Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#16 2012-12-19 19:36:31

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Leri nie miała z tym problemów, stała po środku w roli rozjemcy i wysłuchiwała relacji ewoka, podczas gdy Sisco milczał. Podejrzewała, że musiał to sobie wszystko dokładnie przemyśleć, co było całkiem dobrą oznaką. Gdyby znowu zaczął fukać, to wtedy byłby problem. Zabraczka tak na prawdę nie znała się na wychowywaniu dzieci. Parę razy dostawała je pod opiekę i tyle.
- Więc grzecznie rozmawialiście, nie sprowokowałeś go a on cię zgonił na szafkę, tak? Sisco, tak to było?
Zwróciła się do niego uprzejmie, ale zauważalnie mniej miłym tonem. Nie był on surowy, nie skarciła go, chciała poznać jego wersję wydarzeń. Ale zasmuciło ją to, że Sisco tak potraktował swojego gościa, który najwyraźniej nic mu nie zrobił. W dodatku był bardzo miły i nie przejawiał większych uprzedzeń w stosunku do niego.

Offline

 

#17 2012-12-19 19:43:22

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

- Ja nic nie zrobiłem – wyznał od razu Sisco, no bo w jego odczuciu nic nie zrobił, nawet jak fukał. Bo właśnie zaraz się okazało.
- No – fukał, i tak do nie się zbliżał, zacząłem się cofać a on jeszcze bardziej. I az na szafkę. Moze go to bawiło, nie wiem. To znaczy domyślam się,w  końcu studiuje psychologie, ale kiedy tam staje się oko w oko z dwutonowym pięciolatkiem to tak niekoniecznie od razu sięga się do swojej wiedzy...  -wydał się Deil zawstydzony swoim nieprofesjonalizmem. Sisco zaś – no, pokazał się ze złej strony.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#18 2012-12-19 19:57:37

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Leri westchnęła bezradnie. No bo co miała zrobić? Opieprzyć go za to? To tak niepedagogicznie, a tłumaczenie jak dorosłemu też odpadało. Zamknęła więc na chwilkę oczy, by odświeżyć swój umysł, taka szybciutka medytacja. Pomagało jej to w skupieniu. Kontrola oddechu, oczyszczanie umysłu i tak dalej. W końcu otworzyła oczy i podeszła bliżej Sisca.
- Wiem, że nie zrobiłeś tego celowo, ale musisz wiedzieć, że niektóre osoby się ciebie boją, ponieważ jesteś na prawdę duży i majestatyczny. A gdy na kogoś fukasz to wtedy ta osoba czuje się niepewnie i nie wie co robić. Możesz tak dla zabawy straszyć mnie albo Jamesa, ale nie rób tego wobec obcych, dobrze? Bo wtedy się ciebie będą bali, a to nie jest fajne uczucie. Jak ty się kogoś lub czegoś boisz to nie jest fajnie, prawda? No wiec przeproś teraz Deila i zaczniemy od początku, dobrze?
Podeszła jeszcze bliżej, by poklepać Sisca po boku łba, tak dla dodania mu otuchy. Miała nadzieję, że to jakoś zadziała.

Offline

 

#19 2012-12-19 20:04:01

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Teraz już Sisco nie był zadowolony, ale tylko na początku, i nie okazywał niezadowolenia. Widać było ze jednak wili kiedy jest „po jego myśli” i kiedy mu się pozwala ot – pofukac, biurkiem się pobawić. Ale w głównie dlatego ze to jeszcze dzikus był.
Teraz ustawił się bokiem, spuścił łeb, zaczął powarkiwać – dąsał się. Demonstrował że „tak mi się to nie podoba, tak mi to nie na rekę”.
Ale ostatecznie – a z dwie minuty tak się dąsał, ustawił się przodem,z  łbem bardzo nisko, wyraźnie kierując się na ewoka. Chwile stał, jakby miał nadzieje ze mu pod samą szubienica darują, ale jednak – poszło dalej.
- Przepraszam. To taka zabawa – wyznał, modulując głos na prawdziwą skruchę, choć cały czas efekt psuło jego silne, basowe i kompletnie niedziecięce brzmienie.
Ewok uśmiechnął się i nawet podszedł by dotknąć Sisco, niestety przeliczył się – nie sięgnął.
- Juz dobrze. Poniosłem straty moralne ale wybaczam. Będzie co opowiadać – zakończył optymistycznie.
Sisco zaś? Nagle zaczęli od niego chcieć zupełnie nowych rzeczy, był trochę skołowany.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#20 2012-12-19 20:22:48

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Sisco dąsał się i fukał, Leri zaś nie miała zamiaru interweniować, zdając sobie sprawę z tego, ze jeśli teraz zacznie się z nim cackać, to on potem może zacząć to wykorzystywać. Mimo wszystko był dzieckiem i jego nastawienie do świata było właściwe jego wiekowi (umysłowemu): ja chcę, mnie się to nie podoba, ja chcę tak czy siak. Mało jeszcze myślał o innych. Dlatego się dąsał.
Zabraczka odsunęła się na bok ,bardziej w stronę ewoka, no i czekała. Była ciekawa co z tego wyniknie.
I ostatecznie opłaciło się to, bo Sisco przeprosił, co wywołało u niej wielki uśmiech zadowolenia. O tak, była z niego dumna.
- Świetnie, brawo. Tak trzymać. No dobrze... co teraz?
No właśnie, co teraz? Leri w sumie przyszła tu by pogadać z Sisciem o Haze a potem chciała się skonsultować z mistrzem Jamesem.

