Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#16 2013-06-02 14:08:26

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Indywidualna kwatera Queni

Wzięła do ręki książkę gdy James położył ją na pościeli. Chwilkę ją po kartkowała, wciąż katem oka spoglądając na barabela. Nie wątpiła, że spróbuje z nią porozmawiać o tym co się stało. Był w końcu psychologiem i mistrzem Jedi. A skoro ta rozmowa i tak kiedyś nadejdzie, to równie dobrze mogła już teraz coś niecoś mu powiedzieć. Nie za wiele, ale przynajmniej coś.
- Gdy byłam mała rodzice oddali mnie do domu dziecka. Nigdy nie dowiedziałam się dlaczego. Spędziłam tam połowę dzieciństwa póki moi opiekunowie nie oddali mnie do "szkoły dla uzdolnionych", gdzie zrobiono mi "to".
Powiedziała suchym, beznamiętnym tonem. Ale to był głos komunikatora, który podlegał ściśle jej woli. Gdyby zaś mówiła to swoim głosem to ten najpewniej by ją zdradził.
Queni nie patrzyła już na Jamesa tylko zabrała się do czytania książki. Po chwili jednak jeszcze dodała.
- Nie opuścicie mnie tak jak oni?
Bała się opuszczenia. Trudno jej było o tym mówić, ale chyba atmosfera tego miejsca skłoniła ją do tego małego zwierzenia się. Wszyscy byli dla niej dobrzy, postarali się a ona... cóż, siedziała cicho, nie odzywała się.

Offline

 

#17 2013-06-02 14:16:42

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Indywidualna kwatera Queni

Juz samo świadome nacechowanie głosu obojętnością coś Jamesowi mówiło. Kiedy słuchał patrzył na rozmówce, w tym wypadku na Queni, ale nie nachalnie. Było to spojrzenie słuchacza, w żadnym wypadku nie natręta czy agresora. No i było to spojrzenie sztucznych oczu, o wiele bezpieczniejsze niż zwykłe.
- Jesteśmy jedi. Czytałaś o nas. Podążamy drogą Mocy kierowani przykazaniami kodeksu. Przestrzegamy praw republiki. Mamy chronić bezbronnych. Póki jesteś tu z nami, jesteś bezpieczna, jednak będziemy powoli dążyć do tego, byś usamodzielniła się i sama stanowiła za siebie. Jeśli w to wlicza się to czy ciebie opuścimy, to tak,a  raczej ty nas opuścisz. Ale zawsze będziesz mogła wrócić w ciężkich chwilach i liczyć na pomoc

Offline

 

#18 2013-06-02 14:28:25

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Indywidualna kwatera Queni

Omwatka leciutko skinęła głową. Czytała o Jedi, ich zasadach, kodeksach itp. Między innymi to skłoniło ją do tego, by chociaż leciutko się otworzyć i powiedzieć co jej leży na sercu, czego się boi itp. A niestety bagaż doświadczeń miała znacznie większy i przepełniony bardzo złymi wspomnieniami.
- Dziękuję
Tylko na tyle ją było stać, ale to chyba też wystarczy Jamesowi.
W dodatku jej małe wyznanie tłumaczyło w pewien sposób czemu tak gwałtownie zareagowała na wydarzenia ze szpitala i na odejście Mavhonica. On musiał się zbadać a ona odczytała to inaczej, poprzez pryzmat doświadczeń z dzieciństwa. Teraz już to do niej wszystko dotarło. Zrozumiała i wybaczyła. Chociaż głupio jej było z powodu tego wybuchu.

Offline

 

#19 2013-06-02 14:35:41

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Indywidualna kwatera Queni

Była to jednak jej decyzja i jej postęp. To, ze powiedziała o swojej przeszłości jeśli brać pod uwagę tylko kalkulacje, nie dawało jej nic. To było już coś na kształt próbę budowania relacji. Bo James nie podejrzewał, ba – nie myślał nawet ze to przynosi jej ulge, jak często ulgę przynosi rozmowa z psychologiem. To był wysiłek i danie czegoś od siebie. Raczej forma okazania wdzięczności.
A ulgę być może poczuje z czasem. Uświadomi sobie, ze teraz w całej wielkiej galaktyce jzu dwie osoby znają te tajemnicę.
- Proszę. – uśmiechnął się James
- jak teraz brzmi zwrot „wszystko będzie dobrze?  -zapytał ciepło.

Offline

 

#20 2013-06-02 14:43:07

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Indywidualna kwatera Queni

Owszem, to była pewna forma okazania wdzięczności. No i próba nawiązania jakieś relacji, próba zaufania komuś. Według akt Jamesowi mogła ufać. Ale to wciąż było dla niej trudne, więc trochę czasu minie nim w końcu się przełamie i zacznie więcej mówić o własnej przeszłości.
- Wciąż słabo
Mruknęła, ale wyłapać można było nieco pogodniejszy ton jej wypowiedzi. Zmiana tonu w głosie syntetyzatora sugerowała lekką poprawę. Może jeszcze nie znaczącą, ale był to już jakiś kroczek w dobrym kierunku.

