Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2012-12-12 17:38:05

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

Wchodzi się od razu do pokoiku gdzie na jednej ścianie znajduje się strefa wypoczynkowa – sofa, fotel i mały stoliczek z kawałkiem miejsca na wypicie herbaty, jednak 70% zajęte zazwyczaj jest przez przenośny komputer biurowy który nie jedno już przeszedł ze swoim panem, kilka arkuszy papieru zapisanych odręcznie oraz dalej – poukładane jedno na drugie dyski pamięci, poetykietowane kolorowymi kartkami z nazwiskami. A pomiędzy tym wszystkim siedzi często bury kot.
Nad drzwiami tegoż pokoju na specjalnej półeczce dwoje ludzi z  serialu rozmawiało ze sobą na emiterze holoodbiornika dzielącego przestrzeń życiową z rośliną która przypominała bluszcz, listki ma mizerne i chyba tylko dzięki panującej tu energii Mocy w ogóle rośnie.
Druga ściana to strefa kuchenna – krótki blat, lodówka, kuchenka, mały zlewki, inne artykuły, mnóstwo haczyków do zawieszania przyborów, ogólnie ciasnota. I choć James nie jest szczególnie pedantyczny, to tu musi pilnować porządku, bo raz nie dopilnuje i już nie da się wejść.
Z pomieszczenia tegoż, naprzeciwko lodówki  a  tuz za sofa umieszczone we wgłębieniu drzwi prowadzą do łazienki, gdzie oprócz kibelka i prysznica jest też pralka, szafka, lustro i umywalka a pod sufitem tak zwana suszarka na ubrania i zawsze jakieś skarpety tam wiszą.
By dostać się do sypialni należy otworzyć drzwi które widoczne są jak tylko się wchodzi. Tam znajduje się wiecznie rozłożona kanapa, zasłana kocem, szafa i regały wypełnione szpargałami. Sypialnia jest bardzo ciasna, James w niej gości nie podejmuje, bo ledwo się idzie ruszyć między regałami a łóżkiem.
Ściany mieszkanka jak i sufit wyłożone sa drewnopodbnymi panelami. Podobnie podłoga. Ale choć panele są dość jasne a światło emituje naturalne, to i tak mieszkanie wygląda jak nora

Ostatnio edytowany przez James (2012-12-12 18:37:30)

Offline

 

#2 2012-12-12 17:50:26

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

Od spotkania z Haze i Sisco minął dzień. Leri w tym czasie uporała się z kilkoma pomniejszymi sprawami a następnie zdobyła kilka najbardziej potrzebnych informacji. Przede wszystkim musiała skontaktować się z przełożonym Zakonu na Coruscant, a więc z mistrzem Jamesem. Droid protokolarny enklawy poinformował ją, że barabel udał się już do swojego mieszkania, więc zabraczka udała się pod wskazany adres.
I tak zjawiła się w odpowiedniej monadzie, od razu wzbudzając mieszane uczucia obsługi. Przede wszystkim Leri ubrała się bardziej swobodnie, a więc założyła spódnicę, którą kiedyś sama zrobiła. Krzykiem mody nie można jej było nazwać, bo zrobiona była z różnej długości paseczków skóry i wytrzymałych tkanin, nie zszytych ze sobą, przez co wyglądały jak długie zwisające żałośnie falbanki. Pod tą "spódnicą" generalnie nic nie miała, więc widać było jej gołe nogi. Do tego założyła workowatą tunikę - rękawy ściśle przylegały do jej ramion a reszta tkaniny swobodnie opadała i marszczyła się. Na głowę narzucony miała kaptur, którego krawędź sięgała jej aż do czoła, więc ukrywał on rogi, chociaż i były widoczne zza tkaniny.
Zabraczka dotarła w końcu pod wskazany adres i użyła przycisku przy drzwiach, by zadzwonić. No i czekała.

