Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#16 2014-05-07 21:02:58

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

NA to pytanie nie odpowiedziała od razu, tylko musiała się poważnie zastanowić nad tym problemem. Coś kiedyś o tym czytała w jakimś szkolnym podręczniku. Jak to się tylko nazywało? Cholera no...
- O! pamiętam! Skurcze pośmiertne! I nie marudź już
Lilka tymczasem przygotowała urządzenie. Jeżeli nie da rady odczepić ręki od rękojeści to trzeba będzie ją jakoś odciąć czy coś. A to oznacza tylko jedno - jeszcze gorszy smród niż teraz.
[i]- Dobra odsuń się... no to jedziemy [/i
Aktywowała urządzenie i mechaniczne ramie sięgnęło ku dłoni. Lilka powoli z wprawą chirurga zaczęła odginać palec za palcem...

Offline

 

#17 2014-05-07 21:16:34

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

- Nie wydaje mi się. To klątwa. – wyraził sceptycyzm, ale zamknął się szybko, no bo jednak – wiadomo, pieniążki, a  rękę wyrzucą, niech ktoś inny znajdzie, ma klątwę i się martwi. Oni sprzedadzą ten miecz – niech ktoś drugi klątwę ma.
Co jednak najciekawsze miało dopiero nadejść, bowiem już przy pierwszym palcu urządzenie zawyło i mogli usłyszeć jak silniczek wchodzi na najwyższe obroty. Palec się odgiął, a opór był ogromny. Nic jednak nie trzasnęło, palec się odgiął, nie ułamał,a  Lilka niemal spaliła swój mały dźwig.
Seco zaklął po kaleeshiansku.
- jebitne to stężenie pośmiehrtne. Może weź kątówkę?

Offline

 

#18 2014-05-07 21:20:48

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Zmarszczyła brwi. Noż cholera! Albo te stężenie pośmiertne miało trwałość durabetonu albo spieprzył jej się wysięgnik. Znowu. Wolała obstawić to drugie... bo gadanie Seco zaczynało jej się też dawać we znaki.
- Grrr... będzie cuchnąć tu!
Warknęła, ale perspektywa sporej gotówki ją przekonała. Wysięgnik odłożyła i zniknęła pośród gratów. Wróciła dosyć szybko z w miarę nową kątówką, którą kupiła za gotówkę tym razem. Nie naprawiała jej sama. Miała kilka lat i była stosunkowo najnowszym urządzeniem w jej kolekcji.
Odpaliłą maszynkę i na oczu naciągnęła gogle.
- Ale będzie cuchnąć...
Mruknęła i zaczęła ciachać wstrzymujac nieco oddech.

Offline

 

#19 2014-05-07 21:24:40

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

- I chuj, i tak pojedziemy do mnie spać! – odparł Seco, sięgając po jakaś sznate by zawinąć sobie łeb tak by tylko oczy zostały. Nie chciał by mu w twarz prysnął jakiś odłamek.
Kiedy kątówką starła się z ciałem, poszły iskry i Lilka mogła wyraźnie poczuć opór metalu. Kiedy odpiłowała palec, polała się krew – smród tez poszedł,a  krew była konsystencji gęstego dżemu. W środku zaś zamiast kości był kity metal. Metal w ciele.

Offline

 

#20 2014-05-07 21:28:38

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Zdziwiła się gdy po raz kolejny napotkała opór, a już iskry w ogóle wprawiły ją w lekki szok. Może to faktycznie jakaś klątwa? Gadanie Seco wyprowadził ją z równowagi. Ale gdy odpadł pierwszy palec to zorientowała się co to jest i aż warknęła ze złości. Złapała odcięty palec i rzuciła nie w kaleesha.
- Klątwa? Klątwa?! Kurwa! Straszysz mnie, za chwilę zawału dostanę przez ciebie! To proteza jest!
Warknęła ze złości i zajęła się odcinaniem kolejnych palców. Starała się ignorować smród, ale mieszkanie zdecydowanie będzie musiała wywietrzyć. I pewnie jakiś czas też u siostry pomeiszka jak Seco będzie miała dość.

