MOC - 2013-04-28 18:56:58

Port Gwiezdny imienia Cesarzowej Tety należy do największych i najnowocześniejszych miejsc tego typu na Coruscant. Potężny gmach ulokowany jest z dala od największych drapaczy chmur, by wzmożony ruch frachtowców nie przeszkadzał tysiącom aerowozów poruszających się po powietrznych autostradach. Jednakże port wciąż mieści się w obrębie równika Coruscant, jako że jest to bardzo ważny węzeł komunikacyjno-transportowy.  Codziennie do rozlicznych doków i hangarów przybywa tysiące frachtowców, kontenerowców i tankowców, dostarczając miastu najpotrzebniejszych surowców i materiałów, których brakuje planecie. To tutaj odbywa się rozładunek i załadunek, jak również sortowanie i rozsyłanie kontenerów, które następne trafiają do właściwych miejsc.

Sam Port zajmuje teren wielu kilometrów kwadratowych w centrum którego znajduje się potężny, reprezentatywny gmach, który obsługuje pasażerskie loty liniowe oraz prywatne luksusowe jachty i inne statki pasażerskie. Tereny przyległe zaś podzielone są na sekcje wydzielone według typów statków mogących tam dokować. A wiec mamy m.in. sekcje prywatnych frachtowców, potężnych kontenerowców, tankowców, czy też średnich i ciężkich transportowców.
Port składa się też z dziesiątków poziomów - najniższe zajmowane są przez magazyny, punkty przeładunkowe, systemy wewnętrznych kolejek i linii transportowych. Średnie poziomy to przede wszystkim hangary dla średnich jednostek oraz prywatnych pojazdów. Wiele firm ma tutaj wynajęło określone sektory, obsługujące tylko ich statki. Górne poziomy zaś obsługują największe statki mogące lądować na powierzchni planety (punkty obsługi największych jednostek pozbawionych tej możliwości znajdują się na poziomach średnich.)

Dla wielu osób, które pierwszy raz przybywają do portu wydaje się, że znajdują się oni w osobnym mieście, żyjącym własnym, odrębnym życiem. I nie mylą się oni za bardzo. Na terenie Portu znajduje się wiele restauracji, sklepów, punktów rozrywki (głównie tereny przy Gmachu). Port posiada takze własne służby porządkowe, gaśnicze i ratownicze współpracujace oczywiscie z odpowiednimi służbami planetarnymi.

Cichy - 2013-05-25 19:11:56

Cichy nie bywał tu za często, to niebezpieczne miejsce, dużo ludzi, i jeśli nie ma się konkretnego interesu, lepiej się nie pokazywać, nie dawać się nagrywać i zapamiętywać innym. Za dużo światła, za blisko prawa.
Dzisiaj był z zaproszenia z rodzaju tych zaprószeń którym się nie odmawia, ale na lądowisko prywatne, co było dużo mniejszy, złem, niż te publiczne molochy odprawiające ludność do liniowców.
Zamówił taksówkę aż pod sam sektor, zapłacił i wysiadł. Młody dug z kilkoma kolczykami i charakterystyczną, delikatną blond czuprynką. Dziś miał ciemne okulary. Nie za często wychodził na górne poziomy, odzwyczaił się od światła. Długo się nie zastanawiał, podszedł prosto do straży, gdzie dął się zidentyfikować, a jego identyfikacja polegała chyba tylko na wyglądzie bo dokumenty zawsze miał fałszywe. Ale to nic, bo ta ochrona się tym nie przejmuje.

