Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2013-08-24 21:02:24

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Osiedle "Pogodne" w swej ofercie miało nie tylko bardzo tanie boksy mieszkalne dla najuboższych mieszkańców planety, ale również i dosyć drogie ale i luksusowe (jak na warunki Dolnego Miasta) apartamenty o sporym metrażu.
Taka oferta skusiła Artrusa by tutaj założyć swoją bazę operacyjną. Mieszkania na niższych poziomach nie przyciągają uwagi nikogo ze służb planetarnych a lokalne gangi zadowalają się płaceniem haraczu, nie wnikając w czyjeś sprawy. To pasowało Mandalorianinowi, który szukał ciszy i spokoju. Dlatego też wykupił jeden z apartamentów a następnie przystosował go do swoich potrzeb.
Salon i kuchnia pozostała w gruncie bez większych zmian. W salonie znajdowały się wygodne fotele i sofa - nic drogiego i ekstrawaganckiego, raczej skromne i w miarę przytulne. Do tego parę praktycznych mebli takich jak stoliki czy szafki. No i holoodbiornik. W kuchni zaś znajdowało się podstawowe wyposażenie AGD i kilka szafek, plus stolik na cztery osoby z krzesłami. W salonie stał jeszcze stół do posiłków dla wielu osób, ale był w gruncie rzeczy nie używany.
Łazienka również pozostała bez zmian - kabina prysznicowa, kibel, lustro, umywalka. Standard. No i w ścianę miał wbudowaną pralkę, z której korzystał często - wbrew pozorom.
Pozostały ty;lko dwie sypialnie. Pierwsza była typowo użytkowa - łóżko, szafa na ubrania, komoda, biurko i holokomputer. Do tego wygodny fotel i półka na różne holoksiażki i bibeloty.
Drugi pokój został całkowicie przebudowany. Drzwi wzmocniono i zabezpieczono hasłem. Samo pomieszczenie Artrus przekształcił w małą zbrojownię. Szafki pancerne skrywały różne rodzaje broni - od konwencjonalnej poprzez blastery i kończąc na broni białej i granatach. W kącie stał stojak na jego beskar'gam, a w pobliskiej komodzie znajdowały się wszelkie niezbędne rzeczy do czyszczenia, konserwacji i naprawy broni oraz pancerza.
Na jednej ze ścian powieszono dziesiątki kartek i wydrukowanych zdjęć z różnymi danymi lub wizerunkami jakichś osób. Fibal podobnie jak większość Mando preferował stare podejście do tropienia osób - czyli tworzenie takich ścian myślowych, gdzie zamieszczał każdą wskazówkę czy nową informację. Po przeciwnej stronie znajdowały się trzy holoodbiorniki. Jeden podłączony do sieci holonetowej, drugi do wewnętrznego monitoringu (Artrus kupił kilka kamerek i umieścił je przy każdej klatce schodowej wiodącej na jego piętro. No i przed własnymi drzwiami) a trzeci służył do katalogowania przeróżnych informacji - głównie kopie tego co powiesił na ścianie.
To wszystko poważnie nadszarpnęło jego budżet dlatego zmuszony był zająć się robotą najemnika/Łowcy Nagród.

Drzwi wejściowe oczywiście zostały wymienione i wzmocnione. Artrus był strasznym paranoikiem i zawsze obawiał się ataku. Zaminował je też na wszelki wypadek, gdyby ktoś nie znał hasła (apartamenty zabezpieczone hasłem to standard) i próbował je wyważyć siłą a w łazience podłożył kolejne bomby, które w razie ataku miały utworzyć mu drogę ucieczki przez mieszkanie znajdujące się poniżej.

Ostatnio edytowany przez Artrus (2013-08-24 21:05:17)

Offline

 

