Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#16 2013-03-02 20:54:15

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Sala Konferencyjna

Owszem miał on wybór, to nie była nagląca decyzja, bo nim ściągną odpowiedniego Jedi to co najmniej dzień upłynie. Jednakże dobrze, że udało im się już to załatwić.
- Dobrze mistrzu Jamesie. Wybacz, że ta rozmowa jest taka krótka, jednak kolejne sprawy są bardzo naglące. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia twojemu byłemu uczniowi. Niech Moc będzie z Nim oraz z Wami wszystkimi
Pozostali członkowie Rady kiwnęli głowami na pożegnanie a potem połączenie przerwano. Rozmowy z Radą zazwyczaj tak wyglądały, omawiano daną sprawę a gdy podjęto jakieś decyzje, to po prostu kończono rozmowę. Mistrzowie byli bardzo zajęci.

Offline

 

#17 2013-03-02 21:04:47

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Sala Konferencyjna

James także ukłonił się i pozegnał w imieniu swoim i zgromadzonych Jedi z Coruscant, którzy wiele nie powiedzieli, za to wysłuchali i nie będzie trzeba już kazdemu z osobna opowiadać. Tak skonczyło się posiedzenie, kazdy udał się do swoich zajęć – starych zajęć i tych nowych tez

Offline

 

#18 2013-04-02 12:05:11

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Sala Konferencyjna

Dzień dzisiejszy był niezwykły, głównie dla Sisca, bo James robił to, co zwykle. Jednak w ramach resocjalizacji zabrał się za niego. Biedak był zmuszony wszędzie towarzyszyć mistrzowi. Przenocowali w enklawie, pobudka była bardzo wcześnie, medytacja, dżedajskie sprawy urzędowe – wiele rożnych twarzy a później – na uczelnie, na wykłady,z  których tez James Sisca nie zwolnił. Po 10 wrócili do enklawy, ale James nie udał się do własnego gabinetu a tu, do sali konferencyjnej, poniekąd dlatego by Siscowi (i Asyrowi, tak tak) było wygodniej. Asyra zaczął ciągać dużo później, dopiero po powrocie z wykładów. Ten był jednak trochę jeszcze za słaby. Do tej pory miał trzy spotkania z ludźmi różnie na Sisca reagującymi i za specjalnie młodego nie uspokajał, był wobec niego po prostu jak mistrz jedi – wymagający konkretnego zachowania. Choć i tak James miał wrażenie ze Sisco lepiej sobie radzi niż Asyr.
Terz było koło 15 i James siedział nad papierami dżedajsko-cywilnymi ale nie uczelnianymi. Miał do przestudiowania pewien problem, musiał pomyśleć jak go rozwiązać i jakich jedi tam wysłać.
Asyr siedział na krześle koło Sisca i machał nogami

Offline

 

#19 2013-04-02 12:10:03

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Sala Konferencyjna

Sisco stał koło machającego nogami Asyra. Po tym co na dziś mu James zafundował, ani mu było w głowie go zaczepiać. Dlaczego? Czy to tak wielki wpływ mistrza? Raczej był porostu zmęczony i wiedział, ze jak jest taka chwila w której nikt nic od niego nie chce, nie przychodzą nowe osoby, nie trzeba myśleć i się stresować (ale to nie był jakiś wyniszczający stres) to trzeba odpoczywać. Wiec teraz odpoczywał. Nawet zaczepiony przez machająca się Asyrowa nogę nie reagował inaczej niż jakimś przytłumionym dźwiękiem na znak protestu. Cały czas obserwował Jamesa. Już nie w napięciu, jakby cały czas miał być napięty to by pękł. Ale obserwował uważnie – kiedy ten wstanie, znowu zapowie ze gdzieś się przenoszą, znowu każde się słuchać i „zachowywać”. Teraz James był niebezpieczny...  Jednak Sisco zawsze by ł gotowy, nie ociągał się, choć nie pałał nadmiernym entuzjazmem


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#20 2013-04-02 12:26:01

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Sala Konferencyjna

Jamesową pracę wkrótce zakłócił sygnał dochodzący z jego komunikatora, który informował o otrzymaniu wiadomości. Była ona bardzo krótka i niezbyt treściwa - "Dopadłem go - będę w Enklawie do 30 minut". Niby nic szczególnego, ale nadawcą tej wiadomości był Jedi, który został wysłany na poszukiwania duga, który w tak bestialski sposób zajął się Maciem, dawnym padawanem Jamesa. Teraz trzeba było tylko zaczekać na pojawienie się Łowcy, by móc usłyszeć o wszystkich szczegółach.

