Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#1 2012-12-30 21:59:26

Lilka

Niemocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-30
Punktów :   

Lilith "Lilka" Russo

http://24.media.tumblr.com/5670450095e7796bd8bf151bbc3f4cb6/tumblr_mfdlolFBvF1qfpe3mo1_r3_500.png



Imię: Lilith „Lilka” Russo
Planeta pochodzenia: Jakieś zadupie
Przynależność: Własna
Profesja: Zbieracz wszystkiego co popadnie
Wiek: 19 lat
Rodzina: Starsza (o kilka minut) siostra Lizka.

Charakter
Twoja pierwsza myśl po kontakcie z Lilką zapewne będzie taka „ale pyskata i niewychowana dziewczyna. No dzikuska” i wcale to nie będzie przesadą. Wychowana na ulicy ma generalnie bardzo słabo rozwiniętą kulturę osobistą. Przez większość życia musiała walczyć o swoje, co przeniosło się też na jej sposób prowadzenia rozmowy. Nie daje sobie w kaszę dmuchać, potrafi odpyskować praktycznie każdemu, zawsze gdzieś swoje trzy grosze wtrąci, wychodząc z założenia, że przegrana rozmowa to utrata czegoś, np. jedzenia na kolację. Więc walczy słownie. Nie jest jednak typowym pasożytem społecznym, często ciężko pracuje jako wędrowny mechanik, naprawiając jakieś drobne rzeczy w sklepach, barach czy po prostu w mieszkaniach ludzi. Dosyć dobrze się na tym zna, jest pracowita i profesjonalna… chociaż czasem jej rozwiązania problemów przyprawiają innych o ból głowy. Ale działa!
Wobec przyjaciół bywa milsza, w obyciu, jednak nie zawsze odnosi się to do jej siostry, z którą często jest skłócona. Mimo wszystko często pomaga swoim najbliższym, chociaż nie zawsze bezinteresownie. Wie jednak, że sama nie przetrwa w wielkim mieście i czasem dobrze jest mieć przyjaciół, którzy pomogą w kłopotach. Chociaż Lilka rzadko prosi kogokolwiek o pomoc, na to jest zbyt dumna.
Dziewczyna czasem miewa lepkie ręce, najczęściej wtedy gdy kończą jej się pieniądze. Najczęściej później miewa wyrzuty sumienia, bo lubi sama na wszystko zapracować. Z powodu tych drobnych kradzieży czasem popada w konflikt z prawem, była już parę razy notowana i skazywano ją na prace społeczne, z czego zawsze starała się wykręcać. A czemu? Bo za tą darmową harówkę nie kupi niczego do jedzenia.
Pieniądze są dla niej bardzo ważne, oznaczają przetrwanie. Więc robi wszystko by je zdobyć. Najczęściej odwiedza złomowiska, podkrada co się da, potem to naprawia, składa w coś w miarę funkcjonującego a potem to sprzedaje. Obrotna dziewucha po prostu.
Taki też obraz rysuje się gdy mowa o Lilce: twarda, bezkompromisowa, pyskata a przy tym pracowita i troszcząca się o przyjaciół. A w głębi serca samotna dziewczynka tęskniąca za rodzicami i bezpieczeństwem które jej zapewniali. Mimo skłócenia z siostrą bardzo ją kocha i troszczy się o nią.



Zbieraczka i mechaniczka
Lilka zdobyła w szkole tylko podstawowe wykształcenie,  reszty zaś nauczyła się od znajomych, którzy przy okazji przekazywali jej własną wiedzę w zamian za jakieś tam usługi (nie seksualne!). Po prostu odwalała za nich brudną robotę, to coś wyczyścić, tam przykręcić. Stopniowo przyswajała wiedzę techniczną. Nauczyła się spawać, lutować, zna ogólna budowę różnych silników czy urządzeń elektrycznych. Czasem wpadała jej w ręce stara holoksiążka, to doczytywała o tym czy o tamtym, od biblioteki nie stroniła, bo wiedziała że od tego może zależeć jej być albo nie być. Czasem w szkole korzystała z darmowego holonetu by się dokształcić w jakimś temacie.
Swoją wiedzę wykorzystuje w życiu handlując złomem. Coś podwędzi, naprawi, ulepszy i sprzeda. Bogatsi tego w życiu nie kupią, ale biedota z dolnych poziomów? Bez problemu, to oni stanowią jej klientelę. Czasem też w jakimś barze coś tam naprawi w zamian za darmowe jedzenie.