#2 2013-08-24 21:10:34

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Od akcji w kanałach minęły dwa dni. W tym czasie Artrus musiał porządnie wypocząć i się połatać u znajomego lekarza. Miał sporo siniaków, które przy niewłaściwym postępowaniu mogły wywołać zakrzep krwi więc musiał się tym zająć. Do tego musiał się przebadać, czy nie zatruł się czymś w tych przeklętych ściekach i czy nie ma żadnych poważniejszych obrażeń. No a potem musiał też doczyścić swój pancerz i broń, co było równie ważne jak wizyta u lekarza.
Dopiero gdy zakończyłte wszystkie podstawowe czynności to skontaktował się z Jenethazą zapraszając go do siebie. Adres podał mu już jakiś czas temu, zaś w wiadomości zalecał by nieco się przyczaił i skorzystał z mniej uczęszczanego bocznego wejścia. Jego sylwetka była dosyć charakterystyczna.
Zwłoka miała też wymiar bardziej praktyczny - Fibal chciał dać czas Mavhonicowi na ogarniecie całej tej sytuacji z Sisciem. O swoją osobę jakoś się nie martwił - nikt z wyprawy nie znał jego imienia i nazwiska, był po prostu "Mando" a pancerz skutecznie ukrywał wszystko: sylwetkę, wygląd, rasę a czasem i płeć.

Offline

 

#3 2013-08-24 21:16:43

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Do niedawna, do „przed chwili” Jena nie wiedział nic. Mógł jedynie podejrzewać, znając Artrusa, i mieć nadzieje, ze nikt tego imienia nie znał, a już na pewno nie Sisco. Teraz miał zamiar nie tylko spotkać się z Artrusem dla samego spotkania ale i sprawdzić, czy mały mówił prawdę.
Jena skorzystał z  bocznego wyjscia/wejścia. Ubrał się na modłę dolnych poziomów, czyli tak jak „idź smieci wyrzuć”.
Podszedł do drzwi, nacisnął dzwonek i stanał przed kamerką.

Offline

 

#4 2013-08-24 21:29:01

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Artrus akurat bawił się systemami swojego hełmu w salonie gdy nadszedł Jena. Ubrany w spodnie od dresu i koszulkę z krótkim rękawem nachylał się nad otwartą częścią swojego kubła, trzymając w prawej ręce lutownicę. Na oczy naciągnął gogle z holowyświetlaczem, by cały czas sprawdzać czy nie popełnił gdzieś błędu. Niezły był w te klocki, ale i tak daleko mu było do słynnych Mandaloriańskich rzemieślników.
Gdy zadzwonił dzwonek to ręka Artrusa nieco drgnęła, ale na szczęście niczego nie spieprzył. Odłożył lutownice i podciągnął gogle aż nad czoło. Ogarnął wzrokiem swój salon. Na stoliku obok sofy leżały zdemontowane elementy pancerza i cyfronotes podłączony do monitoringu. Jeden rzut oka na obraz z kamery od razu potwierdził jego przeczucia że to Jena. Wstał więc szybko, ale mimo wszystko wziął do ręki broń i odbezpieczył ją. Lepiej dmuchać na zimne.
Powoli podszedł do drzwi i stanął przy ścianie tak, by ewentualny atak został osłabiony przez solidne ściany (w końcu to nie mieszkania biedoty z niższych pięter).
- Nie jestem zainteresowany kupnem odkurzacza ani ubezpieczenia! Wynocha!
Powiedział przez interkom i zaczekał na odpowiedź - hasło.

Offline

 

#5 2013-08-24 21:32:36

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

- czy znalazłby pan chwilę by porozmawiać ze mną o Mocy... – zapytał Jena podniosłym tonem domokrążcy rekrutującego frajerów do jakiejś kolejnej sesji czcicieli Mocy. Ale takie akurat było hasło na dziś. Teraz jena wsunął dłonie w kieszenie dżinsów i czekał.

Offline

 

#6 2013-08-24 21:38:28

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Głupia gra słów ale jak Jena dobrze wiedział - Artrus był paranoikiem i zawsze wolał dmuchać na zimne. Nie inaczej było też i w tym przypadku. Szybko wpisał kod bezpieczeństwa, rozbrajając tym samym ładunki wybuchowe a drzwi po chwili z sykiem wsunęły się w ścianę a w przejściu pojawił się Artrus, zabezpieczając swoją broń.
- Właź. Czegoś się napijesz?
Od razu przeszedł do konkretów. On sam popijał na spokojnie jedno piwo, bo musiał być trzeźwy w trakcie swojej pracy, ale w barku miał dosyć spory wybór przeróżnych trunków. W tym temacie był koneserem ocierającym się o alkoholizm. Pił praktycznie codziennie - może nie do stanu utraty świadomości, ale trochę potrafił wypić. Umiar znał, bo musiał być zawsze gotowy do walki, co nie zmienia faktu, że bez szkaleczki czy dwóch czegoś mocniejszego nie mógł funkcjonować. Albo kilku szklaneczek.