MOC - 2013-05-25 19:34:08

W Porcie jak zwykle panował spory tłok. Olbrzymie ilości ludzi przemieszczało się do swoich sektorów, poszukując odpowiednich hangarów i bramek. Nikt nie zwracał uwagi na kolejnego gościa.
Przy wejściu Cichy musiał przejść przez skaner, którego zadaniem było sprawdzenie, czy nie wnosi broni na teren portu. Przeprowadzono też pobieżną identyfikację. Wszystko pasowało, mógł iść dalej.
Odnalezienie prywatnego hangaru Morrigan nie było aż takie kłopotliwe, bowiem mieścił się on w sektorze dla bogaczy - do niego stosunkowo łatwo było trafić bo był najwyżej położony no i najbardziej elegancki. Same korytarze robiły wrażenie - marmury, nowoczesne dzieła sztuki wyrzeźbione w ścianach, zdobione drzwi i wrota. Po prostu luksus. Tutaj też nie było takiego ścisku, za to więcej ochrony, w tym wiele prywatnych agencji.
Dotarcie pod właściwy "adres" nie zajmowało zbyt wiele czasu. Przy wejściu Cichy po raz kolejny musiał się wylegitymować, I tutaj wszystko poszło gładko, więc mógł wejść do środka.
W olbrzymim, eleganckim hangarze stał majestatyczny gwiezdny jacht, na widok którego zapierało dech w piersi. Chromowana powłoka wyglądała niemal jak lustro, opływowe kształty przypominały dzieło sztuki nowoczesnej, a cała sylwetka przypominała, że jest to również owoc geniuszu technicznego.
Przy otwartej rampie jachtu stał samotny droid protokolarny, którego powłoka również była okryta chromem.

Cichy - 2013-05-25 19:44:17

Nie miał broni groźniejszej niż on sam, i to mu zawsze sprawiało radość. Oczywiście nie mógł mieć miecza – a bardzo go lubił. Trudno, poza tym naprawdę rzadko go nosił.
Spacer mijał niekłopotliwie. Nie był koneserem „takiej” sztuki, polegającej na sile kredyta, preferował bardzo osobliwą formę wyrazu, o czym się niedawno pewien rodianski jedi przekonał.
Sam statek już bardziej mu się podobał. Był niezły,a  przynajmniej lepszy od tego wszystkiego naokoło, łącznie z nemoidianskim szmelcem ze złoconymi aplikacjami, które przecież i tak po którymś wejściu w nadprzestrzeń odpadną.
Cichy choć nie miał nawet własnego areowozu wiedział takie rzeczy. Jak każdy dug, lubił latać i miał do tego smykałkę. Nie miał natomiast logicznej potrzeby, no i zmienianie statków wraz ze zmianą osobowości byłoby kłopotliwe.
Młody dug podszedł do droida. Nie lubił ich, nie dało się z nimi „rozmawiać” za pomocą myślowych przekazów.

MOC - 2013-05-25 20:11:21

Droid poczekał aż młody dug podejdzie, po czym wykonał parodię ukłonu. Jego niezgrabne ciało nie nadawało się do takich czynności.
- Witam, jestem YU-TK6 i pełnię rolę stewarda na Świcie Zmierzchu. Zapraszam do środka, Szefowa oczekuje
Głos miał męski - typowo droidzi. Po chwili steward się odwrócił i wczłapał się po rampie do środka. Eleganckie grodzie rozsunęły się przed nim, odsłaniając gustowne wnętrze. Wszystkie ścianki wykonano z najwyższej jakości stopów. Pokryto je eleganckimi zdobieniami - bez przepychu i zbędnych dekoracji. Wszystko utrzymane w troszeczkę minimalistycznym stylu. Złotych elementów było tutaj niewiele, z reguły stanowiły pewne dopełnienie całości.
- Proszę, oto garderoba, może pan zdjąć kurtkę i buty. Mamy duży wybór kapci
Droid wskazał na małe pomieszczenie z ławeczką i kilkoma wieszakami, na których wisiały płaszcze oraz futro, które podarował Morrigan Cichy. Z boku na specjalnej półce ułożono i zabezpieczono buty. Wśród nich znajdowały się eleganckie szpilki pasujące kolorem do futra.
Po ewentualnym przebraniu się droid poprowadził Cichego do kolejnych drzwi. Po ich otwarciu znaleźli się w nowoczesnym "saloniku" pełniącym rolę centralnego pomieszczenia statku. Wszystkie urządzenia jachtu zaprojektowano tak, by łagodnie łączyły się ze sobą w stylową całość, przypominającą na pierwszy rzut oka nowocześnie urządzony salon. Szybko też okazało się dlaczego potrzebne były kapcie - podłogę wyścielała miękka wykładzina dywanowa.
- Szefowa znajduje się na piętrze
Droid wskazał Cichemu schodki prowadzące oczywiście na owe piętro.

