Star Tales - gwiezdne opowieści...

Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...


#16 2013-08-10 19:53:31

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Spuszczeni w kanał.

Tak samo i Sisco pomyślał, do tej pory człapiący na końcu oddziały, za plecami swoich towarzyszy. Tak samo go zamurowało, bo zobaczył mandalorianina na żywo. Jednak jego mandalorianami tak bardzo nie straszyli jak innych, miał mniejsze doświadczenia, z nimi i ze światem, z historiami i w ogóle, więc łatwiej mu było zachować spokój.  Poza tym to nie musiał być wcale prawdziwy mando. Pierwszy szok, ugięcie nóg, jakby zaraz miało uderzyć w niego coś zdolnego go przewrócić, ale bardzo szybko – całkowity spokój. Na polecenie przeładować broń, zapadki bezpieczeństwa podniosły się na obu działach, odblokowując mechanizm strzałowy. Trzasnęło naprawdę porządnie, ale brzmiało to charakterystycznie, jak spięcie wysokiego napięcia. Bardzo przyjemny dzwięk, jak się ma posiadacza takiej broni po swojej stronie. Sisco miał i broń fizyczną, i blasterową. Przez wprowadzeniem w życie pomysłu którego efektem dziś się tutaj znalazł, Vidneza zabrał go na strzelnice, by przełamać niechęć do używania broni.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#17 2013-08-10 20:23:48

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Spuszczeni w kanał.

Atmosfera w grupie zrobiła się napięta. Świeżaki patrzyli podejrzliwie na Mando, a starzy wyjadacze podeszli do niego i zamienili kilka słów. a potem znowu się rozdzielili. Nie była to zbyt zgrana grupa.
- Ok, otwieraj drzwi
Rozkazał Sparks Mandalorianinowi a ten spełnił prośbę. Panel którego używał był cholernie stary, manualny jeszcze. Mando musiał się chwilę nameczyć, by go otworzyć. Ale w końcu się udało. Coś głośno zazgrzytało, usłyszeli głośny hałas silników i wrota otworzyły się, ale tylko częściowo. W końcu mechanizm nie wytrzymał i zdechł.
W środku panowały ciemności, było też gorąco i strasznie, ale to strasznie śmierdziało. Powietrze nie nadawało się do oddychania bez filtrów.
- Uroczo. Prawie jak w domu.
Mruknął Mando. Sparks go zignorował i rozkazał wszystkim wejść. Grupa zrobiła to niechętnie.


Artrus był bardzo sceptycznie nastawiony do całej tej imprezy. A jego wątpliwości jeszcze się powiększyły, gdy zobaczył tą bandą żółtodziobów i jedynie trzech ogarniętych najemników. Zaś wielki droid kogoś mu przypominał, ale nie potrafił powiedzieć kogo.
Fibala nie zdziwiły reakcje zebranych, spodziewał się tego. Dlatego rzadko nosił swój pancerz - chciał mieć spokój. Jednak tu w kanałach przyda mu się każda możliwa przewaga.
Ulokował się nieco z boku i w milczeniu obserwował wchodzących do kanałów. Sam zamykał ten pochód. Nie miał latarki ale miałcoś lepszego - noktowizję.

Offline

 

#18 2013-08-10 20:29:43

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Spuszczeni w kanał.

Sisco obserwował, był spokojny. Wszyscy wchodzili, on na końcu, powoli, ostrożnie wszedł w ciemność, zrobił dwa kroki i nagle jak nie zacznie... coś to mogło być, brzmiało jak charczenie przy wymiotach. Kiedy ktoś się odwróci by popatrzeń ujrzy pewnie tylko zarys w ciemnościach, ale jednak – droida z łbem pochylonym, nogami przygiętymi jakby zaraz miał paść na kolana.
Jeden filtr, drugi, trzeci, czwarty... dopiero przy filtrze węglowym był w  stanie tlen z tego wyłuskać. Miał własny zapas tlenu ale ten smród po prostu go z niszczył w pierwszej reakcji ze w ogóle zapomniał co ma, kim jest i gdzie jest.
- O ja chrzanie, jak tu jedzie... – wycharczał droid głosem pełnym najwyższego obrzydzenia. No kto by pomyślał ze maszyny są takie wrażliwe...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#19 2013-08-10 20:51:13

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Spuszczeni w kanał.

