Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#346 2013-09-15 00:00:36

 Katia Ner`ya

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-07-29
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

wysłuchała go, lecz wciąż nie mówił, co się dalej stanie.
-i co? weźmiecie nas na przesłuchanie, a później wpiszenie nas na ewentualne straty, albo na szkolenie, które zajmie nam wieczność?
spytała obronnym tonem. czy tak myślała? ona nigdy wcześniej nie spotkała Jedi, słyszała o nich tylko z opowieści. a z opowieści trudno stworzyć jakiś pogląd na temat kogoś. ale widać było, że się boi. i brat zamilkł, po raz pierwszy w życiu nie słyszała jego myśli, jego słów. pozostała całkiem sama z jjamesem, który wcale nie miał dla niej jasnej odpowiedzi. zadrżała ze strachu...

Offline

 

#347 2013-09-15 00:06:36

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

- Nie bój się – odpowiedział uspokajającym tonem, widząc jej strach. Z reszta naturalny, szwedzie naokoło tylko straszyli i zaszczuwali na mocowładność.
- Jeżeli wasz poziom więzi z Moca byłby wystarczająco silny, wzięto by was na szkolenie już dawno. Prawdopodobnie w ogóle nie byłoby objawów gdyby nie to ze jesteście bliźniętami, a  to czynnik sprzyjający dla utworzenia takiej więzi. Juz dobrze? Juz się nie boisz? Bo nie będę dalej mówił póki się nie przekonasz ze nie zapakuje cie do wora i nie zabiorę na Tython.

Offline

 

#348 2013-09-15 00:13:19

 Katia Ner`ya

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-07-29
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

no tak, łatwo mu było powiedzieć ''nie bój się''. ciekawe, czy gdyby był na jej miejscu to by na to przystał...
-chcesz powiedzieć, że nic sie nie stało? że cały ten atak był tylko wynikiem naszej więzi?
i znó za dużo powiedziała. cholender, co ta planeta robiłą z ludźmi. nagle jej się rozwiązał język. aż za bardzo.
-mam na myśli, że Naboo nie jest pod dużym resortem żadnej ze stron więc jakim cudem mieliby nas wykryć wcześniej?
stwierdziłą chociaż wątpiła, aby James się nabrał. wiedziała, że będzie musiała to wyjaśnić. pytanie tylko, czy wyjawi mu wszystko o tym ataku...

Offline

 

#349 2013-09-15 00:16:43

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

- jaki atak? – w tej chwili to akurat pomyślał „no pięknie, pobiła Sisca...”
- Wykryliby. Sisca wykryli na planecie poza zasięgiem Republiki, która nie ma nawet nazwy w basicku. Mnie wykryli na zadupiu gdzie nie ma elektryczności. Moc jest naprawdę wielka.

Offline

 

#350 2013-09-15 00:19:30

 Katia Ner`ya

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-07-29
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

-a więc czuję się bezpieczna...
odpowiedziała pozostawiając poprzednie jego pytanie bez odpowiedzi. patrzyła na niego czekając na jego dalesze nalegania na wyjaśnienie jej słów. trochę ją uspokoił, bo to oznaczało, że są bezpieczni. ale też troszeczkę sprawił, że poczuła się mało ważna. zabolało. troszeczkę, jak ukłucie szpilką, ale jednak. nie dała jednak tego po sobie poznać.

Offline

 

#351 2013-09-15 00:23:04

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

No cóz, na świecie żyją miliardy istnień. Nie każdy od urodzenia jest pożądany dla różnych organizacji. Przeważnie trzeba zawalczyć o swoją godność. Taka świadomość może bolec, no ale niestety – każdy z nich był tak naprawdę nikim, jeżeli patrzeć na niego jako na byt biologiczny. To „jestem kimś” to dopiero praca nad sobą.
- Katia, proszę, opowiedz mi o ataku – doskonale czuł jej napięcie koło tego tematu.

