Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2012-12-18 14:57:26

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Gabiner dr. Luizy Stome

Gabinet zawsze jest pusty bo pani doktor przyjmuje w laboratorium. Nawet wisi karateczka informująca o godzinach dyżurów i podpis – proszę szukać w laboratorium. Gabinet był dla niej niepraktyczny. Ale był, i stał pusty. Duży, przestronny, w drewnie, jedynie z biurkiem i szafą. Nic tu nie było, martwe pomieszczenie. Ma być oddane innemu wykładowcy, ale póki co – jest jak jest

Offline

 

#2 2012-12-19 16:06:39

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Na lądowisku przed placem uniwersyteckim wylądował powietrzny aerobus, który kursował na tej trasie dosyć regularnie, przywożąc studentów, któych nie stać było na taksówki lub własne aerowozy. W tym tłumie przeróżnych istot śpieszących na zajęcia była również Leri, która dzisiejszego dnia ubrała się bardziej odpowiednio: w jasne, dopasowane spodnie z syntetycznego materiału, do tego biała bluzka i damska marynarka wykonana z tej samej tkaniny co spodnie. Taki zestaw. Żadnej torebki przy sobie nie miała, a za jedyny dodatek do jej ubioru robił naszyjnik wykonany z rzemyków oplatających mały, zielono-biały kamyk.
Włosy miała rozpuszczone, więc po wyjściu na plac rozwiał je wiatr, co przeszkadzało nieco osobom idącym obok niej, ale zabraczka na to nie zwracała uwagi. Kierowała się ona do gabinetu dr Stome, gdzie miał czekać na nią Sisco. Miała dla niego wieści o jego siostrze. Niedawno odwiedziła ją w szpitalu, wypytując ją o zdrowie. Wśród lekarzy również przeprowadziła mały wywiad (w tym przedsięwzięciu pomógł jej fakt, że była Jedi). Wszystkie te informacje chciała przekazać Sisco, by się nie musiał martwić o siostrę.
Drogę do wspomnianego wcześniej gabinetu pokonała w miarę szybko, nie zatrzymywała się nigdzie ani też nie skupiała się na podziwianiu piękna budynku. Zrobi to w drodze powrotnej... może i nawet na jakiś wykład się załapie w charakterze wolnego słuchacza.
W końcu po przemierzeniu wszystkich korytarzy stanęła przed drzwiami do gabinetu i bez większych ceregieli weszła do środka, ciekawa co zastanie w środku.

Offline

 

#3 2012-12-19 16:13:39

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Po wejściu do środka objawiło jej się... biurko. Wielkie biurko typowe dla urzędników lub właśnie – w gabinetach profesorów uniwersyteckich. Z tym ze takie biurko zazwyczaj stoi w pewnym oddaleniu od drzwi no i.., stoi. Tutaj biurko leżało skosem niemal tuz przy drzwiach, na blacie, nóżkami do góry. Patrząc dalej, za biurko, pod scianą koło regału stała olbrzymia maszyna na dwóch nogach, kierująca teraz działami umieszczonymi po obu stronach łba prosto „w oczy” zabraczki. Pięknie się komponował swoją czernią z głębokim brązem ścian. Jedynie szyny nóg odchodzące po ukosie do tyłu od kolan miały kolor stalowy. Siscowi widać wystrój pomieszczenia się nie spodobał – biurko zostało wyniesione a teraz czas na regał.
Jednak zobaczywszy goscia – chwile jeszcze stał,a  potem – mruknął przyjaźnie, dając znać ze rozpoznał, i powolnym człapaniem na niskim pułapie i z  działami „przy sobie” ruszył by ją powitać


