Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#1 2013-01-06 16:29:08

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

"Mieszkanie" Lilki

Mieszkanie w którym pomieszkuje sobie Lilka zasadniczo nie należy do niej. To tylko cztery opuszczone pomieszczenia, które kiedyś znalazła i zaadaptowała dla swoich potrzeb, tworząc w nich swój warsztat i tymczasową sypialnię. Nie wygląda to najgorzej, wszędzie jest sucho, ściany są odmalowane, wszystko jest posprzątane - generalnie dziewczyna dba o porządek, przynajmniej w swoim mieszkaniu.
Główna część służy jej za składowisko wszystkich znalezionych urządzeń, tutaj trafia wszystko co użyteczne, czekając albo na naprawę albo na rozebranie na części, w celu odzyskania przydatnych materiałów. Pułki sklecono z metalowych rurek i blach zakoszonych ze złomowiska, ale wyglądają nawet nieźle a przede wszystkim są solidne. Pospawane, pomalowane. Generalnie ujdzie. Podobnie ma się sprawa ze stołami, które Lilka sama zrobiła. Nie są eleganckie, ale spełniają swoje zadanie. Na nich leżą urządzenia nad którymi aktualnie pracuje, plus wszystkie narzędzia.
Z głównego pokoju można się dostać do dwóch kolejnych. Pomieszczenie po lewej patrząc od wejścia służyło kiedyś za kuchnię i jadalnię, więc i teraz spełnia podobną rolę. Niestety nie ma tutaj klasycznych urządzeń jak w normalnym mieszkaniu. Lodówka owszem jest, ale turystyczna, podłączona do małego, przenośnego generatora (bo tutaj prądu nie ma i wszystko podłączone jest do takich generatorków), podobnie jak czajnik, mały piecyk elektryczny i mikrofalówka. Wszystko ewidentnie stare i naprawione, ale utrzymane w czystości, więc nikt się nie zatruje.
Pomieszczenia po prawej to sypialnia i łazienka, chociaż to za dużo powiedziane. W sypialni znajduje się łóżko, a raczej wielki, stary materac, który oczywiście został posklecany i naprawiony. Do tego jakaś stara szafa, którą Lilka musiała przytargać skądś (pewnie ktoś jej pomógł). A w łazience znajdował się tylko kibel i baniaki z wodą, bo woda też nie płynęła tutaj.
Drzwi do mieszkania były naprawione i porządnie zabezpieczone, z alarmem który gdzieś kupiła.

Offline

 

#2 2013-01-06 16:30:28

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Shey-ol napisał:

Jeszcze tylko lądowanie. Dobrze ze miała pasy zapięte – tylko nia szarpnęło. Kierowca zarył łbem o sufit i posypały się przekleństwa na czym tylko świat stoi. Kiedy się ogarnął, z nosa leciała mu krew.
- Ostre ma hamulce moja ślicznotka...

Owszem, dziękowała w duchu wszystkiemu co żywe, za te pasy. Shey-ola jakoś jej żal nie było. W końcu przez niego najadła się strachu... i chyba popuściła w gacie, co było dla niej kompletnie żenujące. Wyskoczyła szybko z aerowozu, by nie poplamić siedzenia, następnie z głowy zdarła chustkę i owinęła ją sobie wokół bioder, by zamaskować wstydliwą plamę. Na twarzy też zrobiła się strasznie czerwona, ale zaraz zaczęła wyciągać swoje rzeczy z aerowozu, kupa gratów które znalazła, jej torba a na końcu Gderek, który padł na beton bez życia.
- Cholerna kupa złomu mogła by się ocknąć.
Kopnęła go, ale nic, zero reakcji. Pozostawała zaś inna kwestia.
- Eee... co z tymi siedzeniami i radiem?

Offline

 

#3 2013-01-06 16:42:08

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Zanim jeszcze wyszedł, po chwili jak już ona wyszła, on obtarł obity ryj rękawem i wciągnął kilka razy powietrze nosem.
- A niech to chuj, chyba się zesrałem! – oznajmił całemu światu głodno i bez krępacji, po czym wylazł z auta i zaczał macać się po kroczu oraz z tyłu, w ogóle nie czując skrepowania.
To chyba tylko bączek, a już się bałem, ufff...
Udało się zgasić samochód bez problemu – a bał się. Teraz jednak był troche jak na haju.
Siedzenie i radio? No spoko, jak obiecałem, twoje!

Offline

 

#4 2013-01-06 16:48:04

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Dla Lilki sposobem na odreagowanie tego stresu było zajęcie umysłu czymś innym, a więc pracą, czyli wyładowaniem jej gratów. Szło jej to szybko, bo niczego nie układała. Przy okazji zauważyła, że kaleesh się nie krępował mówiąc o posraniu się. Ona jednak była trochę lepiej wychowana, a poza tym wstydziła się tego, że po prostu nie wytrzymała. Nie miała więc zamiaru informować innych o tym fakcie.
- To które mogę wziąć?
Zapytała, bo jednak to był aerowóz Shey-ola i niech on zdecyduje które siedziska nie będą mu potrzebne. Zaś za radio zabrała się od razu, wyjęła z kabury swoją "broń", która okazała się uniwersalnym kluczem i wkrętarką. Od razu zabrała się więc do demontażu urządzenia.

