Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#61 2013-08-17 21:25:19

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Mieszkanie Mavhonicków

Słysząc to określenie "idealne", spojrzała na niego uważniej, jakby bała się, że ktoś go w łeb czymś ciężkim zdzielił i klepki mu się poprzestawiały... Póki co nie widziała żadnych obrażeń, więc może po prostu zaczął wariować? Kto wie, kto wie... Podeszła do niego już bliżej, aby mógł jej dotknąć, gdyby poczuł taką potrzebę.
- Zamierzałam pójść się przejść, może znalazłabym jakąś pracę.
Zamierzała? Widocznie straciła ochotę na spacer, kiedy przyszedł małżonek. Zapewne niejedna kobieta zastanawiała się, co takiego ona widziała w łuskowatym, ale... To był jej sekret, poza tym, nawet tak lotny umysł nie potrafił zapanować nad sercem. Póki co, właśnie serce przejmowało kontrolę nad tą zwiewną nimfą, bo uśmiech, zamiast łagodny, stał się nieco bardziej kokieteryjny, jakby oznajmiała mu tym samym, że jej plany uległy znacznej zmianie.
- Ale wizja uwiedzenia ciebie, mój drogi, jest bardziej kusząca... Muszę przyznać, że wydaje mi się przyjemniejsza nawet, od spaceru.
No i masz... I po co zaczynał? Przecież oczywiste było, że nie będzie mogła sobie darować. Miał na nią zły wpływ, zwłaszcza, gdy dzieci były w szkole i nie trzeba było się pilnować, żeby latorośli nie gorszyć. Jak przy dzieciach panowała nad sobą, tak kiedy byli sami... Nie próbowała się powstrzymywać.
Dotknęła lekko jego łusek, mrużąc lekko oczy, usta lekko złożyła, jakby zaraz pocałunek chciałą złożyć  na jego łuskach...
- Daj ten ser. Zrobię naleśniki.
Czasem nie miała za grosz romantyzmu, jak w tej chwili. Wiedziała, że im szybciej zrobi naleśniki dla męża, tym prędzej będzie mogła pozwolić sobie na parę chwil zapomnienia.

Offline

 

#62 2013-08-17 21:37:42

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Mieszkanie Mavhonicków

- Wiesz, nie chciał bym by moja żona pracowała na stanowisku które znajduje się na spacerze... Kilka dobrych lat byłaś agentem ubezpieczeniowym, osoby z twoimi kwalifikacjami trochę inaczej szukają zatrudnienia. – uśmiech nie zszedł z jego masywnej szczeki. Sięgną potężna dłonią do jej twarzy, by przejechawszy po linii policzka bokiem palca zatopić je w jej włosach. Nawet po drodze gdzieś mogła poczuć na skórze chłód obrączki. Wiele żonatych facetów jej nie nosiło. Jena nosił z  dumą.
- No ale szukanie pracy może poczekać... – powieki uniosły się w gadziej imitacji podniesienia brwi. Na codzien kiedy Iliani pracowała, niewiele mieli czasu tylko dla siebie. Jak wracali i byli w domu oboje – były tez dzieci. Bardzo słodki, ale wszędobylski drobiazg który czasem trochę uniemożliwiał to i owo. Pewną grę.
Kiedy zas ona go dotleniła, jego ręką przesunęła się niżej, na talię, zas głowa pochyliła się by przestrzeń miedzy nozdrzami mogła dotknąć jej broda.
- Niiie dam sera.... – szepnął.
- hasło – no to w  końcu gliniarz!