Cichy - 2013-05-25 20:31:11

Cichy skrzywił lekko pysk, składając blaszki uszne. Świt Zmierzchu? Dziwaczna nazwa. Nie, żeby bez przesłania, ale trochę zbyt nielogiczna. Świt Zmierzchu...
Wszedł do środka, do garderoby i znowu złożył uszy, tym razem, miał ochotę się zaśmiać – tak z   pokazaniem kłów, bo przecież dugowie nie noszą butów, co najwyżej, hmmm... rękawiczki, ale tu na górnych poziomach gdzie podłogi były czystsze niż stół w rodzinnym mieszkaniu Cichego, nie zachodziła taka potrzeba.
Ale zdjął kurtkę. Nie miał dziś na sobie tegop białego plastiku, który pasował do średnio/dolnych poziomów ale był tandetny ze aż boli, dziś miał kurtkę a na pilot POD-a typy „nie przesadzam z  elegancją”. W stylu niegrzecznego chłopaka. Ale zostawił tutaj i nikt w statku nie zobaczy jak dziś ubrał się cichy, bo pod spodem miał normalną koszulę bez rękawów i spodnie do „kolan” - bez żadnych dziur, sejpiacych się nici i agrafek. Raz ze nie chciał wkurzać wykrywacza metali a dwa w oczy nie chciał się rzucać. I trzy – jednak szedł do Morrigan.
W saloniku już skinął głową maszynie i ruszył schodkami na górę.

MOC - 2013-05-25 20:41:44

Nazwa faktycznie była nielogiczna i każdy się głowił nad tym o co w niej chodzi. Ale to był luksusowy jacht, jego nazwa nie musiała budzić grozy ani też nie wzbudzać respektu. Można było więc popuścić wodze fantazji.
Cichy wszedł po schodkach i trafił do małego, przytulnego pomieszczenia z obowiązkowym dywanem. Pod ścianą stała prosta sofa wykonana z egzotycznej, białej skóry. Na niej siedziała właśnie Morrigan. Sądząc po wystroju wnętrza można było przypuszczać, że ubrana będzie równie elegancko i szykownie, jednak vossianka czuła się chyba tutaj jak w domu, bo miała na sobie prostą białą koszulę z podwiniętymi rękawami a do tego luźne spodnie - takie typowo domowe, nie do pokazywania się w nich na zewnątrz. Morri w ręku trzymała kieliszek szampana i wpatrywała się w holoodbiornik, na którym wyświetlał się jakiś film.
- Draks... chciałeś się ze mną spotkać. Masz jakieś ciekawe wieści?
Zagadnęła do niego, odrywając na chwilę spojrzenie od ekranu. Obraz się zatrzymał, jakby ktoś włączył pauzę.

Cichy - 2013-05-25 21:10:37

Cichy, wchodząc tutaj poczuł się w pewien sposób wyróżniony, wchodził do „prywatnego domu”, i to nie byle kogo, bo Morrigan. Rzadko  bywał u kogoś tak prywatnie, nie był typem przyjaciela którego każdy chce widzieć w swoim domu. Nawet jeśli musiał zebrac dług, to starał się osaczyć na ulicy, by nie wchodzić do cudzego domu.
Moze złe wspomnienia?
Na widok Morrigan pokazał kły i lekko skinął głową.
Same dobre wieści, szefowo” przywitał się pierwszym dzisiejszego dnia skierowanym do niej myślowym komunikatem.

