Jenathaza - 2013-04-12 16:56:28

Nie to samo co wiezienie, zamknięte miejsce do przetrzymywania osób oczekujących na sprawy sądowe, tymczasowo zatrzymanych, a także pijanych - jest tu izba wytrzeźwień.
Standard średni, ale nie najgorszy. trzyosobowe cele, nie licząc izolatek i większość więziennych atrakcji typu telewizor na korytarzu i spacerniak.

Throul - 2013-04-12 19:46:24

Throul trafił do aresztu na komisariacie. Cele nie były takie złe, jak sadził. Widać nie doceniał warunków, w jakich przetrzymuje się aresztowanych. W jego celi było dwóch facetów, na oko braci. Oboje o twarzach, za które bez wyroku dostaliby po dziesięć lat. Takich nie chciałoby się spotkać w ciemnym zaułku. Gdy wszedł so celi przez ułamek sekundy na ich twarzach malowało się zdziwienie. Jednak po chwili podnieśli się z swoich prycz i z groźnymi marsowymi minami, nie wróżącymi nic dobrego podeszli do Throula. „No tak, zaraz dostanę taki wpierdol, ze będą mnie zeskrobywać ze ściany” – pomyślał widząc tych dwóch zbirów. Ci jednak, zatrzymali się przed nim.
- Czy pan Throul Trax?
Spytał ten wyższy, chyba starszy, głosem idealnie pasującym do wyglądu.
- T… Tak.
Wyjąkał w końcu, poważnie obawiając się o swoje zdrowie i życie. Obaj jak na komendę ięgnęli do kieszeni. „No to mam przesrane. Koniec, ciemność” – Pomyślał a serce kołatało mu ze strachu jak oszalałe. Niższy, wbrew oczekiwaniom małego zamiast noża czy kastetu wyciągnął kartkę. Zwykłą staroświecką kartkę papieru.
- Czy możemy prosić o autograf?
Tego pytania spodziewał się najmniej. Jednak dopiero po głębszym odetchnięciu odpowiedział.
- Jasne, dla kogo?
- Finus i Fgus Batesta
Owa kartka papieru okazała się być… Jego zdjęciam. Podpisał je bez szemrania i z pewną nutką uszczypliwości: Dla kolegów spod celi Finusa i Fgusa Batestów Throul Trax. Podpisując swoje zdjęcie Throul Maly Trax nie zdawał sobie sprawy, że za dwadzieścia lat, kiedy jego już dawno nie będzie Finus Batesta z pewną nutką rozrzewnienia będzie opowiadał swojemu jeszcze nienarodzonemu synowi, jk to siedział w jednym areszcie ze słynnym Throulem Traxem.

Jenathaza - 2013-04-12 19:58:21

Następnego dnia. Tak by pozwolić opaść emocjom a przede wszystkim odczekać aż stary Mavhonic poleci w miasto.
Sedit był jeszcze młody, był ciekawy i miał okazje,  to najważniejsze. Nie miał zamiaru odstawiać żadnych cyrków z autografami. Chciał tylko zobaczyć. Wczoraj przyszło dwóch sąsiadów pytać o Traxa w więzieniu. Żona wypytywała. Siostra zony dzwoniła, nawet teściową – ta z ostrzeżeniami, ze diabeł. Ale wszystko to razem sprawiało, ze chciał zobaczyć i już.
Miał tu dostęp, często miał tez tu służbę. Nie był typowym gliną, należał do straży ulicznej, ale wejście do aresztu też miał. Czasem miał tu służbę – w obstawie, jako strażnik na korytarzu – nic konkretnego, ale w razie jakiejś burdy był jednym z mocniejszych graczy. Tak więc – młody Mavhonic znalazł się w tym miejscu. Nie on pierwszy, wczoraj trzech przyszło „oglądać Traxa”.
Ale Mavhonikowie dobry ton mają we krwi. Zaopatrzył się Sedit w mały podarunek i zatrzymał się za drzwiami celi

Throul - 2013-04-12 20:06:52

Throul, w rozchełstanej koszuli, z nieodłączną fajka w gębie leżał na górnej pryczy, gdzie za żadne skarby nie mógłby się sam wdrapać. Pomagał mu jee z braci. Z półprzymkniętymi oczyma mruczał pod noem jakąś dziwną melodię. Układał chyba następny utwór albo coś, jakieś pomysły kołatały mu się po głowie. Wczoraj, gdy byli pierwsi, co chcieli go sobie zobaczyć udawał, że śpi. Teraz za cholerę ten numer by nie przeszedł. Młodsza wersja kapitana stanęła przed polem siłowym. Throulowi, nawet nie chciało się klnąć.
- Kolejne przesłuchanie?
Spytał nie spuszczając wzroku z przybysza.
- Czy ty też przyszedłeś sobie mnie zobaczyć?