Offline

 

#63 2013-08-17 21:57:11

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Mieszkanie Mavhonicków

Zaśmiała się cicho, ale nie odsuwała się, bo w końcu byli sami, mogli poświęcić sobie swoją uwagę i czas.
- Głuptasie... Kocham cię.
Powiedziała cicho i westchęła zadowolona, aby ucałować go lekko tuż nad nozdrzami. Ot, odrobina przyjemności, mały gest, ale ją bardzo cieszył. Już nie była tak flegmatyczna jak w chwili jego pryjścia, stawała się radośniejsza.
- Będziesz musiał mi to hasło przypomnieć.
Dodała szeptem, aby delikatnie ułożyć dłonie na jego barkach z niekrytą przyjemnością. Kontrastowali ze sobą bardzo, a mimo to się uzupełniali w sposób, w jaki mało które małżeństwo mogło się uzupełnić. Na jej dłoni również dumnie widniała obrączka, nigdy jej nie zdejmowała, jakby chciała w ten sposób pokazać wszystkim, że to właśnie jej udało się pojmać tego gada w swoje sidła. Był jej tak samo, jak ona jego.
Znów lekki całus na jego pysku, jakby dawała do zrozumienia, że właśnie miała ochotę na to, aby nie tylko przypomniał jej hasło, ale oczekiwała "kary" za jego nieznajomość. Pan gliniarz, będzie miał łapy pełne roboty.

Offline

 

#64 2013-08-17 22:13:31

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Mieszkanie Mavhonicków

W nagrodę musnął ją wargami.
- Dobre hasło. A przynajmniej mi się podoba i bee ci je przypominał. Porządek musi być, nieprawdaż?  -pochylił znów głowę i delikatnie pochłoną gadzimi wargami jej delikatne usta. Ser poczeka, pomyślał, obejmując ją ramionami. Jedną ręką chwycił ja za biodra i podniósłszy jak dzieciaka, ruszył powoli w stronę sypialni. Bo kiedy nie ma w domu dzieci to jesteśmy niegrzeczni.

Offline

 

#65 2013-08-17 22:18:39

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Mieszkanie Mavhonicków

Nie, nie pozwoliła, aby musiał się o cokolwiek dopraszać, a z tym porządkiem... Pewnie by dyskutowała, gdyby nie fakt, że bardziej zaabsorbował ją jej małżonek. Była zazdrośnicą, ale zawsze pokazywał jej, że nie musiała być zazdrosna. Pokazywał jej to na tyle dobitnie... Że później zazdrość odchodziła na dłuższy czas i nie robiła żadnych wyrzutów. Teraz mieli czas dla siebie, swoje chwile, kiedy to mogli oddać się w ramiona zapomnienia, do czasu... Aż dzieci skończą szkołę.

*** 3h później ***



Nie narzekała, mało tego, dopiero kiedy Jena zasnął, mogła popatrzeć na niego... Gdy spał, wydawał jej się niezwykle spokojny i... Bezbronny. Tylko w tej chwili wydawał jej się bezbronny, a mimo to... Wymknęła się z łóżka, żeby się obmyć i ubrać. Wiedziała, że wkrótce Jena się obudzi i będzie głodny, a ona już miała zaplanowany obiad - naleśniki. Z serem. Niedużo czasu upłynęło, kiedy umyta i ubrana zaczęła spokojnie krzątać się po kuchni, po cichu, żeby nie budzić męża. Miał prawo być zmęczony... Była wymagająca, on zresztą też. Zaczynała gotować, żeby obudzić go porcją ciepłych, świeżo usmażonych naleśników z białym serem.
Uśmiechała się pogodnie i łagodnie, ładnie. Kiedy Jena byl w domu, zawsze czuła się wyśmienicie.

Ostatnio edytowany przez Iliani (2013-08-17 22:25:17)

Offline

 

#66 2013-08-17 22:33:50

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Mieszkanie Mavhonicków

Wybudził się jak już jej nie było, ale nie wstawał, pozostając w stanie półsnu, z ramieniem podłożonym pod głowę. Kilka głębokich blizn „zdobiło” jego ramiona i tors. Jedna bardzo duza, skomplikowana po operacji nogi. Ale mimo to nadal miał całkiem niezłe ciało, mimo wieku, bo nie stawał się z  dnia na dzien coraz młodszy.
Gdyby nie ten kredyt, myślał sobie, miętoląc róg jedwabnej kołdry, wciąż z zamkniętymi oczami. Gdyby nie ten kredyt, Iliani nie musiałaby szukać nowej pracy, częściej bylibyśmy sami. Tak jak teraz, bez strachu ze ciekawskie dziecko wejdzie w kulminacyjnym momencie. Nie musieliby kochać się w tajemnicy,z  „poduszką na głowie” by dzieci nic nie słyszały. Zabawne to, ale – warto czasem zrobić to tak jak Moc przykazała.

