Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#16 2013-02-07 21:03:46

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

„Tak, wiem” odpowiedział w myślach przeczuciu i rzeczywiście – wycofał się dalej, za ściankę, czy gdziekolwiek. Nie rzucił się agresywnie, by się ostatecznie nie zdradzić, choć zaraz się okazało, ze chyba nie będzie miał już przed kim się zdradzać. Jendi nie żyja, drudzy mają kilka sekund wymazane z życiorysu
Granat łupnął, James na pewno oberwał jakimś stołem czy czymś co odrzucił wybuch

Offline

 

#17 2013-02-07 21:11:31

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

ames oberwał szczątkami różnych ozdób ale nie były to poważne rany, tylko lekkie potłuczenia lub skaleczenia. Miał szczęście czy też Moc nad nim czuwała. Walka toczyła się zaś nieco dalej od niego, wciaż słychać było strzały i krzyki, ale co raz mniej intensywne. W pewnym momencie zza jednej ze ścian wypadł wycofujący się wequeey. Cały czas strzelał ale oberwał on jakaś małą, świecącą na ciemno niebiesko kulką, która przylepiła mu się do pancerza. Najemnik w panice próbował ją zrzucić ale nic to nie dało. Po chwili wybuchła, zabijając biedaka. I to był już chyba ostatni akt tej śmiałej ale samobójczej akcji. Co prawda słychać było jeszcze pojękiwania rannych, ale nie stanowili oni już zagrożenia.
Potem padły rozkazy "znajdźcie rannych i zamknijcie ich!" głos był zdecydowanie kobiecy, choć bardzo obco brzmiący. James zaś poprzez Moc wyczuł, że zaraz go będą szukać. Jednak nie czuł, że znajdzie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Zza jednej ze ścian zaś wynurzyła się dwójka opancerzonych ochroniarzy. Na głowie mieli hełmy, więc nie można było rozpoznać rasy, ale pewnie byli ludźmi. Broń mieli gotową do wystrzału i szybko też znaleźli Jamesa. Nie było tu zbyt wielu kryj ówek a nawet jeśli by uciekał to by został szyzbo namierzony.
- Stój! Rzuć broń a potem ręce na widoku! Szefowo znaleźliśmy jednego!

Offline

 

#18 2013-02-07 21:29:19

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

James aż podskoczył, kiedy kulka eksplodowała. Zrobił wielkie oczy. On, mistrz Jedi nie wiedział, ze coś takiego istnieje.
Poczuł jakieś życie za sobą – na pewno nie „jego drużyna”. Był zdecydowanie w najlepszym stanie ze wszystkich. Ba – był nieruszony! Był jakby w ogóle nie zależało mu na tym, co się tu działo.
Powoli odwrócił się plecami do ochroniarzy, rozłożył na boki ręce, pozwolił karabinkom opaść na podłogę i powoli, całkowicie przecząc swojej poprzedniej kreacji zachowań, założył ręce z tyłu za głowę – jak protokół CSB oczekuje, czyli kulturalnie.

Offline

 

#19 2013-02-07 21:42:28

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

Ochroniarze podeszli do niego. Jeden z nich chwycił jego ręce i przekręcił je tak by znalazły się na dole a następnie je skuł. Potem go odwrócili i bez słowa zaczęli targać go ze sobą. Robili to nieco zbyt agresywnie ale nie zrobili Jamesowi większej krzywdy. W końcu wyszli do kolejnego salonu, gdzie stała ich szefowa. Stała do nich tyłem i wpatrywała się w widok za oknem. Na sobie miała czarny i obcisły kombinezon wykonany z materiału przypominającego siateczkę. Do jej stroju doczepiane były czarne płytki pancerza - różniły się one jednak od tych typowo wojskowych. Nie były grube i masywne, tylko cienkie i smukłe, idealnie dopasowane do ciała. Pomiędzy tymi płytkami biegły też jakieś świecące na czerwono przewody, łączące wszystko w jedną sieć. Na plecach zaś, na wysokości łopatek kobiety wszystkie się ze sobą łączyły, tworząc czerwony okrąg przewodów.
- Szefowo, mamy jednego. Całkiem nieźle wyglądał, najwyraźniej stchórzył i nie brał udziału w walce.
Szefowa obróciła się. Z przodu jej kombinezon wyglądał podobnie, te same płytki pancerza pokrywały niemal całe jej ciało a przewody łączyły je ze sobą a potem biegły do tyłu. W rękach miała broń różniącą się bardzo od standardowej. Była srebrno niebieska, miała zaokrąglone kształty i wyglądała bardziej jak futurystyczna zabawka niż narzędzie zniszczenia i śmierci.
Morrigan spojrzała na Jamesa i przymrużyła swoje niebieskie, siateczkowate oczy.
- Wyjdźcie, obaj. Natychmiast. Poszukajcie resztę rannych a potem zabierzcie ich do "piwnic". Potem ich przesłucham
Dwaj ochroniarze wyprężyli się jak struny a potem odeszli. W pomieszczeniu została tylko Morrigan i James.
- Więc... co też sprawiło, że Jedi... i w dodatku mistrz, jeśli mnie oczy nie mylą, postanowił wziąć udział w zamachu na moje życie? Swoją drogą niezłe przebranie.

