Star Tales - gwiezdne opowieści...

- Nie zapowiada -  Skinał głową – Ale mimo to ciekaw jestem jak by takowa rozmowa przebiegła. Po prostu zwykła cholerna ciekawość. Nic więcej.
Leri nie paliło się do negocjacji z sithem. Jednak rozważania były czysto teoretyczne. Pomimo tego T’kul był ciekaw efektu.
- Ty go znasz dłużej, ja od chwili zaledwie. Przecież dopiero jestem tu od tygodnia. Nie da ray w tydzień poznać wszystkich na planecie .

- trudno. Jakos bę to musial znieśc. - Stwierdził pogodnie. Rozwazali teoretycznie. A teoria niekiedy mija sie z praktyką. Widzac jej wyzywajacy uśmiech nie wiedział czy aby ona nie prubuje go nabrac. Dac sie popuscic zabraczce było by błędem.
- Nie miałem okazji dłuzej z nim pogadac, ale mam numer do Asyra więc sie umowie na spotkanie. Sisco będzie zaskoczony. - zachichotał jak smarkula gy wyobraził sobie mine istoty zamkniętej w tym stalowym pancerzu. Iście żal mu było iż ie bedzie w stanie jej zobaczyć.
- A tak przy okazji czym on sie interesuje, co lubi a czego nie? - Znow zapobiegliwosć T'kula ała o sobie znać. Chciał się nalezycie przygotowac do tego spotkania, jakby to miał byc egzamin.

- Spytam, niezawodnie.
Gdy usłyszał komunikator złapał się za kieszeń. odruchowo. Jednak to nie jego urzadzienie. jego dzwoniło w inny sposób. Leri odebrała wiadomosc. pilne sprawy ja wzywały
- Niech Moc będzie z Toba.
pozegnał się, ale nie wioeział czy wybiegajac dosłyszała. Został sam. Plan dnia miał i tak rozwalony więc mógł zajac się "obiektem" czyli Sisco. zamierzał go odwiedzić. Ale oczywiście nie w taklim stanie i nie w takim stroju. Wyszedł z sali gimnastycznej kierujac sie do swojego pokoju.