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#4 2012-12-19 16:23:15

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Biurko wyraźnie zaskoczyło zabraczkę, bo stanęła jak wryta, zamrugała parę razy, marszcząc przy tym podejrzliwie czoło, co wyglądało dosyć zabawnie dla kogoś stojącego z boku. Następnie Leri podniosła wzrok i zobaczyła Sisca, który coś tam kombinował z regałem. Złapała się więc za boki i zrobiła nieco srogą minę.
- Siscooo... możesz tak przemeblować ten gabinet?
Domyślała się, że raczej nie bardzo, bo jeśli tak to pewnie ktoś by mógł pomóc przy przemeblowaniu. A nie ładnie tak samemu coś zmieniać w pokoju, który należał do kogoś innego. Pani doktor pewnie się podobał.
Ale widząc jak "maluch" się do niej zbliża by się powitać, to trochę się rozchmurzyła i okrążyła wywrócone biurko.
- Cześć Sisco... chodź tutaj, musimy o paru rzeczach porozmawiać.
Uśmiechnęła się w końcu, by go nie zniechęcić do rozmowy. Pomyśli jeszcze, że go chce opieprzyć za coś.

Offline

 

#5 2012-12-19 16:32:53

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Cokolwiek było tego powodem – raczej nie wiedział, ze nie może. W starym salonie tez były ślady takiej działalności. Prawdopodobnie była to po prostu zabawa, chyba zaczęta niedawno bo mebel nie był jeszcze poobijany – za to podłoga odrobinę porysowana, można było sobie wyobrazić gdzie i jak upuścił to biurko. A kiedy zastała go „uwaga wychowawcza”, zatrzymał się, łeb spuścił, ale czy wziął sobie do serca to – trudno powiedzieć.
Później ruszył znowu aż do celu i ufnie się przytulił. Nie wyglądał na wystraszonego czy zmęczonego badaniami, więc jednak – nic mu nie zrobili. Prócz oczywiście zamknięcia w gabinecie gdzie był wystawiony na pokuszenie zabawy meblami.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#6 2012-12-19 16:39:46

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Leri spokojnie podeszła do niego by się przywitać, a więc poklepywać go po jego metalowej skórze, nieco się "przytulić" i tak dalej. Trwało to kilka długich chwil, podczas których mógł on usłyszeć takie pochwały jak "dobrze wyglądasz" czy pytania w stylu "i jak tam? Dobrze cię traktowali". Następnie przyszła pora na małą pogadankę.
- Powiedz mi, czemu przewróciłeś biurko? Nie podoba ci się?
By utrzymać jako taki kontakt wzrokowy cofnęła się nieznacznie, by Sisco mógł lepiej ją obserwować, a ona mogła lepiej objąć wzrokiem jego potężną sylwetkę. Wbrew pozorom po jego zachowaniu i ruchach można było wiele wyczytać o jego aktualnych emocjach i myślach, a Moc pozwalała jedynie wyczuć jego nastrój gdy kierowały nim silniejsze emocje. W stanie uspokojenia ciężko było cokolwiek odczytać z jego aury.
- Sisco, ten gabinet nie należy do ciebie i nie powinieneś niczego tutaj zmieniać. Gdy dostaniesz swój pokój, to go będziesz mógł urządzić jak będziesz chciał, ale teraz musisz nieco się powstrzymać, dobrze? Biurko przesuniemy tam, gdzie nie będzie ci przeszkadzać. A jakby ktoś się pytał czemu jest obite, to był to wypadek, dobrze?

Offline

 

#7 2012-12-19 16:48:21

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Wyglądał może i fizycznie bez zmian ale – z kurzu go wytarli. Był teraz bardzo intensywnie czarny – wyglądał groźniej. No i lepiej. Jakby to powiedzieć – jak nówka. Mimo zdartego lakieru po upadku na chodnik. Mruczał i odpowiadał krótkimi zwrotami, cieszył się, ale nie wykazywał przeemocjowania, nic w rodzaju „zabierz mnie stąd”. Na razie się nie nudził, ale jak zostanie tu dłużnej to będzie problem. Zacznie się nudzić i uciekać. Oczywiście po rozebraniu na drzazgi mebli dostępnych w  gabinecie.
Kiedy przyszła pora na wychowawczą rozmowę, wyraźnie ;podążał” wzrokiem i był skupiony. Ale nie ruszał się, co tez podchodziło pod skupienie. Po prostu słuchał i przetwarzał coś nowego. Może i miał trudną przeszłość, ale chyba zwrotu „nie wolno” to mimo wszystko za często nie słyszał...
I tak stał, słuchał, myślał, az w końcu powiedział, jak było. A odpowiedź była lakoniczna
- Bo mi się nudziło
Zamknęli dzieciaka w pustym pokoju, żadnej zabawki nie dali i co miał robić? Ale chciał współpracować. W sumie – wychowanie to była nowość, a nowości są ciekawe.
- Dobrze. Juz nie będę zaczepiał biurka...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#8 2012-12-19 17:40:59