Offline

 

#67 2013-08-17 22:40:20

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Mieszkanie Mavhonicków

Nie wiedziała, że się już obudził, smażyła ostatnie naleśniki, a wyszło ich całkiem sporo. Wiedziałą, że sera na pewno na wszystkie nie wystarczy, więc część będzie z dżemem. Jakiś był, ale nie jadła, to nie wiedziała jaki. W końcu wlała ostatnią porcję ciasta na  patelnię i nuciła cicho. Nie trwało to długo. Rozgrzana patelnia sprawiła, że musiała wykazać się refleksem, aby nie spalić obiadu. Gotowanie dla takiej gromady, była wyzwaniem. Kiedyś gotowała dla trójki, dla siebie i dzieci, a teraz... Teraz gotowała dla siedmiorga, ale nie słyszała, aby ktoś marudził, więc z zadowoleniem przyrządzała dla nich posiłki.
W końcu dało się usłyszeć ciche kroki, bardzo ciche kroki "białej nimfy", której sukienka gładko spływała aż do ziemi, przesłaniając stopy przyodziane w lekkie buty. Niosła spory talerz z kilkoma naleśnikami i sporą szklankę mleka. Zawsze była twierdzenia, że najlepiej smakują naleśniki z mlekiem. Dopiero teraz dostrzegła, że on już nie śpi.
- Przyniosłam naleśniki, mój drogi.
Rzuciła doń czule, jak to ona, z tym łagodnym spojrzeniem i uśmiechem, w którym mimo łagodności, pojawiła się ostrzejsza nuta, która widocznie nie zniknęła po ich wspólnych ekscesach. Mógł być pewien, że sprawował się znakomicie, jak zawsze... Sprawił, że czuła się wyjątkowa i kochana.

Offline

 

#68 2013-08-17 23:08:22

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Mieszkanie Mavhonicków

Rozkosznie wyglądało kiedy takie „bydle” leży w łóżku. Jena pochłaniał z pięć tysięcy kalorii dziennie, pracował jako gliniarz, był tez po prostu wielki. Tak, zdecydowanie Iliani zasługiwała na medal, a jak Sedit z rodziną przyjeżdżał na obiad, to ten medal powinien jej wręczyć kanclerz z radą jedi. A jak nie to niech spróbują zrobić choć raz to co ona.
Kiedy ona pracowała, Jena spał, odpoczywał po wysiłku miłosnym. Teraz jednak podniósł się, opierając na ramieniu.
- Oh Iliani, jak ja cię kocham. – chłop za żarciem tu uhuhu. A jena wszystko miał do rozwoju. Dużo żarcia, piękną żonę.
- Chodź, siadaj. No ja sobie kimam a ty pracujesz... jak ja tak mogę...

Offline

 