Offline

 

#21 2014-05-07 21:34:56

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

- Gówno nie phroteza, to jest phroteza! – oczywiście dostał palcem, ale nie przejął się tym, za to demonstracyjnie uniósł stara durastalową rękę po dziadku, która ledwo dziala, ale Seco innej nie mial, no i luił ja. Rzeczywiście nie można było mieć wątpliwości co to jest, w sensie ze proteza, bo ta na mieczu była wewnętrzna, powleczona organiczna tkanka która już zgniła.
- Nie rzucaj szitem po wahrsztracie! – pochylił się by zebrać palec.
Smród był naprawdę kwiecisty: zagrzany silniczek, palona padlina, gorący metal i ogólnie smród zgnilizny,w  dodatku zaraz Seco zapalił papierosa i już z nim w gębie układał odcięte palce jeden rpzy drugim. Tak do czterech, bo piąty, a właściwie pierwszy udało się odgiąć. I mogli wziąć miecz.

Offline

 

#22 2014-05-07 21:50:52

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Nie odpowiedziała mu już na zaczepkę. A protezy są różne, prymitywne takie jak ta od Seco lub super zaawansowane i dobrze ukryte, tak jak ta. Pewnie musiała fortunę kosztować. Szkoda, że się tak marnuje...
Palec za palcem spadały na ziemię aż w ońcu cała dloń pacnęła na ziemię a miecz byl wolny. Lilka szybko się cofnęła i sięgnęła po miotłę.
- Sprzątaj! Ja sprawdzę, co z mieczem
Cóż, niech się kaleesh też na coś przyda. Ona chciała bliżej przyjrzeć się rękojeści. Wyciągnęła ją z imadła i zaniosła ostrożnie do swojego warsztatu, gdzie zaczęłą powoli ją rozkręcać, by wyczyścić części i sprawdzić z ciekawości jak to działa. Nigdy w ręku nie miała czegoś tak... wspaniałego.

Offline

 

#23 2014-05-07 22:01:06

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Seco przykucnął by pozbierać szczątki do reklamówki, ktorą następnie mocno zawiązał i wrzucił jeszcze do worka na smieci, który gdzieś tam się walał między złomem. Tymczasem Lilka oglądająca miecz mogła stwierdzić, ze po stanie zabrudzenia – lezał na złomowisku od niedawna. Miał wytłoczone jakieś znaki, ale nie w basicku. Wyglądało to jak kilka wersetów. Moze kodeks. Zas jeśli chodzi o rozkręcenie to – ciężko było, bo nie było żadnych elementów zaczepienia, wszystko zdawało się litym metalem. A o miejscach na śrubkę już nie ma co marzyć.

Offline

 

#24 2014-05-07 22:16:56

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Próbowała jakoś się dostać do jego środka, jednak po kwadransie dała już sobie spokój i zajęła się zwykłym czyszczeniem i polerowaniem rękojeści. Musiał wyglądać idealnie, jeśli chcieli go sprzedać po dobrej cenie.
Póki co nie zwracała uwagi na Seco, więc mógł się pałętać po jej mieszkaniu i oglądać co też chciał. Lilka skupiona była na pracy, co też często jej się zdażało. Nie lubiła wtedy gdy jej ktoś przeszkadzał z powodu błahostek.
Gdy już skończyła czyścić rękojeść wzięła ją do ręki ,zważyła i chwilę tak bawiła się nią.
- Fajnie byłoby zostać Jedi, co?
Wypaliła w końcu. Kiedyś o tym marzyła... kto nie marzył? Mieć miecz świetlny, walczyć z przestępczością, przeżywać przygody jak w holoserialu...

Offline

 

#25 2014-05-07 22:21:44

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Wystraszony  był sytuacją toteż tylko gdzieś usiadł, siedział i myślał, raz tylko się odezwał, ze ręka trzeba podrzucić pod drzwi Hena.
Obserwował tez Lilkę kątem oka.
- To jest szithański miecz – sprostował, kiedy powiedziala swoje zdanie o jedi.
- bo jest czehrwony. Dżedaje nie rhobią czehrwonych bo nie chcą się mylić z nimi. Ale ja bym nie chciał. Dżedaje nie mogą pić alkoholu.

Offline

 

#26 2014-05-07 22:41:44

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

- Oj tam... ale rozumiesz idee
Mruknęła bo psuł zabawę. Właśnie wyobrażała sobie, że jest Jedi. Ma szatę, płaszcz i miecz... albo lepiej, jest obrończynią i ma taki wypasiony pancerz i stoi ze swoimi żołnierzami na przeciwko armii sithów. Potem walczy, pokonuje przeciwnika i odbiera jego miecz... aktywuje go i ogląda.
Tak też zrobiła. Włączyła go. Charakterystyczne buczenie obudziło do życia klingę, która zalewała czerwonym blaskiem otoczenie.
Zafascynowana ogladała to istne dzieło inżynieryjne.
- Wspaniały, prawda... aż szkoda go sprzedawać
Nie była jednak na tyle głupia by nim machać. Popsułaby coś jeszcze albo by się zraniła. Widziala to na filmach.

