Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#1 2014-05-08 21:39:24

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

W mrokach Świątyni

Zahara przybyła na Coruscant przed kilkoma tygodniami. Samo dotarcie na planetę wymagało sporej ilości łapówek oraz podrabianych dokumentów. W ciągu ostatnich miesięcy zakres kontroli wszystkich statków znacznie się zaostrzył a polityka emigracyjna Galactic City nie była już tak wyrozumiała jak kiedyś. Jednak dzięki Mocy udało jej się jakoś dotrzeć tutaj i ukryć się w mrokach niższych poziomów, gdzie nikt nie zwracał na nią uwagi. Mogła wiec w spokoju zbierać informacje potrzebne jej do osiągnięcia celu - włamania się do ruin Świątyni Jedi. Teren ten był zamknięty i wstęp mieli tylko osoby upoważnione przez Zakon a zautomatyzowane systemy strażnicze chroniły cały teren przed grupami szabrowników. Utrudniało to znacząco dostanie się do Świątyni, gdzie mogły znajdować się odpowiedzi na problemy Zahary.
Na szczęście dla niej mieszkańcy Coruscant za nic mieli te zakazy i co bardziej rozgarnięci próbowali dostać się do zamkniętej strefy, często jednak kończyło się to porażką i aresztowaniem. Jednak niektórym osobom się udawało... grupowali się oni potem w swego rodzaju gangi, wspólnie wyprawiając się na "polowania" na cenne artefakty, które później sprzedawano na Czarnym Rynku.
Jednak z takich grup była celem jej poszukiwań. Mogli oni bezpiecznie wprowadzić ją do ruin oraz w miarę pomyślnie doprowadzić ją do celu. Jednak skłonienie przywódcy szabrowników wymagało pewnej ofiary w postaci kredytów. Jednak ta inwestycja miała szanse się zwrócić, więc chcąc nie chcąc Zahara musiała zapłacić. Członkowie grupy nie dopytywali się o powody jej wycieczki - tutaj nikogo motywacja nie obchodziła, liczyły się kredyty. Szczegóły spotkania ustalono, wymieniono się uwagami a potem wszyscy rozeszli się w swoje strony, by się przygotować.
Gdy nadszedł dzień wyprawy wszyscy zgromadzili się przy jednej z przepompowni, która miała posłużyć za tylne wejście na teren Świątyni Jedi. O tym przejściu niewiele osób wiedziało, gdyż od dawna nie było go na aktualnych mapach. Sama podróż przez kanały byłą uciążliwa - wszędzie cuchnęło, w rurach zalegały stare odpady no i wszędzie było ciemno. Szabrownicy używali nowoczesnych noktowizorów, gdyż w ruinach również panowały ciemności.
W końcu cała grupa znalazła się u wyjścia z kanałów. Znajdowało się ono głęboko w trzewiach Świątyni - w sekcjach technicznych. Te akurat nie były aż tak zrujnowane jak górne poziomy, jednak tutaj też panowały straszne ciemności a powietrze przepełniał zaduch z kanałów.

Offline

 

#2 2014-05-12 18:41:54

Zahara

Użytkownik

Zarejestrowany: 2014-05-03
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

I kto by pomyślał, że przez jeden głupi błąd zapłaci wygnaniem z własnej ojczyzny? Może i nie tyle co wygnaniem, co ścigają ją wszyscy z imperium bo: raz jest całkiem niezłym obiektem badań; a dwa zabiła swojego mistrza wraz z całą świtą, no może nie koniecznie ona sama ale ta druga co w jej ciele siedzi. Trudno było jej zapanować nad tym "duchem" starożytnej Sith, która próbowała pozbyć się a raczej uwięzić Zaharę za "kratami" umysłu, skąd nie miała się wydostać. Niemniej jednak zbiegła kobieta walczyła z nią, nie fizycznie ale umysłowo, broniła się przed nią co by znowu nie przejęła nad nią kontroli. Szukała lekarstwa, dlatego w te a nie inne miejsce przybyła, była tutaj świątynia Jedi, która była zrujnowana. Był tylko jeden, dość poważny szkopuł... frontowo wejść nie mogła, a sama nie znała tylnego wejścia do zniszczonego gmachu. Jedynym sposobem i w miarę prostym, było udać się do najemników by od nich uzyskać pomoc, której z resztą jej udzielili.
Szła przez te cuchnące kanały rozglądając się dookoła, szła jako ostatnia dla własnego bezpieczeństwa. Nie lubiła mieć nikogo za plecami, zawsze wtedy była i nerwowa czy rozproszona, mając wrażenie, że ktoś zamierza jej wbić nóż w plecy.
Weszli, dotarli na miejsce... teraz znaleźć tylko bibliotekę i znaleźć sposób a może również lekarstwo na pozbycie się nieproszonego gościa z własnego ciała.
- Gdzie biblioteka?