MOC - 2013-05-25 21:28:03

Morrigan była całkowicie rozluźniona - zazwyczaj na co dzień nosiła przeróżne maski, zależnie od okoliczności. Teraz zaś zdawało się, że była sobą. Mimika jej twarzy wyrażała lekkie znudzenie, może nawet odrobinę nostalgii. Na sofie obok niej leżała zaś kostka z wyrzeźbionymi symbolami na każdej ściance. Przedmiot ten delikatnie rezonował w Mocy i zdawał się być połączony z vossianką.
- {Ach tak? Jakież to wieści?}
Odpowiedziała mu podobnym komunikatem. Jednak w tym przypadku utrzymywała silne osłony osobiste, więc Cichy nie mógł wyczytać z jej przekazu niczego nowego ani ciekawego.

Cichy - 2013-05-25 21:32:09

Kostka przyciągnęła uwagę Cichego, jednak jak zawsze – subtelnie, jakby jedynie zaczepienie uwagą, by nikt nie domyślał się, ze cos jest dla niego istotne. Na co dzień często korzystał z tej cechy.
Jednak szybko wrócił do tematu.
{Psy złapały Strażnika} – odpowiedział, teraz wyraźniej będzie jej mimikę obserwował.

MOC - 2013-05-25 21:54:00

Vossianka lekko się uśmiechnęła. Zupełnie jakby czytała w myślach Cichego i wiedziała, że ta kostka przyciągnęła jego uwagę. Co w sumie też jej nie dziwiło, w końcu emanowała ona energią Mocy. A to oznaczało zwykle jedno - artefakt.
A co do nowin Cichego to reakcja Morrigan pewnie nie była taka, jakiej się spodziewał. Bo nie wyglądała na szczególnie zaskoczoną. Jedynie na usatysfakcjonowaną.
- {Ahh... Mavhonic jednak rybkę złapał... ktoś mi już o tym doniósł, jednak źródło było nieco wątpliwe. Powiedz mi, skąd to wiesz?}
Młody dug nie miał więc monopolu na pomyślne nowiny. Jednak jego wizyta całkiem bezsensowna nie była. Vossianka słyszała do tej pory plotki ,a jak wiadomo takie nowiny lepiej potwierdzać z wielu źródeł.

Cichy - 2013-05-25 22:01:06

{Brat jednego z ludzi Mavhonica ma u mnie spore długi} odpowiedź przyszła szybko i uwiarygadniała przyniesione informacje. Gliniarz na pewno chciał wyciągnąć swojego brata z kłopotów. A informacja i tak się rozejdzie. Brat zyska kilka tygodni na zorganizowanie kasy. Moze przestanie brać przyprawę?

MOC - 2013-05-25 22:09:01

W ten sposób najczęściej i najłatwiej wyciągało się informacje. Masz dług? Donoś a zostanie zmniejszony. Lub w ogóle anulowany. Dlatego Morrigan tak chętnie poszukiwała haków na wiele osób - po prostu chciała, by grono jej informatorów się powiększyło.
- {Szczegóły Draks... szczegóły.}
Była ciekawa wieści, chociaż już wcześniej zleciła przeprowadzenie rozpoznania. Miała plotki wiec chciała potwierdzenia. Teraz Cichy mógł coś ciekawego dopowiedzieć przed resztą.

Cichy - 2013-05-26 18:26:14

Wiedział coś ciekawego. Podszedł powoli, jak to on, już po drodze sięgając po cienką płytkę z danymi. Podczas akcji robiono zdjęcia, nie były zazwyczaj najlepsze, ale bardzo bogate w informacje. Dostał tylko kilka, takie które nawet po upublicznieniu nie niosły publicznego zagorzenia.
{Strażnik jest żyw ą istota. Młodą omwatką. Prawdopodobnie jakimś cyborgiem, ma w sobie coś co łączyło ją z siecią. Musze przyznać ze bardzo sprytne}