Wygląd:
Gdyby Lilka dbała o siebie, myła się regularnie i ubierała się porządnie to bez problemu można by o niej powiedzieć, że to piękna i atrakcyjna dziewczyna (niestety jest typem brudasa). A raczej młoda kobieta. Ale tak nie jest.
Jej ognisto rude włosy często ma rozczochrane i brudne, rzadko ma okazję by je umyć, więc generalnie zamiast przyciągać wzrok to odstraszają. Jej młodzieńcza twarz najczęściej jest podrapana i usmarowana jakimiś olejami czy smarem. Tu i ówdzie ma jakieś pryszcze czy trądziki – skutek niezbyt czystej cery. Jej żółte (sama twierdzi że złociste) oczy hardo patrzą na świat, szukając okazji do zarobku.
Posturę ma raczej wątłą, nie jest wychudzona, ale też nie dobrze odżywiona. Gdzieś tak pomiędzy. Generalnie chuda, chociaż woli określenie „szczupła”. Generalnie jest wątlejsza niż siostra, która nie ma problemów z regularnymi posiłkami.
Ubiera się niezbyt modnie, bo też za dużo ciuchów na zmianę nie ma. Z reguły nosi brązowe spodnie ze skóropodobnego materiału, ale bardzo wytrzymałego (przydaje jej się to w pracy podczas spawania). Ale i tak widać po nich ślady znoszenia (tu i ówdzie znaleźć można wypaloną dziurkę czy przetarcie). Ma też inne spodnie na zmianę, ale generalnie wszystkie są podobne, różnią się tylko odcieniami (po prostu typowe spodnie robocze)
Do tego krótkie koszulki z dekoltem (czasem trzeba wykorzystać naturalne atuty), najczęściej potargane i pobrudzone. Czasem zakłada też na nie rozpinane sweterki by w razie czego te atuty schować, ale rzadko to robi.  A na to wszystko ubiera ulubioną krótką zielonkawa kamizelka z utwardzonymi naramiennikami i kołnierzem z kożuszkiem (kamizelka ta sporo już wycierpiała i z lewej strony praktycznie nic nie zostało).
Wszystkie jej ubrania pochodzą z drugiej czy nawet z trzeciej ręki, niektóre wygrzebała z kosza, inne kupiła za swoje pieniądze (nic nie przyjmuje z litości). Nic nie jest nowe ani tym bardziej czyste.
Jej wyglądu dopełnia wojskowa kabura przypięta do prawego uda i schowana do niej broń. A przynajmniej coś co tak wygląda a w rzeczywistości jest to wielofunkcyjne urządzenie służące do wiercenia, przykręcania, odkręcania itp. Itd. Taki klucz wielofunkcyjny który na co dzień pełni rolę straszaka.