Offline

 

#3 2014-05-12 19:03:30

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

No niestety tak wyszło, że Zahara była otoczona najemnikami ze wszystkich stron. Trzech szło przed nimi, sprawdzając drogę, ich dowódca obok niej, a sześciu za nimi, zamykając ich mały pochód. Każdy z nich miał broń, ale nie najlepszej jakości. Jedynym zagrożeniem na jakie można się tutaj natknąć to jedi, a z nimi nie da się łatwo wygrać.
- Ha! Kobitkę od razu ciągnie do najlepszego skarbca! Wie co dobre hehe...
- Stól dziób Strel i nie używaj otwartej częstotliwości!
- Bo kurwa co?!
- A bo kurwa jajco...
- Zamknąć się

Warknął ich dowódca do radia. Wszyscy członkowie ich małego zespołu mieli słuchawki w uszach oraz mikrofony zamontowane do hełmów. Używali ich z powodów bezpieczeństwa, w końcu to były ruiny i nigdy nie wiadomo kiedy coś na głowę spadnie. Trzeba było uważać i to bardzo.
- Pani się nie przejmuje gadaniem prostaków... biblioteka jest kilkanaście kondygnacji nad nami. Windy niestety nie działają, trzeba pieszo...
Mruknął przywódca tej bandy. Nazywał się Jax i był dosyć postawnym człowiekiem o niezbyt przystojnej aparycji. Miał dosyć pospolitą twarz, poprzecinaną w dodatku bliznami.

Drużyna powoli poruszała się na przód korytarzami niegdyś przeznaczonymi dla techników i droidów. Ściany tutaj były solidne, grube i niezbyt elegancki. Po prostu były użytkowe, nie znajdzie się tutaj posągów, popiersi czy holograficznych wizerunków jedi. Ale mimo to Zahara i tak wyczuwała poprzez Moc atmosferę tego miejsca... ciemną, duszną, przesiąkniętą bólem, strachem i śmiercią. Aura Świątyni była skażona i udzielała się ona każdemu, nawet tym najemnikom, którzy za każdym razem gdy tu wchodzili czuli się niepewnie.

Offline

 

#4 2014-05-18 14:40:48

Zahara

Użytkownik

Zarejestrowany: 2014-05-03
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

Zahara początkowo zamierzała sama wejść do świątyni, ale jak wiadomo najemników mogła użyć niczym mięso armatnie czy dla odwrócenia uwagi, jakby coś poszło nie tak. Nie przejmowała się, że była otoczona przez najemników, nie bała się ich. Uważała, że udałoby jej się ich pokonać o ile zajdzie taka potrzeba - jednakże, mogą okazać się bardzo przydatni, prawda? Słuchała co mówili, nie do końca była ze słów debili, nikt się do niej tak nie odzywał... miała ochotę użyć mocy aby troszkę się nim pobawić, ale jednak było ryzyko, że Jedi się tutaj kręcą i wyczują moc.
Nie odpowiedziała nic jemu, wdychała powietrze przesiąknięte cierpieniem i bólem, ciemną stroną mocy. Żywiła się nią, żywiła się tą złą aurą która otaczała świątynie i wewnątrz niej. Niemniej jednak, była również bardzo czujna zważywszy na fakt, że moc potrafi zrodzić dziwne anomalie bądź stwory.
- Na jakie zagrożenia tutaj wpadliście?