MOC - 2013-05-27 15:42:26

Morrigan przejęła od niego tą płytkę z danymi i przyjrzała jej się. Po chwili sięgnęła do małego stoliczka stojącego obok jej sofy. Z małego blatu wysunęła się - do tej pory sprytnie zamaskowana - kolumienka z portami. Vossianka włożyła płytkę do odpowiedniego otworu.
- {Wiedziałam, że znaleźli niebieskoskórą dziewczynkę. Mówisz, że to omwatka? A to ciekawe...}
Co prawda Morrigan nie była w stanie od razu przypomnieć sobie wszystkich informacji na temat tej rasy. Jedynie co pamiętała to to, że pochodzą oni od ptaków i że posiadają smykałkę do techniki. Więc wybór nie dziwił.
- SIRI zgraj wszystkie dane z tego dysku i przenieś je do folderu Cichy. Później porównaj jego informacje z tymi z folderów: Miar, Alec i Ferr'ien. Przygotuj też bazę danych Sekta.
- Oczywiście szefowo, z przyjemnością się tym zajmę. Czy nasz gość życzy sobie czegoś do picia lub jedzenia?

Rozległ się głos SI, którą Cichy powinien pamiętać ze swojej ostatniej wizyty w mieszkaniu Morrigan. Ona sama zaś spojrzała pytająco na młodego duga oczekując odpowiedzi.

Cichy - 2013-05-27 16:07:44

{Tak, na sto procent, ekipa ratunkowa to określiła na podstawie badania krwi} – istota musiała być sponiewierana skoro nie można było ustalić rasy na pierwszy rzut oka, ale ratownicy musieli, bo każda rasa ma dopasowany zestaw leków, więc to było wiarygodnie. Badanie wiarygodne i przekaz tez, bo od człowieka który przy tym był.
Zapytany przez głos ze ścian, coś co już znał i co mu się podobało, uśmiechnął się, jakby ujęła go gościnność maszyny. Ale nie odpowiedział. Nie jej.
{Właściwie to jestem po obiedzie. Jeśli już, to jakieś orzeszki}
Jeżeli kolumienka z wtyczkami miała ekranik, to zapewne pierwszym zdjęciem jakie Morrigan ujrzy, bezie cyknięta w pospiechu fota brudnego, spoconego Mavhonica z czymś wątłym i niebieskim na rekach

MOC - 2013-05-27 16:30:27

Morrigan kiwnęła głową w odpowiedzi i poczekała aż SIRI zgra wszystkie dane na swój dysk. O zakończeniu operacji zakomunikowała mała dioda w kolumience, która zaświeciła się na zielono, po czym dysk wysunął się z portu.
- Dziękuję moja droga. Nasz gość życzy sobie orzeszki...
Vossianka wyjęła płytkę i podała ją Cichemu. Kolumienka zaś schowała się do stolika i nie było po niej śladu.
- SIRI przygotuj mój gabinet.
- Oczywiście

Morrigan z gracją wstała z sofy, nadal trzymając w ręce swój kieliszek z szampanem. Spojrzała z góry na Cichego, po czym posłała mu myślowy komunikat.
- {Chodź za mną}
Rozkazała. Nieśpiesznie podeszła do ściany i stanęła przed nią, jakby na coś czekała. Po chwili na tej ścianie pojawiły się szczeliny, które szybko przywiodły na myśl drzwi. Sekundę później wnętrze obramowania wsunęło się bardziej a następnie odjechało w bok, odsłaniając ukryte przejście. Morrigan śmiało weszła do środka a Cichy za nią.
Oboje znaleźli się średniej wielkości pomieszczeniu utrzymanym w podobnym stylu co reszta statku. Z boku stało nowoczesne, przeszklone biurko. Ścianki pomieszczenia przerobiono zaś na pułki na przeróżne przedmioty. Na przeciwko biurka ustawiono dziwną, kamienną tablicę, pokrytą nieznanym dla Cichego pismem. Tablica ta silnie rezonowała w Mocy. W pomieszczeniu znajdywały się też inne przedmioty związane z Mocą.
- Drzwi.
Vossianka wydała rozkaz powietrzu - czyli SIRI. Przejście za nimi się zamknęło a w pomieszczeniu zapanowała ciemność.
- SIRI wyświetl mi wszystkie pliki dostarczone przez Cichego.
- Oczywiście. Mam użyć pełnego wyświetlenia?
- Tak. Wszystkie opcje.
- Proszę bardzo.