Offline

 

#352 2013-09-15 00:31:29

 Katia Ner`ya

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-07-29
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

wstała, odwróciła się i pdoeszła do regału naprzeciw niej. była do Jamesa tyłem. patrzyła na jakieś jego rzeczy ustawione na półkach.
-to... było... właśnie... kilka miesięcy temu
zaczęła najpierw z wahaniem, czy faktycznie może mu odpowiedzieć. ale brat milczał. znaczy wiedziała że jest, ale nie dawał jej sygnałów, co mam mówić, co robić... więc jeszcze bardziej się bała, bo zawsze był z nią on...
-była to kolejna noc z tatusiem... wypił o kilka za dużo, z resztą jak zawsze. no, ale tej nocy wybitnie wypił. skoro wybitnie wypił to też postanowił wybitnie się zabawić...
przerwała. słychać było w jej głosie, że walczy sama z sobą. może i nie zamierzała zdradzic mu całej prawdy z tamtej nocy, ale i tak cholernie mocno bolało. aż za bardzo. już chyba wolałaby stanąć sama naprzeciw krwiożerczym bestiom. no, ale już się podjęła...
-wiesz, jak to jest, gdy ktoś spełnia na tobie co noc swoje fantacje? a tej nocy chyba sięgnął do tych fantazji,które są ukrywane gdzieś głęboko w instynkcie... no więc tej nocy właśnie tak się zabawiał. Kereth oczywiście wiedział o wszystkim, bronił mnie. no, ale zawsze wychodził z tej obrony w siniakami. tej nocy tatuś również pozbawił Keretha świadomości...
urwała, znów napływały wspomnienia. w jej głosie nie było jednak słychać strachu i bólu. było słychać nienawiść i to bardzo silną nienawiść.i nie tylko w głosie ją było słychać, to uczucie emanowało z każdego zkrwaka jej osoby...

Ostatnio edytowany przez Katia Ner`ya (2013-09-15 00:38:36)

Offline

 

#353 2013-09-15 00:37:06

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

To była właśnie ta sytuacja, kiedy ważne było fizyczne wsparcie terapeuty. Przytulenie chociażby. Ale przy Katii nie można było tego zastosować, musiała więc radzić sobie z jeszcze większymi emocjami sama. James patrzył na jej plecy.
- Trudno mi wyobrazić sobie twój ból, ale rozumiem co czułaś. Co było dalej? – dobrze się domyślał, ale to ona musiała to powiedzieć. Teraz, stojąc do niego plecami, patrząc na leżącego na boku pluszowego nerfa którego tłukły po ścianach w bezsilnej furii krzywdzone dzieci w tym gabinecie.
Te ściany miały w sobie bardzo dużo bólu. Dziś usłyszą historię Katii i zachowają ją na zawsze.

Offline

 

#354 2013-09-15 00:45:09

 Katia Ner`ya

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-07-29
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

prychnęła...
-jak możesz rozumieć, co czułam, skoro nie umiesz sobie wyobrazić mojego bólu?
spytała, ale wyraźnie nie oczekiwała odpowiedzi, bo mówiła dalej...
-no więc zabawiał się, jak zazwsze... i jak zawsze nie miałam nic do powiedzenia... i wyobraziłam sobie... że poduszka, na której leżę, to jest on. zawsze zaciskałam na niej ręce, wtulałam tarz chcąc się jakoś oderwać od tej chwili. nawet nie wiem, czemu wtedy go sobie wyobraziłam. i nagle poczułam... nic... to było takie dziwne. zawsze w tym momencie przyspieszał, napierał jeszcze mocniej, jeszcze mocniej mnie niewolił. a wtedy było to nic... i usłyszałam, jak się dusi. usiadłam i popatrzyłam na niego. opierał się już plecami o ścianę, dłonie trzymał przy szyi. a wtedy ja zauważyłam, że moje dłonie zaciskają się na poduszce. rozluźniłam uścisk, a wtedy i tatuś przestał się dusić... upadł na kolana...
urwała. w każdym jej słowie kipiało od nienawiści. każde jej słowo było nasączone złością, każde jej słowo, spojrzenie, gest, ton mogłoby w tej chwili zabić... i to robiła... z każdym włosem, gestem, tonem i spojrzeniem zabijała swojego ojca. co prawda już nie żył, ale nie żył tylko cieleśnie, nie żyła ta biologiczna powłoka. on wciąz dla niej żył bo wciąż się z nim nie zmierzyła tak, jak powinna...

Ostatnio edytowany przez Katia Ner`ya (2013-09-15 00:46:29)

Offline

 

#355 2013-09-15 00:57:46

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

- Rozumiem. Jestem psychologiem, ale tez jedi. Słysze echo twoich emocji kiedy je przywołujesz. Ale nie przejmuj się, to wszystko zostanie między nami – odpowiedział jej spokojny głos Jamesa. Obserwował tez szalejące zmiany jej zachowania. Dla niego każdy ruch był informacją.
- I zabiłaś go – dokończył za nią powoli.