Offline

 

#5 2014-05-18 14:58:32

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

Tą bandę najemników pokonałaby pewnie bez problemu, bo nie byli oni zaprawieni w bojach. Za to potrafili świetnie poruszać się po takich ruinach i odzyskiwać to co było najcenniejsze. W tych sprawach mogła spokojnie na nich polegać. Lecz jeśli doszłoby do walki... pewnie by uciekli gdzie pieprz rośnie.
- Jakie zagrożenia? Hmm... pomyślmy... walące się ściany, kompletna ciemność, niepewny grunt pod nogami i rozlatujący się sufit? Standardowe zagrożenia dla osób chodzących po ruinach.
- I pierdoleni jedi!
- Taa... i pierdoleni jedi. Kręcą się to tu to tam, trzeba uważać. Jeden z nich jest wyjątkowo złośliwy, wygląda jak drzewo i kilkakrotnie udało mu się nas przepędzić, ale jakoś nie kwapił się do dalekich pogoni

A więc kwestie zagrożenia były wyjaśnione. Tylko ruiny. Jednak nie należało z tego powodu tracić ostrożności. Świątynia była bardzo niestabilna - solidnie oberwała podczas ataku Sithów i jej górne poziomy praktycznie nie istniały, dolne zaś ledwo się trzymały i jeden błędny krok mógł wywołać lawinę niezbyt ciekawych zdarzeń.

Najemnicy wraz z Zaharą pokonywali kolejne korytarze dosyć powoli. Często musieli udawać się okrężną drogą, bo np. przed nimi korytarz był zawalony lub brakowało mu sporego fragmentu podłogi. Ciemności dodatków wszystko utrudniały, bo nie widzieli co znajduje się dalej przed nimi. W końcu jednak dotarli do schodów technicznych. Drzwi były tutaj wyważone a ślady po mieczach świetlnych jasno sugerowały, ze to pewnie robota sithów...
Zaharze zdawało się, że słyszy odległe odgłosy walki, krzyki umierających i cierpiących oraz nawoływania zarówno sithów jak i jedi. Jednak to ulotne wrażenie zniknęło dosyć szybko.
Później pojawiło się kolejne uczucie. Tym razem pochodziło jednak od niej. Coś w jej głowie się przebudziło, zwiastując kolejną falę migreny. Pojawiło się też pewne przeczucie, że trzeba się pośpieszyć.

Offline

 

#6 2014-05-18 15:31:22

Zahara

Użytkownik

Zarejestrowany: 2014-05-03
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

Po chwili usłyszała odpowiedź na swoje pytanie, odnośnie niebezpieczeństw w ruinach - czyli tak jak się spodziewała, Jedi i konstrukcja budowli, która mogła w każdej chwili paść na ziemię, zabijając wszystkich będących wewnątrz. Na całe szczęście miała i noktowizor oraz była wyczulona na moc, więc w każdym bądź razie uda się jej jakoś przebrnąć przez te korytarze. Chciała się znaleźć w bibliotece jak najszybciej, śpieszyło się jej bo kto wie, ile czasu zostało zanim tamta się w niej obudzi? Dlatego też nieco irytowało ją, że czasami naokoło trzeba było iść, a czasami nawet cofać bo coś się zawaliło w międzyczasie gdy tamci byli tutaj ostatnio. Wsłuchiwała się w jęki umierających oraz owe nawoływania, które i budziłyby grozę i strach. Nie bała się tego, to tylko historia... Nie czuła się jakoś zaniepokojona, cieszyła się z ich cierpienia... okazali się słabi i musieli zginąć. Efekt minął, ale nie na długo... jednak to było coś innego, głowa zaczęła boleć, obudziła się pradawna - jak to ją nazywała.
- Szybciej, nie mamy za wiele czasu
Skrzywiła się ponownie, odczuwając coraz to większe natężenie bólu, ale nie podda się bez walki...

Offline

 

#7 2014-05-18 16:00:32

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

Któryś z najemników prychnął ze złością.
- Jakby to było takie proste. Zapierdalać przez te ruiny wprost do najbardziej rozpieprzonej części. No bosko.
- Cicho Trask, marudzisz.
- No co? Na chuj nam ta baba...
- Na chuja to ci może naskoczyć!