#69 2013-08-17 23:15:37

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Mieszkanie Mavhonicków

Pokręciła lekko głową i zaśmiała się cicho, ale nie trzeba było powtarzać dwa razy, bo dosiadła się po chwili, aby móc poczęstować małżonka jedzeniem. Ona nie oczekiwałą medali, ani żądnych wyróżnień, nie oczekiwałą zaszczytów a jedynie miłości i szacunku, czego otrzymywała wiele i bardzo jej to schlebiało.
- Też cię kocham, Jenathaza. A teraz wcinaj, póki ciepłe... Marnie wyglądasz, jakbyś trochę schudł.
O masz... Teraz to się martwiła! Ale żeby wcześniej go wykorzystywać w miłosnych ekscesach, to nie miała oporów, a teraz nagle wyglądał, jakby nieco schudł. Oczywiste było, że sobie żarciki stroiła.
- Kiedy zjesz, trzeba będzie ruszyć się po dzieci. Pojadę z tobą, bo pewnie nauczyciele znó będą mieli wiele ciekawych rzeczy do opowiedzenia.
Znała swoje dzieci aż za dobrze. Gdyby ktoś chciał posłuchać, pewnie dzień wcześniej powiedziałaby co się stanie i ile razy zadzwonią do niej, że są problemy. Dziś nie dzwonili, ale wiedziała, że to tylko cisza przed burzą. Ciężki żywot rodzicielki, ale jakże słodki małżonki i kochanki.

Offline

 

#70 2013-08-18 19:49:33

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Mieszkanie Mavhonicków

Popatrzył na nią znad trzymanego teraz na wysokości szyi talerza.
- Schudłem? Niie, nie wydaje mi się – niedawno spedzył w domu ze 3 tygodnie, po tym jak oszust kopnął go z całej siły w endoprotezę kolana. Po czymś takim mógł raczej przytyć bo jadł i się mało ruszał.
No ale – skoro schudł, to trzeba jeść. Jadł więc,a  ze było pyszne, to jadł jakby to było jego pierwsze hobby. A dla Jeny Mavhonica posiłek to nie trzy naleśniki,a  trzynaście.
- Dobrze, pojedziemy. Która to jest... – wychylił się by spojrzeć na zegarek dalej na szafeczce.
- No, pojedziemy.
Bez przesady, dzieci Mavhonicow były żywe, ale nie nieznośne, w dodatku już na tyle duże by rozumieć pewne sprawy. I przez policjanta chowane, rozpieszczania to nie było. Wiec mama chyba przesadza.

Offline

 

#71 2013-08-18 19:59:57

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Mieszkanie Mavhonicków

Może on dzieci nie rozpieszczał, ale jej się zdarzało kiedy jego nie było i mogło to mieć zły wpływ na latorośle, które tak mocno kochała. Choć nie chciała dla nich źle, to sama mogła doprowadzić do ich rozbestwienia.
- A kiedy dojedziemy... Wejdę zapytać, czy czasem nie szukają nauczycielki. Podobno jedna z nauczycielek jest na zwolnieniu i trochę jej nie będzie.
To "trochę" mogło trwać nawet 3 lata, nie ma to jak macierzyński urlop a później jeszcze wychowawcze. Uśmiechała się łagodnie. Można było mieć obawy, czy poradzi sobie z klasą liczącą ponad dwadzieścioro uczniów, ale bywała twardsza czasami, niż na pierwszy rzut oka się wydawała.
- Jak myślisz... Nadaję się?
Zapytała z lekkim uśmieszkiem, aby dotknąć swojego męża, delikatnie musnęła jego łuski z niekrytym zadowoleniem, jakie odczuwała w tej danej chwili. Potrafił ją owinąć sobie wokół palca, ale nie miała nic przeciwko. Czuła się dobrze z tym, że miała męża i dzieci, miała obowiązki, choć odkąd niepracowała, była mniej energiczna.

Offline

 

#72 2013-08-18 20:07:36

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Mieszkanie Mavhonicków

Popatrzył na nią mrużąc oczy czarnymi powiekami. Zrobił sobie kilka razy „hmmm”.
- Trochę cie szkoda na belfra. Ale jeżeli czujesz się na siłach... Porozmawiać nie za wadzi. – tym bardziej ze już ją tam w szkole znali,a  dzieci miała mądre. Jena zjadł, odstawił talerz na szafeczkę obok i pogładził ja po włosach. Raz, drugi. Za chwilę obiema rękami, i ukręciwszy jej z włosów kok zawinął naokoło głowy w kok.
- taką „bułeczkę” będziesz nosić, bo się tak nauczycielki czeszą. Sam pamiętam z podstawówki... – na szczęście od czasów kiedy jena kończył podstawówkę trochę upłynęło...