Offline

 

#20 2013-02-07 21:55:47

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

James się nie stawiał. Absolutnie, mogli go popychać i tak dalej, choć pewnie spodziewali się po barabelu jakiegoś oporu, w końcu nie jest to łagodna rasa (Ani szczególnie inteligentna, więc mógł sobie pomyśleć ze nawet skuty da rady całej armii). Na szczęście nie i oto stanął przed obliczem Morrigan.
Za chwile – znalazł się z nią sam na sam. Nie przeszukali go, miał swój miecz, ale nie zamierzał go teraz wyjmować. Absolutnie. Teraz się uśmiechnął – jak James, i na chwile się nim stał mimo kilku szczegółów które na potrzeby tamtych zdarzeń zmieniły go w inną osobę.
- Przebranie... no cóż – dziękuje. To w pewnym sensie nawet miłe... – tak trochę średnio, bo to jednak cały czas jego ciało, ale każdy ma jakie ma, tego jeszcze by brakowało by mistrz Jedi się przejmował tym, jak wygląda.
- To był przypadek. Załatwiałem swoje sprawy – nie miał zamiaru jakoś szczególnie kręcić, przecież to była Morrigan, ona wiedziała więcej niż niejeden senator o tym co się dzieje na Coruscant.
Wszystko sprowadziło się do tego ze jej ludzie przyszli dziś do uniwersytetu, więc przemytnik z brodą też był „jej”

Offline

 

#21 2013-02-07 22:09:00

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

Morrigan uśmiechnęła się lekko a potem zerknęła na swoją broń - shotguna a potem po chwili namysłu odrzuciła go na stolik. I tak by jej się nie przydał gdyby doszło do walki. Nie była głupia, w starciu z Jedi konwencjonalna broń mogła szybko obrócić się przeciwko niej.
- Interesujący przypadek. I przy okazji dziękuję, zawsze można liczyć na to, że wy Jedi staniecie po stronie niewinnych i będziecie ich bronić do utraty tchu
Stwierdziła jadowitym tonem. Była w paskudnym humorze, co i bez Mocy można było wyczuć. Przed chwilą ktoś chciał ją sprzątnąć, jej apartament zamienił się w ruinę i w dodatku jej ludzie znaleźli Jedi przebranego w gangsterski strój. To było bardzo uspokajające.
- SIRI? SIRI?! Cholera jasna... SIRI słyszysz mnie?!
Poziom wściekłości u Morrigan dosyć szybko rósł, gdy tak wydzierała się do powietrza, co było dziwne. Ale wkrótce ktoś jej odpowiedział. Syntetyczny głos, z minimalną ekspresją i zabarwieniem emocjonalnym.
- Tak?
- Wreszcie... co się z tobą działo?
- Atak hakerski przełamał moje zabezpieczenia i zmusił mnie do restartu wszystkich systemów. Utraciłam kontrolę nad systemami ochronnymi apartamentu. Przepraszam.
- Cholera... rozpocznij diagnostykę i ponownie uruchom wszystkie zabezpieczenia. Odgrodź tą część od reszty. Pełne tarcze dźwiękowe i optyczne.
- Tak jest. Wykonuję.