I rozległ się śmiech najemników. Im obecność Zahary nieco przeszkadzała. Nie była członkinią ich grupy a przy tym zachowywała się jakby tu rządziła, co ich wkurzało. Za to ich dowódca po raz kolejny ich uciszył. Irytowały go te ich rozmowy, ale co tu począć? Nakazywał im zamknąć gęby, ale i tak się odzywali. W ten sposób odreagowywali atmosferę w Świątyni. Źle się tu czuli, w odróżnieniu od Zahary, której chyba pasowało to co tutaj czuła.
- To może się okazać trudne. Nie będę niepotrzebnie pchał moich ludzi w ryzykowny pościg do biblioteki. Chyba że płacisz lepiej. Podwójnie lepiej
Odrzekł ponuro dowódca. Jeśli Zaharze zależało na pośpiechu to niestety będzie musiała przeznaczyć więcej kredytów na ich potrzeby. Za zbyt duże ryzyko śmierci czy kalectwa. Albo da im jakiś fajny znaleziony artefakt. Wszystko jedno. Chcieli więcej pieniędzy, to się liczyło.

A miała się nad czym zastanawiać, ponieważ aura Świątyni działała pobudzająco na duszę starożytnej sith ukrywającą się w jej głowie. Chłonęła ona energię tego miejsca i starała się wyrwać na wolność, co powodowało bóle głowy i pewnie też rozdrażnienie. W dodatku po schodach nie poruszali się tak szybko jakby chciała. Czujki z przodu postępowały ostrożnie i sprawdzały każdy fragment schodów. Gdyby się zarwały to by pewnie wszystkich pogrzebały żywcem.

Offline

 

#8 2014-05-18 18:53:43

Zahara

Użytkownik

Zarejestrowany: 2014-05-03
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

Zahara właściwie ignorowała całą resztę, chociaż nie można powiedzieć że nie słuchała co mówią i najchętniej temu Traskowi przywaliła odpowiednio, ale chciała jednak w miarę bezpiecznie dotrzeć do celu, jakim była biblioteka. Zastanawiała się tylko, w jakim ona była stanie i czy działają hologramy... w przeciwnym razie nie było sensu w ogóle niczego ruszać.
- Uważaj na to co mówisz Trask, bo zaraz ta baba odpowiednio Ciebie potraktuje
Można to było uznać za ostrzeżenie, ciche a zarazem głosem, który jest przesiąknięty samym złem, ciemną stroną mocy. Nie zamierzała się cackać, z resztą jak mówiła przy umawianiu się... jeśli w jakimś momencie złamią umowę i nie wykonają swego zadania, to nici z kredytów jakie ma im przelać. Owszem, dostali zaliczkę ale nie tyle, aby byli zadowoleni. 
- Jak uważasz, możemy iść w tym tempie jednak nie odpowiadam za to, co może się zdarzyć
Nie zamierzała więcej płacić, a doskonale wiedziała jaka była ta starożytna... skoro z łatwością zabiła mistrza Zahary i całą eskortę, to z nimi poszłoby jej jeszcze łatwiej. Tak więc szła, ale ponownie przystanęła i prawą dłoń przyłożyła do głowy, zupełnie jakby walczyła z migreną lub coś wyczuwała.  Jednak zaraz już ruszyła dalej, jakby nigdy nic ale tak naprawdę walczyła sama przeciwko tamtej osobie, którą miała w glowie.

Offline

 

#9 2014-05-18 19:08:37

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

Trask nie odpowiedział, jednakże kilka osób z tyłu parsknęło śmiechem, co może oznaczać, że ją jakoś przedrzeźniał tyle że nie otwarcie. Bo jednak ona płaciła. No i jej ton był nieco przerażający, co wybiło im z głowy wszelkie próby kłótni z Zaharą. Nie wiedzieli w końcu kim ona jest i po co tak na prawdę tutaj przyszła.
Z kolei przywódca tej bandy miał dylemat i nie wiedział jaką decyzję podjąć, więc przybliżył się do kobiety i cicho warknął.
- Mów o co chodzi
Chciał mieć jasny wgląd na sytuację. Jeśli miało się coś dziwnego wydarzyć to wolałby wiedzieć od razu. Bo w ciemno może podjąć złą decyzję, która zaważy na losach ich wszystkich, nie tylko Zahary.