Z różnych miejsc pokoju wysunęły się małe holoprojektory, które po chwili ożyły wyświetlając wszystko to co dostarczył Cichy. Obraz obejmował cały gabinet, przy czym poszczególne dane wyświetlane były osobno. Zdjęcia w jednej grupie, pliki tekstowe w drugiej i tak dalej. Zależnie od tego co tam było.
- Hmm... zobaczmy najpierw to...
Mruknęła do siebie vossianka podchodząc do folderu z posortowanymi zdjęciami. Nie wydała jednak polecenia SIRI by pokazała jej zdjęcia. Sama je otworzyła używając do tego wolnej ręki. Pozostałe foldery zniknęły a dookoła pokoju pojawiły się zdjęcia. Każde wielkości mniej wielkości mniej więcej metra. Były wiec dobrze widoczne.

Cichy - 2013-05-27 16:39:08

Odebrał płytkę,a  kiedy Morigan wstała, nie zadarł łba,a  jedynie samymi oczami spojrzał w górę. Na pewno było to nieco dla niego nie wygodne, ale teraz można było zauważyć kolejną anomalię – miał mniej wysunięte łuki brwiowe niż inni przedstawiciele rasy. Albo tak miał, albo kolejna modyfikacja. Ale to ze cichy lubił modyfikacje ciała nie było tajemnicą. Lubił i u siebie i u innych, to było dla niego atrakcyjne.
Kiedy byli już w tym drugim pomieszczeniu, na chwile stracił zainteresowanie rzeczywistością na rzecz tablicy. To mu się tez wydało „atrakcyjne”. Nawet pomyślał przez chwile by zapytać, co to, ale uznał ze lepiej nie. Wcześniej musiałby Morrigan zmiękczyć jakąś zajebiście dobrą wieścią. Dziś nie była wulkanem entuzjazmu.
Zdjęcia były dobrze widoczne, ale średniej rozdzielczości. Przedstawiały kadry z akcji, na prawie wszystkich był Mavhonic – pewnie znowu będzie sławny, gazety już niebawem te ujęcia wydrukują.
Dug na powrót zainteresował się rzeczywistością.
{Jej właściciele zrobią wszystko by ją odbić} – zauważył przy kolejnym zdjęciu na ktoirym widać było elementy dziewczyny w ramionach policjanta

MOC - 2013-05-27 16:47:11

I tak już Cichy powinien się cieszyć, że w ogóle trafił do jej prywatnego gabinetu. Niewiele osób widziało go na oczy, a zwłaszcza skarby które skrywała. Przeróżne artefakty związane z Mocą, zarówno z Jasną jak i Ciemną Stroną.  Nie było tego może imponująco dużo, ale i tak miała pokaźną prywatną kolekcję. Wszelkie artefakty Jedi i Sithów obecnie było bardzo trudno zdobyć i w większości ich posiadanie było nielegalne.
- SIRI, spróbuj wyczyścić te zdjęcia.
- Jak sobie życzysz szefowo. Nie są one najlepszej jakości, ale postaram się zrobić co w mojej mocy.

Na efekt pracy SI trzeba było odczekać kilka sekund, ale ostatecznie jakość zdjęć uległa poprawie. Nie była to oszałamiająca jakość, ale można było już rozróżnić więcej szczegółów.
Obecnie Morrigan patrzyła na zdjęcie Mavhonica z dosyć nieprzeniknionym wyrazem twarzy.
- {Domyślam się tego. Nie wypuszcza się z rąk takiego atutu. CSB będzie ją chronić. Założę się, że SIS też w tym będzie maczać palce.}
Vossianka chwilę kontemplowała to zdjęcie, po czym machnęła ręką i przesunęło się ono w prawą stronę. Z lewej zaś nadjechało kolejne zdjęcie.

