głos raczej bez ekspresji, lub teraz bez ekspresji, ale nie typowo droidzi, raczej jak bardzo przefiltrowany głos żywej istoty która jest trochę otumaniona psychicznie.*


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#15 2012-12-06 21:27:46

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Plac przed opuszczoną fabryką

Chłopiec oglądał go zafascynowany, bo w końcu takiego spektaklu nie ogląda się codziennie. Jednak że czuł się troszkę nieswojo w obecności czegoś tak dużego. Co prawda siatka była, ale dzieciak aż taki głupi nie był, by uważać że powstrzyma ona coś tak wielkiego. No ale nie było żadnych agresywnych ruchów, czy to "ciałem" czy działkami. Więc bezpiecznie. A potem przemówił... no i tu zaczęły się schody. Siostry? Jakiej siostry? Chłopiec musiał to przetrawić, aż w końcu mruknął.
- Aha... a jak wygląda twoja siostra?
Ciekawość wzięła górę. Czy ta jego siostra też będzie takim droidem jak on? No i czy droidy mogą mieć rodzeństwo? Nigdy o tym nie słyszał, więc to wprawiało go w zakłopotanie. Poszurał nogą po ziemi i opuścił nieco wzrok, ale potem zaraz go podniósł, w obawie że droid coś zrobi a on nie zauważy i będzie mieć kłopoty.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.cbmpolska.pun.pl www.heaven-island.pun.pl www.animacjaspoleczna.pun.pl www.masbleach.pun.pl www.crashfans.pun.pl