Jest rok 21 406 od powstania Republiki. Próbujemy przeżyć...
Niewyszkolony Mocowładny
Raczej by to uznał za szkolenie, bo już Raksh funkcjonowała u niego na innych zasadach. Tak czy owak nie było potrzeby mu pomagać – krzywdy se nie zrobi.
Nie odpowiedział odnośnie blatu bo nie został zapytany. Po kilku minutach medytacji znalazł punkt zaczepienia do swojej palety – przydepnął tak ze była oparta o ścianę pod ostrym kontem w stosunku do podłogi, i drugą nogą zaczął kombinować, więc raz po raz rozlegał się jęk wyciąganych gwoździ. Na początku to na chama, ale potem połapał się ze to nic ze jeden gwóźdź, jak są jeszcze cztery, i ze trzeba równomiernie. Schemat rozpracował bardzo szybko, troche gorzej z techniką ale tez rozpaczy nie było.
No i wszystko dość długo trwało. Sisco był załatwiony na dzisiaj i pewnie na jutro tez. Oby tylko tego w nocy nie robił.
Offline
Niemocowładny
Raksha byla z niego dumna. Z tego ze tak sobie radzi i najwidoczniej sprawia mu to frajdę. Jedynie jęk gwoździ ja denerwował jako posiadaczke leprzego słuchu od Sisco. Aż kładła uszy po sobie chcac ograniczyć dźwięk. Jednak ona pilnowala godzin pracy.
-No dośc na dziś. Czas wykompać sie i położyć spać, jutro kolejny dzień w robocie.- zauwaza odkładajac piłkędo drewna.
Offline