Offline

 

#3 2012-12-12 17:59:46

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

Trudno tu było trafić, miału się wrażenie bycia w mrowisku, co kilka kroków drzwi, kolejny korytarz, za każdymi drzwiami w  mocy echo kilku żyć. Było to przygnębiające. Taki ścisk, zero kawałka ziemi dla siebie. Smętnie sunące droidy czyszczące wiecznie klejąca się podłogę. Klaustrofobia wdziera się do mózgu wszystkimi otworami w czaszce. W końcu jednak jedi znalazła. Za drzwiami zaśpiewał ptaszek, widać Mistrz miał zmodyfikowany dzwonek
- Momencik! – Odezwał się zza drzwi męski, trochę charkotliwy głos, sugerujący jakaś gadzią rase. Zaraz tez usłyszeć mogła charakterystyczny dźwięk odbezpieczania magnetycznych zamków, i drzwi wsunęły się w jej prawo, a za nimi na tle nieco norkowatego M2 pojawiła się postawna gadzia sylwetka barabela. Z twarzy przynajmniej, bowiem koszula z logo popularnej marki chipsów i dresy nie szły w patrze z wizerunkiem rasy. Z wizerunkiem mistrza jedi też nie. Ale z drugiej strony Leri także nie wyglądała na typowego rycerza jedi, a to, ze nim jest Hakon wyczuł od razu

Offline

 

#4 2012-12-12 18:06:09

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

Leri czuła się tu strasznie nieswojo, preferowała żywe planety, lasy, równiny, jeziora... w końcu wiele lat spędzała w towarzystwie różnych prymitywnych plemion. Zabawne jak bardzo można tęsknić za uczuciem żywej trawy pod stopami czy porannej rosy zalegających na skórze. Zabraczka otrząsnęła się z tych myśli i czekała, chociaż dzwonek w mieszkaniu mistrza raczej znowu zachęcał do wspomnień.
W końcu jednak drzwi się otworzyły a przed nią stanął barabel, który z twarzy pasował do bazy danych Zakonu, ale co do reszty to już nie bardzo. Co od razu spodobało się Leri, co widać było po jej uśmiechu pełnym aprobaty.
- Ładna koszulka. I ekhm... witaj mistrzu, jestem Lerienne Dantierri, rycerz Jedi. Mogę wejść? Chciałabym z mistrzem zamienić kilka słów, jeśli o nie kłopot
Oczywiście też pokłoniła się barabelowi i w ogóle, zachowując wszystkie te tradycje Zakonne.

Offline

 

#5 2012-12-12 18:23:41

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

Mistrz  zas zdał się w pierwszej chwili odczuć pewien dysonans, jakby coś mu się nie zgadzało, nie wykluczył, ze wkręcany jest, ale porzucił ów myśli gdy dziewczyna się przedstawiła. Nie, nie kojarzył ani twarzy, ani nazwiska, a  to mogło oznacza tylko jedno  -nie była tu oficjalnie, nie przybyła do enklawy zameldować się. Mogła nie być jedi – do Jamesa przychodzili różni ludzie, w tym szczątkowo mocowładny, ale to była aura jedi, ta stojąca pod jego drzwiami.
Popatrzył chwile jeszcze badawczo dziwnie pustym wzrokiem, po czym uśmiechnął się, a uśmiech ów zaznaczył lekkim rozbieleniem pooperacyjne blizny.
- A dziękuje, to jedno z moich trofeów, trzeba było wysłać pięć kodów kreskowych z chipsów by wyjechać na wycieczkę na Alderaan. I wygrałem nagrodę pocieszenia. Zapraszam
Pogodnym głosem przedstawiwszy historię koszulki, zaprosił ją do środka, do ciemnego mieszkanka całego w drewnopodobnym panelu. Na podłodze już te wymienić by się przydało, bo zdeptane. Oświetlenie niby barwy naturalnej, ale i tak ciemno. Okien nie ma – mieszkanko w sercu monady, cóz chcieć. Niektórzy zakładali imitacje okien, mistrz James widać nie...
- Lerienne Dantierri? Chyba cię nie kojarzę z enklawy... No dobrze, nie mam wybitnej pamięci fotograficznej, ale te dwadzieścia sześc osób to jakoś zapamiętuje... – zagadnął od razu, prowadząc ją do pokoiku, gdzie na jednej ścianie znajdowała się strefa wypoczynkowa – sofa, fotel i mały stoliczek z kawałkiem miejsca na wypicie herbaty, jednak 70% zajęte było przez przenośny komputer biurowy który nie jedno już przeszedł ze swoim panem, kilka arkuszy papieru zapisanych odręcznie oraz dalej – poukładane jedno na drugie dyski pamięci, poetykietowane kolorowymi kartkami z nazwiskami. A pomiędzy tym wszystkim siedział bury kot i wielkimi oczami wpatrywał się w Lori.
Nad drzwiami tegoż pokoju na specjalnej półeczce dwoje ludzi z  serialu rozmawiało ze sobą na emiterze holoodbiornika dzielącego przestrzeń życiową z rośliną która przypominała bluszcz, listki miała mizerne i chyba tylko dzięki panującej tu energii Mocy w ogóle rosła.
- Usiądź, rozgość się. Zrzuć tą torbę na ziemie... – na sofie leżała torba, na zakupy (i chyba jeszcze z zakupami) w typie eko, czyli taka szmaciana, z nadrukiem uśmiechniętej, żółtej emotki.
Jedi przy aneksie kuchennym odpalił wyglądający jak statek kosmiczny czajnik, i wyciągnąwszy spod stoliczka podrapaną przez kota pufę, usiadł naprzeciwko.
- No słucha, co takiego dusze sprowadziło? Bo raczej nie nie wyglądasz na kogoś komu wielkomiejskie życie szczególną sprawia przyjemność