Offline

 

#21 2013-04-02 12:29:40

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Sala Konferencyjna

Kiedy komunikator się odezwał, James nie oderwał się nawet od lektury za to Asyr niemal podskoczył
- Mistrzu, wiadomość! – podwójny dzwonek, chciało by się rzec.
- Tak, Asyrze, wiem... – odłożywszy kartkę wziął komunikator, przeczytał krótką wiadomość i uśmiechnął się do siebie.
- Dobre wieści, chłopcy – spojrzał w ich kierunku. Zwłaszcza na Sisco. W sumie dobrze się składało, ze Sisco będzie przy zakończeniu sprawy duga, którego zaczął się już bać.
- Będziemy mieli gościa

Offline

 

#22 2013-04-02 12:42:13

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Sala Konferencyjna

Sisco nie zareagował tak gwałtownie jak Asyr. W sumie w ogóle, bez przerwy docierały do niego jakieś dźwięki których się nie spodziewał. Zachowywał spokój, teraz tylko na Asyra spojrzał jakby z politowaniem, ale nic nie powiedział. Za to westchnął sobie. Dopiero ostatnie słowa Jamesa wywołały w nim dziwną mieszankę emocji. Słychać było spod ściany wydawane przez niego parskanie. Co chwile ktoś tu przyłazi a James się cieszy, że będą mieli gościa. Dziwny ten James. Siscowi już się kręciło w głowie od tych gości. Na początku próbował z każdym nawiązać jakiś kontakt i to go męczyło strasznie. Teraz już dotarło, ze to goście na chwile, wchodzą i wychodzą, nie potrzebne było ustalanie z nimi relacji.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#23 2013-04-02 12:54:16

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Sala Konferencyjna

Cała trójka musiała jednak na tego gościa zaczekać pół godziny. Po upływie tego czasu Aleise poinformowała Jamesa, że rycerz Jedi Vigon Makabi przybył i że skierowała go bezpośrednio do sali konferencyjnej. Mieli więc jeszcze chwilkę na to by jakoś się przygotować.
Po jakieś minucie drzwi do pomieszczenia rozsunęły się z sykiem i do środka wszedł Jedi rasy skrilling. Ubrany był w szatę podróżniczą, która wykonana była z lepszych materiałów niż tradycyjny strój: wytrzymalszych, odporniejszych i zdecydowanie ciemniejszych. Szata Vigona była też lepiej dopasowana do jego sylwetki. Miejscami pokryta też była dziwnym pismem, nieznanym Siscowi ale James pewnie rozpozna stary alfabet z Tythona.
Makabi miał na narzucony na głowę kaptur, ale po wejściu do środka opuścił go, odsłaniając swoją szarą, łysą głowę, na szczycie której znajdował się tylko mały grzebień. Wciągnął on powietrze przez rurki umieszczone poprzecznie wzdłuż nosa.
Jamesowi się pokłonił, zgodnie z tradycją, na Sisca i Asyra tylko przelotne spojrzał.
- Witaj mistrzu, spodziewałem się rozmowy w cztery oczy.
Zerknął wymownie na pozostałą dwójkę. Głos miał mocny, basowy, nieco groźny, zdecydowanie pasujący do jego surowego wyglądu.

Offline

 

#24 2013-04-02 13:16:40

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Sala Konferencyjna

Wielkich przygotowań James nie czynił i nie planował. Rzekł tylko „swoim padawanom”, ze to w sprawie duga. Asyr nieco się rozdziawił, bo znowu musiał połączyć fakty w swoim osłabionym umyśle.
James skłonił się na powitanie i uschnąłem lekko, choć nie był to uśmiech wesoły, taki na osłodzenie tego o czym będą rozmawiać. - W cztery oczy, nie ma sprawy. Chłopcy, przejdźcie się chwile po enklawie – i wykonał gest ramieniem, a to był gest do Sisca, bo Asyr go nie zobaczy. Pierwsze rozstanie Sisco i Jamesa tego dnia. No, zobaczymy.
- Bardzo proszę – Vigonowi wskazał fotel, niezbyt wystawny, po prostu taki który tutaj był, ale nie po drugiej stronie biurka a przy stoliczku. Zam zza biurka wyszedł, by zająć miejsce naprzeciwko, tak by nie dzielił ich żaden blat. Odczekał jeszcze zanim chłopcy wyjdą, odezwał się dopiero jak ich nie było, słowami:
- Wiec jak sprawa wygląda?

