Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#46 2013-12-31 12:23:53

Cho'da

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-28
Punktów :   

Re: Plac Vessona

- Dziękuję, ale nie skorzystam, kiepski ze mnie śpiewak, popsułbym wasz występ swoim smętnym głosem
Odpowiedział Cho'da skromnie. Faktycznie nie uważał się ,za wielkiego śpiewaka, jednak czasem w ciszy i samotności śpiewał pieśni jego ludu. Nie były to porywające występy, jego wokalowi wiele brakowało. Ale wkładał swoją duszę w to.
- Ponownie muszę odmówić... jednak, mam pytanie. Drodzy przyjaciele, czy nie wiecie czasem kogo przedstawia owy posąg? Niezwykle mnie to intryguje, jednak nigdzie nie mogę znaleźć wzmianki o tym
Wskazał głową na stojącą ponad nimi rzeźbę.

Offline

 

#47 2013-12-31 12:29:57

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Plac Vessona

Teraz już wszyscy siedzieli na cokole i kiedy Cho'da zapytał o pomnik, to się wszyscy przechylili i w górę spojrzeli na metalową postać.
- Nie wiem, ale my z nim czasem pijemy, swój chłop! – oznajmił radośnie Seco.
- Przecież to jest Vasso, idioto, a to jest plac Vassona, bo kiedyś tu były wyzsze poziomy.
-A kim był ten cały Vasso?
– zainteresował się sam Seco,a to już coś znaczy.
- No swój chłop był, jak mówiłeś...
Kaleesh z otwartym pyskiem skinął głową w niemym „aha”

Offline

 

#48 2013-12-31 12:33:49

Cho'da

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-28
Punktów :   

Re: Plac Vessona

Cho'da podniósł wzrok i przypatrywał się zniszczonej głowie przez kilka chwil.
- Mhmmm...
Mruknął pod nosem. Sam się domyślał tego, że to może być owy Vesson, ale to tylko domysły. Nazwy placów i innych miejsc były co jakiś czas zmieniane, by bardziej pasowały do aktualnej sytuacji w okolicy. Od czasów postawienia pomnika ten plac mógł zmienić nazwę kilkakrotnie. Lub też postawiono pomnik zupełnie innej osobie z zupełnie innych powodów. Możliwości było bardzo wiele.
- Cóż, dziękuję za poświęcony mi czas
Mruknął w końcu, przygotowując się do odejścia.

Offline

 

#49 2013-12-31 12:40:11

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Plac Vessona

- Bahrrdzo kuhrrwa Moc zapłać i nich ci się szczęści i buraki obhrradzają, jakbyś kiedyś jeszcze miał pytania to tu zawsze jacyś dyżuhrrni siedzą. I piją z  Vessonem.
Dolne tu poziomy to i nazw nie zmieniają, a na górze to co kadencje się inaczej się nazywają place i pomniki się zmienia.

Offline

 

#50 2013-12-31 13:15:42

Cho'da

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-28
Punktów :   

Re: Plac Vessona

Pokłonił się jeszcze w podzięce za te życzenia i odszedł. Banda oszołomów. Ale sympatyczna banda i raczej nieszkodliwa.
Cho'da powrócił do poznawania miasta od podszewki.

Offline

 

#51 2014-03-08 20:01:10

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Plac Vessona

Z racji faktu że Cho'da znal ulice świętego Brudasa Wh'anela jak własną kieszeń, nie trzeba było opisywać szczegółowo jego wędrówki tamtędy. Ulica wpadała prosto na plac Vessona, gdzie teraz znalazł się jedi. Jak zwykle panował lekki gwar a pod pomnikiem dyżur pełniło kilku pijaczków. Raczej małe prawdopodobieństwo, by ktokolwiek chciał pomóc Cho'dzie, za to większe ze ktoś zechce go zaczepić.

Offline

 

#52 2014-03-08 20:05:46

Cho'da

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-28
Punktów :   

Re: Plac Vessona

W końcu dotarł do swojego celu. Nie zszedł jednak od razu, wciąż podróżował po rurach i teraz skorzystał z ochrony jaką dają. Usiadł na chwilę by złapać oddech i ponownie sprawdzić puls u kobiety i jej dziecka. Za niedługo powinna pojawić się karetka wraz z radiowozem... przynajmniej miał nadzieję, że za niedługo.
Najpierw zbadał dziecko i przelał w niego trochę swojej własnej energii, by powalczyło jeszcze troszeczkę. Podobnie uczynił z kobietą. Na koniec obie mocno przytulił i zaczął cicho do nich przemawiać, by się trzymały i że wszystko będzie dobrze, bo są z nim bezpieczne.

Offline

 

#53 2014-03-08 20:14:00

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Plac Vessona

Dziecko było w lepszym stanie, przez mocowładność łatwiej mu było naturalnie przejmować energię Cho'dy. Mogło to tez świadczyć o przyszłym talencie do uzdrawiania. Matka miała się gorzej. Przebyła poród, była sama, nikt nie udzielił jej pomocy. Ona gasła. Juz nie miała świadomości. Właściwe to Cho'da mógł jej tylko teraz pomóc w umieraniu, nawet jeśli karetka przyleciałaby w tej chwili lub nawet piec minut temu – już by nie mieli szans.
Tak tez się stało. Umarła po kilku minutach, po kolejnych kilku na placu wylądowała kanonierka.