Offline

 

#7 2013-08-24 21:43:45

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Czasem to jenę śmieszyło, czasem irytowało, a czasem miał to gdzieś – tak jak teraz. Miał co innego na głowie,w  głowie,w  papierach i w nadziei na usłyszenie, niż śmianie się z hasła, które miało w sobie coś – jak sąsiad usłyszy, ze łazi taki co o mocy rozmawiać chce, to na pewno będzie udawał ze go nie ma w domu.
Wszedł szybko, by już Artrusa nie stresować.
- Moze być piwo, jestem taksówką – na taką masę jedno piwo to jena mógłby wracać i swoim areowozem, ale może naq jednym się nie skończy.
Kiedy tylko jena wszedł od razu już Artrusa okiem badał, szukając nowych obrażeń. Ale wyglądał lepiej od Sisca. Moze dlatego ze większość pewnie pod ubraniem.

Offline

 

#8 2013-08-24 21:52:54

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Artrus zamknął drzwi a potem znowu je zablokował i kolejne ich otwarcie wymagało podania hasła.
- Mam kilka w lodówce
Odpowiedział swoim zwyczajowym, nieco marudnym głosem, ale to akurat był standard. Fibal nie wyglądał najgorzej, bo faktycznie większość obrażeń miał pod ubraniem - jedynie prawe przedramię miał okryte bandażem z okładem chłodzącym. Miał strasznie posiniaczoną rękę, ale mógł nią w miarę dobrze operować. Do tego lekko utykał na lewą nogę, ale tak poza tym wyglądał nieźle.
Z kuchni wrócił dosyć szybko, niosąc od razu czteropak piwa w puszce. Mocno schłodzony w dodatku.
- Siadaj, zaraz uprzątnę ten bajzel
Wskazał na najbliższy fotel, kładąc piwo na stoliku, z którego zaczął od razu zbierać elementy beskar'gamu.
- I jak tam wygląda sprawa?
Oczywiście pytał o sprawę Sisca.

Offline

 

#9 2013-08-24 21:57:17

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Jena usiadł, wręcz się rozsiadł, sięgnął po jakiś element pancerza, karwasz czy nagolennik by go obejrzeć. Niuchnął nawet, czy „śmierdzi”, ale nie, ten Artrusowy już lepiej pachniał niż Sisco. Tamtego jednak trudno na części rozkręcić czy traktować gorąca woda pod ciśnieniem, to tez dziś jeszcze od Sisca było czuć.
- odpukać nadzwyczaj dobrze. Zeznał ze sam na własne życzenie tam polazł, sprawy nie będzie, o tobie – ani słowa. Nie padło żadne słowo kluczowe. Ale miałem wrażenie, ze jednak coś omija w zeznaniach. Groziłeś mu? – w to było jakoś łatwiej uwierzyć – ze mando zagroził niż w to ze zdobył sobie pewien szacunek sam z siebie.

Offline

 

#10 2013-08-24 22:10:14

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Pachniało, a raczej nieco zalatywało środkami czystości, które Artrus użył do pozbycia się smrodu z pancerza. Pod tym względem był strasznie pedantyczny i nigdy w życiu nie zostawiłby beskar'gamu umorusanego w szlamie czy innym paskudztwie. Ale na lakierze pozostały ślady po pazurach i zębach - ślad po walce o życie.
Artrus słysząc pytanie o groźby tylko nieco się uśmiechnął.
- Coś w tym stylu. Zagroziłem mu, że jeśli się nie ogarnie i nie będzie słuchał rozkazów to go po prostu tam zostawię. A poza tym to nic. Nie miał o czym zeznawać, moje imię ani razu nie padło a pancerz można tak zmodyfikować i przemalować, że nikt go nie rozpozna
Odpowiedział spokojnie zbierając swoje graty. Nie odnosił ich do zbrojowni tylko poukładał je pod ścianą w odpowiednim porządku. A potem zabrał się za puszkę piwa. Jena też się częstować mógł.
- W ogóle co za chakaar go tam posłał, co? Dzieciak może i ma pancerz i broń ale jest kompletnie zielonym di'kutem. To nie miejsce dla dzieciaka, nie bez przeszkolenia. W ogóle i tak sporo osób tam kopnęło w kalendarz, my mieliśmy szczęście

Offline

 