Offline

 

#21 2012-12-19 20:27:15

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Sisco zepsuty nie był, to ułatwiało sprawę. Był po prostu nie wychowany, teraz dopiero ten proces się zacznie. Współpracował. I całe szczęście nie wpadł jeszcze na to, ze można wykorzystać nie tylko wrażenie jakie się robi, ale i swoją siłę do wykorzystania tego że „ja chcę”. A świadomość siły miał, bo bawił się biurkiem.
- Teraz jeśli pozwolicie, to ja w końcu pójdę do domu – odparł obolały Ewok, na co Sisco nieznacznie drgnął, w czym można było szybko rozpoznać zanoszenie się do fukania, ale nie. Przypomniał sobie i nie fuknał. Ewok odrobinę się zjeżył, ale sam był świadom, ze jak teraz zacznie uciekać to w Siscu może zadziałać instynkt i zacznie gonić.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#22 2012-12-19 20:43:57

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Leri obserwowała tą dwójkę bardzo uważnie. Rozumiała postawę ewoka, bo w końcu spędził tutaj całą noc w bardzo niewygodnej pozycji. Ale z drugiej strony chciała spojrzeć na tą sytuację z punktu widzenia Sisco. Mógł on coś niewłaściwie odczytać a potem byłyby z tego problemy.
- Rozumiem, idź i wypoczywaj. Ja chciałam o czymś z Sisco porozmawiać na osobności... i mam prośbę, jeśli zobaczysz mistrza Jamesa... lub też doktora, to proszę poinformuj go o tym, że czekam na niego, dobrze?
Zabraczka spojrzała uważnie na stojącego obok "droida" oczekując jakieś jego reakcji.

Offline

 

#23 2012-12-19 20:51:32

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Reakcja „droida” pojawiła się bardzo szybko. Wyraźnie chciał po tych wszystkich nerwach upewnić się czy Leri nadal go lubi i czy nadal może czuć się przy niej bezpiecznie, bo zaczął na nią napierać wielkim łbem i mruczeć. W kierunku ewoka tez już mruczał. Zreflektował się i fukanie się skończyło. Na razie.
- Ja się domyślam ze on się w pewnym sensie bardziej stresuje niż ja. Wierze, ze się jeszcze spotkamy. Dobrze, lece. Doktor ma teraz wykłady, ale wykrzesam z siebie jeszcze siłę by o niego zaczepić. Do widzenia Leri. Bywaj, Sisco – mimo wszystko – przyjaźnie pomachał łapką. Sisco przyjaźnie mruknął i wtulił się w zabraczkę tak mocno z  boku,ze mogło dojść do zachwiania równowagi a w przypadku słabszej fizycznie istoty – nawet do upadku.
Ewok wyszedł. Zostali sami


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#24 2012-12-19 20:59:03

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Hej hej spokojnie, dalej cię lubię
Odpowiedziała wesoło, gdy Sisco zaczął się do niej tulić. Roześmiała się i zaczęła odwzajemniać te pieszczoty, poklepując go po boku, obejmując i tak dalej. Z utrzymaniem równowagi nie miała aż tak dużych problemów, była wygimnastykowana... no i była Jedi. Czyli tak troszeczkę oszukiwała.
- Jasne. Żegnaj Deil, miło było cię poznać
Odpowiedziała ewokowi, jednak większą część uwagi poświęcała Sisco, który najwyraźniej przestraszył się, że przestanie go lubić. O to się nie musiał martwić, ale musiała z nim porozmawiać o Haze. NArazie jednak nie przerywała tych zabaw.

Offline

 

#25 2012-12-19 21:04:55

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Dziecko po reprymendzie zazwyczaj ma lekkie zachwianie poczucia bezpieczeństwa, ale nie ma aż takiej siły, więc przechodzi to tak naturalnie. Tutaj było widać, o co chodzi. Tulenie się trwało chwile, później odkleił się, ale nadal pozostając blisko się kręcił koło niej, przez chwilę jakby na nowo zobaczył swiat – wszystko było ciekawe,a zwłaszcza sama Leri, odsunął się i oglądał ją, wydając głośne, wysokie tony, aż pod pisk. W pewniej chwili, zupełnie niespodziewanie wykonał ruch jak atakujące zwierze, czy zrywający się nagle do galopu koń, ale nie na zabraczkę a obok, by dwoma susami okrążyć ją do piłowy. Wyraźnie, ekspresyjnie się cieszył.
- Masz inne kolory! – zauważył żywo, majac bez wątpienia na myśli inny ubiór.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#26 2012-12-19 21:19:33