PArę osób (czyli te w najtańszych maskach) zaczęło głośno kaszleć i sapać, nie mogąc znieść tego odrażajacego smrodu. Najemnicy zaś nie zwracali na to uwagi. Byli zaprawieni w bojach, ich smród nie odstraszał, byleby tylko mieli czym oddychać.
- Ruszać się leniwe kurwy, idziemy!
Krzyknął Sparks i kopnął jakiegoś młodzika, który zwijał się już na ziemi. Ktoś inny chciał zrezygnować i nawet zaczął się wycofywać, ale wpadł na stojącego z tyłu Mandalorianina.
- Nie łamać szyku. Jazda
I pchnął gówniarza z powrotem do grupy.
Zaś gdy Sisco się odezwał to wiele osób go zignorowało, zbyt zajętych swoimi sprawami. Ale Artrus zapamiętał to ale nie dopytywał się bardziej. Coś mu tu śmierdziało i nie chodziło o kanały.
- Idziemy szmaciarze! EFECTOR światła!
Rozkazał weequay a potem ruszył do przodu.

Offline

 

#20 2013-08-10 20:56:13

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Spuszczeni w kanał.

Sam Sisco dopiero po dawce tlenu zorientował się, ze droidy tak nie mówią, ale to było niejako w afekcie. Na szczęście nie tylko on miał ten problem, chyba każdy go miał i nikt nie zwrócił uwagi właśnie na niego. To dobrze. Podniósł się szybko i aktywował reflektory. Dobrze się tu niósł dźwięk, ale Sisco wolałby, by Sparks używał pilota. Raz go nie usłyszy i bezie gorzej. Sam więc starało się iść jak najciszej się dało, świecąc potężnymi słupami światła tak,ze wszyscy mieli jasno i widzieli jakieś 20-30 metrów przed sobą. A korytarz... kanał był obleśny.
Czas zmienić opis na Portalu – pomyślał.
„Jestem w szambie”. Tak by zrobił, ale nie miał zasięgu. Byli pod powierzchnią gruntu Coruscant. Niżej się już chyba nie da.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#21 2013-08-10 21:21:33

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Spuszczeni w kanał.

Przemyślenia Sisca były jak najbardziej na miejscu. Byli w szambie i to wszystko zobaczyli gdy włączyły się reflektory. Tunel był szeroki i okrągły. Prowadził on stromo w dół, więc musieli uważać. Ściany tunelu pokryte były jakimś grzybem czy też pleśnią, tu i ówdzie walały się stosy czegoś, co przypominało stare odchody. Wprawne oko dostrzeże nawet stare kości i inne śmieci walające się po podłodze. Nie wyglądało to zachęcająco, ale i tak Sparks prowadził.
- Dobra żółtodzioby. trym tunelem dojdziemy do starej przepompowni, tam się rozdzielimy na trzy grupy po cztery osoby. Przeszukamy boczne kanały. Jedna grupa pójdzie głównym kanałem. Jasne?
Pozostali niemrawo potwierdzili. Żółtodziobom co raz mniej podobała się ta wyprawa. Nie spodziewali się czegoś takiego...
Do przepomnowni mieli kilkaset metrów. Mieli chwilę spokoju na przemarsz.

Offline

 

#22 2013-08-10 21:27:10

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Spuszczeni w kanał.

Siscowi tez się coraz mniej podobały bo widoki były prawie tak malownicze jak zapach. Fakt ze był cyborgiem i nie miał odruchu wymiotnego pomagał, ale i tak... jak wyobrażał sobie siebie teraz w domu... nie chciał sobie pod nogi spojrzeć, bo by im światło zabrał. I by zobaczył ze w gównie po kolana jest, a  u niego kolana wysoko... Jak podnosi nogę to z  trzech wielkich palców ścieka...
Szli stromo, musiał uważać, bo jak on się pośliźnie to wszyscy źle skończą. Na szczęście miał gumy i bardzo duzą, stabilną przyczepność.
Jednak strach odszedł póki co. Nie bał się.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#23 2013-08-11 14:42:02

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Spuszczeni w kanał.

