Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#61 2013-08-03 22:28:04

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Echosfera - salon tatuażu

Siscowi na pewno opadłaby szczęka, gdyby ja miał. Widać było inaczej zaskoczenie. Nogi mu się ugięły – stawy zrobiły się luźniejsze, na szczęście Sisco tak był skonstruowany ze sam z siebie nie mógł się przewrócić.
W czym ja biorę udział? Kim jest ten facet? Ile on ma kasy, ze może sobie „zaryzykować”.
- To bardzo miłe co pan mówi, ale jest jeden problem. Ja jestem w połowie głuchy. Pana rozumiem bo... mam wrażenie ze to jakaś komunikacja alternatywna, ale tego miłego czterorękiego na sali to ni w ząb nie rozumiałem... No i jest jeszcze drugi problem, wiem, ze powinienem teraz się reklamować a nie przytłaczać, ale nie chce żeby było ze cos ukrywam. Nie moge teraz podpisać umowy. Za dwa tygodnie pisze egzamin dojrzałości i jak zdam odpowiednio wysoko to będę mógł podchodzić do testów Taussa...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#62 2013-08-03 22:40:09

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: Echosfera - salon tatuażu

Vidneza uśmiechnął się ciepło, bez pokazywania zębów.
”-Ależ mój przyjacielu. Mów mi Vidneza. Wszyscy moi współpracownicy są moimi przyjaciółmi. Nie krępuj się. I nie przejmuj wadami. Twoja głuchota może jeszcze się okazać pierwszym atutem. Teraz, po wojnie, kiedy rząd nie radzi sobie z odbudowa miasta, jednostka pokonująca własne bariery to symbol bohaterstwa i wzór. Zrobimy ci takie udogodnienia, ze ze wszystkim sobie poradzisz. Trochę gorzej z drugą wadą...” – dug oparł się wygodnie w swoim fotelu, i dłuższy czas milczał.
”-Musisz zrobić wszystko, by zdać te testy” – załatwiać mu lewe byłoby niebezpiecznie, jest zbyt charakterystyczny, jakiś natrętny dziennikarzyna mógłby to odkopać w niewłaściwym momencie. Można by zdobyć mu przykłady pytań testowych, ale może tym razem tak dla odmiany dać szanse samemu bohaterowi nowej historii. Sisco nie był kolejnym palantem bez intelektu, który tu przyłaził i chciał pokazać, ze coś znaczy. To mądry chłopak. Poradzi sobie.
Tylko teraz trzeba zadbać o to ze przez ten miesiąc mu się nie odwidzi, jak pogada ze swoimi przyjaciółmi jedi.
”-Powinniśmy uczcić naszą umowę. Poczekaj, przyniosę nowe winogrona” – Vidneza mrugnął przyjaźnie, po czym zeskoczywszy zgrabnie ze swojego „tronu” udał się do sąsiedniego pomieszczenia, zostawiając Sisca samego.

Offline

 

#63 2013-08-03 22:47:30

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Echosfera - salon tatuażu

- Dobrze – mruknął, również przyjaźnie. Vidneza był dziwny, ale to może dlatego, ze był z  niższych poziomów. Chciał zrobić interes. To wszystko było możliwe. Gdyby Sisco nie był tym czym był, nigdy by nie ryzykował. Ale był. Jaka go czeka przyszłość? Cale życie w systemie pracy chronionej, bardziej zawadzający niż pomocny, lub kariera ochroniarza magazynu?
Ze świadomością tego ze jest frajerem postanowił zaufać, na przekór logice.
A tak w głębi serca bardzo chciał to zrobić...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#64 2013-08-03 22:54:13

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: Echosfera - salon tatuażu

[sąsiednie pomieszczenie]

