Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#151 2013-02-05 19:05:23

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

James wracał do siebie. Wyglądał, jakby poczuł ból przez to zakłócenie mocy. Coś silnego i gwałtownego. Fizycznego. Coś się stało. Coś się stało  na Coruscant. Niedaleko.
- Lec do Mavhonica, porozmawiaj z nim. Jesli to jakaś większa katastrofa, to będzie o tym wiedzieć. Ja pomedytuje nad tym. A ty zajmij się protokołem – polecił Macowi. Opis sesji był sporządzony, ale trzeba go poprawić i dostosować, by mógł być wykorzystany, na przykład przez CSB. Lero będzie mogła powiedzieć Mavhonikowi, ze go maja, i mogą mu wysłać.

Offline

 

#152 2013-02-05 19:09:22

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

Leri odczuła to słabiej, nie była tak bardzo zestrojona w tutejszą aurą Mocy, no i nie miała jeszcze tak głębokiego powiązania z nią jak mistrz James. On to musiał znacznie mocniej odczuć i było to widać.
- Dobrze mistrzu, jak tylko coś będę wiedzieć to dam znać
Zabraczka po raz kolejny mu się pokłoniła a potem już faktycznie odeszła, ale kroki miała znacząco przyśpieszone. Nie biegła, ale bardzo szybko maszerowała. Niepokoiła się i chciała jak najszybciej uzyskać jakieś informacje.

Offline

 

#153 2013-02-05 19:12:41

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

Zaś „trzy pokolenia” pozostałych jedi zostali w gabinecie, w ciszy. James stał jak posąg, pozostała dwójka patrzyła na niego. Jak na posąg. I tak z minute.
- Lecę do enklawy – oznajmił w  końcu mistrz – Tam pomedytuje, tam gdzie jest więcej Jedi będzie mi łatwiej. Zostań tu i dopilnuj wszystkiego.
-Tak, mistrzu. Powodzenia

James opuscił gabinet zaraz po Leri.

Offline

 

#154 2013-02-05 19:30:07

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

James nie musiał zbyt długo czekać na odpowiedź na pytanie "co się stało?" bowiem gdy szedł korytarzami uczelni to w pewnym momencie z jednego z gabinetów wyszła w pośpiechu doktorantka jedna z doktorantek. Była to theelinka o ognisto czerwonych włosach i fioletowej skórze. Na jej twarzy malowało się przerażenie. Gdy tylko dostrzegła Jamesa to natychmiast do niego podbiegła, bo wiedziała że to Jedi (no a kto nie wiedział?)
- Panie doktorze?! Panie doktorze! Słyszał pan co się stało? Nastąpił wybuch w wieżowcu Giltenai Przerwano wszystkie programy w holonecie i tylko o tym mówią. Jest wielu rannych i nie wiadomo ilu zabitych. A jeśli to był zamach? W holonewsach to właśnie sugerują!
Młoda kobieta była roztrzęsiona. Wieżowiec Giltenai należał do jednych z największych na Coruscant, miało tam swoje przedstawicielstwa wiele republikańskich korporacji i fundacji. To była jedna z wizytówek planety. Zamach na to miejsce mógł poważnie zaszkodzić Republice w obecnym stanie.
Później zaś za gabinetów wychodziły inne osoby, by porozmawiać miedzy sobą o tym co sie stało. Niektórzy na widok barabela od razu do niego podchodzili, mając nadzieję że jako Jedi coś wie. Nikomu jakoś nie przyszło do głowy, że może nie wiedzieć mimo że wydarzyło się to bardzo niedawno, ledwie parę minut temu.

