Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2013-05-18 21:10:25

 Throul

Niemocowładny

5022755
Skąd: Odchłanie Piekieł
Zarejestrowany: 2013-01-29
Punktów :   

Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

Szpital imienia Sióstr Miłosierdzia jest mniejszy od specjalistycznego Równikowego, ale pracują w nim równie sprawni lekarze.

Offline

 

#2 2013-05-18 21:13:01

 Throul

Niemocowładny

5022755
Skąd: Odchłanie Piekieł
Zarejestrowany: 2013-01-29
Punktów :   

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Throul (2013-05-18 21:29:45)

Offline

 

#3 2013-08-11 11:05:36

Shenosha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-09
Punktów :   

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

Na tyłach szpitalu znajduje się zamknięty oddział kliniczny, na którym przeprowadzane są kwarantanny, oraz obserwacje osobników potencjalnie niebezpiecznych, a których przyjęcia odmówił Szpital Równikowy.
To właśnie tutaj swój pokój, czy może raczej naprędce przystosowaną celę, otrzymała Shenosha.  Ktoś wyżej uznał, że mniejszy szpital wiąże się z mniejszą ilością ofiar jeśli stworzenie się wydostanie i postanowi znów kogoś zaatakować. Na zewnątrz oczywiście informowano o "niezwykłych" zabezpieczeniach dzięki którym nie dojdzie do tragedii a pacjenci są całkowicie bezpieczni. Chociaż każdy wie jak to bywa z zabezpieczeniami...
Już od jakiegoś czasu przebąkiwano o próbach zresocjalizowania niezwykłego stworzenia, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. A to atak na pierwszego opiekuna, a to zbyt mięsna dieta.. a kiedy to opanowano okazało się, że istota źle reaguje na zamkniętą przestrzeń i wykazuje agresywne objawy lęku. Jej przeszłość na tej planecie jest znana, więc zespół przy niej pracujący zaczął się zastanawiać jak ją przełamać, jak dojść do niej, jak ją bezpiecznie wyprowadzić na zewnątrz, żeby zabrać ją z tego pomieszczenia, ale przy tym nie ryzykować.
Do tej pory na dłuższą metę toleruje jedynie swojego opiekuna - Matta, wiecznie uśmiechniętego trzydziestolatka. Nie jest to relacja łatwa, bowiem She bywa impulsywna i potrafi wściec się o nic, ale Matt jest obecnie jej jedyną nadzieją na względną normalność i przede wszystkim życie.

Offline

 

#4 2013-08-11 11:37:10

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

Ostatnimi czasy mentalny świat Sisca o wiele się wzbogacił. Na dolnych poziomach prowadził ukryte, zaczynające się dopiero drugie życie o którym nikt nie wiedział. Jednocześnie uczył się, egzaminy miał za dwa dni,a  to oznaczało nieskrepowaną wolność – dowód tożsamości istoty pełnoletniej.
Jednak – chyba mu było mało. Do Matta napisał jakiś tydzień temu. O Shenoshy przeczytał w  holo. Poruszyła go jej historia, bo trochę mieli wspólnego. Mattowi opisał swoją, kim jest. Po prostu zaoferował się jako wolontariusz, jeżeli oczywiście będzie dziedzina w której 'coś takiego” jak on jest w stanie więcej pomóc niż przeszkadzać.
Umówili się na dziś i Sisco przyszedł. Oczywiście zaczęła się cała śpiewka ze sprawdzaniem dokumentów i udowadnianiem ze nie jest droidem. W końcu wpuścili go na oddział, pojawił się jednak spóźniony choć przyszedł wcześniej – zanim po drodze każdej babie opowiedział swoją historię to trochę trwało.
- To tutaj, poczekaj na Matta – poinstruowano go. Mruknął potakująco. Sam był. Przed nim tylko jakiś pancerny szklany ekran. Pewnie izolatka. Z tamtej strony jest jakiś obrazek albo lustro.
Oczywiście podszedł, by zajrzeć...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#5 2013-08-11 11:48:57

Shenosha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-09
Punktów :   