Offline

 

#21 2013-06-02 14:46:53

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Indywidualna kwatera Queni

- Ale będzie coraz lepiej – odparł jedi tonem pokrzepiającym, nie zaniechując uśmiechu. To przecież jej pierwszy dzień.
- Pójde już. Nie bee cię męczył – wstał powoli – Musze swojego ucznia ścignąć bo od czasu kiedy rodzice Sisca wyjechali to on siedzi z  nim i nic nie robi dżedajskiego. Podejrzewam ze w ogóle nic nie robi – krótka relacja mimochodem co się dzieje „na zewnątrz”

Offline

 

#22 2013-06-02 14:52:29

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Indywidualna kwatera Queni

- Mhm.
Mruknęła w odpowiedzi i już skupiła się na książce. Ale gdy James zbierał się już do wyjścia, to jeszcze ostatni raz spojrzała w jego kierunku, po czym dodała troszkę pogodniej.
- Powodzenia
W ściganiu Asyra oczywiście.

Offline

 

#23 2013-06-02 15:03:52

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Indywidualna kwatera Queni

- Dziękuje. Miłej lektury – odparł Jedi i wyszedł, zostawiając Queni samą w jej „kwaterze”

Offline

 

#24 2013-06-03 20:27:56

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Indywidualna kwatera Queni

Można było powiedzieć że rzecz działa się na placu spacerowym, za parkiem, na wyższych poziomach,w  pełnym słońcu, pod sztucznym drzewkiem. Z widokiem na panoramę Coruscant. Miał przed sobą dwa rzędy biegnących symetrycznie do siebie wieżowców ze strzelistymi iglicami. Miedzy nimi w dól opadała ulica. Opadała ona az do żywego ciała Coruscant. Stąd Sisco widział piękne górne poziomy, czerwone niebo i zachód słońca, oraz co najwyżej poziomy średnie, rozjarzone neonami o światłami w oknach mieszkań szczęśliwców którzy te okna mieli. Jeszcze niżej były poziomy dolne ale te nikły już w mroku i nie mógł ich widzieć.
Sznury areowozów przecinały się pod różnymi kątami, acz na różnych wysokościach by nie utrudniać ruchu. Tez miały światła. Pięknie było.
Naokoło Sisca było jasno, i na pewno się nie ściemni, bo tu latarnie stały co dwa metry. Jasno było cały czas. Fontanna cały czas tryskała. O każdej porze doby można było kupić słodycze w budce.
Sisco sobie stał i myślał. Kiedy stał nieruchomo, nie wzbudzał zainteresowania, co najwyżej czasem ktoś mu zdjęcie zrobił.
A on – miał do odrobienia zadanie od Jamesa. Nie miał zamiaru się wycofywać, nie chciał tez zawieść, ale nie wiedział, jak zacząć.
Czekał, na dostępnym, a nuż Queni sama zagada, kiedy się w zasięgu pojawił. To by było... hmm... to by oznaczało ze bardzo, ale to baaaardzo się nudzi.
Ale poczeka jeszcze Sisco 5 minut.  Moze się opis zmieni, czy coś.
Co zas się tyczyło opisu Sisca, to miał on taki jak w sygnaturze:
„Cza­sem do­piero sek­cja zwłok po­kazu­je, że ktoś miał skrzydła „


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#25 2013-06-03 21:02:33

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Indywidualna kwatera Queni

W Enklawie zaś panował spokój, jak to zwykle tutaj bywa. Queni siedziała sama w przydzielonym jej pokoju, w otoczeniu tych wszystkich rzeczy, które przecież nie należały do niej. Owszem, podarowano jej to wszystko, ale nie czuła żadnej więzi z tym wszystkim. No może poza laleczką podarowaną jej przez Mavhonica. Reszta to tylko ozdoba.
Queni leżała sobie w łóżku i czytała książkę, tą którą polecił jej James. Zaczytana była i nie zwracała na nic uwagi, chociaż była podłączona do cyfronotesu. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał z nią pogadać lub poinformować ją o czymś. Co prawda listę kontaktów miała krótką, bo ograniczoną tylko do kilku osób z Enklawy, Mavhonica i Sisca. Co do tego ostatniego to zauważyła, że jest dostępny. Ale nie pisała do niego - póki co nie szukała jeszcze kontaktu z innymi osobami. Dla niej świat wciąż zamknął się w ramach holonetu. Otwierała się powoli na resztę, owszem. Ale szło to strasznie powoli, zwłaszcza że nie pałała entuzjazmem do tego.
Tak więc nadzieje Sisca raczej się nie spełnią. Queni sama nie napisze.