Kasalija leżała na podłodze, czuła, ze lata, każdy oddech smakował jak alderiaanskie pomarańcze. Z oczu i ust ciekła jej zielona, neimoidianska krew. Drżała z radości, uwolniona od własnego umysłu. Szeroko uśmiechnęła się do Cichego, kiedy wszedł. Wymiana spojrzeń – pełne uniesienia, na pełne pogardy. Przeszedł nad nią jak nad przedmiotem i znalazł się twarzą twarz z własnym odbiciem, różniącym się tylko hardością spojrzeń. Fałszywy Vidneza chyba się bał...
- Co teraz?
Cichy obnażył zęby, ukazując stylizowane na sztylety górne kły.
”- Rozmieszaj „Białego Dominanta”, jedną czwarta porcji.”
Tym razem przekaz tez był mentalny, słyszany tylko dla sobowtóra szefa tej całej imprezy.
Cichy odszedł, zbliżył się do skrzyni i wydobył kiść dojrzałych, białych winogron. Idealne – pomyślał.
Po około minucie jego sobowtór niósł już mikroskopijna strzykaweczkę. Vidneza odebrał ja i wstrzyknął całą zawartość do najładniejszego, bezpestkowego grona.
Fałszywy Vidneza krok dalej pokornie patrząc kręcił młynka kciukami.
- Coś jeszcze?
Cicho odwrócił ku niemu głowę, ale patrzył na Neimoidianke.
”-Postaw ta sukę na nogi, za pól godziny ma być gotowa do użytku”

Kiedy Vidneza wchodził do pomieszczenia w którym zostawił Sisca, Miał talerz winogron i był przeszczęsliwy, wręcz promieniał.
-” Wybacz, ze nie przyniosłem wina, tobie chyba nie wolno, prawda? To nic, poradzimy sobie z tym. Podejdź, śmiało...” – na swój fotel wskoczył sprytnie, jak kot.

Ostatnio edytowany przez Cichy (2013-08-03 23:01:55)

Offline

 

#65 2013-08-03 23:02:26

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Echosfera - salon tatuażu

Sisco reagował jeszcze jak dziecko – za uśmiech i przyjazne nastawienie potrafił dać więcej niż powinien. Podszedł więc, całkiem ufnie i bezkrytycznie. Tak naprawdę nigdy się nie sparzył. A jeśli tak, to nie pamiętał.
A teraz już bliziutko był, nieświadomy niczego kierował pysk w stronę owoców. Chciał dostać, chciał być pogłaskany, akceptowany. Chciał, by jego nowy szef po prostu go lubi.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#66 2013-08-03 23:09:48

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: Echosfera - salon tatuażu

Oczywiście Vidneza dobrze wiedział, co może się dziać w jego młodym umyśle. Jego wiek dzielił się na wiele schematów, Sisco był jednym z  nich. Młodzież jest przewidywalna, dobrze tow wiedział. Był tak naprawdę niewiele od Sisca starszy.  Miał świadomość ze w krótkim czasie mógłby stworzyć z Hasupidony gracza który mógłby zagrozić nawet mu samemu. Dlatego do tego nie dopuści...
Jego palce ujęły najpiękniejszy owoc kiści. Ten z niewidoczną malutka dziureczką w skórce.
Ten oto został wepchnięty Siscowi do paszczy.
”- twoje zdrowie”

Offline

 

#67 2013-08-03 23:19:50

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Echosfera - salon tatuażu

Niczego nie podejrzewał. Niczego. Z tą swoja naiwnością na dolnych poziomach nie przeżyłby nawet dnia.
Winogronko poszło dalej. Tylko mruczenie odchodziło. Winogronko to prawie jak wino – pomyślał. Pestek nie ma. Fajnie.
- Ale wiesz, Vidneza, na te szkolenie to mogę przychodzić jeszcze przed testami. Tylko chyba będę musiał póki co znaleźć jakaś dorywcza pracę, bo na taksówki pójdzie mi majątek...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#68 2013-08-03 23:29:42

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: Echosfera - salon tatuażu

Podał mu kolejny owoc, smakujący identycznie jak poprzedni. Biały Dominant był narkotykiem dożylnie, łagodnym w przyjmowaniu,a  doustnie nie miał smaku jeśli dodało się go do jedzenia. Zazwyczaj przyjmowano go w tabletkach, ale wtedy trzeba było dłużnej czekać na efekty.
”- Pomyślimy nad tym. Może cię zatrudnię jako... asystenta sprzedaży, by mama nie pytała za wiele... „ – podrapał durastalową siatkę.
Taki piękny  -pomyślał. Taki silny... Cudowny.
Cichy uśmiechnął się do niego, pokazując kły. Nadal głaskał. Niech się biedaczek rozluźni.
Działanie narkotyku da o sobie znać bardzo szybko. Było jak orgazm. Kompletne wyłączenie funkcji intelektualnych. Na początku odprężenie. Kolejne objawy  -w przypadku Sisca – przyjdą momentalnie. Do głosu dojdą instynkty.
Kiedy Sisca już brało, podszedł do nich fałszywy Vidneza. Nagle było ich dwóch, takich samych. Ale dla Sisca to już bez różnicy, mózg został mocno znieczulony.
- Miałem ci przynieść testosteron?
Cichy skinął głową. Jego niespokrewniony bliźniak nauczył się juz wykonywać mentalne polecenia nawet zza ściany.
Teraz już na oczach Sisca owoc dostał zastrzyk i został wepchnięty młodemu w „buzię”