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

Izolatka nie była mała. Ktoś taki jak She potrzebował przestrzeni żeby nie zwariować i dać się w jakikolwiek sposób utemperować. Pewnie kiedyś to było jakieś pomieszczenie socjalne, teraz przystosowane do jej potrzeb. Do środka dało się zajrzeć. Chociaż była zamontowana kamera, to jednak obserwacja przez szybę dawała lepsze efekty, w końcu patrzyło się z poziomu "brzydala". A brzydal wylegiwał się na swojej "pryczy". Zwykłe łóżko w jej przypadku się nie sprawdziło, bo miała tendencję do przewracania go. Zamontowano więc półkę, solidnie przymocowaną do ściany, na nią dano materacyk i koc, który obecnie walał się na podłodze zaraz obok kilku piłek, w tym ciężkiej piłki lekarskiej.
She nie należała do najładniejszych i najprzyjemniejszych widoków. Dziwna brunatna skóra, wypustki pancerza, gadzio-płazi ogon, a przede wszystkim pazury, które nijak nie przywodziły na myśl słodkiego stworzonka.

- Miło Cię poznać.
Matt zaszedł Sisco od tyłu i już zaraz stał obok, podobnie jak on przypatrując się She. Był wysokim, niezbyt szczupłym blondynem w kombinezonie zamiast szpitalnego fartucha. She nie lubiła "naukowców".

Offline

 

#6 2013-08-11 11:57:51

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

Podszedł więc i zajrzał. Musiał przyznać ze nie od razu ją dostrzegł. Nie ruszała się, ale chyba nie spała. Jedyne zdjęcie jakie znalazł w holo było podrasowane, bo istota była ładniejsza. Gładsza, przystępniejsza delikatniejszemu republikańskiemu oku.
Sisco już nie pierwszy raz się przekonał o tej właściwości mediów.
Patrzył, jak na przekopnice, zza szyby, to tez sprawiło ze wystraszył się kiedy Matt pojawił się nagle zza niego. Sisco słabo słyszał, nie usłyszał więc jak przychodzi,a  ze był blisko, mógł go tez nie od razu zauważy, więc drgnął, odsuwając się nieco, i przekręcając łeb lekko w stronę mężczyzny, tak by działo nie zasłaniało widoku, i dopiero teraz go zobaczył.
- dzień dobry. Pan jest Matt? – jeszcze się osobiście nie poznali,a  Sisco póki co jeszcze był nieletni. Choć nie wyglądał. Wyglądał bowiem jak ogromny bojowy droid, raczej bez intelektu.
- chwile patrzył na mężczyznę, po czym odwrócił łeb na istotę zza szyby, ale stał teraz tak ze Matta tez widział.
[i]- czy ona nas widzi teraz?


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#7 2013-08-11 12:07:19

Shenosha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-09
Punktów :   

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

Matt już wiedział, że Sisco nie jest droidem, ale i tak miał dziwne odczucia stojąc koło niego. Chociaż skoro był w stanie się dogadać z She, to z kimś samodzielnym będzie łatwiej. Uśmiechnął się.
- Starczy Matt.
Odparł i spojrzał na przełącznik ekranów na szybie.
- Nie, ma wyświetlane obrazki. Zamontowaliśmy jej tu ekran i przełączamy tryby. Przeszła już naukę czym jest lustro, teraz sprawdzamy jak reaguje na różne widoki. Ale póki co unikamy wulkanicznych, bo jej reakcja mogłaby być zbyt gwałtowna. Przełączyć ją na szybę?
Spytał zerkając na wylegujące się stworzenie, które najwyraźniej ich nie widziało, ani nie słyszało.
- Wybacz, że pytam, ale na pewno nie masz mięsa pod tym pancerzem? To drapieżnik i mógłbyś się dla niej stać zdobyczą zamkniętą jak w puszce.

Offline

 

#8 2013-08-11 12:14:34

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

Mruknął krótko, cicho, ale bardzo przyjemnie dla ucha. To było jego odwzajemnienie uśmiechu. Nie miał mimiki, nie miał nawet oczu (nie widać ich było), więc musiał nadrabiać w inny sposób, ale z powodzeniem mu to wychodziło.
Nie bez znaczenia był fakt ze miał obok siebie istotę która go od początku akceptuje.
- Mam mięso. Każdy ma. Ale jest tak hermetycznie zamknięte ze nawet strzał z  myśliwca by się do niego nie dostał. Moje ciało jest bezpieczne – zapewnił, znowu kierując przód pyska w stronę rozmówcy. Nie musiał, bo doskonale widział go bokiem, ale to była tak grzeczność w rozmowie.
W każdym razie nie było szans by Shenosha poczuła zapach ciała Sisca, które mogłoby być dla niej tylko mięsem, bo pozbawionym skóry czy innych naturalnych osłon.
- Ja się nie boje. Ale nie wiem czy mnie tez nie uzna za obrazek...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#9 2013-08-11 12:26:33