Offline

 

#54 2014-03-08 20:26:04

Cho'da

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-28
Punktów :   

Re: Plac Vessona

Przeklnął w duchu gdy zorientował się, że matka dziecka jest już na granicy życia i śmierci. Próbował jej pomóc, jednak nie był uzdrowicielem. Mimo to próbował aż do samego końca ją ratować, a gdy w końcu odeszła to pożegnał ją cichą modlitwą, którą jego lud wymawia nad ciałem zmarłej osoby. Wiedział, że to trochę nieadekwatne, jednak liczyła się intencja.
Nie porzucił ciała, wciąż trzymał je w ramionach, otulone jego płaszczem i czekał na przybycie. Zasługiwała na porządny pogrzeb. Może też CSB zidentyfikuje tą kobietę i powiadomi jej rodzinę.
W końcu kanonierka przybyła. Cho'da zeskoczył na dół na teren placu, nie przejmując się przechodniami. Poprawił zawinięte w materiał płaszcza ciało kobiety i podjął powolniejszy już marsz w kierunku maszyny CSB. Musiał wyglądać dosyć dziwnie - prawie dwumetrowa, czteroręczna istota o niebieskiej skórze kurczowo trzymająca coś, co wyglądało na zwłoki. Bo spod płąszcza wystawały tylko nogi.

Offline

 

#55 2014-03-08 20:39:44

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Plac Vessona

Wyglądał dziwnie, ale od czasu do czasu widywało się na Coruscant coś/kogoś dziwnego i … jakikolwiek to dziwnie brzmi – dziwne nie było dziwne, szczególnie dla policji.
Z kanonierki wyszło od razu kilku funkcjonariuszy z bronią, wśród nich Mavhonic. Młody, pracujący jeszcze w terenie. To on podszedł pierwszy do Cho'dy.
- Proszę wsiadać, nie mamy chwili do stracenia...

Offline

 

#56 2014-03-08 20:44:38

Cho'da

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-28
Punktów :   

Re: Plac Vessona

Widok młodego Mavhonica przywołał pewne skojarzenia. Wyglądał bardzo podobnie do tego komendanta CSB z którym rozmawiał tuż po przybyciu na Coruscant. Może byli spokrewnieni? Ale to nie był czas na takie rozmowy.
Podszedł do kanonierki i podał Ciało kobiety najbliższemu funkcjonariuszowi, jednak dziecko złapał wolną ręką. Jego póki co nie odda.
- Matka mimo mych wysiłków niestety zmarła, jej dziecko nadal żyję. Gdzie jest karetka?
Rozejrzał się, spodziewając się że wkrótce ta tu wyląduje i przekaże niemowlę w ręce medyków. No i przy okazji mogliby mu też opatrzyć rękę, bo jego dłoń zwisała pod raczej niezbyt naturalnym katem. A ból się robił już nieco nieznośny.

Offline

 

#57 2014-03-08 20:57:35

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Plac Vessona

Komu oddać kobietę było, zaraz ktoś przyleciał, a usłyszawszy, ze zmarła, po prostu zanieśli ją w odosobnione miejsce na statku. Młody Mavhonic spojrzał na dziecko, i widać było, ze też jest ojcem.
- Mamy na statku droida medycznego, nie mogliśmy czekać na karetkę, odmawiali wylotu na dolne poziomy. – polityka oszczędności. Kto na dolnych poziomach płaci ubezpieczenie?
- Proszę do kanonierki, polecimy do szpitala.- powtórzył Mavhonic. W szpitalu i Cho'dę opatrzą na koszt CSB,a  potem będzie musiał złożyć zeznania. Bo to już trzeci motyw dziecka w ciągu tygodnia!

Offline

 

#58 2014-03-08 21:04:45

Cho'da

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-28
Punktów :   

Re: Plac Vessona

Skrzywił się słysząc o tym, że karetka odmówiła przylotu na dolne poziomy... I to ma być cywilizowana planeta? Bliźni bliźniemu odmawia pomocy w potrzebie. Było to rozczarowujące... Kiwnął tylko głową i wszedł na pokład kanonierki, przekazując dziecko w ręce droida medycznego - on w końcu zajmie się nim lepiej. Jednak nie spuszczał wzroku z niemowlaka. Chciał mieć pewność, że wszystko będzie w porządku.
Cho'da zajął jakieś miejsce siedzące i położył sobie ranną rękę na kolanach. Syknął cicho z bólu, ale nie skarżył się. Dziecko miało pierwszeństwo... mogli już lecieć.

Offline

 

#59 2014-03-08 21:17:28

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Plac Vessona

Za chwile statek poderwał się do lotu i na sygnale ruszyli w gore, na najwyższym priorytecie. Droid zajął się dzieckiem, a do Cho'dy szybko przyszedł Mavhonic. Czemu on akurat tak się zainteresował egzotycznym obcym?
- daj pan tą łapę – miał ze sobą zwykłe „narzędzie” z apteczki zwane chustą trójkątną. Na niej można położyć rękę, zawiązać na szyi i już tak nie boli trzymanie jej na kolanach kiedy jest względnie unieruchomiona.
- Może coś przeciwbólowego?

Offline

 

#60 2014-03-08 21:26:58

Cho'da

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-12-28
Punktów :   

Re: Plac Vessona

Spojrzał na podchodzącego Mavhonica z ciekawością. Nie spodziewał się tego, że podejdzie do niego ale z ulgą przywitał tą chęć pomocy.
- Dziękuję
Podał mu rękę i pozwolił umieścić ją w chuście trójkątnej, którą potem przewieszono mu przez ramię. OD razu lepiej.
- Nie trzeba, dam sobie radę
Środków przeciwbólowych nie znano w jego plemieniu, wiec nauczył się radzić sobie bez nich. I do teraz tak mu zostało.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pakalizaka.pun.pl www.pokemon-gra-pbf.pun.pl www.lagownia.pun.pl www.naruto-swiat.pun.pl www.mechatronika10.pun.pl