Historia

Lilith i Elizabeth przyszły na świat w bardzo biednej rodzinie zamieszkującej dolne poziomy Coruscant. Nie było to najlepsze miejsce na wychowywanie dziecka a zwłaszcza dwóch dziewczynek, no ale cóż począć? Na ulicę niemowlaków nie wyrzuci niczym niechcianych szczeniąt.
Dzieciństwo Lilki i jej siostry było więc ciężkie, naznaczone biedą, ale mimo wszystko do pewnego stopnia obie były szczęśliwa. Wspólnie bawiły się pośród ciemnych zaułków Coruscant, poznając miasto od podszewki. Gdy chciały to mogły bardzo szybko się przemieszczać i w miarę niezauważenie. Nierozłączne siostry miały też grupkę przyjaciół, z którymi często się bawiły właśnie w tych zaułkach, w opuszczonych budynkach czy na złomowiskach. W zabawach tych przodowała najczęściej Lilka, bardziej żywiołowa i niespokojna od siostry. Nigdy też nie brzydziła się wziąć do ręki granitowego ślimaka, czy upaćkanego olejem kawałka złomu. Już wtedy kwestia higieny była u niej mało istotna.
Dziewczynki do żadnego przedszkola nie uczęszczały, bo rodziców po prostu nie było na to stać. Do szkoły jednak poszły, bo był po pierwsze był taki obowiązek, a po drugie było to darmowe. W szkole było więcej takich jak one, dzieci ze slumsów. Nie wyróżniały się więc zbytnio od swoich rówieśników. Nie było więc napiętnowania z powodu braku najnowszych osobistych komunikatorów, odtwarzaczy muzyki, czy nowych ubrań.  Pozwoliło im to rozwijać się nader spokojnie.
Później, gdy były już nieco starsze obie musiały zacząć pomagać rodzicom w utrzymaniu domu, więc poszły do pracy w charakterze pomocniczek. Lilka trafiła pod opiekę miejscowego mechanika Hoovera, który jednocześnie prowadził złomowisko i handlował używanymi sprzętami. Lizce zaś trafiła się łatwiejsza praca, gdyż pomagała w sklepie. Nie spędzały już więc ze sobą całego czasu, jedynie w szkole mogły trzymać się razem i oczywiście po pracy.
Hoover od dawna był uważany za dziwaka. Uwielbiał składać ze złomu przeróżne konstrukcje, raz nawet udało mu się zbudować pojazd na koła, ale wkrótce go rozbił. Jego złomowisko zaś było prawdziwą kopalnią „skarbów” co bardzo przypadło do gustu ciekawskiej dziewczynce, która czasami całe dnie przekopywała hołdy badziewia, szukając jakichś ciekawych sprzętów.
Pracując dla Hoovera Lilka uczyła się też podstaw jego fachu, czyli sztuki odróżniania bezużytecznego złomu od rzeczy, które da się jeszcze naprawić. Podstaw mechaniki też ją nauczył, w końcu potrzebował kogoś do pomocy a nie tylko tragarza. Wkrótce okazało się, że dziewczynka miała do tego prawdziwy talent, szybko i chętnie się uczyła z czasem przerastając swojego „mistrza”. Zdarza się, zwłaszcza że biedak skończył tylko szkołę zawodową a do reszty doszedł sam. Z resztą powoli też się wypalał w tej pracy, nie miał już takiego zapału i tylu pomysłów co kiedyś (skutek załamania po kraksie jego automobilu)
Praca na złomowisku miała swoje plusy, bo Lilka mogła swobodnie po nim spacerować i zbierać co jej się podobało. Czasem udawało jej się coś naprawić, czasem znalazła jakieś fajne ozdoby do jej pokoju, tudzież dziupli. Często też wracała do domu cała ubrudzona przeróżnymi smarami i olejami, przez co jej rodzice załamywali ręce, a Lizka która dbała o czystość w sklepie strasznie jej dokuczała z tego powodu.
Podczas jednej ze swoich wędrówek po złomowisku Lilka natrafiła na szczątki kilku różnych droidów. Żadnego z nich nie dało się naprawić ale wpadła na ambitny pomysł, by je połączyć w jednego sprawnego robota pomocnika. Zadanie było trudne, bo z czymś takim jeszcze nie miała do czynienia. Ale młoda i pełna ambicji Lilith przytargała szczątki do swojego domu. W szkole, korzystając z darmowego dostępu do holonetu dokształcała się z robotyki, tworzyła różne plany i konsultowała się pocztowo z serwisami różnych firm produkujących droidy.
Niestety wkrótce wszystko się zmieniło. Wojna, o której do tej pory słyszeli tylko w wiadomościach holonetowych zawitała na Coruscant. Niszczycielski atak Sithów był niespodziewany i zaskakujący. Wszędzie wyły syreny alarmowe, górne poziomy stały w ogniu, szczątki spadały w dół niczym ognisty deszcz, budynki się sypały, wszędzie słychać było odgłosy walki, krzyki przerażenia. Dla dziewczynek wchodzących w wiek nastoletni było to piekło. Uciekły one wraz z rodzicami z domu by schować się w kanałach, gdzie było względnie bezpiecznie. Droga do nich była jednak niebezpieczna bo czas chaosu wykorzystały wszystkie gangi… ich członkowie zaczęli walczyć na ulicach głównie między sobą, rzadko przeciwko najeźdźcom.
Mimo przeciwności cała rodzina przetrwała inwazję. Wychodząc z kanałów zastali zdewastowane ulice, spalone aerowozy i wraki myśliwców zalegające na najniższych poziomach, zaś starcia pomiędzy gangami dogasały. Władzę w ich dzielnicy przejęła niejaka Morrigan. Nikt nie wiedział czego się spodziewać, jednak wkrótce wszystko zaczęło się normować. Wiele osób zaś próbowało wykorzystać fakt, że na ulicach zalegały wraki pojazdów. Rodzice dziewczynek również widzieli w tym możliwość szybkiego zarobku. Niestety ich brak elementarnej wiedzy na temat wojskowych pojazdów przyniósł tragedię. Wylecieli w powietrze, gdy przypadkowo uszkodzili luk bombowy w imperialnym bombowcu.
Lilith i Elizabeth stały się sierotami. Nie miały one żadnej bliskiej rodziny, która mogłaby się nimi zająć. Na szczęście ich pracodawcy ulitowali się nad losem dziewczynek i każdy z nich przygarnął jedną do siebie. Lilka zamieszkała z Hooverem, który starał się zapewnić jej jak najlepsze warunki do życia. Ona jednak zamknęła się w sobie i w swoim pokoju, gdzie uparcie pracowała nad ocalałymi szczątkami droidów. Po dwóch latach w końcu udało jej się sklecić z nich działającego robota, którego nazwała po prostu Gderaczem (co generalnie bardzo pasowało do charakteru – straszny z niego gaduła).
Kolejne lata dla Lilki były średnio udane. Hoover starał się wychować Lilkę jak najlepiej, ucząc ją uczciwości, pracowitości i ogólnego poszanowania dla innych. Dziewczynka jednak wkraczała w okres buntu, często wraz z Gderaczem szlajała się po ulicach Coruscant, oferując swoją pomoc przy naprawach, czasem podkradając jakieś sprzęty czy drobne przedmioty. W domu Hoovera je naprawiała je a potem sprzedawała. Zawsze to były tylko drobne kradzieże, nigdy nic wielkiego. Mimo wszystko nauki Hoovera nie poszły w las i Lilka była raczej uczciwą osóbką.
Gdy miała piętnaście lat, razem z siostrą postanowiła zrobić sobie tatuaż, jako pewien element buntu czy też by jeszcze mocnej związać się z siostrą, którą widywała już tylko w szkole. Obie odwiedziły nowo powstały salon tatuażu, gdzie jakiś obcy nieznanej jej rasy przedstawił im koncepcję fantastycznego tatuażu. Lilka i Lizka szybko się zgodziły i wydały prawie wszystkie oszczędności na ten zabieg… ale w końcu „dziara” ta oznaczała więź dusz.
Gdy skończyła osiemnaście lat to wyniosła się ze złomowiska, zajęła jedno z opuszczonych mieszkań, przekształcając je w swój warsztat, no i oczywiście zamieszkałą tam, wraz ze Złomkiem. Wciąż pomagała Hooverowi, jednak nie tak często jak dawniej, więc zmuszony był on przyjąć nowego pomocnika. Lilka zaś częściej szlaja się po Coruscant, oferując swoje usługi mechanika wszystkim chętnym. Z siostrą zaś coraz częściej się kłóciła, a to z powodu pracy, a to przez Gderacza. Powodów było sporo, czasem drobne czasem poważniejsze.