Offline

 

#6 2012-12-12 20:02:33

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

Wygląd faktycznie miała taki nie jedi, począwszy od ubrania (przez niektórych uznawany za bardzo frywolny) po czerwony tatuaż zajmujący połowę jej twarzy. Reakcja mistrza Jamesa była więc bardzo zrozumiała, choć nie dawał po sobie tego poznać. Leri bardzo zainteresowały jego oczy, które wyglądały na sztuczne. Wpatrywała się w nie przez dłuższą chwilę, co mogło być dla barabela nieco niekomfortowe, bo się z tym nie kryła.
- No to może następnym razem mistrz będzie miał szczęście
Odrzekła pogodnie i weszła do mieszkania, przy okazji ujawniając "mankament" jej spódnicy, bowiem gdy stała to generalnie wszystko zasłaniała, ale gdy tylko zabraczka zaczęła się przemieszczać to od razu pojawiły się na widoku jej gołe nogi. Na stopach miała co prawda mocno już znoszone skórzane buty, ale po zamknięciu drzwi je zdjęła, więc do głónego pomieszczenia weszła na bosaka.
- Nie meldowałam się w Enklawie. Przybyłam na Coruscant niedawno, incognito. Chciałam poobserwować życie mieszkańców miasta. Ostatni raz byłam tu sześć lat temu, tuż po oblężeniu... ładny pokoik, przytulny
Skomentowała gdy tylko weszła do pomieszczenia. Z ciekawością rozglądała się po pomieszczeniu, które nie wyglądało jakby zamieszkiwał je mistrz Jedi. Było bardzo zwyczajne. Przeciętne wręcz. Kolejny plusik dla Jamesa.
- Dobrze
Leri zrzuciła torbę na ziemię i usiadła, wygodnie na sofie. Jej niesforna spódnica znowu odsłoniła jej nogi (zgrabne, z wyraźnie zarysowanymi mięśniami), jednak jej to w ogóle nie przeszkadzało. W końcu przybył mistrz.
- No tak średnio je lubię, ale nie przeszkadza mi aż tak. W każdym razie chciałam porozmawiać o pewnej niezwykłej rodzinie, którą spotkałam niedawno. W dużym skrócie... spotkałam pokrzywdzonego przez los młodzieńca zamkniętego w ciele droida i jego siostrę. Żyją w biedzie na niższych poziomach.