Offline

 

#69 2013-08-03 23:37:34

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Echosfera - salon tatuażu

Nawet nie zauważył, kiedy odleciał. Nie zdarzył się wystraszyć, nagle nastąpiło kompletne oderwanie, ostateczne spełnienie, nawet nieświadomość. Stał obok siebie samego. Niby rozumiał, poznawał osoby i słowa, ale pływał we śnie,w  nierealności. Mógł pozwolić sobie na zaspokajanie głodu słodkich owoców bez skrępowania. Kiedy dug osiągał się z iniekcją, Sisco warknął agresywnie: no ruszaj się. Trzasnął też potężnie noga o podłogę, i o mało nie ugryzł palców.
Obecność drugiego Vidnezy nie uszła jego uwadze. Uwadze – nie mylić ze świadomością, która już spała.
Niskie, gardłowe „ghrrrrrrrh” miało mu dac do zrozumienia a by spadał od przewodnika stada, z którym teraz Sisco był w komitywie. Tylko on miał prawo być blisko Vidnezy – na którego tez ośmielił się warknąć. Nie myślał. Miał ochotę być agresywny, po prostu.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#70 2013-08-03 23:49:01

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: Echosfera - salon tatuażu

Zareagowali różnie. Fałszywy Vidneza natychmiast odskoczył, robiąc wielkie oczy.
- Chyba nie potrzeba mu dawać testosteronu, sam z  siebie robi się agresywny...
Cichy tylko zmrużył oczy, nic nie odpowiedział, ani nie przekazał. Kolejne winogronko z wkładką pokonywało już układ pokarmowy Sisca.
Jak zadziała na niego samczy hormon – okaże się za chwilę.
Cichy skinął sobowtórami. Trzeba się zabierać szybko, nim Sisco postanowi ich zabić bo to przecież takie fajne.
Chwile jeszcze główny szef bawił się z nim, skupiając jego uwagę na wionogronku, i w chwili kiedy miał mu już je dąć – rzucił je w przeciwną stronę, i wtedy obaj rzucili się do ucieczki do drzwi, przez które przechodziła już słaniająca się nieco Kasamija...

Offline

 

#71 2013-08-03 23:58:16

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Echosfera - salon tatuażu

Agresja łączyła się z niepokojem, potrzebą walki o pozycje i o smaczne jedzenie, jak i z bardzo zajebistym poczuciem władzy nad innymi. Teraz dopiero Sisco czuł smak słowa „zajebistość” - w czystej postaci.
Winogronko poleciało gdzieś, na co oczywiście odruchowo Sisco za nim, wręcz się rzucił, nie ze spojrzał, to był skok z lądowaniem tak gwałtownym, ze podłoga zachybocze, a może nawet wgłębienie zostanie.
Jednak kiedy owoc wylądował, Sisco już go nie widział, za to boczne oczka przekazywały mu inny ruch.
Odwrócił się z głębokim, „gardłowym” gulgotaniem
- O wy fałszywe skurwyssssssyny jebane... ja was porosssspierdowyw...wywuje was na wolno płynące elektrony, wy chujowie!  -wyartykułował nieskładnie, jak pijak, ale mocno i z wyraźną nienawiścią. Efekt ochlania nie miał odbicia w ruchach, bo popędził jak koń na wystawie, by nagle się zorientować, ze nie ma ich, jest Kasamija.
Sisciem nieco rzuciło w  tył – chociaż to był jego przemyślany ruch, a raczej po prostu jego wola bo świadomość już dawno kimała, to wyglądało to całkiem skoordynowanie.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#72 2013-08-04 00:03:54