Shenosha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-09
Punktów :   

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

- To dobrze. Wolałem ostrzec bo bywa gwałtowna. Dajemy jej mniej mięsa, ale nadal miewa zrywy energii i wtedy robi się niebezpieczna.
Nie znał Sisca, nie wiedział kiedy ten mruczy żeby się uśmiechnąć, a kiedy żeby ostrzec. She już nieco poznał, chociaż w dużej mierze wciąż była dla niego zagadką.
- Rozpoznaje twarze, więc jak zobaczy że tu jestem to będzie wiedziała, że to nie obrazek.
Zapachy też rozpoznawała, ale tego jeszcze nie byli całkiem pewni. Czasem po prostu nie chciała współpracować.
Matt podszedł do panelu i zaczął naciskać kolejne przyciski. Przygasił światło w izolatce nadając mu niebieskawą barwę, na co She zareagowała podnosząc się do siadu. Z początku siedziała na tylnych łapach i rozglądała się, by po chwili wpatrzyć się w obrazki. Wtedy Matt przełączył tryb na szybę i tym sposobem brzydal zobaczył swojego opiekuna i coś obok niego. Przekrzywiła głowę i wysunęła długi, rurkowaty język by przelizać nim po swoim nosie. Wydawało się, że jej zęby stanowią zamknięte kółko, choć oczywiście tak nie było.
Kolejny guziczek, a na panelu zapaliło się małe, czerwone światełko.
- Witaj Shenosha. Dobrze się spało? Mam tutaj ze sobą kogoś, kto chce Cię poznać.
Mówił wolno i wyraźnie, a stworzenie przekrzywiało głowę. W końcu wstało i na czterech łapach podeszło do szyby. Przednie łapy opierała na zewnętrznej części dłoni, a gdy szła, mięśnie wyraźnie drgały pod jej skórą. Przy samej szybie podniosła się na tylne łapy, niemalże dorównując wzrostem Mattowi i wlepiła białe, wypukłe oczy prosto w postać Sisco.
- Kto?
Spytała. Głos miała nieco trzeszczący i syczący, ale brzmiała zrozumiale. W dodatku nie należała do najcichszych.

Offline

 

#10 2013-08-11 12:36:23

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

- Nie tak łatwo mnie skrzywdzić
To była niewątpliwa zaleta Sisca – po prostu odporność, twardy pancerz, wielki pancerny droid, istota nawet jak się wkurzy i zmutuje to nic mu nie zrobi. Będzie mógł wziąć to na klatę. Oczywiście współpraca będzie możliwa jeśli się nie okaże ze Sisco jest nerwowy i oddaje.
Póki co ze spokojem, ale i pewnym napięciem i charakterystycznym dla jego wieku onieśmieleniem przyglądał się zarówno całej procedurze, jak i Shenoshy.
Miał ochotę się cofać kiesy się zbliżała. Tak dziwnie, pokracznie szła. Miała język jak rurka. Strasznie była dziwna i trochę przerażająca, nie przez te narośle na grzbiecie czy białe oczy, ale przez przedziwne upodobnienie się fizycznie do potworków z filmów z duża ilością efektów specjalnych. Sisco nie mógł powiedzieć wprawdzie o sobie za wiele dobrych rzeczy jeśli idzie o wygląd, bo był fizycznie droidem, no ale- kurcze, po prostu tak myślał i czuł...
Głos miała dziwny, ale przynajmniej nie będzie miał problemów ze słyszeniem jej. Mało komu mówił ze jest częściowo głuchy, starał się radzić sobie poprzez filtrowanie i odpowiednie ustawianie się. Tu chyba nie będzie musiał.
- gdzie mam mówić? – zapytał Matta, a  kiedy dostał odpowiedź, ze do głośniczka, albo po prostu tak jak chciał, to dokończył.
- ja jestem Sisco. A ty?


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#11 2013-08-11 12:48:28

Shenosha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-09
Punktów :   

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

- To dobrze.
Matt widać był zadowolony z tego, że znalazł się chętny do pracy z She, a przy tym będący mało organiczny, więc nie powinna zrobić mu krzywdy. Co najwyżej porysuje pancerz. Z całą pewnością jej opiekun nie zamierzał utrudniać im spotkania, ba, miał nadzieję, że paskuda zaakceptuje nową osobę.
- Tutaj.
Odparł wskazując głośniczek, z wbudowanym obok mikrofonem.
Słysząc obcy głos She uderzyła prawą łapą o szybę i oparła się tak, przyszpilając pysk do szyby aż ta parowała pod jej oddechem.
- Ja Shenosha!
Oznajmiła i pacnęła się lewą łapą.
Matt chwilowo się nie mieszał, chociaż był w gotowości by interweniować gdyby coś zaczęło się źle toczyć.