Offline

 

#155 2013-02-06 18:47:33

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

Nawet James w obliczu takich zdarzeń był skołowany, kiedy go oblężono zatrzymał się i patrzył przed siebie chwile. Wyglądał niemrawo, jakby zatruł się, lub był chory. „Obudził” się po dobrych paru sekundach.
- Poczułem to, ale nic nie wiem. Giltenai... – westchnął, odczuwając jak mu się kurczy skóra na głowie. Oczami wyobraźni widział płonący budynek. Bez wątpienia były ofiary. Komuś po raz kolejny udało się wykiwać służby Coruscant, Jedi i wszystkich obywateli. Kolejny zamach. Ale o ile inni zadawali sobie pytanie „kto”, to James: dlaczego. Co chcieli pokazać? Właśnie – tylko pokazać, czy kogoś usunąć?
- Spokojnie, proszę państwa. Wiem, ze zabrzmi to w waszych uszach trochę nie na miejscu, ale – tu już się stało. To się wydarzyło, teraz odpowiednie służby będą się starały dowiedzieć o szczegóły. Zachowajmy spokój... Jeżeli władze uznają ze mamy do czynienia ze stanem wyjątkowym, wszyscy zostaną powiadomieni i zejdziemy do schronów. Póki co – po prostu postarajcie się zachować spokój...

Offline

 

#156 2013-02-06 18:54:46

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

Słowa mistrza Jedi były rozsądne i logiczne. I pewnie dobrze by się spisały, gdyby przed nim stały dwie, może trzy osoby. Ale osób po prostu przybywało, pracownicy uczelni czy studenci wychodzili na korytarze a widząc stojącą grupkę to zaraz się w jej kierunku udawali. A potem zaczynali rozmawiać miedzy sobą, wymieniając się spostrzeżeniami czy teoriami. Część osób zaś wracała do holoodbiorników, by obserwować akcję ratowniczą.
W budynku uczelni tego nie było słychać, ale w powietrzu latało wiele jednostek gaśniczych oraz kanonierki CSB. Wszystkie maszyny zmierzały wprost do wieżowca, znad którego unosił się gęsty, czarny dym. To doskonale było widać w oknach wychodzących na wschód.
Przy Jamesie zaś pozostała roztrzęsiona theelinka oraz młody sullustanin. Przyjęli ze spokojem jego słowa, przytakując że tak oczywiście, ma rację, ale zaraz wyłapali że ktoś z tłumu twierdzi, że to na pewno sprawka Sithów. No i ten mówca od razu znalazł chętnych słuchaczy.

Offline

 

#157 2013-02-06 19:02:44

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

James sięgnął ku doktorantce która pierwsza go zaczepiła i położył jej na chwile rękę na ramieniu w uspokajającym geście.
- Spokojnie, Moc jest z tymi którzy trwają w spokoju umysłu – odrobinkę podżedaił się, poczuł bowiem ze w tej chwili właśnie takiego 'wsparcia” niektórzy od niego oczekują. Skupiwszy się na chwilkę rozsiał mentalnie w około siebie, oddziaływając na istoty w jego „polu rażenia” tak zwaną aura spokoju, która jedi często stosowali, było to proste wpływanie na układ nerwowoy, coś jak energetyczny masaż – na pewno teraz się przyda. Nie sprawi,ze wszyscy nagle zasną, ale im się puls unormuje.
- Spróbuje się czegoś dowiedzieć. A wy spróbujcie wrócić do normalnego trybu dnia... – poprosił,. Choć oczywiście jego gadanie to mowa trawa, nie był rektorem, nie był dziekanem, nie miał tu prawa ani wykładów odwołać ani niczego. Tylko dobrze radzić.
Choć oczywiście, tak jak wszyscy tutaj, tak i on myślał sobie teraz „a co by było gdyby to Uniwersytet stał się celem ataku?”
A co jeśli będzie nim następnym razem?