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Bardzo dobrze, że słuchał, pozwoli to im wszystkim oszczędzić masę kłopotów. Leri trochę obawiała się tego, że Sisco może zacząć grymasić, kaprysić i w ogóle. Taki zbuntowany dzieciak. Dużo się o tym słyszało w holonecie, bo własnych doświadczeń to zabraczka nie miała zbyt wielu. Mogła jedynie na własnym przykładzie o czymś mówić, a skoro sama w dzieciństwie do najpokorniejszych nie należała, to obawiała się, że z Sisciem będzie podobnie.
- Dobrze... biurko zostaje. Zaraz je gdzieś przeniosę. A potem pomyślimy nad tym, by ci już nudno nie było
Powiedziawszy to westchnęła i odwróciła się w stronę nieco zmaltretowanego biurka. "Wszystko po kolei" powtarzała sobie w myślach, gdy wyciągnęła przed siebie prawą rękę, skupiając się jednocześnie na własnej energii oraz na meblu, na który chciała zadziałać. Używanie Mocy wymagało skupienia i koncentracji, im trudniejsze zadanie tym bardziej trzeba było się wyciszyć i koncentrować. Biurko nie powinno być bardzo ciężkie, ale trzeba było uważać, by go nie uszkodzić.
W końcu mebel uniósł się w górę, następnie powoli się obrócił.  Leri cały czas kontrolowała wszystkie jego ruchy. Przeniosła ono biurko gdzieś pod ścianę, tak by nie przeszkadzało.
- Uff... no to co teraz?
Mruknęła, gdy biurko osiadło na ziemię a ona miała już czas by poświęcić swą uwagę Sisco.

Offline

 

#9 2012-12-19 18:02:22

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Na dobra sprawę dojrzewanie miał przed sobą, będzie wymagał wychowania, bo wychowywany nie był. A przynajmniej nie pamiętał wychowania z domu rodzinnego. Od ostatniego kasowania nie pamiętał nic, tylko życie w droidzim ciele poza domem rodzinnym z obcymi ludźmi którzy wydawali polecenia i żądali posłuszeństwa. Nie wiadomo jak to robili, ale skutecznie, bo Sisco był karny. Słuchał się, ale nie rozumiał. Nie wiedział, ze nie można „czynić rozboju”, jak gdyby nigdy nic przyznał ze bawił się biurkiem bo mu się nudziło.
Kiedy używała mocy, trochę się niepokoił co ona w kontakcie z owa energią podczas meblowania mogła odczuć. Ale nie wpadł w panikę, nie próbował nawet uciekać. Kiedy zaś zapytała Sisco najpierw mruknął a potem nagle zrobił dobrze znane fu, i to odwracając bardzo gwałtownie łeb, kierując go od razu ku górze. Kiedy Leri za nim podaży wzrokiem, dojrzy ze cos między regałem a sufitem, w szparze o szerokości 40cm się rusza. Mógł go wcześniej nie poczuć, bo tuż za ściana kłębiła się masa istot. Ale jak już ta istota została odkryta, odezwała się głośniej
- Proszę pani... ratunku!


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#10 2012-12-19 18:15:02

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Gdy została ofukana to tylko cicho prychnęła i spojrzała wyczekująco na Sisco, no bo o co chodzi? Nie podobało mu się, gdzie postawiła biurko czy co? Przedtem na nią nie fukał.
Nieco zdezorientowana Leri patrzyła na to co wyczyniał jej podopieczny następnie podążyła wzrokiem za jego łbem. No i patrzyła na jakąś istotę, zastanawiając się, ską się ona tam wzięła i czemu wcześniej jej nie zauważyła.
- Hej... spokojnie, nie bój się. Sisco jest bardzo grzeczny, nie zrobi ci krzywdy
Mówiąc to wyminęła jego wielkie, droidzie ciało, poklepując go uspokajająco po boku. Chciała by został na miejscu, ale nie wiedziała, czy zrozumie jej intencję. Zabraczka podeszła powoli do regału i tej tajemniczej istoty.
- Nie bój się... w razie czego możesz schować się za mną, ale na prawdę nic ci nie grozi. Powiedz mi, jak masz na imię?