Offline

 

#73 2013-08-18 20:15:12

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Mieszkanie Mavhonicków

Zaśmiała się cicho. Tak, sama pamiętałą czasy, kiedy nauczycielki się tak czesały i nosiły się skromniej niż ona... Akurat umundurowanie nauczycielskiego grona nie uległo znacznej zmianie, ale co do fryzury, była już nieco większa swoboda.
- A nie wyglądam uroczo?
Nie, nie oczekiwała odpowiedzi, bo zaraz poprawiła się, wlazła niemal na łóżko, aby móc ucałować najdroższego swemu sercu męża, tuż nad nozdrzami. Pogładziła dłonią, po boku pyszczka ukochanego.
- Będzie dobrze. Dzieci będą grzeczne, przestaną ze szkoły wydzwaniać, że broją. I zawsze wpadnie nieco waluty.
No tak... Myślała nie tylko o tym, żeby mieć zajęcie, ale też o tym, żeby nie szargano im nerwów przez wybryki latorośli, a przy okazji zarobi i będzie im łatwiej żyć, zwłaszcza, że będzie miała stałe zatrudnienie i stałą pensję. Jeśli się uda.
- No i... Spójrz... Będę miała zajęcie, które lubię. Będę mogła kształtować młode umysły.
A ona znowu o tych "młodych umysłach", któe tak bardzolubiła kształtować. Lubiła, była wymagająca, ale i pełna miłości do dzieci. Praca jak znalazł dla tej delikatnej istoty.

Offline

 

#74 2013-08-18 20:23:52

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Mieszkanie Mavhonicków

- Tak, za to będziesz miała w pokoju nauczycielskim na bieżąco: dzieci Mavhonicowej...
Niii, nie będzie tak źle. Chociaż Jena tam wiedział ze nauczycielki to pleciuchy straszne. Chociaż-  wszyscy ostatnio lubili to hobby oprawiać.
- No oczywiście o ile dasz rady, bo nie wszystkie dzieci są jak nasze. Niektóre są gorsze – Ich dzieci akurat chodziły do takiej znośnej szkoły ze znośnym towarzystwem, ale rozpieszczanie dzieci było na porządku dziennym. Na przykład takie górne miasto – szok i masakra. Na średnich było już lepiej.
- Ale co tam gadać o plonach jak jeszcze nie zasiane. No, zbieramy się – ucałował ją w czółko. Sam się jeszcze musiał ogarnąć, ale on to szybko, po policyjnemu.

Offline

 

#75 2013-08-18 20:28:41

Iliani

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2013-08-17
Punktów :   

Re: Mieszkanie Mavhonicków

- Mhm.
Mruknęła jedynie i zaraz się ożywiła jakby bardziej, bo zerwała się z łóżka i omal nie przypłaciła swojego pędu życiem, bo wpadłaby... Na ścianę. Zaśmiała się i ruszyła do łazienki, chciała szybko się poprawić i sprawić dobre wrażenie. Strój miała dobry... Skromny jej zdaniem, ale nie była pewna, czy to przejdzie, więc poszła zaraz się przebrać w strój z czasów, gdy pracowała jako agentka ubezpieczeniowa. Miała dość ładnie skrojony uniform podkreślający sylwetkę, wystarczająco skromny, aby mogła pójść do szkoły i starać się o pracę. Szarość i fiolet, do tego nieco bieli... Będzie wyglądała w tym blado, ale to tak, jak niemal we wszystkim.
- Jena, gdzie jest mój uniform?
Zapytała grzebiąc w szafie, nie czyniąc w niej większego bałaganu, bo lubiła wiedzieć gdzie co ma, ale nie była pewna, czy jej strój nie został gdzieś indziej schowany. To by było straszne.

Ostatnio edytowany przez Iliani (2013-08-18 20:29:40)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.prostowserce.pun.pl www.iskrosno.pun.pl www.totalconflict.pun.pl www.sp.pun.pl www.motoexstreme.pun.pl