Po chwili okna rozjaśniły się lekkim, błękitnym blaskiem a wszystkie wejścia do pokoju zostały zagrodzone przez podobne pola. Nie było drogi ucieczki o czym wiedziała Morrigan. Rozluźniła się nieco i nie podejmowała żadnych wrogich działań a zmysły Jamesa pozostawały pasywne. Nie było niebezpieczeństwa.
- Zaproponowałabym coś do picia ale obecnie moje mieszkanie przypomina pole bitwy... a więc mistrzu Jamesie, co cię sprowadza do mnie. I bez wymijających odpowiedzi, nie mam dzisiaj nastroju do gierek słownych. A kajdanki możesz zdjąć, pewnie i tak je już otworzyłeś... niezbyt nadają się do powstrzymywania Jedi
Morrigan odeszła w kąt pokoju, gdzie leżały porozwalane meble. Szukała jakichś w miarę nieuszkodzonych foteli, co było trudne bo śladów po trafieniach wszędzie było pełno.

Offline

 

#22 2013-02-07 22:25:45

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

Nie miał wcześniej zamiaru mocowania się z kajdankami. Uznał, ze to by było „niegrzeczne”, ale skoro taka była wola gospodyni...
Zdejmując je poczuł się w jakiejś dziwnej farsie, jakby się ośmieszał, będąc tu. Kolejna rzeczą która zdjął, był piercing z nozdrza, bo to go zwyczajnie bolało.
- Niebywale mi przykro z powodu owego najścia. Dowiedziałem się o tej akcji przypadkiem, dziś trzech miłych panów odwiedziło mnie w moim miejscu pracy i zrobiło coś podobnego. Oczywiście z racji tego ze było ich tylko trzech zniszczenia były mniejsze, ale schemat ten sam – na „urra”. I prawdopodobnie zaszkodzili naszemu interfejsowi podobnym narzędziem co tutaj. Nazywają go Strażnikiem. Byłem ciekaw więc zmyłem make-up i nikt mnie już nie poznał. Nie było i nie ma w mojej wizycie celowości przeciw tobie, po rpstu robiłem swoje
Znowu się uśmiechnął. Lepiej – skonstruował sobie nawet jakieś siedzisko z porozrzucanych szczątek.

Offline

 

#23 2013-02-07 22:36:15

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

Morrigan wygrzebywała fotel, podczas gdy James streszczał jej przygody dzisiejszego dnia. Stała do niego plecami, więc nie widział jej twarzy, ale przez Moc wyczuwał, że wciąż jest wkurzona, ale jej wroga postawa wobec Jamesa zelżała. Wyjaśnienia były dosyć wiarygodne i to w tym Jediaiskim stylu.
- SIRI proszę cię sprawdź wszystkie doniesienia na temat incydentów, które wydarzyły się w Uniwersytecie Coruscant. I poszukaj czegoś o tym "Strażniku". Spróbuj go wyśledzić.
- Oczywiście.

Kobieta w końcu przewróciła fotel, który stanął we właściwej pozycji. Następnie pomagając sobie Mocą dopchała go w pobliże barabela.
- Rozumiem atak wymierzony przeciwko mnie, ale zamach na mistrza Jedi i to tylko we trójkę? Nie mówisz całej prawdy mistrzu... ale to nie moja sprawa. Ciekawi mnie to czy dowiedziałeś się czegoś interesującego od naszej martwej zgrai?
Morrigan w końcu usiadła a skoro James sam sobie załatwił miejsce to mu nic nie proponowała. Przypatrywała mu się tylko z uwagą. Z pewnością po tej rozmowie przyjrzy się Uniwersytetowi i poszuka wszelkich poszlak mogących sugerować prawdziwy cel wizyty trójki zamachowców. Morri nie lubiła żyć w niewiedzy.

Offline

 

#24 2013-02-07 22:49:32

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

- Alez to nie był zamach na mistrza jedi, któż chciałby robić krzywdę tak czarującej osobie jak ja – głos nawet nie drgnął kiedy wypowiedział to zdanie, był typowo dżedajski – na jednym tonie.
- Dowiedziałem się od nich póki co ze nie żyją z  tobą w zgodzie. Chronią pewnego przemytnika, w naszej uczelni próbowali zacierać swoje ślady - SIRI na pewno szybko znajdzie Sisco, od czasu wizyty u kanclerza dostał kartę pobytu, wyrobiono mu dokumenty, zarejestrowano gdzie trzeba – był legalnie i był faktem
- Pewnie bardzo im zależy by ich pani Morrigan nie opodatkowała...