#11 2013-08-24 22:19:59

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Jena uśmiechnął się niemrawo i odłożywszy element broni na stół, sięgnął po piwo.
- Takie grożenie to u ciebie jest element wychowawczy. Ale skoro podziałało i obaj wróciliście żywi, to tylko pogratulować. – Otworzył piwo i napił się. Zimne, dobre.
Oparł się znowu plecami o oparcie krzesła.
- Ktoś wysłał. Nie wiem, kto. Zeznał że sam poszedł, sam się zgłosił, bo na studia chciał mieć. Nie wierze mu. Ale dzięki temu nie bezie sprawy. Nie ma kogo zaskarżyć – wzruszył ramionami. No cóż, sprawa chamska, śmierdząca, ktoś był prawdziwym chakaar'em, jak to Artrus określił.
- Ktokolwiek go tam wysłał miał pewnie niewiele większe pojęcie niż on. Sisco opowiadał o tych co ginęli, i tych co na jego oczach. To akurat opisał bardzo dokładnie, Tylko przy tobie miał zaniki pamięci. Określił cię jako „najemnik, może jakiś były wojskowy, w ciemnym pancerzu i w hełmie”. Nic poza tym. Nawet ze „być może mando”. Odwalił za mnie brudną robotę w sumie  -bo jak nie Sisco to Jena by musiał zmodyfikować zeznania.

Ostatnio edytowany przez Jenathaza (2013-08-24 22:20:51)

Offline

 

#12 2013-08-24 22:30:21

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

- W dzieciństwie słyszałem gorsze bluzgi
Mruknął z uśmiechem otworzywszy puszkę piwa. Lubił dźwięk, który towarzyszył tej czynności oraz zapach który od razu unosił się wokół puszki. Bezceremonialnie zrobił spory łyk złocistego napoju.
- Na pewno ktoś wysłał. O takich rzeczach można usłyszeć tylko od "zaprzyjaźnionych" barmanów. A do ich lokali nie wpuszczają droidów. Sisco sam z siebie nie miał szans by się zgłosić
Dorzucił swoje trzy grosze, ale to pewnie Jena sam wywnioskował, głupcem nie był. Ale skoro dzieciak nie chce nkogo wydać, to sprawa się rozwiazała. Dla niego lepiej, nikt go szukać nie będzie by go po sądach ciągać.
Artrus rozsiadł się wygodnie na sofie i spojrzał wyczekująco w kierunku Mavhonica.
- Kanały to największe gówno na tej planecie, nikt o zdrowych zmysłach tam nie idzie. Nawet za grube pieniądze
Ale on tam poszedł, co znaczyło że albo jest wariatem, albo co bardziej prawdopodobne miał w tym swój interes.
- Można tak to ująć, chociaż dzieciak okazał się przydatny. Ja nim tylko trochę pokierowałem by nas nie pozabijał przy okazji.
Wzruszył ramionami i znowu się napił. Wykorzystał Sisca jak broń, jak narzędzie i to wyszło. Nie czuł jakieś silnej emocjonalnej więzi z nim. Nie zostawił go na śmierć na powierzchni, więc byli niejako kwita.
- Hmm... coś jeszcze mówił? Np. o tym co widzieliśmy?

Offline

 

#13 2013-08-24 22:44:38

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Jena nie tylko wątpił – nie wierzył ze Sisco mógłby się sam zgłosić. Nie wpada się na takie pomysły idąc po ulicy z  domu do pracy albo prowadzając się z padawanem jedi. On musiał być nie tylko zgłoszony ale i zmuszony do tego, bo to nie jest głupi dzieciak co fuknie „ja bohater” i polezie.
Ale ktoś to zrobił. Jena miał nadzieje ze ten ktoś akurat z Artrusem nie ma nic wspólnego.
- No ty charyzmatyczny jesteś, Artrus, ale podejrzewam, ze on tam był tak wystraszony ze za każdym by poszedł... Ja pamiętam jak sam w kanałach byłem. – jakie to jest przeżycie. I jak sobie Jena wyobrażał siebie mającego 15 lat i schodzącego do kanałów... i z Artrusem zeby cos robić... to...
Tu wyobraźni zabrakło. Ale pewnie by nie przeżył, jeśli by go Artrus bardzo dosłownie nie prowadził za rączkę.
- jeszcze mamy jedną figurę przed sobą. Tego mistrza jedi, co on tam kręci się,z  resztą całe dżedajstwo kręci się koło Sisca. Podejrzewam ze im powie więcej, więc mam nadzieje, ze nie zrobiłeś na jego oczach czegoś wyjątkowo okrutnego...
Jena do jedi miał szacunek, wielu lubił, ale nie wiedział tak naprawdę co oni potrafią. No i – Siscowi można po prostu wleźć do mózgu przez kabel. Zgrać sobie wszystko co widział. Gdyby była sprawa sądowa to by pewnie tak zrobili. Ale czy jedi tak nie zrobią po prostu sobie?
- Opowiadał o kanałach, o cthonach, o wielkich rurach, o smrodzie, o wyglądzie korytarzy i o twoich plecach, które przed sobą widział. Nic wielkiego. A były jakieś ciekawe szczegóły?