Offline

 

#25 2013-04-02 13:25:12

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Sala Konferencyjna

Dla Sisco wejście tego osobnika zdało się interesujące bo takiego jeszcze nie widział. Nie ze nie widział przedstawiciela tej rasy, a takiego ubioru i pasa ze znakami. On już wiedział  ze to coś znaczy a był ciekawski. Więc nawet w Mocy widać było ze wzbudził zainteresowanie, ze Sisco go oglądał uważniej niż innych. I nawet kiedy James poprosił ich o wyjście odrobinę się ociągał, ostatecznie jednak popchnął pyskiem bothanina.
- Chodź, Asyr, idziemy – na początku na Asyra był anty, teraz najwyraźniej poczuwał się do opieki nad nim. No i wyprowadził swojego „brata” stąd. A co na korytarzu? Prawdopodobnie będzie szukał okna i tam się zatrzyma.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#26 2013-04-02 13:52:07

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Sala Konferencyjna

Na korytarzu okien niestety nie było, Enklawa znajdowała się w centralnej części budynku Senatu, wiec tutaj okien nie było. Zbyt wiele osób też nie: w recepcji pracowała mirialanka Aleise, zaś w sali treningowej ćwiczył jakiś mistrz ze swoim padawanem. W Archiwach zaś przesiadywał jeden rycerz, szukając jakichś informacji.

Vigon odczekał aż ta dwójka wyjdzie, po czym usiadł we wskazanym miejscu. Odchrząknął cicho i zaczął swoją opowieść.
- Mistrz zapewne wie, że zaraz po przylocie rozpocząłem poszukiwania wszelkich dostępnych informacji na temat tego duga. Odwiedziłem posterunki CSB, przejrzałem archiwa SISi skorzystałem z mniej legalnej sieci informatorów rozsianych po Coruscant. Kilka dni zajęło mi znalezienie jakiegoś konkretnego tropu.
Skrilling na chwilę przerwał. Siegnął do wewnętrznych kieszeni szaty, z których wyciągnął małą kostkę pamięci. w jego trzech masywnych paluchach wyglądała ona na śmiesznie małą, ale to była standardowe urządzenie. Kość wylądowała na biurku przez Jamesem.
- Skopiowałem wszystkie raporty i meldunki. W największym skrócie. Nie udało mi się ustalić jego prawdziwej tożsamości. ma pseudonim Cichy, bo praktycznie nigdy się nie odzywa. Handluje narkotykami, ale niektóre plotki mówią, że handluje też informacjami. Donosił najprawdopodobniej Sel Makor, kilkakrotnie widywano go w obecności ludzi Morrigan, ale zawsze dobrze się kryli. Więc to tylko plotki. Krótka charakterystyka jego profilu psychologicznego też znajduje się na nośniku. Nie znalazłem żadnych tropów wiodących do jego mistrz, bo takiego musiał mieć. Potrafi dobrze robić użytek z Mocy.
Informacji miał w gruncie rzeczy niewiele. nie wdawał się w szczegóły, bo to by zajęło im sporo czasu. Wszystko zamieści oczywiście w raporcie.
- Dwa dni temu jeden z informatorów nakierował mnie na świeży trop, od tego momentu tropiłem go bez ustanku, co musiało być dla niego wyczerpujące, bo dzisiaj popełnił błąd i udało mi się go osaczyć w jednej z ciemnych alejek na niższych poziomach. Walczył nieźle, był utalentowany, ale brakowało mu zarówno umiejętności i doświadczenia. Gdyby trafił do Zakonu z pewnością byłby z niego świetny szermierz.
Na chwilę przerwał, odchrząkając. Wyraźnie był zmęczony po tym całym pościgu, ale najpierw musiał o wszystkim poinformować Jamesa.
- Walka nie trwała długo, raniłem go mieczem a potem Mocą odepchnąłem go dosyć brutalnie. Wpadł do jednego z kanałów i próbował zwiać, ale wkrótce go znalazłem. Chciałem go pojmać, ale rana okazała się głębsza niż przypuszczałem. Zmarł. Jego ciało zabrałem ze sobą, ale decyzja co z nim zrobić nie należy do mnie
Zerknął wymownie na Jamesa i zaczekał na pytania.