Offline

 

#25 2013-02-07 23:04:43

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

Vossianka uśmiechnęła się rozbawiona. Rozluźniła się przy tej rozmowie. Nie musiała wciąż udawać kogoś kim nie była, wiec mogła rozmawiać bardziej swobodnie. James wiedział kim była na prawdę, ale nic z tą wiedzą zrobić nie mógł z powodu braku dowodów. Żaden sąd jej nie skarze tylko dlatego, że oskarży ją mistrz Jedi. To za mało. Więc nie musiała udawać, że o niczym nie wie.
- Niech Mocy będą dzięki, to by była niepowetowana strata dla naszego świata
Tym razem jej ton nie był [przesycony jadem, więc nie mówiła tego złośliwie. Raczej żartobliwie.
- Przemytnik? Jaki przemytnik?
To ją bardzo zainteresowało, bo faktycznie "opodatkowała" wszystkich pod swoimi rządami, ale jakoś niewiele osób protestowało. No bo mając do wyboru płacenie a śmierć to wybór jest raczej łatwy do przewidzenia.
I w tym momencie odezwała się SIRI. Jej głos płynął z maleńkich głośników, ukrytych w każdej ścianie, co troszkę dezorientowało skoro z każdej strony napływał dźwięk.
- Zakończyłam analizę incydentów z Uniwersytetu Coruscant. Rozpoczynam transmisję danych do Pancerza Klasy III. Transfer zakończony.
Morrigan uniosła nieznacznie prawą dłoń, a potem przejechała dłonią po płytce przytwierdzonej do lewego przedramienia. Po sekundzie spod niej wysunęła się mała klawiatura dotykowa za z drugiego końca wysunął się emiter, który od razu wytworzył obraz. Zdjęcia z miejsca zbrodni zarejestrowane amatorskimi kamerami, filmik z oświadczeniem oficera CSB, wstępne zeznania świadków - nic ściśle tajnego. Dalej przejrzała kilka mniej ważnych informacji aż w końcu Morrigan natrafiła na zdjęcie Sisca oraz sporo informacji na jego temat, głównie z gazet i forów holonetowych.
Vossianka zmrużyła oczy i popatrzyła na Jamesa.
- Sisco Hasupidona... ciekawe... SIRI wyszukaj więcej danych na jego temat. Zgaduję, że to on był celem ataku, tak?

Offline

 

#26 2013-02-07 23:17:43

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

Prowizoryczne siedzisko zaskrzypiało pod ciężarem jedi – łobuza. To chyba łańcuch ze sztucznego złota był tak ciężki, więc James zdjął go i zaczął sobie na palec nawijać.
- Tak. Sisco i jego siostra zosytali przeszmuglowali przez owego przemytnika, nazywa się...[/i[] - zmrużył oczy, szukajac informacji w pamięci. Tej, która zdobył podczas sesji.
[i]- ...Baham. Prawdopodobnie korrelianin, niski, rudy, brodaty. Wygląda na to, ze bardzo mu zależy by nikt o nim nie wiedział, bo siostrę Sisca już załatwił. Został tylko on. Tak, dżedajska wrażliwość, śmiej się, ale dżedajska wrażliwość się przez to nie zmieni...

Pociągnął mocniej. Sztuczny łańcuch się zerwał a James westchnął nad jego tandeta.
- Szmugluje jakiś ciekawy gatunek zwierząt. No i prywatnych pasażerów.

Offline

 

#27 2013-02-07 23:26:22

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

Gdy tylko usłyszała imię Baham to Morri chrząknęła a SIRI odpowiedziała "Robi się", więc Jamesowi nikt nie przerywał jego krótkiej wypowiedzi. Vossianka była skupiona na Jamesie - nie spodziewała się, że kłamał, ale była ciekawa czy czasem czegoś znowu nie przemilczał.
- Spryciarz zaciera ślady... a więc wysłał trójkę zabójców, by sprzątnął tego... Sisca. Ty mistrzu to wyczułeś, sprawdziłeś i wytropiłeś. Nie mieli szans z mistrzem Jedi. Przypadkiem dowiedziałeś się, że planują też imprezę u mnie, więc się podszyłeś pod najemnika i załapałeś się na atak i tym sposobem wylądowałeś u mnie. Pominęłam coś?
To było spore streszczenie ale tyle mogła wywnioskować z ich krótkiej rozmowy. W tym czasie SIRI skończyła przeszukiwania i zameldowała.
- Brak imienia, nazwiska czy pseudonimu "Baham" w mojej bazie danych. Przeanalizowałam również znaki na pancerzach napastników. Również nie pasują do żadnej aktywnej organizacji z Coruscnt.
- A więc nowi gracze o których nic nie wiem...