Offline

 

#14 2013-08-24 22:57:16

Artrus

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-19
Punktów :   

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Słysząc o tym że jest charyzmatyczny to Artrus uśmiechnął się krzywo. A akurat dzisiejszego dnia nie miał żadnego makijażu, więc jego blizny na lewym policzku były bardzo dobrze widoczne. Co trochę mogło przerażać. Podobnie było z bliznami na ramionach i przedramionach. Trochę ich miał.
- Pójść by poszedł, ale chodzi o wypełnianie rozkazów od razu bez zbędnych pytań. Jak w wojsku, dowódca każe strzelać to strzelasz, bez pytań i wątpliwości
Dla osoby doświadczonej była to sprawa jak najbardziej oczywista. Ale dla dzieciaka? Już nie koniecznie, dlatego Artrus musiał sprawę postawić bardzo jasno. Albo idziesz za mną i mnie słuchasz albo zostajesz z tyłu. Na prawdę prosty wybór. I to zadziałało.
Słysząc o dżedajach zamyślił się na chwilę. Nie, akurat przy Siscu niczego wyjątkowo okrutnego nie zrobił - poza walka o przetrwanie. A przedtem... cóż, poświecił parę osób jako mięso armatnie, ale tego Sisco nie widział, wiec nie zezna.
- Nic szczególnego... a to zainteresowanie dżedajów Sisciem jest podejrzane. Wiesz coś?
W sumie podejrzewał go o mocowładność ale dowodów nie miał. To były tylko jego domniemania, ale wszystko wskazywało na to, że ma rację.
- A więc pominął kilka spraw. Szczwany dzieciak. Powiedz mi, zrobiliście mu rewizję?

Offline

 

#15 2013-08-24 23:08:46

Jenathaza

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 9139520

Re: Osiedle "Pogodne" - Apartament Artrusa, nr 1216

Mavhonic choć rzadko widział „prawdziwą twarz” Artrusa, to jednak pamiętał te blizny i akceptował je. Jednak wdzięczny był ze jego dzieci ich nie znały, bo mando wyglądał jak typowy czarny charakter z produkcji dla dzieci. Wszystko miał by być „idealnym złym”.
- No i co, strzelał? – zapytał, bo był ciekaw, jak układała im się współpraca. Czy Sisco strzelał, czy się bał, czy uciekał, czy Artrus musiał go zmuszać jakoś. W zeznaniach Sisca wszystko gładko szło.
- No słuchaj, jak go złapaliśmy to on miał dżedajską normę tych... pasożytów we krwi. Teraz mu maleje, ale dalej łażą koło niego, a i on koło nich. – jakoś tak nie lubił słowa „milichloriany”, bo to było to co rozgraniczało ludzi na „zwykłych” i „niezwykłych”. Pamiętał jeszcze za szczeniaka gorycz, ze w komisach 90% bohaterów to mocowładni. Nawet jak przez kilka odcinków gość był np. zwykłym komandosem tow  kolejnym odcinku dowalali mu „ukryta mocowładność” i Jene cholera trafiała.
- Ale nie wydaje mi się żeby Sisco był groźny pod tym względem. To normalny nastolatek, oczywiście pomijając fakt ze cyborg... bardzo nietypowy... rewizje? CSB nic nie robiło, trafił do szpitala, tam go oczyścili, w raporcie chłopaki spisali ze miał ze sobą pasek zapinany na działo i metalową kuleczkę. Tylko tyle

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fenixclan.pun.pl www.mithril.pun.pl www.terania.pun.pl www.fairytailgame.pun.pl www.wsti.pun.pl