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Gdy w końcu zabawy ustały to stanęła sobie spokojnie i poprawiła ubranie, któe troszkę się pogniotło i ogólnie źle się ułożyło. To jednak nie był swobodny strój do zabawy a taki bardziej wizytowy (Sisco pewnie nie skojarzy ale był on w jednej z toreb, którymi bawił się wcześniej w kosmyku). A gdy już skończyła poprawiać swój wygląd (generalnie wielkiej wagi do niego nie przywiązywała. Generalnie...).
Z ciekawością obserwowała działania Sisco, który tak krążył wokół niej niczym drapieżnik przy zdobyczy. A gdy w końcu przemówił to wywołał tylko wybuch wesołości u Leri.
- Chodzi ci o ubranie? Tak, mam inny strój dzisiaj. Codziennie zmieniam
I przyszło jej do głowy, że pewnie zaraz zaczną się pytania w stylu "a czemu? a po co?"

Offline

 

#27 2012-12-19 21:25:48

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

- A czemu tak? – w tej kwestii był akurat przewidywalny, ale to dobrze, ze był ciekawy, ze chciał wiedzie. Owady takie jak on i Haze nie pocą się przez skórę i nie muszą codziennie zmieniać ubrań. Z reszta jak po Haze widać było – nawet ich nie potrzebują. Właśnie – Haze, cały czas nic, nic, nic, i wreszcie sobie przypomniał
- Co z Haze? – zapytał, ale nie tracił pogody ducha, widac zaufał im, ze z Haze będzie dobrze i ma być dobrze. Wiec on ma prawo się cieszyc, bo siostra jest bezpieczna


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#28 2012-12-19 21:36:38

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

- Ubrania nosimy, by było nam ciepło, by chroniły od wiatru, deszczu i tak dalej. I jak się je nosi to się brudzą. Wiele istot się poci, by nie było im za ciepło, a pot źle pachnie. Ubrania nim przesiąkają, więc trzeba je zmieniać by źle nie pachnąć. No i wiele osób lubi się przebierać by dobrze wyglądać
Ciężko wyjaśnić koncept ubrań komuś, kto nigdy ich nie nosił, bo ich nie potrzebował. Dla Leri była to rzecz jak najbardziej naturalna, dla Sisco zaś niekoniecznie.
No a po chwili padło pytanie na temat o którym zabraczka chciała porozmawiać. Odetchnęła więc głęboko i zaczęła mówić.
- Z Haze wszystko w porządku, jest w szpitalu. Zatruła się czymś, ale już lepiej. Musi jeszcze chwilę poleżeć by wyzdrowieć, ale wkrótce do ciebie wróci. Nie martw się. Pytała się co z tobą i tak dalej. Powiedziałam jej, że się tobą zaopiekowałam to się ucieszyła.

Offline

 

#29 2012-12-19 21:41:50

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Słuchał uważnie, w kompletnym bezruchu i ciszy, ale chyba jednak – nie rozumiał. Przyjął jako fakt ale nie obejmował, zbyt obca kwestia. Przed kilkoma czyszczeniami pamięci pewnie byłby jeszcze w stanie. Teraz wymagał edukacji od podstaw.
Dalsza część rozmowy już była łatwiejsza, Sisco się rozmruczał, zadowolony ze siostra czuje się lepiej i już nie spi. Bo skoro rozmawia to nie śpi.
- Mi pobrali krew. Musisz jej powiedzieć o tym – oznajmił z  powagą. Ważna rzecz, siostra powinna o tym wiedzieć. Moze to miało wpływ na jakieś wierzenia. On sam nie wiedział. A może chciał się tylko pochwalić. W każdym razie – znaleźli sposób na pobranie mu krwi


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#30 2012-12-19 22:04:20

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

No jego edukację trzeba będzie zacząć od bardzo podstawowych rzeczy, co może przysporzyć im nieco kłopotu. W ogóle powinna podsunąc Jamesowi pomysł by zbadać jak rozległa wiedzę na temat świata posiada, by potem móc zacząć od optymalnego poziomu.
- Dobrze, powiem jej jak ją zobaczę
Przytaknęła, chociaż nie wiedziała kiedy znowu pójdzie odwiedzić Haze. Mimo wszystko była Jedi, miała pewne obowiązki i nie mogła się wiecznie od nich migać. W ogóle z mistrzem Jamesem też będzie musiała o tym porozmawiać, bo to on był zwierzchnikiem Zakonu na Coruscant.
- Bolało cię gdy pobierali ci krew?
Zapytała  z troską. W ogóle ciekawa była jakie jeszcze badania przeprowadzili.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.cycling-manager.pun.pl www.eve.pun.pl www.najciekawsze.pun.pl www.naszaf.pun.pl www.scaniatransportvs.pun.pl