Mruknęła Morri a jej ton stał się od razu bardziej złowrogi, podobnie jak jej twarz. Ne trzeba być geniuszem by się domyślić, że w najbliższym czasie dojdzie do kilku krwawych incydentów na niższych poziomach. A wszystkie "niewyjaśnione".
- Mamy więc wspólnego wroga mistrzu... to dosyć ciekawa sytuacja

Offline

 

#28 2013-02-07 23:36:37

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

- Nie, chyba nie – odparł, kiedy to streściła. Nie za bardzo teraz wspominał tamto, choć ciężar tamtej broni sam wciskał się w rękę, we wspomnieniach. Taką broń, na takie ufne stworzenie. Tak, to długo boli.
- Tak, bardzo ciekawa sprawa... – o ile dla jedi jeszcze do przełknięcia, ale – weź coś zrób z CSB...
- Ale myślę, ze jakoś damy im radę... - „my” - pomyślał sobie. Lepiej mieć nowego „przyjaciela” niż walczyć ze starym wrogiem...

Offline

 

#29 2013-02-07 23:48:48

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

Morrigan chwilę milczała, ale nie umknęło jej uwadze sformułowanie "damy" - nie "dam". Mogło to oczywiście tez oznaczać, że my w sensie Zakon lub cała służba bezpieczeństwa Coruscant. Ale coś jej mówiło, że nie o to właściwie chodziło.
- Martwi mnie fakt, że ktoś o sporych ambicjach umknął mojej uwadze... to niedopuszczalne. SIRI połącz mnie z Bresem.
- Tak jest. Łączę... Połączenie nawiązane.

SIRI umilkła a tymczasem odezwał się jakiś męski, zachrypnięty głos, sądząc po tonie głosu był raczej zmęczony, jak gdyby ktoś wyrwał go ze snu..
- Tak szefowo?
- Brex powiedz mi jakim cudem grupa przemytnicza ochraniana przez niezłą grupę najemników ukryła się przed Moim wzrokiem. Jakim cudem przełamali oni Moją obronę i zaatakowali Mnie w Moim apartamencie? Czekam na rozsądną odpowiedź Bres.
- Co? Ale, że? O kurwa... ja zaraz... tak szefowo... ja...
- Migiem Bres. SIRI prześle ci dane. Znajdź ich. Koniec połączenia. Dziękuję SIRI

Morri machnęła ręką a potem wstała ze swojego fotela. Musiała się nieco przespacerować, by zebrać myśli. Wciąż targały nią silne emocje, ale jakoś nad nim panowała, nie była osobą staczającą się w objęcia Ciemnej strony Mocy. Raczej balansowała na krawędzi.
- Nie będę cię oszukiwać mistrzu, że to takie proste. Wydać dwa rozkazy i wszyscy mi na tacy przyniosą to co chcę... jeśli do tej pory mi umykali to pewnie jeszcze to będą robić, dlatego radzę zatroszczyć się o twojego...
Urwała w tym momencie, szukając odpowiedniego słowa. Chciała użyć słowa "pupilka" ale to mogło być źle odczytane, a obecnie nie chciała sobie robić wroga z członka Rady Jedi.
- ... przyjaciela. Mogą spróbować ponownie go dopaść. Niepokoi mnie też ten "Strażnik". Szybko przełamał zapory SIRI, co powinno być bardzo trudne, mimo że nie jest jeszcze w pełni rozwinięta.

Offline

 

#30 2013-02-08 00:03:37

James

Mistrz

Zarejestrowany: 2012-12-12
Punktów :   

Re: W poszukiwaniu tropu - James/Cichy

- Planeta z której przywieźli Sisco dysponuje nietypową jak dla nas technologią. Wiem, ze Baham przewoził jakaś grupę istot. Moze to programiści, może mają coś nowego. – nie podpowiadał, wcale nie chciał ułatwiać (choć wiedział,ze podobnie jak CSB, tak i gang Morrigan nie czyni cudów) ale dzielił się myślami.
- W każdym razie – mają coś takiego. – a o Sisca bardziej już troszczyć się nie mogę – odparł w  myslach.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.cbmpolska.pun.pl www.crashfans.pun.pl www.heaven-island.pun.pl www.animacjaspoleczna.pun.pl www.masbleach.pun.pl