Offline

 

#7 2012-12-12 20:14:12

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

Incognito względem ludności możemy być zawsze, jednak gdyby cos ci się przytrafiło, to zamiast pomóc od razu najpierw tracilibyśmy czas na zastanawianie się gdzie jesteś. Czasy są niespokojne *zwrócił uwagę, nie dlatego ze był służbistą z dlatego, ze tak myślał. Na wpatrywanie się sobie w oczy nie zwrócił zbytnio uwagi, widać to się zdarzało, ale zaraz sam odebrał co jego, bo zaczął ukradkiem zerkać na spódniczkę, bo to takie ciekawe i takie... no, wiadomo. Ale mistrzom jedi, w jego wieku – nie wypada.
Przytulny? Może, ale czy ładny. Szczerze mówiąc – niewiele tu przebywam, moc przerzuca mnie jak dziecko klocki między wiaderkami, raz tu łeb obije, raz tam noga stłukę. I pewnie dlatego wszystko to jeszcze działa
*Siedział juz teraz na pufie, dzielił ich stół, czajnik zaczynał bulgotać, a James słuchał, mrużąc lekko dziwne oczy. Nie zdziwił się jakoś szczególnie usłyszawszy o rodzinie. Rodzina w biedzie – przykre, ale dość powszechne. Nawet jak w tej rodzinie jest cyborg. Skinął jednak głową, ze słucha, niech Leri mówi dalej*

Offline

 

#8 2012-12-12 20:32:40

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

- Potrafię o siebie zadbać. Poza tym ostatnie kilka lat spędziłam pośród prymitywnych plemion Rubieży i trochę odwykłam od sztywniejszych reguł rządzących tą galaktyką.
Odpowiedziała spokojnie, dobrze wiedząc że jej postępowanie nie spotka się z aprobatą mistrza. Ostatecznie miała zamiar się zgłosić do enklawy, ale nieco później. Planowała dać sobie kilka dni wolnego na szwendanie się po okolicy. No ale jej plany zostały nieco pokrzyżowane. Przy okazji Leri wyłapała też spojrzenia mistrza na jej niesforną część garderoby. Z promiennym i nieco łobuzerskim uśmieszkiem postanowiła wyjaśnić tą kwestię.
- Sama ja zrobiłam kilka lat temu. Wiem, kiepska ze mnie krawcowa, ale i tak lubię tą powiedzmy "spódnicę", choć wiele osób przyprawiam nią o zawał. Zwłaszcza mistrzów
Przy okazji zabraczka sięgnęła do kaptura i zdjęła go z głowy, odsłaniając dumnie sterczące z głowy rogi oraz biegnące pomiędzy nimi blond włosy. Dzisiejszego dnia powiązała je sobie w kucyki, które było widać z tyłu, gdy niesfornie sterczały gdzie chciały.
- Fakt, Moc rzuca nas w różne strony... i myślę, że to ona sprawiła że trafiłam właśnie do nich. Dobrze wiem, że wiele jest takich potrzebujących osób z tragiczną przeszłością... jednak ten biedny chłopiec miał zostać Jedi, jednak sithowie napadli konwój jego i jego opiekunów. Gdy zorientowali się ze nie jest człowiekiem to okaleczyli go i zostawili. Rodzina się nim zaopiekowała a potem znaleźli rozwiązanie - cyborgizacja. Nie jest to straszne, wiem. Ale na Moc, temu chłopcu potem wykasowali pamięć. Kilkakrotnie... gdy o tym pomyśle
Leri rzadko traciła panowanie nad sobą, ale gdy myślała o Sisco i o tym co mu zrobili to mimowolnie wzbierał w niej gniew. Potrzebowała potem chwilę spokoju na rozluźnienie się i kontynuowanie rozmowy.
- Cóż, uciekł z siostrą ze swojej planety i wylądowali tu. Oni tu nie należą mistrzu... a dolne poziomy... byłam tam, widziałam wszystko na własne oczy. Gdy szabrownicy ich znajdą to biedaka rozbiorą na części a jego siostrę zabiją. Dlatego przyszłam zapytać o poradę, jak można im pomóc? Jakiś program socjalny czy coś. Lata przebywałam poza Republiką, nie orientuję się w tej martwej dżungli.
Zakończyła smętnym głosem. Była w sumie bezradna, bo nie miała punktu zaczepienia. Chciała dziś coś załatwić w urzędzie, ale to było trudne bo nie znała wszystkich przepisów, a nim by doczytała je to by minęły dni.