Cichy - 2013-05-27 16:55:17

Bo nie każdy się umiał tak dobrze jak Cichy zachowywać. Czyli... cicho. Nie pytać, nie rozglądać się za bardzo, nie brać wszystkiego do łap i się nie podniecać. Cichy gdzie by się nie znalazł, umiał się spokojnie i profesjonalnie zachować. Czyli – jakby go to w ogóle nie obchodziło.
Teraz zaś oglądał zdjęcia. W ciemności lekko połyskiwały jego niezwykle jasne tęczówki.
{pierwszy okres na pewno będzie bardzo gorący. Ale wiesz co? Mavhonic może w tym odegrać spora role. Patrz na jego twarz. Wygląda na bardzo zaangażowanego...}

MOC - 2013-05-27 17:01:52

Do tego należy dodać, że Cichy bywał użyteczny. Ale czy był godzien zaufania? To już inna kwestia. Póki co nie próbował myśleć zbyt niezależnie - czyli szkodzić Morrigan. Bo to by się dla niego bardzo źle skończyło. Przed Zakonem mógł się ukryć. Przed nią już nie bardzo.
- {Mavhonic to typ harcerzyka - jasne że się zaangażuje. Młoda dziewczyna, wykorzystywana przez dług czas. Głodzona sądząc po zdjęciach. Pewnie też ją jakoś torturowali by zmusić do współpracy. Aż serce się kraje... osoby takie jak Jenethaza Mavhonic nie odwrócą się plecami do kogoś takiego. I dlatego tak bardzo lubię "dobrych gości" - są przewidywalni}
W jej komunikacie przebrzmiewała nutka  złośliwości.
Przesunęła kolejne zdjęcie. Te również przez kilka sekund oglądała, po czym znowu je przesunęła. I tak cały czas.

Cichy - 2013-05-27 17:09:39

{Mavhonic to typ bardzo troskliwego harcerzyka, takiego, który wiele z siebie da by kogoś obronić. Bo jest ojcem. Ma dzieci} – zauważył. Może dlatego, ze sam był jeszcze dzieckiem i widział takie rzeczy.
{Ona jest dzieckiem} – Zauważył
{Mavhonic może być dużo skuteczniejszy w bronieniu jej niż SIS, jeśli zaangażuje się jeszcze bardziej. }

MOC - 2013-05-27 17:15:05

- {Sam Mavhonic niczego nie zrobi. Poza tym jak mówiłeś, jest ojcem, będzie się najpierw troszczyć o swoją rodzinę. By im nie zaszkodzić... mimo wszystko trzeba go mieć na oku }
Tym razem jej komunikat był bardziej stonowany. Nie tryskała entuzjazmem, jednak też nie dawało się wyczuć żadnego zrezygnowania czy śladów ponurego nastroju. Morrigan była zamyślona - analizowała sytuację i jej możliwe rozwinięcia. Musiała szybko podjąć jakieś decyzje.
- {Do jakiego szpitala ją zabrano? Do Równikowego? }
Jeżeli był cyborgiem lub też miała sporo implantów to wybór tego miejsca był jak najbardziej logiczny. W końcu musieli przeprowadzić liczne badania a w Równikowym byli najlepsi specjaliści na Coruscant. A przynajmniej cywilni

Cichy - 2013-05-27 17:26:22

{Jeśli miałby więcej kasy...} – młody dug zmrużył niebieskie oczy. On, gdyby miał utrzymać w bezpieczeństwie taką istotę, inwestowałby w kogoś pokroju Mavhonica zamiast budować bunkry.
[i{Tak, do Równikowego}[/i]

MOC - 2013-05-27 17:36:15

- {To pracownicy rządowi, myślą schematycznie. Umieszczą ją w izolatce, ograniczą liczbę wizyt i postawia przed jej drzwiami strażników. Prędzej czy później jej szefowie spróbują ją odbić lub wyeliminować, wtedy przeniosą jej do jakieś bezpieczniejszej kryjówki i tam ją zabunkrują. A w tym czasie pewnie wyciągną z niej informacje}
Odpowiedź Morrigan przyszła nieśpiesznie, była też nieco rozwleczona w czasie. Wyraźnie myślała nad czymś innym. Zapewne nad sprawą tej omwatki.
- Równikowy... SIRI sporządź listę osób, których możemy wykorzystać do zdobycia informacji. Spróbuj też wybadać system zabezpieczeń szpitala. Tylko dyskretnie, nie chcę by ktoś się zorientował, że grzebiemy w ich kartotekach pacjentów.
- To może potrwać.
- Poinformuj mnie potem o wynikach