Offline

 

#27 2014-05-08 19:28:44

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Seco (nadal bez wyobraźni) aż się wzdrygnął na dźwięk aktywowanej broni. Spojrzał w kierunku Lilki tak jakby wiedział, ze w tej chwili nie może jej wkurzyć, bo jeszcze jej ręka drgnie.
- Jakoś mnie to nie pociąga. I wcale mi się nie podoba. Gówno i tyle. – zaplótł buńczucznie ręce na piersi.
- Idea Jedi jest chujowa. Po co kogoś bronić, co, podziękuje ci ten ktoś, zapłaci? Postawi kielicha chociaż? Jedi zapiehrdalają się za psi chuj i za co, ze komiks o nich zhrobią?
jakby w ramach protestu wyciągnął zza spodni zabawkę – szczurka i zaczął memłać go w paluchach.

Offline

 

#28 2014-05-08 19:47:55

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

- No tak, bo ty nic nigdy bezinteresownie nie robisz
Prychnęła Lilka i wyłączyła miecz. No zero jakiegoś romantyzmu i ducha przygody. W filmach to pokazują życie Jedi! Poświęcenie dla wyższych idei, dla społeczeństwa, bezinteresowna pomoc i jako nagroda wdzięczność ludzi, którym się pomogło. Jedynie ten zakaz związków był do dupy... Ale to były takie młodzieńcze marzenia. Lilka nigdy jedi nie zostanie, nie ma na to szans. A poza holonetem to nie miała z nimi styczności, bo gdzie taki mistrz zejdzie do takiej nory jak dolne poziomy?
- A słyszałeś o tym Jedi co to kręci się po najgorszych alejkach na Coruscant i kopie dupy tym, którzy znęcają się nad słabszymi?
Zagadnęła nagle i odłożyła rękojeść na półkę.

Offline

 

#29 2014-05-08 19:58:27

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

- Jest dhrobna rhóżnica między nic a wszystko...
Seco nie był jakos szczególnie altruistyczny, jak i wszyscy na dolnym mieście, jakby tacy byli to by zyć nie mogli tu. Tu trzeba dupe ze stalki mieć i zacisnieta na maksa by nikt nic z niej dla siebie nie wydłubał.
Nie oznaczało to tez ze Seco był kompletnym egoista. Ale jedi to nie zostanie na pewno.
- Słyszałem. I chyba go nawet widziałem, ale nie jestem pewien, bo zbijałem igiełki i mogło mi się przywidzieć...  -przypomniał sobie tamto spotkanie na placu Vessona - kiedy spotkali jedi, a raczej Jedi do nich podszedł. Kaleesh nie był jednak pewien czy wspomina jawę czy majaki.

Offline

 

#30 2014-05-08 20:59:37

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

- Oj tam
Mruknęła. Oczywiście to były teoretyczne rozważania, bo jednak w codziennym życiu to też Lilka za bardzo altruistyczna nie była, jak na ironię. Marzyło jej się życie jedi, ale sama jak taki rycerz nie postępowała. A czasem i wręcz przeciwnie. Bo jednak prawdziwe życie a marzenia to dwie różne sprawy.
- Widziałeś go? Jaki był? Taki jak w plotkach? Wysoki, dobrze zbudowany, w lśniącym pancerzu stający w obronie uciśnionych?  Czy też tak jak mówią te kutasy z gangów, że działa z ukrycia jak tchórz i nigdy nie staje do równej walki?
Dopytywała się. Początkowo słuchając tych plotek czuła tylko rozdrażnienie. Bo jak to tak? Jedi w tym szambie? Im przecież nie przystoi. Dolne Coruscant widywało ich tylko gdy prowadzili jakieś śledztwo dla górnoświatowców. Ale z biegiem czasu plotki nie słabły, a wręcz nasilały się. Więc i Lilka zaczęła tego i owego słuchać.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.terania.pun.pl www.fairytailgame.pun.pl www.fenixclan.pun.pl www.pnp.pun.pl www.wsti.pun.pl