Offline

 

#26 2013-06-03 21:08:31

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Indywidualna kwatera Queni

Ale postanowił sobie piec minut zaczekać, i pięć minut czekał. Nic się nie wydarzyło, co było do przewidzenia, więc nie poczuł się rozczarowany.
Nadal z zewnątrz był tylko nieruchomą maszyna o czarnym pancerzu po którym ślizgało się sztuczne światło latarni.
Wewnątrz miał już otwarte okienko.
Dostępny był wielokrotnie, w zależności czy był w zasięgu, czy nie. Dziś specjalnie tu przyszedł by mieć zasięg dobry.
Kilka razy zaczynał jakimś zdaniem, a po chwili kasował. Raz nawet coś dłuższego napisał, refleksję o czymś. Przeczytał, stwierdził, ze to głupie, i skasował.
A cholera, pomyślał. I tak jestem dla niej gówniarzem.
Napisał więc:
cześć


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#27 2013-06-03 21:17:47

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Indywidualna kwatera Queni

Queni od razu zauważyła wiadomość od Sisca. Przez wiele miesięcy radziła sobie z podzielnością uwagi, potrafiła robić wiele rzeczy na raz i to nie jakieś proste tylko skomplikowane i trudne czynności. Nie odpisała mu jednak od razu, bo zapadła na typową chorobę młodzieńczą czyli syndrom jeszcze jednej strony, aż do końca rozdziału. zatopiła się w tym wymyślonym świecie, przeżywała przygody bohaterów, więc ciężko było jej się oderwać od czytania. Minuty wiec mijały, strony też aż nadszedł koniec rozdziału i Queni w końcu odpisała krótko i zwięźle.
- Cześć
Miała ochotę wrócić do czytania, ale póki co na chwilę zaczekała, chcąc się dowiedzieć czego Sisco chce.

Offline

 

#28 2013-06-03 21:29:27

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Indywidualna kwatera Queni

Sisco czytał książki zupełnie inaczej, mógł dzielić to z innymi czynnościami, ale też obserwował ludzi na codzien i wiedział, ze jak robią coś, to trudno im nagle rzucić. Niektórzy się wkurzają.
Queni zas podejrzewał o nie do końca serdeczne traktowanie jego osoby. Prosto, uważał, ze ona uważa go za gówniarza „niegodnego jej”, i tym tez interpretował jej milczenie. Chciała go zbyć, lub zasugerować mu, ze nie ma ochoty na rozmowę.
Wydaje mi się, ze w czymś przeszkadzam. Sorry, napisze kiedy indziej – a co ja się będę na siłę pchał. James prosił by choć parę słów. No to było parę słów.
Poczuł się jak kretyn.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#29 2013-06-03 21:44:13

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Indywidualna kwatera Queni

Faktycznie Queni postrzegała Sisca jako takiego dzieciaka, co sobie tam żyje i ma spokój. No dobra, wyglądał inaczej, ale z zachowania czy rozmowy to normalny dzieciak, jakich pełno jest na świecie. I w holonecie. Nic szczególnego, nic ciekawego. Wiedziała, że James się nim mocno interesował i mu pomagał. Ale to nie sprawiało, że od razu Queni miała go polubić i się z nim dogadywać.
Gdy dostała odpowiedź to tylko nieco zmarszczyła brwi. Nie zrobiło jej się głupio z tego powodu, bo faktycznie przeszkadzał jej w dalszym czytaniu. Z drugiej strony powinna chyba brać przykład z bohaterki książki.
- Czytam książkę. James polecił
Poszła odpowiedź. Queni zaś zaczęła przeglądać inne rzeczy, robiąc sobie małą przerwę od czytania książki.

Offline

 

#30 2013-06-03 21:48:40

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Indywidualna kwatera Queni

Ale to z kolei sprawiało, ze Sisco się perzył i negatywnie nastawiał, choć był tego świadom i starał się z tym walczyć.  Teraz się starał, bo przed wczorajszą rozmową z  Jamesem, to mu było wszystko jedno.
Tak? Jaką? – zapytał jakby nie wiedział. Tu nie chodziło o to by se dowiedzieć, wczoraj mu dobitnie zasugerowano jeden tytuł. Chodziło by zapytać, by rozmawiać, popisać, i tak dalej. Niby Sisco doskonale radził sobie na wielu kanałach, to teraz jednak emocje skupiły go na tym jednym okienku.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.najciekawsze.pun.pl www.scaniatransportvs.pun.pl www.battlecraft.pun.pl www.naszaf.pun.pl www.eve.pun.pl