Póki co była to tylko Siscowa wyobraźnia, bo ścieków tutaj nie było. To było dopiero wejście do kanałów, prowadziło ono do przepompowni. Pojawiało się więc pytanie - skąd te odchody i kości? Sparks wiedział, że to sprawka cthonów. Miał nadzieję, że prędko ich nie spotkają. Bał się ich i miał powód. Wkraczali w końcu na ich teren. To było ich legowisko.
Żółtodzioby nie bardzo wiedzieli w co się wpakowali ale nawet bez tej wiedzy prawie srali w gacie. Najemnicy byli twardsi, ale im też serca waliły mocniej i szybciej. Nawet Artrusowi, który miał sporo doświadczeń z wojny. Ale kanałów nie lubił nigdy.
- Przed nami drzwi. Mando, otwórz je.
Rozkazał weequay gdy w zasięgu ich wzroku pojawiły się kolejne zamknięte wrota. Tymczasem jeden z najemników zawołał resztę a następnie wskazał dużą dziurę w ścianie.
- Tunele cthonów. Uważajcie na nie i trzymajcie się z daleka
Rozkazał Sparks i wszyscy jakoś bardziej zbili się w grupkę. Nie licząc Artrusa, który podszedł do panelu kontrolnego i znowu zaczął się bawić.
Póki co w kanale panowała względna cisza, nie licząc odgłosów wydawanych przez Sisca i innych członków ekipy.
- Dajcie mi chwilę
Mruknął Fibal. Tymczasem w dziurach ścian tunelu pojawiły się jakieś oczyska, obserwujące grupę śmiałków.

Offline

 

#24 2013-08-11 14:55:24

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Spuszczeni w kanał.

Może go ta wyobraźnia trochę zahartuje i do czasu prawdziwego szamba przestanie myśleć bo się po prostu zmęczy. Miał ograniczona przepustowość mózgu, ale to chyba każdy nastolatek miał.
Trzymał się blisko, ale w pewnym dystansie by nie pouszkadzać swojej załogi. Potrafił jak się bał dosłownie wleźć na łeb, ale jak ten łeb wtedy się cofnie, to uderzy się. Można tez kogoś przydeptać.
Kiedy grupa się zebrała, odwrócił się do nich tyłem. Jedyne miejsce, w którym nic nie widział, więc niech chociaż wie, ze swoich ma w tym miejscu. Widział zaś pozostałym polem, dwieście siedemdziesiąt stopni. Światło rozproszone, by otaczało bardziej ich niż niż otoczenie.
Ale i tak zauważył. Mógł korzystając z noktowizji ale nie robił tego, by nie rezygnować z oświetlenia, ale i tak widział bardzo dobrze. I zauwazył, bez wątpienia - jakies oczy.
- Chłopaki... nie chce wzbudzać paniki... – odezwał się dość dziwnie, jak na robota. I chyba sam sobie to uświadomił, lub była to część dalsza gry.
- Wykryto obce formy życia...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#25 2013-08-11 15:08:52

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Spuszczeni w kanał.

Podczas gdy Artrus bawił się z mechanizmem pozostali członkowie grupy troszkę się rozproszyli. Najemnicy zajęli pozycje przy ścianach, z bronią gotową do wystrzału. Świeżaki byli mniej zdyscyplinowani i celowali swoimi pistoletami gdzie popadnie. Jeden z nich zaś zainteresował się Sisciem i jego trochę nietypowym zachowaniem.
- Tee... EFECTOR gdzie cię wyprodukowano?
Zapytał, ale nim dostał odpowiedź to padł komunikat o obcych formach życia.
- Wszyscy w gotowości!
Zawołał Sparks po czym sięgnął po pilota. Nim jednak mu się to udało to z tunelu wyskoczyła na prawdę paskudna istota. Miała ona potężne, umięśnione cielsko i zielonkawą, wyglądającą na nadgnitą skórę. Wielkie łapska zaopatrzone były w długie, chwytne palce zakończone długimi i z pewnością ostrymi pazurami. Ale najbardziej przerażała głowa - była wielka, jakby napuchnięta. Sporą część twarzy zajmowały wielkie usta wykrzywione w jakieś parodii uśmiechu. Odsłaniały też zęby - wielkie, ostre i krzywe. Nad ustami znajdował się krzywy nos a po jego bokach małe, czarne oczka wpatrujące się z głodem w zbite stadko najemników. To był Cthon - strasznie paskudna bestia. A za tym osobnikiem wyłaniały się kolejne. Jedne mniejsze i szybsze, inne wielkie, masywne i z pewnością strasznie silne.
- Strzelać!
Wrzasnął Sparks, próbując wydać polecenie namierzania i strzelania na pilocie, ale ręce mu się nieco trzęsły. Pozostali zaś nie czekali na powtórzenie rozkazu tylko otworzyli ogień do bestii. Tunel niemal się zatrząsł od huku tych kilkunastu broni strzelających równocześnie. A bestie ruszyły do ataku.