Offline

 

#9 2012-12-12 20:45:39

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

- No a nie zimno ci w niej? – zapytał pytaniem bardzo praktycznym już darując sobie uwagę „pęcherz sobie przeziębisz”. Na Couruscant są przeciągi, zupełnie inny klimat niż tam, gdzie takie spódnice nosi się zwyczajowo.
Później już porzucili temat spódnicy i James siedział, słuchał, z łokciami opartymi o blat stolika. Czajnik pstryknął już dawno, oznajmiając ze ugotowała się woda, ale on nadal siedział, patrzył przed siebie, myślał i słuchał. I kiedy skończyła, nadal siedział, myślał, dumał...
W swoim życiu wiele okropności widział, o wielu tez inni mu opowiedzieli. Także o kasowaniu pamięci żywym istotom. Pracował nawet z takimi przypadkami.
- Doraźnie można ich umieścić w zamkniętym zakładzie dla uchodźców, da im schronienie na trzy tygodnie, według przepisów. To czas na załatwienie formalności, muszą wystąpić do urzędu o obywatelstwo, uzasadnic, przekonać. Przez ten czas powinni znaleźć zatrudnienie, lub podjąć naukę, jeśli są nieletni. Trochę latania. Powiedz o nich cos więcej. Jaka to rasa?
Niby w Republice dyskryminacji nie było ale wiadomo – każdy urząd chętniej pomoże twilekom niż trandoshianom.
- i rozwiń proszę kwestię „miał być jedi”. Ma potencjał w Mocy? Jak to wygląda

Offline

 

#10 2012-12-12 21:14:37

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

- Nie, mam większą tolerancję na zimno niż ludzie... i barabelowie. Ale dziękuję za troskę
Kilkakrotnie słyszała już takie opinie: "nie zimno ci?" "Nie przewiewa cię?" czy może "nie wygodniej będzie w zwykłych ubraniach?" ale jakoś nigdy nie była przekonana do ich racji. A przewiać ją nie przewieje, bo miała ciepłą bieliznę i szorty, których nie było widać (na wypadek walki mogła szybko pozbyć się spódnicy, która by tylko przeszkadzała. A gołym tyłkiem wtedy wolała nie świecić).
- Wiem, dlatego przyszłam poprosić o poradę. Czeka ich dużo papierkowej roboty, ale chciałam im jakoś w tym pomóc, bo oni chyba nie pochodzą z przestrzeni Republiki, przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Haze, siostra i opiekunka cyborga Sisco kiepsko zna basic, jej brat lepiej ale to dzięki komputerom. Nie orientują się zaś w naszym świecie, dla nich wiele rzeczy jest nowe. Sisco poznałam gdy zabłądził wśród ciemnych uliczek i pomogłam mu znaleźć drogę
Leri co prawda nie wiedziała o nich zbyt wiele, ale Haze co nieco poopowiadała o ich przeżyciach, wielu rzeczy zaś można się było domyślić.
- Tak mi powiedziała Haze... że miał być Jedi. Ja początkowo nie wychwyciłam jego wrażliwości na Moc, ale po głębszym badaniu aury dostrzegłam potencjał w nim. Przeszkadzała mi jednak jego cyborgizacja no i uszkodzenia psychiczne jakich doznał.

Offline

 

#11 2012-12-12 21:21:26

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

{i w tej właśnie chwili zapikał komunikator Leri. Wiadomość tekstowa od: Sisco. Treść wiadomości: Ubezpiecz swój areowóz z LUX GALAX, jedyna taka spółka, maksimum wypłat!
Nie powinno to zabraczki zaniepokoić, takie teksty przychodziły od Sisco raz po raz}


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#12 2012-12-12 21:28:49

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

Musiał przyznać ze on tolerancję na zimno miał trochę słabszą, jednak przyzwyczaił się do klimatu Coruscant i choć inni barabelowie mogli by tu marznąc, on już nie.
Na sygnał komunikatora nie zareagował, w końcu każdy miał prawo dostać wiadomość. No a on musiał teraz chwile pomyśleć. Kilka chwil.
- Kasowanie pamięci zawsze zostawia zmiany w mózgu, większe, mniejsze, ale zostawia. Hmm... – wstał, by przejść się pod ścianę. Zawsze był kłopot z takimi indywidualnymi przypadkami, gdy sprawy nie załatwi kilka bonów wyżebranych u prywatnego przedsiębiorcy czy zorganizowanie zbiórki pieniędzy na protezę. Tu trzeba zacząć od zera, od wyrobienia obywatelstwa. Zdecydowanym plusem było samo dziecko, na to republika patrzy łaskawiej. To ze spoza republiki to już gorzej. Ale wazne ze nie pijaki.
Czy to możliwe byś przyprowadziła ich do mnie na uczelnię? Przeprowadzilibyśmy testy, badania, wystawiłbym opinię