http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRcYfT3Yb0TqECsbPpeZq-1gXt6_Q5OA_LdDb7RpyWlFAjdnM9_



Gderacz, Gderek, Gaduś, Gaduła:

Robot zbudowany przez Lilkę powstał ze szczątków kilku różnych droidów, przez co nie do końca działa tak jak powinien. Jego obwody logiczne są częściowo przepalone, więc zdarza mu się „zwariować” i pleść bzdury. Najczęściej wyzywa wtedy wszystkich od chłopów, wieśniaków i poddanych, uważając samego siebie za władcę świata. Wtedy należy przywalić mu gazrurką i znormalnieje.
Gderacz wygląda jak klasyczna kupa złomu. Jego poprzednia powłoka nie nadawała się już do niczego, więc Lilka stworzyła nową… bardzo prostą. Początkowo miała mieć ona formę sześcianu, ale to nie wyszło.. przednia i tylna ścianka mają formę wydłużonego trapezu, zwężonego u dołu, gdzie Lilka zamontowała spore koło napędowe oraz  repulsorowe silniczki do utrzymywania poziomu.
W górnej części zaś umieściła jeden wielki fotoreceptor wydobyty ze starego robota budowlanego. Po bokach ścianek zamontowała nieco patykowate kończyny. No i na samym czubku zamontowała antenę, by Gderek mógł się połączyć z holonetem (co dosyć często szwankuje).
Charakter tej kupy złomu bywa zmienny, a to z powodu niezbyt dopasowanych części, które czasem powodują spięcia i zmiany osobowości. Najczęściej jednak jest bardzo głośny i nieco piskliwy, cały czas gada (najczęściej bzdury), ma tendencje do podkradania różnych rzeczy. A i jest też tchórzem, chociaż zgrywa twardziela. W przypadku jakiegoś zamieszania po prostu chowa się w sobie jak żółw (kółko chowa do środka, podobnie jak kończyny) i czeka na ratunek drąc się niemiłosiernie. Ale i tak Lilka bardzo go lubi. Czego nie można powiedzieć o jej siostrze…

Offline

 

#2 2012-12-30 22:16:09

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Lilith "Lilka" Russo

karta jak i postać bardzo fajne, z przyjemnością wystawiam oficjalnego Akcepta

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.animacjaspoleczna.pun.pl www.taka.pun.pl www.crashfans.pun.pl www.masbleach.pun.pl www.heaven-island.pun.pl