Offline

 

#356 2013-09-15 01:01:36

 Katia Ner`ya

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-07-29
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

zaśmiała się, ale był to nerwowy śmiech, nie normalny...
-nie, nie zabiłam go... akurat to nie ciąży nade mną... ja uciekłam... w swój świat.
odpowiedziała. jeśli zrozumie to dobrze. jesli nie to też dobrze. chciał, żeby mu opowiedziała to to zrobiła.
-więc wyjechaliśmy, przylecielismy tutaj i staramy się żyć... hm... normalnie? tak, chyba tak to się mówi... staramy się żyć normalnie...
dokończyła. ale wciąż stała do niego tyłem wpatrując się w tego misia. ale wciąż kipiała tą nienawiścią. nawet zbytnio się nie przejęła tym, że widzi jej emocje. bo i po co? i tak już je wyczuł...
-lubisz mieć nad wszystkim kontrolę, prawda?
spytała nagle ni z gruchy ni z pietruchy...

Offline

 

#357 2013-09-15 01:06:23

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

- To było w afekcie – tylko tyle powiedział odnośnie tematu. Widział te wściekłość, naprawdę niebezpieczną u osoby mocowładnej. Jednak miał świadomość i niebawem ona ją tez będzie miała, ze to co było nigdy już nie wróci. Teraz przeżyła to jeszcze raz. Nie zawalił się świat. James nadal tu był i słuchał.
- Tak, lubię. Każdy lubi. Ale nikomu to nie zagraża. Lepiej się czujesz?

Offline

 

#358 2013-09-15 01:09:43

 Katia Ner`ya

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-07-29
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

-dlatego usilnie chcesz mi pokazać, że gdybyś chciał to mógłbyś mnie wysłać do najgorszego więzienia?
o nie, jeszcze nie czuła się dobrze. teraz dopiero dostała skrzydeł do konrontacji. nie zależnie od tego, z kim. ważne, aby w końcu powiedzieć swoje zdanie...
-afektem jest to, że Kereth dokończył to, co ja zaczęłam pod wpływem emocji? on tego nie przeżył. znaczy nie według normalnego sędziego. on był tylko bratem pokrzywdzonek, tkóy już zabił z premedytacją...
dodała na to jego ''w afekcie''...

Offline

 

#359 2013-09-15 01:17:16

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

- Nie pokazuje ci tego – znowu odpowiedział i znowu jak na złość spokojnie.
- Nie jestem prokuratorem, nie zależy mi na posyłaniu do więzienia kogokolwiek. Nawet nie masz pojęcia, jakich rzeczy już słuchałem. Spokojnie. – rzeczywiście, teraz sprawa się skomplikowała, kiedy powiedziała do końca. Zupełnie inaczej to wyglądało.
- Ja was rozumiem. Tu jesteś bezpieczna. Po prostu – nie powiem tego. Jestem jedi, nie tylko psychologiem.

Offline

 

#360 2013-09-15 01:23:44

 Katia Ner`ya

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2013-07-29
Punktów :   

Re: Gabinet doktora Jamesa Tresona

-bezpieczna, dopóki stąd nie wyjdę?
spytała z kpiną w głosie. ale wciąż, na upartego, była do niego odwrócona plecami.
-jak to nie? pokazujesz... właśnie przez ro swoje: ''rozumiem, tu jesteś bezpieczna, to zostanie między nami''... to jest właśnie okazywanie tego, że gdybyś mógł to skinieniem palca zawaliłbyś moje życie, wywrócił do góry nogami i nawet byś się tym nie przejął. jest tylko jedno ale... chociaz nie wiem, czy jest ono prawdziwe... tajemnica lekarska...
mówiła cały czas tonem gotowym do zarówno ataku, jak i obrony. chociaż głównie prowokowała. ale na tym polegała jej obrona, przynajmniej w tej sytuacji. odwróciła się i popatrzyła na niego, prosto w jego oczy.
-nie jest tak? Kereth zabił z premedytacją, prawda?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.granarutoo.pun.pl www.naruto-warriors.pun.pl www.asg-orzesze.pun.pl www.dsw-dm2009.pun.pl www.legionyciemnosci.pun.pl