Offline

 

#27 2013-04-02 14:02:49

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Sala Konferencyjna

James siedział, słuchał, nie odzywał się. Sztuczne oczy nigdy nie zdradzały się z emocjami. Teraz tez nie. Ale wyraz twarzy, napięcie mięśni pod łuskami, splecione palce i ruch końcówki ogona zawiniętego wokół fotela już tak. Podążał emocjami w miarę postępu opowieści, a kiedy ta dobiegła do końca, rozwarł szerzej oczy. Zakończona sprawa? Napastnik został zlikwidowany. Mimo iż poniósł śmierć – to wspaniale. Jednak jakoś tak dziwnie James się nie ucieszył, jakby mu czegoś brakowało, jakby to wszystko działo się za krótko.
- Chciałbym teraz tyle powiedzieć, a nie znajduje słów -pochylił się do przodu i zatarł ręce.
- W każdym razie bardzo ci dziękuje, przyjacielu. Wykonałeś kawał dobrej roboty dla zakonu i całej republiki. To był niebezpieczny osobnik -od razu jednak James przypomniał sobie swoją wizytę u Morrigan. Jedi, który został przez nią ugoszczony i wypuszczony. Nie wiedział, co wypada teraz myśleć. Ale na pewno nie żałować.
- Gdzie znajduje się ciało?

Offline

 

#28 2013-04-02 14:11:12

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Sala Konferencyjna

Dla Vigona nie trwało to jakoś zaskakująco krótko. Był Cieniem Jedi, zajmował się tropieniem i eliminacją zagrożeń ze strony Sithów i Ciemnej Strony. I jak wspomniał wcześniej, Cichy miał talent, ale brakowało mu przeszkolenia i doświadczenia. Poza tyn nieustannie go tropił a każdy w stresowej sytuacji prędzej czy później popełnia błąd.
- Rozumiem. Przedstawiłem tylko skróconą wersję, wszystko zapiszę w moim raporcie, ale najpierw muszę się przespać i pomedytować
Skrilling podejrzewał co też mógł teraz czuć James. On sam by się ucieszył na wieść o tym, że zagrożenie ze strony osobnika, który zmasakrował jego byłego ucznia, jest już zażegnane. Nie było to reakcja godna Jedi, ale pasująca do zwykłych ludzkich reakcji. Sprawiedliwości stało się zadość.
- To moja praca, ale dziękuję za uznanie. Ciało znajduje się w moim speederze. Co mam z nim zrobić mistrzu?
Zbyt długo tam nie mogło leżeć, trzeba było je albo odwieźć do kostnicy albo skremować.

Offline

 

#29 2013-04-02 14:16:33

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Sala Konferencyjna

James wstał, opierając dłońmi o uda.
- Bardzo proszę, byś jeszcze przed odpoczynkiem zawiózł je na uniwersytecki wydział medycyny sądowej. Zaraz wystawie odpowiedni dokument by nie robili problemów
Owszem, od jedi nie mogli nie wziąć, ale by było kręcenie nosami, dzwonienie, czekanie, a Vigon przecież jest zmęczony. James pochylił się nad biurkiem, cos napisał, podpisał się i wrócił by podać kartkę rycerzowi

Offline

 

#30 2013-04-02 14:24:16

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Sala Konferencyjna

- Oczywiście mistrzu
Zgodził się bez problemów z uprzejmości jak i obowiązku. James był jego bezpośrednim przełożonym, nie mógł odmówić. Ale Vigon nie należał do grupy tych, którzy ignorują prośby kogokolwiek. Poczekał na wypisanie przepustki, po czym przyjął ją bez słowa i schował do kieszeni.
- Jeśli to wszystko mistrzu to zająłbym się już tą sprawą. Pełen raport postaram się dostarczyć możliwie jak najszybciej
Skrilling wstał i ponownie pokłonił się Jamesowi. Jeśli James nie będzie miał już więcej pytań to pożegna się i wyjdzie jak najszybciej, by zawieźć ciało na uniwersytet. A potem wróci do Enklawy by się przespać.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.naszaf.pun.pl www.eve.pun.pl www.najciekawsze.pun.pl www.cycling-manager.pun.pl www.battlecraft.pun.pl