Offline

 

#11 2012-12-19 18:35:32

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Tylko że to nie ona została ofukana a ten ktoś na górze. Na niego Sisco wyraźnie fukajaco reagował. A tam rzeczywiście między regałem a sufitem ktoś był. To była futrzasta istota, nie szczególnie widoczna, ale po dłuższym przyjrzeniu dało się rozpoznać elementy ewoka.
Tak, wiem, słodki jest, ale chyba ma kłopoty z emocjami – zażartowało stworzenie. W mocy czuć było, ze mimo ogromnego idealizmu i dobrych chęci – boi się Sisco. Z resztą ten fukał na niego.
Sisco reagował poprawnie, został na miejscu, ale nie wiadomo, kiedy nagle zapragnie się przemieścić. Póki co był równie zaciekawiony co Leri.
- Ja jestem seminarzystą doktora Jamesa – odpowiedział głosik z regału – Nazywam się Deil. Mogę zejść? Upilnujesz go? Jesteś jedi, więc chyba tak. Spędziłem tu całą noc, trochę mnie boli krzyż...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#12 2012-12-19 18:45:35

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

- To jeszcze dziecko, ciekawski jest po prostu.
Stanęła w obronie Sisco, ale głosu w ogóle nie podnosiła. Starała się załagodzić sytuację, bo jemu wyraźnie nie podobała się obecność ewoka tutaj, dlatego fukał. Póki co też słuchał się jej, ale nigdy nie wiadomo kiedy zapragnie zmienić pozycję lub coś.
- Spokojnie, możesz zejść... i czemu spędziłeś tutaj całą noc?
Leri wyraźnie była zaskoczona tym faktem. Co on tutaj robił przez ten czas? No i czemu nie wyszedł sobie? Czyżby tak bardzo bał się Sisca, że siedział
tutaj bez ruchu? Biedak...
- PRzy okazji jestem Lerienne, a to jest Sisco. Przywitaj się z panem Deilim
Mówiąc to odwróciła się do niego, zachęcając go uśmiechem do rozmowy z nieznajomym.

Offline

 

#13 2012-12-19 18:56:00

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

- Ale przy tym przyznasz, ze strasznie wielki. I przez to trochę niebezpieczny,a  ja nie jestem jedi tylko biednym, małym misiem studenciakiem.
Widać było jak powoli zmienia pozycje, spuszcza najpierw nogi, a potem – zsuwa się zgrabnie jak chomik – po krawędzi szafki. I chyba nawet bardziej przypominał chomika niż miska. Zaczął otrzepywać ciemne futerko. Na głowie miał jaśniejszy „irokez”. Jakiś fryzjer musiał się napracować przy tej fryzurze.
Sisco oczywiście zaraz zaczął fukać, ale jeśli Leri sięgnie pamięcią do dnia wczorajszego to zauważy, ze on tego fukania się nauczył i stosował, bo to działało i najwyraźniej go bawiło. Jak się fuka a inni uciekają – fajne takie. I im więcej ucieczek na fukanie tym bardziej zapada zły narów.
- My się znamy... o, i znowu to robi! – ewok cofnął się pod ścianę, gotów znowu wspinać się na szafkę.
- Jak tu się dostałem? To przez doktora Jamesa! Owszem, chciałem, ale to długa historia i tak najprościej ją skrócić. Sisco, nie rozumiesz, ze ja się ciebie boje?! – nawet krzyknął, ale nie śmiał nawet kroku do przodu postawić. Mówienie o swoich uczuciach innym jest dobre jeśli mamy do czynienia ze stabilnym rozmówca, jak na przykład Leri. Sisca wcale to nie wzruszało.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#14 2012-12-19 19:08:32