Offline

 

#158 2013-02-06 19:09:17

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

Działania Jamesa powoli przynosiły skutek, rozmowy powoli ucichały a wszyscy zgromadzeni wokół niego się uspokajali. Bardziej uważnie wsłuchiwali się w jego słowa. Kilka osób przytaknęło a pozostali kiwnęli głowami. Co prawda nie był rektorem czy dziekanem, ale był mistrzem Jedi, wszyscy to wiedzieli. A kogoś takiego się po prostu słucha. W końcu wszyscy - powoli co prawda - wrócili do swoich gabinetów czy sal, starając się wrócić do normalnego rytmu dnia. Ale to było bardzo trudne, tu i ówdzie były włączone holoodbiorniki i wszyscy słuchali wstępnych raportów. Ogromna ilość rannych, wiele osób zaginionych lub martwych. Źle się tego słuchało, ale nikt nie potrafił przerwać.
Myśli barabela krążące wokół uniwersytetu oraz możliwości ataku na niego wywołały u barabela niepokój oraz dziwne przeczucie, że coś jeszcze się może wydarzyć. Instynkt podpowiadał mu by zajrzeć do najbliższej centralnej konsoli z której można uzyskać dostęp do różnych danych oraz kamer, o ile ma się kody dostępu. A taka konsola znajdowała się w sumie niedaleko.

Offline

 

#159 2013-02-06 19:14:37

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

Cały czas miał w priorytecie by właśnie pomedytować i spróbować czegoś się dowiedzieć, kiedy przyszło to przeczucie.
-Wracajcie do swoich zajęć... – zwrócił się do wiernej przy nim dwójki i odszedł,a  kiedy znalazł się za rogiem, poza spojrzeniami, po prostu puścił się biegiem by jak najszybciej znaleźć się przy konsoli. Była przy punkcie Ksero. James z poślizgiem ledwo wyrobił się i wpadłszy do wnęki przejechał swoją kartą po czytniku, by uzyskać szerszy dostęp  z racji posiadanej funkcji – nie mistrza jedi,a  wyższego personelu uczelni.
Był tu teraz w pól na jawie a wpół w Mocy. Patrzył przed siebie, jakby zupełnie inny zmysł komunikował się z urządzeniem.

Offline

 

#160 2013-02-06 19:23:46

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

Konsola na pierwszy rzut oka wyglądała w porządku, standardowy interfejs uczelni, wszystkie normalne kategorie i tak dalej. Typowa konstrukcja dla studentów. Zaś po wykryciu kodu dostępu pracownika uczelni pojawiły się dodatkowe opcje takie jak rozkłady zajęć, dostęp do wyników różnych projektów badawczych itp. Dostęp do monitoringu również był możliwy, ale ograniczał się głównie do korytarzy lub do pracowni naukowych w których przeprowadzano eksperymenty.
Jamesem przy wybieraniu opcji kierowała Moc. Szybko wybrał pogląd z kamer głównych wejść oraz z tej prowadzącej do sal gimnastycznych. Tu również panował spokój.
Jednak nim mistrz się uspokoił to ekran nagle zafalował, zniknęło główne menu, pojawił się niewyraźny obraz oczu, których tęczówki jarzyły się błękitnym światłem. Zmysły Jamesa zaś ostrzegały go przed niebezpieczeństwem.
Po chwili obraz wrócił do normy ale menu samo się aktywowało i to na znacznie wyższym poziomie dostępu. Hasła były bardzo szybko łamane a zabezpieczenia wyłączane. Ostatnie co mógł dostrzec James przed dezaktywacją konsoli był widok z kamery wychodzącej na boczne, zamknięte wejście. Trzy osoby właśnie wchodziły przez te drzwi bez problemu, bez żadnej autoryzacji. A potem obraz całkiem zniknął.James zaś miał kolejne przeczucie - idą po Sisca. Na szczęście jednak weszli z drugiej strony uczelni więc nie dotrą tam szybko.