Offline

 

#5 2013-01-06 17:11:22

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Bardzo możliwe ze gdyby naprawdę się posrał wcale nie byłby taki wylewny, no ale kaleeshianie mają zupełnie inne zwieracze. I zupełnie inny mózg.
Zanim ów mózg wrócił do funkcjonowania, dziewczyna juz sterczała w środku. Nie wiedząc, co robić, wsadził łeb z  drugiej strony. I sterczał z drugiej strony, teraz łepek w łepek i patrzył jak ona wykręca radio.
Zagwizdał z podziwem
-powinnaś robić to zawodowo. Zatrzymuje się chuj na poboczu zeby się odlać, a ty sru myk myk i radyjko odkręcone! Wiesz, ile to kosztuje. Ze dwie stówy będzie! A z panelem drożej!
A siedzenia to...

Obejrzał się do tyłu. Dwa jej obiecał. Od kierowcy wiadomo ze nie. Z przodu jedno a z tyłu – kanapa. Lipa. Dwa siedzenia, znaczy wszystkie prócz jednego.
- To tak, no... jak weźmiesz dwa, to będziesz musiała na dupie jeździć – oznajmił poważnie.

Offline

 

#6 2013-01-06 17:22:42

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Z zacietym wyrazem twarzy odkręciła radio a potem zaczęła odłączać wszystkie kable. nie zwracała uwagi na kaleesha, którego głowa znajdowała się blisko niej. A tak podświadomie cieszyła się ,że patrzy jej na ręce, bo jakby obszedł aerowóz to by zobaczył jej sterczący tyłek a na spodniach mokrą plamę. No i by była kompromitacja. A tak wyciągnęła co było jej i się wyprostowała, zaś chusta przykryła wszystko.
- Nie lubię kradzieży, robię to w ostateczności
Odparła godnie, odkłądając radio na bok, a potem sprawa foteli. I faktycznie był problem... ten kaleesh mógłby jej się w przyszłości przydać, o ile nauczyłby się dobrze latać, albo ona sprawiłaby sobie mocniejsze nerwy.
- Fakt, to wezmę tą kanapę z tyłu, będzie lepsza. Pomożesz mi?
Nie czekała jednak na odpowiedź, bo od razu zabrała się za odkręcanie.

Offline

 

#7 2013-01-06 17:27:49

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Nie patrzył jej na ręce – w złym znaczeniu tego słowa – tylko po prostu patrzył co robi. Jeszcze w nim radość i podniecenie buzowało, ale już mniej, prawie normalny był. O ile w jego przypadku normalność to nie jest jeszcze bardziej patologiczny stan.
- Jasne ze pomogę, tylko ze ja nie umiem... – nawet się nie zmartwił tym ze nie umie, a cofnął się i pojawił w tylnych drzwiach

Offline

 

#8 2013-01-06 17:32:53

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

- Dobra, powiem ci co i jak
Stwierdziła dziewczyna i odkręciła wszystkie śrubki po jej stronie. Potem zaś obeszła auto i zajęła się tymi po stronie kaleesha, starając się zakryć wstydliwe miejsce jej słabości. Nie wypinała tyłka, tylko klękała i z zawziętością pracowała. A gdy już wszystkie śrubki zostały odkręcone to zwróciła się do Shey-ola.
- Przechyl do tyłu kanapę, bym mogła dokończyć odkręcanie
A gdy tylko kaleesh wykona jej polecenie to Lilka wejście do auta i dokończy swoją robotę. Trzymanie przechylonego fotela nie było męczące, tylko pozycja była trochę niewygodna i uciążliwa. Ale w końcu dziewczyna skończyła, odpięła pasy (bo jej potrzebne nie były) a następnie przelazła na drugą stronę auta, chwytając za poluzowaną kanapę.
- No i na dwór z nią.

Offline

 

#9 2013-01-06 17:36:11

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Przechylił. I nic nie zauważył, chwała Mocy. No ale chyba Moc była Lilce to winna za jej poświecenie. A może to bóg kaleeshianski nałożył na Shey-ola taką chwilową ślepotę?
Po pewnym czasie kanapę wyniesli. Zal było jej Shey-olowi, podobnie jak radia, bo radio to najważniejsza rzecz w samochodzie, ale – popyta, zakręci się i kupi po taniości uzywane w dobrym stanie.