Offline

 

#26 2013-08-11 15:15:49

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Spuszczeni w kanał.

A ja wiem gdzie mnie wyprodukowali – odpowiedział w myślach – chyba w jakiejś chacie...
jednak nie w głowie mu teraz były dyskusje egzystencjalne.
Na chwile Sisco się wyłączył – po prostu nie było go. Widział jak to coś skacze, i leci... to chyba z godzinę trwało, jak tak leciał, a Siscowi się nogi ugięły – o 20cm niższy się zrobił.
Az go dopiero obudził sygnał modułu, ze mu każą strzelać.
Nie miał czasu na zastanawianie się nad prawem di życia tego potwora – po prostu strzelił – z dwóch dział, blasterami. W tego dużego. Nie myśląc ze w niego pewnie wszyscy będą strzelać. Nie był szkolony. Strzelił w sumie może sześc razy w  tej rundzie....


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#27 2013-08-11 15:25:18

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Spuszczeni w kanał.

Działa Sisca radziły sobie całkiem dobrze z atakującymi cthonami. Po prostu rozwalały je na kawałeczki, a resztki krwi i flaków rozbijały się o ściany oraz o resztę grupy, jeśli potwór podskoczył bliżej. Pozostali mieli większe problemy z uśmiercaniem potworów, ponieważ ich broń nie miała takiej siły rażenia. A cthony miały na prawdę twardą skórę i nie przejmowały się czymś takim jak dziura w brzuchu czy brak ręki.
- Otwarte! Do środka!
Zawołał Artrus po czym wlazł pierwszy do przepompowni. I nie dlatego że tchórzył. Ktoś musiał sprawdzić pomieszczenie na wypadek gdyby i tutaj znajdowały się jakieś bestie. Ale na razie było czysto.
- Słyszeliście go?! Do środka!
Wrzasnął Sparks który teraz kierował ogniem z dział Sisca. I on się zbytnio nie ograniczał i kazał strzelać nawet do trupów.
Pierwsza fala potworów została opanowana bez strat fizycznych i wszyscy wleźli do środka a Mando zamknął drzwi.
- Co to... KURWA... BYŁO?!
Wrzasnął jeden z młodych. Uwalony był cały śmierdzącą posoką, w dodatku wystrzelał wszystkie swoje magazynki. Nie był przeszkolony w walce z czymś takim.
Zapanowała cisza. Nikt nie chciał się odezwać. Aż w końcu odpowiedział mu jeden z najemników. O dziwo miał dosyć przyjemny w odbiorze głos.
- To były cthony. Kiedyś byli to ludzie lub przedstawiciele innych ras. Zesłano ich tutaj za różne zbrodnie. Zmutowali, zaadaptowali się, przeżyli. Teraz to plaga najniższych poziomów a kanały to ich dom. Wleźliśmy do paszczy rancorna

Offline

 

#28 2013-08-11 15:38:40

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Spuszczeni w kanał.

Sisco miał niezłą siłę ognia, chociaż to, co było teraz to nie szczyt jego możliwości. Nie na każdy sygnał z pilota był strzał, wręcz skończył wcześniej niż inni. Z luf unosił się charakterystyczny dymek, trochę nawet narkotycznie pachnący, ale tu wszyscy w filtracji to nikt nie poczuje a nawet jakby nie było filtrów, to – tu był bogaty bukiet innych woni.
Sisco gapił się na szczątki. Znalazł wzrokiem jakiegoż z ocalałą głową, twarzą. Chciał podejść i zobaczyć dokładniej, ale za „plecami” już wołali. Przejście było otwarte. Wlazł ostatni i od raz oświetlił reflektorami przestrzeń naokoło. Do chwili kiedy ten najemnik się odezwał. Wtedy Sisco na niego skierował i łeb, i światła (chociaż te miały spory zasię), bo po prostu słuchał tego co to było.
Niedobrze mi – pomyślał. Wyobraźnia na chwile uśpiona teraz zaczęła mu pokazywać życie jakichś dawnych zesłańców, najpierw w wejściu do kanałów, później w  miarę kolejnych pokoleń coraz głębiej, ich zmiany, kontakty z tym całym syfem, nutacja jak ewolucja.
Wyostrzył sobie obraz z bocznych oczek – tych patrzących na drzwi.
- Czy te cthony myślą? – zapytał. Obecnie miał wyłączony oscylator, nie było widać kiedy mówi, mógł o to ktoś inny zapytać, ale on po prostu chciał wiedzieć czy przed chwilą wytłukli tylko białkową masę czy tez jakieś inteligentne stworzenia.