Offline

 

#12 2013-08-11 12:55:17

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

Sisco wyglądał – rzecz jasna w granicach tego na ile może wyglądać taki cyborg – na bardzo zaskoczonego, ale i podekscytowanego.
O rany, rozmawia ze mną! Nie spodziewał się, myślał raczej ze to będzie jakieś mało kontaktowe i tępe stworzenie, typowy zwierzak, ale zaskoczyła go komunikatywnością. I to przez szybę.
Sisco był troche nieśmiały, wolałby teraz oddać pałeczkę Mattowi, no ale trzeba być profesjonalista. I pracować nad sobą, nie można się użalać ze „ja nie bo ja jestem nieśmiały”. Chwile pomyśleć i działać.
- Cześć, Shenosha. Chcesz się ze mną zaprzyjaźnić? – podszedł do szyby, pochylając łeb , nie za blisko, by ją widzieć, ale na tyle blisko by i ona „poczuła kontakt”z  tym dziwnym stworem bez oczu.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#13 2013-08-11 13:02:19

Shenosha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-09
Punktów :   

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

Spiczaste skórzaste uszy poruszyły się na dźwięk nowego słowa. Lewa łapa także uderzyła w szybę i patrzyła na obcego.
- Co to?
Krótkie pytanie, okraszone polizaniem szyby. Jej dłonie nie wyglądały zbyt przyjemnie. Dwa długie umięśnione paluchy zakończone pazurami przystosowanymi do rozcinania mięsa. Dwa palce krótkie, zakończone ostrymi, stożkowatymi pazurami, idealnymi do walki, a do tego jeszcze coś na kształt ostrogi, zrobionej z piątego palca.
- Wykazuje cechy myślenia abstrakcyjnego, ale uczucia i emocje najlepiej przedstawiać jej na przykładzie przedmiotów. Na przykład piłek czy koca.
Podpowiedział Matt, a She w ogóle na to nie zwróciła uwagi. Jakby nie wiedziała, że mowa o czymś co dotyczy jej. W końcu nie padło jej imię, a ona była całą sobą skupiona na nowym obiekcie za szybą.

Offline

 

#14 2013-08-11 13:09:03

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

Poruszył głową w stronę Matta. Przyjął do wiadomości, ale jakoś mu to nic nie podpowiedziało, jak wytłumaczyć co to znaczy zaprzyjaźnić się. Na razie może to zostawić.
- Shenosha, a mogę do ciebie wejść? Do twojego pokoju? – nie wiedział, jak nazywają to jej pomieszczenie.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#15 2013-08-11 13:13:54

Shenosha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-09
Punktów :   

Re: Szpital Im. Sóstr Miłosierdzia

- Tak.
Odpowiedź padła od razu, a pytanie o przyjaźń zostało zapomniane. Tak naprawdę She bardzo chętnie godziła się na odwiedziny, nieszczęsny opiekun dał się nabrać temu, jakie z niej sympatyczne stworzonko i wszedł do niej nieprzygotowany.. pierwszy i ostatni błąd, który został okrutnie wykorzystany. Nikt, nawet sam Matt, nie wiedział, dlaczego toleruje tego blondyna. Może dziwnie pachniał? Może miał w sobie chorobę, przez którą nie chciała go zjeść, a może... po prostu go polubiła.
Tak czy siak nie odkleiła się od szyby, wciąż dmuchając na nią przy pomocy tego swojego paskudnego, spiczastego noska.
Matt nacisnął kolejny przycisk, i chociaż z tej strony nie było tego widać, wokół wejścia rozświetliły się mocne świetlówki. She nie lubiła ostrego światła, więc odsunęła się pod ścianę, robiąc miejsce wchodzącym, bez ryzyka że zaraz wyleci na korytarz. Rozwiązanie miało ten minus, że tylko po jej reakcji można było wiedzieć że światło działa. A kiedyś mogło paść...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.najlepszeseriale.pun.pl www.artcafe.pun.pl www.bachus.pun.pl www.pixelarts.pun.pl www.darmowekody.pun.pl