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

- Jest wielki, ale przy tym bardzo łagodny
Starała się przekonać ewoka do tego że Sisco wcale nie jest groźną, niebezpieczną bestią a bardzo miłym chłopcem zamkniętym w ciele droida. No ale niestety nie każdy mógł to wyczuć, a droidzią naturę zauważa się pierwszą. A ona jest troszeczkę przerażająca, zwłaszcza ten czarny kolor nie ułatwia sprawy. Jest troszkę złowieszczy.
Leri obserwowała schodzącego Deila, mając jednocześnie oko na Sisco, tak by ten nie próbował przestraszyć ich futrzastego znajomego. Niestety ten znowu zaczął fukać, więc zabraczka musiała go trochę uspokoić. Zwróciła się więc do niego bardziej surowszym tonem a z jej twarzy zniknął uspokajający uśmiech.
- Sisco, przestań. Deli się przez ciebie boi. Chcesz, by wszyscy się ciebie bali, czy może wolisz mieć nowych kolegów?
Ewok pewnie zaprotestuje, bo on raczej nie wyglądał na kogoś, kto chciałby zaprzyjaźnić się z wielkim, przerażającym droidem.
- Przepraszam za niego. Nauczył się fukać na funkcjonariuszy CSB i teraz chyba próbuje wszystkich tak "zastraszać". Powiedz mi więc, czemu tutaj zostałeś?
Dopytywała się Leri, stając między Sisciem a małym ewokiem. Tak by obaj poczuli się bardziej pewnie.

Offline

 

#15 2012-12-19 19:24:54

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Gabiner dr. Luizy Stome

Sisco się cofnął o pól kroku by utrzymać komfortowy do patrzenia dystans, ale nie odpowiedział. Chyba znowu przetwarzał informacje. Póki co fukanie było zabawa, myślenie perspektywiczne własnym rozumem (nie myśleć z myśleniem systemowym) dopiero się rozwijało. Musila to jednak sam przemyśleć. Zrezygnować z fukania na rzecz przyszłości, czy może skupić się na tym co jest tu i teraz?
Do rozważenia.
- tak się domyślałem, ze to jakaś wyuczona reakcja, ale jednak wiesz – on jest... no wiesz sama. Ja nie chce nikogo ranić słowami – Bardzo szybko zaczął wykonywać łapkami czynności porządkowania futerka, strzepując z siebie kurz. Wyglądał jak myjący się chomik, ale szybko skończył, wtedy dopiero podniósł główkę i ukazały się wielkie piękne czarne lśniące oczęta.
- Tak, grzeczny Sisco. Nie fukaj już, ja na ciebie nie fukam... – i do Leri – Miło mi poznać. Takie, niefortunne poznanie. Okej, no to było tak
Zaplótł wutrzane przedramiona na piersi aż mu się zrobił wicherek na obojczykach.
-Ja u pana doktora Jamesa pisze licencjata, wczoraj późno kończyłem zajęcia a dziś miałem mieć seminarium. Wyszedłem z sali, patrze,a  tam doktor James! Myślę sobie mam farta, zostawię mu dzisiaj prace i nie będę musiał się jutro z rana zrywać! To go zagadnąłem, zaczęliśmy gadać, i zapytałem go czemu jest na uczelni tak późno, no z ciekawości, a on mi mówi ze ma taki ciekawy przypadek, ze mógłbym pomyśleć nawet by go dodać do pracy. Więc się zaciekawiłem i pogadaliśmy o nim więcej. O Siscu. James powiedział ze może mi go pokazać dzisiaj, bo on chyba się nudzi. To poszedłem z nim, przedstawił mnie, rzeczywiście słodki był... Postanowiłem ze posiedzę sobie z nim, może góra pól godzinki, zamiast stać na śmierdzącym przystanku. To doktor pozwolił i powiedział żeby drzwi nie blokować. Miałem szybko wyjść. Ale jak tylko doktor wyszedł to on... no, wgonił mnie na tą szafkę...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.cycling-manager.pun.pl www.naszaf.pun.pl www.scaniatransportvs.pun.pl www.battlecraft.pun.pl www.najciekawsze.pun.pl