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

#29 2013-08-11 15:51:54

MOC

Administrator

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   

Re: Spuszczeni w kanał.

Powstało małe zamieszanie bo nie każdy był gotowy na takie coś. Jedni jęczeli, że chcą wracać na powierzchnię, inni że nie na to się pisali. Generalnie pierwsze starcie mimo że wygrane, przyniosło sporo chaosu.
- Zamknąć się! Wszyscy! Ja tu dowodzę i idziemy dalej! Mando, sprawdź teren. Shark i Fray, zabezpieczcie wejscia. A wy kupy banthciego łajna siedzieć na dupach i nie jęczeć
Warknął na młodych podczas gdy wspomniani wcześniej najemnicy udali się na wspomniane pozycje. Dyskutowali jednak między soą na zamkniętych kanałach. Został jedynie ten osobnik, który wcześniej wytłumaczył im czym są cthony. Dosłyszał też pytanie Sisca, chociaż nie był pewien kto je zadał.
- O tak. Potrafią wspólnie polować, zastawiać pułapki. Posługują się też prymitywną technologią, taką jak sieci elektryczne do łapania ofiar. Według plotek udomowiły też ghule tunelowe. Coś jak psy z powierzchni, również bardzo niebezpieczne. Miejcie oczy szeroko otwarte
Polecił reszcie po czym sam udał się na sprawdzanie terenu.

Obecnie znajdowali się w przepompowni - wielkiej sali pełnej pomp, rur i innych sprzętów. Śmierdziało tutaj jeszcze gorzej niż przedtem bo w rurach płynęły stare ścieki, tu i ówdzie leżały jakieś odpady. Pod ścianą stały beczki z chemikaliami, jedne były całe, inne rozwalone i przeciekały. Oczywiście panowały tutaj straszne ciemności a zewsząd dobiegały do nich hałasy. Gulgotanie, wycie, drapanie. Coś poruszało się kanałami.

Offline

 

#30 2013-08-11 15:59:39

Sisco Hasupidona

Niewyszkolony Mocowładny

Zarejestrowany: 2012-12-05
Punktów :   
gg: : 8613013

Re: Spuszczeni w kanał.

Kurwa – pomyślał Sisco. Tak, był gotów stanąć w jednej linii z tymi co wymiękają, co się na to nie pisali i chcą wracać. Ale on się naprawdę na to nie pisał. On został w to wpisany. Postawiony jak rzecz.
Chyba tylko przez szok nie gotowało się teraz w nim. Przed chwilą strzelał do całkiem myślących cthonów, które nie byłyby cthonami gdyby nie bezduszność systemu. Trudno było wprawdzie myśleć o nich jak o niewinnych ofiarach, ale – no tak właśnie było, oni im wleźli do domu.
Paskudnie się czuł....
A to nie koniec, to dopiero początek.
Nie chcę tu być – myślał – nie chcę... patrzył na drzwi wyjściowe, ale się nie ruszył. Mógłbym wracać, mógłbym sfosforować te drzwi, wyjść i trafić na górę, to blisko.
Ale wtedy cthony by pozabijały ich wszystkich. Ci, co by przezyli, znaleźli by Sisca na powierzchni i mu dojechali.
A poza tym – Sisco nie miał w tej chwili tyle siły w sobie, by przeciwstawić się grupie. Zwłaszcza jako droid. Pozycja w grupie każdego z  nich a jego pozycja to przepaść.
Starał się nie myśleć...


_____________________________________________________________
jestę piosenkarzę :]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.crashfans.pun.pl www.masbleach.pun.pl www.animacjaspoleczna.pun.pl www.cbmpolska.pun.pl www.heaven-island.pun.pl