Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#1 2013-07-29 18:39:26

 Katia Ner`ya

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-07-29
Punktów :   

Katia Ner`ya

Imię: Katia
Nazwisko: Ner`ya
Płeć: Kobieta
Wzrost: 155 cm
Waga: 47 kg
Wiek: 16 lat
Stan cywilny: Wolna
Rasa: Człowiek
Pochodzenie: Naboo

Charakter:


Jest małomówna, zdystansowana, czuje, że nie pasuje do tego świata. Przeraża ją moc, jaką posiada, a to wszystko przez wydarzenie z ojcem. Nie przeraża jej jedynie więź telepatyczna, jaką jest złączona ze swoim bratem bliźniakiem, Kerethem. Zawsze może na niego liczyć, a on zawsze się nią opiekuje. Uśmiecha się tylko wtedy, gdy ma do tego powód, zwykle jest poważna. Jest bardzo uczuciowa, często bierze wszystko do siebie.

Wygląd:


Zdecydowanie jest kobietą, świadczą o tym kobiece rysy twarzy. Twarz ma owalną, z delikatnie rysującymi się kościami policzkowymi, na których zawsze są delikatny rumieńce. Usta ma pełne o swoim naturalnym, lekko różowym kolorze. Drobny nosek, a u jego nasady, po obu stronach ciemnoniebieskie oczy otoczone gęstymi, długimi rzęsami. Cała twarz dopełniona przez czarne, proste włosy sięgające jej do połowy pleców. Jest średniego wzrostu, odpowiedniej wagi, szczupła. Piersi jeszcze nie do końca urosły, lecz już teraz przyciąga nimi niejedno męskie oko.
Zwykle ubrana w wygodne spodnie czarnego koloru. Do nich nosi szarą tunikę z dekoltem w kształcie litery V. Stopy chroni skórzanymi, wygodnymi butami na niskim, grubym obcasie, sięgającymi odrobinę nad kostkę. Ma również czarny prosty płaszcz sięgający za pośladki.
Jedyną jej biżuterią jest prosty, metalowy medalion, w którym nosi pukiel włosów matki.

Historia:


Byli szczęśliwym małżeństwem, na dodatek spodziewali się dziecka. Ona urodziła dwa małe szczęścia: dziewczynkę imieniem Katia oraz chłopca imieniem Kereth. Ona była w siódmym niebie, on z resztą również.

Mieli cztery lata, a już wtedy matka zaobserwowała dziwne rzeczy. Katia bardzo rzadko się odzywała, praktycznie rozmawiała tylko z matką. Jeśli jednak chodzi o Keretha to zdawało się matce, że oni rozumieli się bez słów.

Minęło siedem lat od narodzin dzieci, urosły, były podobne do siebie: te same włosy i oczy. Był to czas wojny, ojciec pomagał w hangarze w naprawianiu statków, zaś matka, jako pielęgniarka, pomagała w sali szpitalnej. Kereth i Katia byli zawsze nierozłączni, teraz siedzieli w domu. Rozmawiała jedynie z nielicznymi, z bratem nie zamieniała słów, nie na głos. Już wtedy tak mieli, od kiedy tylko pamiętali rozmawiali w swoich myślach. Właśnie jedli skromny obiad, kiedy zawyły syreny: nastąpił atak. Zanim się obejrzeli z hangaru wyleciały myśliwce, w powietrzu rozpoczęła się walka. Co i rusz było słychać wybuchy. Wróg jednak atakował nie tylko statki, lecz również mieszkańców i budynki mieszkalne. Było wielu rannych, których zanoszono do sal szpitalnych, matka bliźniąt miała dużo pracy. Jednak nagle jedna z bomb trafiła w ten budynek, budynek szpitalny... wszyscy zginęli: zarówno ranni, jak i lekarze, wśród ofiar była również matka bliźniaków. Wieczorem wszystko się uspokoiło. Do domu wrócił ojciec, martwił się, gdy nastał środek nocy, a żona nie wracała. Następnego dnia dowiedział się, dlaczego... to wydarzenie go zmieniło. Zmieniło całą rodzinę. On się załamał, rzucił pracę wszystko pozostawiając na głowie syna. Na córkę zaś zrzucił obowiązki żony. Wszystkie obowiązki żony...

Miała dopiero czternaście lat, a już była doświadczona, jakby miała tych lat trzy razy tyle... w nawyk weszło jej gotowanie i sprzątanie. Jednak jednego swojego obowiązku nie znosiła, a wręcz nienawidziła. Nie wiedziała, kiedy ojciec wróci, z resztą on i tak rzadko jadał to, co przygotowała. Jednak starała się, aby posiłki były smaczne, starała się dla swojego brata. Wracał za zwyczaj około osiemnastej czasu miejscowego. Pracował w hangarze, pomagał przy naprawach statków, robotów, nauczono go również latania, aby wyruszał w załogach. Jednak on nigdy nie brał żadnych misji, ze względu na nią.

Wieczór, mężczyzna jak zawsze pijany wraca do domu, ona w raz z bratem leżą w łóżkach i udają, że śpią. Mimo to mężczyzna wchodzi do ich pokoju i jak zawsze dobiera się do niej. Ściąga z niej kołdrę, ona próbuje się bronić, lecz on daje jej mocny policzek, na którym zostanie siniak... chłopak podbiega i próbuje bronić siostry, lecz kończy się to podbitym okiem, rozciętą wargą, brakiem tchu oraz obolałym przyrodzeniem. Mężczyzna zabawia się z własną córką w środku nocy...