Offline

 

#10 2014-05-18 19:32:52

Zahara

Użytkownik

Zarejestrowany: 2014-05-03
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

W momencie kiedy usłyszała śmiechy, ta zatrzymała się by po chwili powoli się odwrócić w stronę Trask'a, namierzyła go wzrokiem. Korzystając z sytuacji, miejsca w którym się znajdowali, gdzie ta moc która wypełniała całą czeluść. Dlatego swoją moc skierowała w stronę głupiego osobnika, zwanego Trask, gdzie powinien poczuć jak coś poddusza go i unosi nieco nad ziemię. Trwało to przez moment i puściła go żywego... nie było zamiarem aby go zabić. Ta ciemna strona mocy która panowała w świątyni, powinna zamaskować jej działanie.
Poczekała do momentu aż wszyscy ponownie ruszą, nic na ten temat nie powiedziała ale miała nadzieję, że taka mała demonstracja pozwoli na to, że skupią się na zadaniu a nie na tym aby wyśmiewać ją.
- Coś czai się w świątyni, nie potrafię tego określić.
Potrafiła kłamać i manipulować, po części może i to prawdą było... wszak, to o sobie mówiła a raczej o świadomości, która chciała przejąć jej ciało, lecz o tym to oni nie musieli wiedzieć... Mogliby odejść, prawda?

Offline

 

#11 2014-05-18 20:38:13

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

Sztuczka Zahary oczywiście się udała a wywołała niemałą panikę w szeregach zbieraczy. Wszyscy nagle jak na komendę unieśli broń i gotowi byli do starcia z niewidzialnym przeciwnikiem... dwóch z nich zauważyło przy tym, że Zahara uniosła dłoń nim ich kolega zaczął się dusić. Wycelowali więc w nią.
- To ona! To jej sprawka! Zabić ją!
I nagle lufy wszystkich pistoletów wzięły ją na cel i jej tłumaczenia nijak teraz się sprawdzały.
- Coś... coś... te Coś to ta kurewska suka!
Zrobiło się głośno i nieprzyjemnie a całą sytuację starał się załagodzić szef, ale tak łątwo nie szło. I teraz zrobił się mały chaos...
- Spokój! A ty... co to miało być?
Warknął do kobiety. Chciał wyjaśnień

Offline

 

#12 2014-05-18 20:50:21

Zahara

Użytkownik

Zarejestrowany: 2014-05-03
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

Miała dosyć drwin związanych z nią, nie miała ochoty co chwilę wysłuchiwać śmiechów w jej stronę a tamten zwyczajnie drażnił ją. Mało tego, walczyła wewnątrz siebie o utrzymanie władzy nad własnym ciałem, a tamten jej zwyczajnie to utrudniał, bo wysłuchiwała durnot. Spodziewała się takiej sytuacji kiedy to, mężczyzna zaczął się podnosić i dusić, dlatego w dłoniach miała swoje dwa miecze, które jednak pozostawały wyłączone. Trask padł na ziemię i pełna satysfakcji patrzyła na to jak łapał oddech, niczym ryba...Nawet się nie tłumaczyła, czekała tylko na rozwój wydarzeń. W końcu odezwał się szef, a ona jakby nigdy nic odparła
- Taka sztuczka. Źle się czuje, nasłuchuję czy coś się nie dzieje dookoła, nie mam nastroju wysłuchiwać dureństw pod moim adresem, które od początku wyprawy ten idiota wypowiada
Odpowiedziała pełnym zdaniem, spojrzała się jeszcze w ich stronę, trochę arogancko i następnie odwróciła się do nich plecami aby ruszyć powoli w stronę, w którą się kierowali. Jednakże, była czujna zwłaszcza na ludzi, czujna i gotowa by w razie konieczności odbić strzał z blastera.