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: Echosfera - salon tatuażu

Obaj chujowie zwieli, i dobrze ze w samą porę, ale pozostaną tu. Poza zasięgiem destrukcyjnych zapędów Sisca, jednak kontrolować będą. I jeszcze cos...
Siedząc bezpiecznie za ścianą obaj w pospiechu kalibrowali kamerki przemysłowe...
Kasamija wzięła inny narkotyk, o wiele silniejszy, o wiele większą dawkę. Znikło już drżenie rąk, zastąpione przez raz po raz występujące machnięcia.
Teraz wyciągnęła ręce do Sisca, by go złapać, dotknąć. Teraz dla niej nie było ważne, kto to.
- Ty potworze... Ty moja piękna bestio... Ty mi się śniłeś! Chcę być twoja... słyszysz, chcę żebyś mnie jebał...
- pochyliła głowę i przyssała usta do gładkiej siatki sensorycznej cyborga.

Offline

 

#73 2013-08-06 22:48:10

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Echosfera - salon tatuażu

Rozjechały mu się nogi  jak niewprawnemu łyżwiarzowi na lodowisku, ale za chwile znowu się pozbierał, ciało kontrolował. Trochę gorzej z mózgiem który właśnie miał kontrolować ciało. Odpływał raz po raz i wracał. Poczuł na sobie dotyk Kasamiji. Na najczulszym miejscu, na siatce, coś wilgotnego, jej dziwny oddech i jeszcze dziwniejsze słowa, chociaż – co to znaczy ze coś jest dziwne. Uspokoił się na chwile, jakby rozumiał, co ona robi, choć w ogole go ona nie obchodziła, co mówi i czy w ogóle. Ze to zywa istota, ze się znają, ze on ma jakąś swoją wartość. Nic. Za to w żyłach krążył już testosteron.
Sisco nigdy nie miał inicjacji seksualnej, ani jako takiej możliwości fizycznego spełnienia – nie miał i teraz, ale gdzieś tam w środku tkwił nienaruszony, uwsteczniony wprawdzie, ale jednak – układ rozrodczy. Sisco nadal był „samcem”. Nie zadziałała na niego ponętność Kasamiji, o nie, zadziałał na niego hormon. Chwile stał jeszcze, charkocząc coraz silniej, aż tu nagle płytki paszczy wraz ze szczękoczułkami zaczepiły o materiał sukni neimoidianki i jak nie szarpnie.... na prawo, na lewo, aż do trzasku kiecki. Chciał ją rozedrzeć z opakowania...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#74 2013-08-06 22:57:25

Cichy

Wolny Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-04-25
Punktów :   

Re: Echosfera - salon tatuażu

Kasamija poleciała gdzieś na salę jak lalka. Szmata z jej sukni została Siscowi w pysku, ciągnęła się i rwała dalej, drąc się charakterystycznym dźwiękiem. Neimoidianka nawet nie krzyknęła. Podnosiła się obolała, choć nawet nieświadoma własnego bólu, na słabych po narkotyku ramionach. Miała rozdarta sukienkę, niemal zdarta, jedynie zamek z tyłu trzymał dolną część, która z reszta oderwała sama, przydeptując obcasem, kiedy wstawała. W jej naćpanych czerwonych oczach tliło się coś jakby przebłysk świadomości poprzez strach. Ale nie ugięła się. Cofała jedynie, spokojnie, aż zatrzymał ją fotel
- Niiieee... NIE! – krzyknęła do niego, jakby miała przebłysk...

Offline

 

#75 2013-08-06 23:10:20

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Echosfera - salon tatuażu

W dupie miał jej „nie”, tak jak i cała galaktykę w tej chwili, chociaż – jej krzyk wywołał kolejną falę agresji, tym razem nie otwarcie destruktywnej a ukierunkowanej inaczej. Podchodził średnim tempem ale i tak był przy niej natychmiast, by przycisnąć ją łbem do fotela z siłą wystarczającą do przyduszenia. Fotel oczywiście poddawał się naporowi, jednak – było to agresywne. Warkot o tym świadczył i gwałtowność ruchów.
Po kilku sekundach podbił łbem, by rzucić ją wyżej, posadzić niejako na tył fotelu. Zaraz też warknął groźnie, zagroził, by nie próbowała uciekać, bo będzie gorzej. Wszystko ebz słow. Wszystko na wysokich wisiegnikach, z działami szeroko na boki, jak do strzału.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.totalconflict.pun.pl www.obozowa38bc.pun.pl www.iskrosno.pun.pl www.prostowserce.pun.pl www.motoexstreme.pun.pl