Offline

 

#10 2013-01-06 17:40:23

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Gdy już wytargali kanapę to Lilka naciągnęła jeszcze kaleesha na zaniesienie jej do jej mieszkania. Nie było to daleko, a w zamian obiecała mu przerobienie zamka tak, by mógł swoją ukochaną karetę zamykać, bo taki przełamany zamek po prostu nie chciał właściwie działać. Więc przysługa za przysługę.
Z zaniesieniem jej rzeczy nie było problemu, przy okazji mógł sobie Shey-ol zobaczyć jak mieszka dziewczyna. Na miejscu szybko się przebrała, wysyłajac kaleesha po jakieś graty, następnie zabrała swój sprzęt i już bez krępacji naprawiła mu zamek w karecie. Zajęło jej to prawie pół godziny, ale wszystko przynajmniej działało. Potem się pożegnali i każdy udał się w swoją stronę.

Offline

 

#11 2014-05-07 20:13:58

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Seco podjechał pod „punkt mieszkalny” Lilki jak rasowy włamywacz, cichutko, i nawet wielki silnik Karety nie zawył. Nie zgasił jednak silnika od razu.
- Nie wyłaź jeszcze, niech ten chuj odejdzie...
W oddali przez szybę widać było jakiegoś pijaczka, który miał wylane na nich, no ale był w  polu widzenia. Dopiero kiedy znikł, Seco wyłączył silnik, popatrzył na Lilke, przełknął ślinę i wysiadł, by zaraz otworzyć tylne drzwi i sięgnąć po reklamówkę.

Offline

 

#12 2014-05-07 20:18:22

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Prychnęła nieco zniecierpliwiona gdy Seco zaczął zdradzać oznaki lekkiej paranoi. Nic tak nie wzbudza podejrzeń jak nadmierna ostrożność, gdy się jej nigdy nie przestrzegało.
- Uważaj, bo akurat wszyscy wiedzą, co mamy w tej reklamówce
Mruknęła złośliwie a potem szybko wyszła z pojazdu, bo śmierdziało. Jak jeszcze lecieli to przy otwartych szybach był jakiś przewiew, teraz zaś kisili się w środku w tym smrodzie. A to było nie do wytrzymania.
- Bierz reklamówkę i wchodzimy. Musimy pozbyć się tego "zapachu"
Chodziło jaj oczywiście o rękę, ale tego głośno nie powie.
Serce cały czas biło jej szybciej. Ta konspiracja była wykańczająca...
Lilka szybko weszła do swojego mieszkania i wyłączyla drobne zabezpieczenia, które po montowała to tu to tam. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś połakomił się na jej rzeczy.

Offline

 

#13 2014-05-07 20:22:38

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Zawinał zawartość w torbę. Widać było ze jest pod wpływem emocji, wielkie mial oczy i „dzikie”: ruchy. Szybko skrył się wewnątrz mieszkania i tam czekał az Lilka sich zabarykaduje. Zdawało się ze nie przeszkadza mu odór, no ale to Kaleesh.
- Te, Lilka, ale ty wiesz, ze to rhęka szita jest? – oczy robiły się coraz większa.
Ręka sitha, porzeciez może ich zadusić!

Offline

 

#14 2014-05-07 20:37:15

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Dziewczyna kręciła się po tej rupierciarni, którą nazywała mieszkaniem. Szukała jakiegoś wysięgnika, którego można by użyć do odczepienia ręki. Śmierdziało strasznie, więc włożyła maskę z filtrem, co przyniosło jako taką ulgę.
Wróciła dosyć szybko niosąc w ręku wysięgnik, którego używała by sięgnąć po coś w trudno dostępnych miejscach.
- No i? Martwa jest! On też, kaput, nie ma go. Nie zabije nas. Włóż rękojeść do tego imadła tam
Wskazała na stojące na masywnym stole elektroniczne imadło, które często używała. Stare było, ale wciąż solidne i działało.
- Plan prosty, zablokujesz rękojeść a ja tym cacuszkiem odczepię dłoń a potem ją gdzieś wywalimy, ale z dala od tego miejsca. Pasuje?

Offline

 

#15 2014-05-07 20:43:07

Secorsha

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: "Mieszkanie" Lilki

Seco nie upomniał się o maskę, ale jak wspomniano – on jest inny.
- Tak? To czemu nie chce się odczepić? Tak mocno wtedy ciągłem ze powinienem wyhrwac palce! – wysyczał niby szeptem, ale z niebywała mocą. Jakby się jakiegoś bóstwa bał.
Ale mimo to rozgrzebał torbę i wyjął cylinder. Obstrupiała, gnijąca i śmierdząca (prawa) ręka, pięciopalczasta, nadal była, i nadal ściskała miecz kurczowo. Seco ostrożnie, by nie aktywować klingi, umieścił miecz w imadle i zacisnął. Zachowywał się jak młody asystent chirurga.
- Dobhra. Bahrrdzo z  dala...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.terania.pun.pl www.mithril.pun.pl www.fenixclan.pun.pl www.pnp.pun.pl www.wsti.pun.pl