Offline

 

#13 2014-05-19 20:14:18

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

Od razu dostrzegli miecze w jej dłoniach i to podziałało na nich jak kubeł zimnej wody. Częściowo zorientowali się w co wdepnęli i teraz nijak nie mogli się z tego wyplątać. Ich przywódca zwołał małą naradę i wszystkim polecił wyłączyć radio - tak by Zahara ich nie podsłuchiwała. A dyskusja była burzliwa. Kilku z nich proponowało po prostu ją zabić, inni się jej bali. Mało który chciał iść dalej. Ale w końcu zdecydował pragmatyzm i perspektywa niezłego zarobku.
W końcu ruszyli z powrotem penetrować Świątynię, jednak na kobietę spoglądali z podejrzliwością i wrogością. Trzymali się od niej możliwie jak najdalej, nie odzywali się. Napięcie było wyraźnie odczuwalne. Nikt też się nie kwapił by jej w czymkolwiek pomagać...
Jednakże zgodnie z obietnicą powoli zbliżali się do zrujnowanej bibliotek. Przodem ruszyły trzy dwuosobowe grupki - każda miała za zadanie zbadać inną część wspomnianej wcześniej biblioteki - była ona ogromna, podzielona na sektory i poziomy, zwartą grupą badanie wszystkiego zajęłoby im zbyt wiele czasu.

Offline

 

#14 2014-05-19 21:54:52

Zahara

Użytkownik

Zarejestrowany: 2014-05-03
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

Osiągnęła zamierzony efekt, w końcu będzie miała spokój i będzie mogła więcej uwagi na Darth Shatris, która próbowała ponownie przejąć nad nią kontrolę. Podczas narady, zbadała ścianę i będąc pewna, że niczym oparcie się o nią nie grozi, to uczyniła więc tak. Czekała aż Ci się rozmówią, miała nadzieję że jednak dotrzymają słowa, które padły podczas podpisywania umowy. Koniec końców, narada musiała w końcu się skończyć i wszyscy ruszyli w stronę biblioteki, która już była dosyć blisko. Nie przejmowała się tym napięciem wiszącym w powietrzu, nic ją nie interesowało... oprócz tego co w świątyni znajdzie jak i to, co się działo w jej głowie. Walka była trudna, głowa bolała tak jakby coś ją chciało rozsadzić od wewnątrz, ale jednak nie dawała za wygraną, brnęła dalej, walczyła i wygrać tej drugiej nie da.

Offline

 

#15 2014-05-19 22:08:15

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: W mrokach Świątyni

W końcu wszyscy dotarli do zrujnowanej biblioteki. Droga tutaj zajęła im prawie godzinę, ze względu na konieczność omijania wielu korytarzy i przemieszczania się od jednej klatki schodowej do drugiej.
Sama Biblioteka kiedyś musiała robić wrażenie - obecnie zaś przywoływała smutek i przygnębienie, gdy patrzyło się na zniszczone regały, porozwalane wszędzie holoksiążki, roztrzaskane posągi i wielkei dziury w ścianach, podłodze i suficie. Gdzie się nie spojrzało tam widać było zniszczenia - ślady po wystrzałach z blasterów, wybuchach granatów czy po cięciach mieczem świetlnym.,
Czasem nawet wszystkim się zdawało, że słyszą odległe odgłosy walki i krzyki umierających, poprzeplatane przez surową naganę, którą ktoś wypowiadał pod adresem chichoczących dzieci. Różne czasy i różne wydarzenia mieszały się tutaj ze sobą.
Drużyna szabrowników rozdzieliła się na małe grupy i ruszyła na poszukiwania jakichś cennych przedmiotów. Cały czas utrzymywali oni ze sobą kontakt radiowy, jednak w atmosfera Świątyni nie działała zbyt dobrze na urządzenia elektroniczne i co chwilę ktoś gubił zasięg.
PRzed Zaharą zaś stanęło trudne wyzwanie - jak miała tutaj znaleźć coś, co by jej mogło pomóc?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.emerytomani2.pun.pl www.pzwmyslenice.pun.pl www.czarnysport2009.pun.pl www.seductionpoland.pun.pl www.propilkki.pun.pl