Offline

 

#161 2013-02-06 19:31:20

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

James nie nadążał za mocą szalejąca w jego mózgu. Na chwile zamarł. Nie był pewien, bo nigdy nie można być pewnym o co chodzi, ale z dużym prawdopodobieństwem mógł przypuszczać.
Pierwszym jego ruchem była wiadomość mentalna do Maca i – jeśli była jeszcze na obiekcie – Leri. Ze spotkanie na sali gimnastycznej, bo Siscowi grozi niebezpieczeństwo.  Pomyślał by wezwać CSB, ale podejrzewał, ze nie przylecą teraz. On zas był Jedi. Jednak zanim ruszył na brawurowy ratunek, wklepał polecenie do systemu: żółty alarm, proszę pod żadnym pozorem nie opuszczać sal.
Nie chciał by jakiś „pomocny student” nawinął się na linię ognia.

Offline

 

#162 2013-02-06 19:41:38

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

Niestety aktywowanie jakiegokolwiek alarmu było niemożliwe, coś lub ktoś (a James przez Moc zdecydowanie czuł że ktoś) przejęło kontrolę nad systemami uczelni. Konsola już praktycznie przestała odpowiadać na jakiekolwiek polecenia, jedynie na ekranie po raz kolejny pojawiły się te oczy a James przez Moc wyczuł, że jest obserwowany. No i po chwili pojawił się na ekranie obraz z kamery, która skierowana była właśnie na barabela. Komunikat był całkiem prosty - widzę cię. Po chwili znowu pojawił się szybki przebłysk tych oczu i kolejny rzut na menu a tam bardzo zaskakujący napis, zważywszy na okoliczności - POMOCY. A potem konsola całkowicie się wyłączyła i nie reagowała na nic. Przeczucie jednak mówiło, że kamery wciąż działają a ta trójka obcych wie już dokąd ma się kierować.
James mógł udać się bezpośrednio na salę lub też przechwycić "gości" gdzieś po drodze ponieważ był zdecydowanie bliżej sal gimnastycznych niż oni.

Offline

 

#163 2013-02-06 19:45:22

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

James ruszył na spotkanie. Na salę wysłał już Maca (i być może Leri), a swojemu uczniowi ufał, choć często go pouczał. Po drodze w biegu rozpiął marynarkę, by dostać się do miecza. Zabawny widok, kiedy taki pan pod krawatem wyjmuje z marynarki broń jedi

Offline

 

#164 2013-02-06 19:53:28

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

Kontynuacja w tym Temacie

Offline

 

#165 2013-04-04 19:14:31

 Throul

Niemocowładny

5022755
Skąd: Odchłanie Piekieł
Zarejestrowany: 2013-01-29
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

Throul miał przejebane. Nie dość, że miał kaca giganta, nie dość, że media huczały o jego wczorajszych wybrykach w "trzynastej po północy", to jeszcze żona wypieprzyła go z domu. A było za co. Podsumowując. Mały nachlał się, strzelił w pysk barmana, zgwałcił kelnerkę i rozwalił półki z alkoholami. Jakby tego było mało komunikator p[rzerwał mu drzemkę w śmigaczu. Ruth tonem nie znającym sprzeciwu oświadczyła mu, że umówiła go do dobrego psychologa. Mistrza Jedi. Po Awanturze ze Starmem Throul czuł się podle więc nawet nie oponował. Posłusznie stawił się w umówionym miejscu w umówionym czasie. Oczywiście z nieodłączną eskortą bliźniaków i droida. Stojąc przed gabinetem doktora Mały poczuł wątpliwości. "a jak użyje mocy by pogmyrać mi w mózgownicy?" - zadawał sobie ciągle to pytanie. Jednak sam sobie odpowiadał: "To jedi oni nie mogą tego robić bez potrzeby". Nieco drżącą ręką zapukał do drzwi. Cicho, bo głowa bolała niemiłosiernie i każdy większy hałas potęgował cierpienie

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.192 seconds, 10 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.cserwery.pun.pl www.terrorsquad.pun.pl www.everquest.pun.pl www.forumcrazy.pun.pl www.managerzuzlowy2010.pun.pl