Cichy - 2013-05-27 17:39:05

Tym razem nic nie odpowiedział. Uszy mu drgnęły kiedy znów odezwała się SIRI. I nic, teraz patrzył w zdjęcia i też rozmyślał, w milczeniu.

MOC - 2013-05-27 17:44:53

Tak więc stali w milczeniu. Morrigan w zamyśleniu oglądała kolejne zdjęcia, a gdy już z nimi skończyła to przejrzała resztę materiału dostarczonego przez Cichego.
W tym czasie dopiła swojego szampana i odłożyła kieliszek na biurko. I zabrała się do porządkowania plików. Stanęła po środku i zaczęła manipulować hologramami, używając do tego dłoni a nie poleceń jak to zwykle bywa. Przybliżała i oddalała foldery, przemieszczała je, otwierała kolejne pliki i bazy danych aż w końcu otworzyła coś co nazwane było roboczo "Sekta". I po chwili wyświetliło się olbrzymie drzewko zależności. Dane dostarczone przez Cichego zostały już tam umieszczone. W innym miejscu znajdowały się te uzyskane przez niego wcześniej. Ale to co on donosił Morrigan o przemytnikach stanowiło tylko niewielki wycinek całej układanki, bo vossianka miała setki informatorów.
Ale nawet mimo tego w całym tym drzewku znajdowało się sporo białych luk.
- {Oto z czym mamy do czynienia... a kluczem do reszty układanki wydaje się nasza mała omwatka i jej dane. Trzeba będzie jakoś zdobyć te informacje, w ten czy inny sposób}

Cichy - 2013-05-27 17:48:31

Zmrużył oczy, ale nie po to by lepiej widzieć, to było odzwierciedlenie jego stanu emocjonalnego. Zamyślenia, zastanawiania się.
{Dojdziemy do tego} – zapewnił. Jakoś owe luki zapełnia. I pozbędą się bardzo duzego wroga.

MOC - 2013-05-27 17:52:39

- Bez ich "Strażnika" powinno pójść łatwiej. Zgaduję, że pełniła rolę kontrwywiadu - zacierała ślady, utrudniała śledztwa i pościgi. Pewnie też szpiegowała...
Odpowiedziała tym razem na głos, w dużym zamyśleniu. Kontemplowała długo to drzewo zależności. Każda komórka tej organizacji, którą rozgryźli lub chociaż wpadli na jej trop była tu zamieszczona, opisana i jakoś skatalogowana. Ale wciąż czegoś brakowało.
- Masz jeszcze coś dla mnie?
Zwróciła się do Cichego na głos, odwracając głowę w jego kierunku. Z reguły oznaczało to, że albo młody dug zacznie znowu coś referować albo w tym momencie się rozstaną.

Cichy - 2013-05-27 17:58:12

Więc będzie to moment rozstania, bo Cichy zaprzeczył ruchem głowy. By nie rozwlekac i nie płodzić postów marnej jakosci – pożegnali się i informator wyszedł.

MOC - 2013-05-27 18:00:43

Zaś Morrigan razem z SIRI planowała kolejne posunięcia w sprawie omwatki i jej szefów. Miała nad czym myśleć.
Cichego nikt do drzwi nie odprowadził, ale znał drogę. Poza tym SI śledziła jego poczynania aż do opuszczenia hangaru, w którym stał jacht. Potem już się nim nie interesowała.

www.motofriends.pun.pl www.sterta.pun.pl www.fire.pun.pl www.nivisniepokonani.pun.pl www.mistral-yaoi.pun.pl