Kolejna noc. Od kiedy dostała pierwszej miesiączki ojciec zaczął uważać, aby jego córka nie została matką jego dzieci. Brat jak zawsze próbuje jej bronić, lecz jak zawsze kończy się to bolesnym pobiciem. Ona również się broni. Tej nocy ojciec wybitnie się upił i zaczął spełniać z córką swe najbardziej chore fantazje. Chore, a dla kobiety również bardzo bolesne. Nie wytrzymała. Płacząc zaciskała dłonie na poduszce. Wyobrażała sobie, że tą poduszką jest szyja jej własnego ojca. Że dłonie zaciska właśnie na tej szyi pozbawiając całe ciało tchu. Nagle usłyszała charczenie. Ojciec zaprzestał swoich czynności, złapał się za szyję i odsunął się od niej. Chwiejnym krokiem oparł się plecami o ścianę i próbował zdjąć niewidzialne pęta coraz mocniej zaciskające się na jego szyi. Ona przerażona usiadła na łóżku i patrzyła na to, co robiła ojcu. Przerażenie sprawiło, że pęta zniknęły. Ojciec popatrzył z nienawiścią na córkę.
-Ty wiedźmo!
Krzyknął i rzucił się na nią. Mocno uderzył ją w twarz pozostawiając kolejny siniec. Próbowała osłonić twarz, jednak ojciec wpadł w furię i bił ją jak najęty. Miała już dość, straciła przytomność. Kereth ocknął się w momencie, gdy ojciec z furią rzucał się na Katię. Wstał zaciskając pięści.
-Zostaw ją!
Krzyknął z nienawiścią, czuł, jak to uczucie kipi z niego, pochłania go do tego stopnia, że aż widział czerwone mroczki przed oczami. W momencie gdy to powiedział mocą odrzucił ojca i przycisnął go do ściany. On jednak nie przestawał tak, jak zrobiła to jego siostra. Miał dość wyczynów ojca, a nienawiść, jaką do niego czuł przez całe życie teraz wybuchła. Ojciec patrzył przerażony na to, co robił jego syn. Nie wiedział, że Kereth również ma tą moc. A na dodatek Kereth nie chciał przestać...
Katia obudziła się, wszystko ją bolało po ataku ojca. Za oknem było już szaro, świtało. Spostrzegła jej brata siedzącego na podłodze. Patrzył na coś, ale nagle spojrzał na nią wiedząc, że już się ocknęła. Wstał i podszedł do niej. Pomógł jej wstać, zrobił to delikatnie.
-Wszystko dobrze kochana? Bardzo cię boli?
Spytał sadzając ją na łóżku tyłem do tego, na co wcześniej patrzył. Rozmawiali telepatycznie.
-To nic, zagoi się.
Odpowiedziała, ale widział w jej oczach, że boli ją bardzo. W oczach czaiły się łzy.
-On już więcej cię nie skrzywdzi. Uciekniemy, zabierzemy tylko to, co najważniejsze i wyjedziemy stąd.
Popatrzyła mu w oczy uważnie chcąc wybadać, co się stało, bo czuła, że wydarzenie ostatniej nocy bardzo wpłynie na ich życie.
-Chodź...
Powiedział biorąc ją i wyprowadził z pokoju do kuchni. Tam szybko ją opatrzył, zrobił jej herbatę i kazał czekać. Sam zaczął wszystko pakować. Był już gotowy mniej więcej o porze, kiedy miał iść do pracy. Ona była opatrzona, przebrana. Ich bagażem była torba z pieniędzmi, jedzeniem, ubraniami na zmianę. Wyprowadził ją z mieszkania, które zajmowali, podpierając ją szedł do hangaru. Wszyscy dobrze wiedzieli, że ojciec bił Katię i że ją gwałcił. Kereth zaś często ją zabierał po większych aferach do pracy nie chcąc zostawić jej samej w domu najczęściej z towarzystwem ojca. Dlatego też nikogo nie zdziwiło, że i tego dnia zjawiła się w hangarze. Ona przesiedziała cały dzień na zapleczu z nikim nie rozmawiając, zdawała się duchem. On cały dzień przepracował, jak gdyby nigdy nic. Większość już poszła, wykorzystał tę chwilę. Zabrał ją do dwuosobowego statku, sam siadł za sterami. Chwilę później już lecieli. Alarm oczywiście podniesiono, jednak on był nienajgorszym pilotem i udało mu się uciec w nadświetlną, gdy tylko mógł.

Wylądował na Couruscant, akurat padało. Ona założyła swój płaszcz, a twarz skryła pod kapturem, nie tylko ze względu na deszcz, lecz również swój wygląd: całą twarz miała posiniaczoną, wargę rozciętą, na dodatek musiała chodzić podpierając się na Kerethcie. Weszli do kantyny, gdzie napili się czegoś, zjedli, a on próbował sprzedać statek, którym uciekli.

Żyją tu już kilka miesięcy. Statek udało im się sprzedać za dość dobrą cenę, wynajmują małe mieszkanko jednopokojowe. On znalazł pracę w swoim zawodzie, ona wciąż szuka jako pomoc domowa, kucharka, czy kelnerka.

Ostatnio edytowany przez Katia Ner`ya (2013-07-29 21:12:59)

Offline

 

#2 2013-07-29 21:23:07

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Katia Ner`ya

Karta w porządku. Zaznaczam jednak że ten atak na ojca to jednorazowy "wypadek", działanie w afekcie podyktowane Ciemną Stroną Mocy - bez odpowiedniego szkolenia bardzo trudne do powtórzenia. Witam w grze.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.animacjaspoleczna.pun.pl www.taka.pun.pl www.heaven-island.pun.pl www.cbmpolska.pun.pl www.crashfans.pun.pl