Offline

 

#13 2012-12-12 21:41:10

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

Ich rozmowę zakłócił na chwilkę sygnał komunikatora, informujący o nadchodzącej wiadomości. Leri więc musiała podciągnąć fałdy tuniki odsłaniając typowo Zakonny pasek na ekwipunek. Nie miała tam jednak zbyt wielu rzeczy, komunikator, jakieś podręczne racje żywnościowe, trochę pieniędzy i podręczny medpack. Rzucał się w oczy brak miecza świetlnego, co było dziwne, gdyż Jedi nie licząc misji incognito zawsze nosili przy sobie swoją broń.
Zabraczka szybko przejrzała wiadomość i lekko się uśmiechnęła.
- O wilku mowa... wysłał mi jakąś tam reklamę
Mruknęła pod nosem a potem odstawiła urządzenie na bok, by móc skupić się na postaci mistrza i na tym, co on mówił. Z jego opinią się zgadzała, bo sama doświadczyła tego jak bardzo Sisco był uszkodzony... nie, to złe słowo. Skrzywdzony.
- Mogę tam do nich pójść i z nimi porozmawiać... lub mogę teraz się z nimi połączyć. Więc co mam zrobić mistrzu?

Offline

 

#14 2012-12-12 21:49:03

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

Zauważył brak świetlnego miecza, no ale pomyslał, ze ma go gdzie indziej lub chwilowo nie ma go, bo straciła, został zniszczony czy coś, zdarza się. Pamiętał nawet sytuacje, kiedy byli z Maciem na Tatooine i zaczęło robić się nieciekawie. James aktywował miecz, a Mac stoi. James spojrzał ku niemu, a ten krzyczy: tak, mistrzu. ZAPOMNIAŁEM! Zeby to jeszcze zapomniał ze statku,a  on zapomniał z zakonu...
Sytuacja śmieszna po fakcie. Ale James nikomu nie powiedział, by nie dobijać ucznia. A dał mu do wiwatu, co się u Jamesa rzadko zdarza.
Odwrócił się ku niej, spadając spojrzeniem na poręczny komunikator.
A połącz. Zawsze lepiej wiedzieć coś niż nie wiedzieć nic

Offline

 

#15 2012-12-12 21:56:25

Leri

Rycerz

Zarejestrowany: 2012-12-06
Punktów :   

Re: Mieszkanie Jamesa , Monada 1112, poziom 77, kwadrat AG, nr.lok. 888134

Zdarzały się różne sytuacje. Leri zaś w ogóle nie nosiła miecza świetlnego, zniszczyła go a kryształ z niego przerobiła na wisiorek. I tak nie umiała z niego korzystać, chociaż była Jedi. Po prostu przejawiała zadziwiający antytalent w tej kwestii i stanowiła zagrożenie zarówno dla siebie jak i dla otoczenia. Bezpieczniej było bez niego. Blastera też nie nosiła, miała po prostu Moc.
- Dobrze mistrzu, zaraz się z nim połączę. Wizji nie będzie, bo to połączę się z jego wewnętrznym holokomunikatorem
Przy okazji Leri nieco ulżyło, bo obawiała się, że James zapyta w jaki sposób dwójka obcych spoza Republiki ma dostęp do zasobów holonetu. Wtedy musiałaby albo skłamać (co by pewnie mistrz wyczuł) lub powiedzieć prawdę i otrzymać burę z powodu łamania prawa.
W każdym razie zabraczka wzięła do ręki komunikator i szybko połączyła się z Sisciem. Urządzenie położyła na boku, możliwie jak najbliżej barabela, tak by lepiej słyszał, no i by mikrofon mógł wychwycić jego głos, jeśli będzie chciał włączyć się do rozmowy.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wsti.pun.pl www.terania.pun.pl www.pnp.pun.pl www.fairytailgame.pun.pl www.mithril.pun.pl