Jenathaza - 2013-04-12 20:13:20

Dla Sedita zaskoczeniem zaś było, ze nie usłyszał „kapitan Mavhonic”? Mavhonic było oczywiście prawda, kapitan już nie, Sedit był jeszcze młody, nie miał wysokiego stopnia. Tak samo jednak jak ojciec dobrze zbudowany, o podobnej kolorystyce łusek, wyrazie spojrzenia i kanciastej szczęce. Tylko on nie miał przodozgryzu. Był młodszy i ogólnie ładniejszy. Stary Mavhonic miał długie włosy – warkocz az za biodra. Ten miał na głowie krótko ścięty „nieład” a z tyły cienki warkoczyk, jakby padawański.
- Mam kłamać że nie, czy powiedzieć prawdę? – głos tez miał podobny, ale delikatniejszy niż głos ojca. Sedit sięgnął do kieszeni po ‘podarunek” i położył na płytce, która mógł przepchnąć przez pole siłowe. A były to papierosy właśnie. Towar pierwszej potrzeby w więzieniu.
- jeszcze się nie przyzwyczaiłeś do popularności, Hę?

Throul - 2013-04-12 20:24:46

Czułe miał ucho więc wyłapał subtelności innego głosu niż miał Kapitan, jednak trzeba było rozwiać wątpliwości.
- Nie jesteś kapitanem Mavhonicem. Jesteś do niego łudząco…. Ach, więc to ty jesteś jego synem słuchającym mojej muzyki.
Błysk zrozumienia dla różnic.
- Wybacz, że zawiodłem i ciebie i fanów. Nie chciałem tego. Z resztą to już ie potrwa długo.
Spojrzał na podarek. Fajki. I to tej marki, co palił. Nie za drogie, ale też nie z tych najtańszych. Usiadł na pryczy a jego nogi zwisały z łóżka.
- Jakbyś mógł….  Przekaż innym, że nie chciałem… Jestem…
Już chciał powiedzieć tylko zwykłym człowiekiem z wszystkimi słabościami, ale w porę ugryzł się w język. Zeskoczył z wyra na podłogę. Jeden z braci, śpiących, albo udających, że śpią otworzył jedno oko i mruknął.
- Nie tak głośno, tu się śpi.
Throul zrobił minę komentującą to zrzędzenie współwięźnia niedoli. Podszedł do pola siłowego.
- Przywykłem do sławy, ale nie przywykłem by oglądano mnie w klatce, jak jakiegoś raroga.

Jenathaza - 2013-04-12 20:31:43

- Noooo… za młodu – wytłumaczył szybko.- Ale tak, jestem synem Jenathazy Mavhonicka. Można się pomylić, chociaż ja jestem przystojniejszy
Sedit oparł się barkiem o ścianę po drugiej stronie bariery. Tak, jakby tego stary Mavhonic nie zrobił. Ręce miał skrzyżowane na klacie równie mocarnej jak u jego ojca. Tylko oczy miał bardziej okrągłe, nie maskujące uczuć, szczere. Młode po prostu.
Jego głos zza bariery w celi brzmiał duzo ciszej niż glos Thorula.
- czemu sam tego nie powiedziałeś? Prokuratorowi, chociażby. Jesteś sławnym muzykiem, patrzy się na ciebie inaczej niż na zwykłego przestępcę – młody Mavhonic pytał jakby naprawdę nie rozumiał. Miał dopiero 22 lata i w istocie wielu jeszcze nie rozumiał. Nie rozumiał jakimi zwierzętami potrafią być ludzie. Tylko ich w klatkach oglądać. Jak raroga.

Throul - 2013-04-12 20:43:08

- Fakt, jesteś przystojniejszy od ojca, tylko mu nie mów że to powiedziałem, bo rozerwie mnie na sztuki.
Zachichotał niczym podfruwajka. Jednak szybko spoważniał.
- To już nie ma znaczenia. Stało się. Jakby powiedział, a raczej zaśpiewał pewien znany mi mistrz Jedi. Ale to już było i nie wróci więcej.
Throul oparł się o ścianę po swojej stronie bariery by móc popatrzeć w te młode zawiedzione oczy swego byłego fana. Nie sądził, że po tym co zrobił ostanie mu się choć jedna czwarta fanów. Był skończony.
- Dla tego prokuratora wpakowanie słynnego gwiazdora za kratki do nie lada gradka. Gdybyś widział, jaką miał szczęśliwą minę… Jestem tylko człowiekiem, i nie liczę na specjalne traktowanie. Nie jestem kimś ekstra. To co mam, musiałem na to zapracować. Ale już ie mam sił na dalszą walkę. Z kimkolwiek i o cokolwiek. Mam dość.

Jenathaza - 2013-04-12 20:51:49

- Nie rozerwie. Ojciec woli kobiety – opinia Thorula odnośnie przystojności starego Mavhonica ani trochę nie była kwestią drażliwą.
- Było, ale ta dziewczyna została zgwałcona – zauważył ze smutkiem w głosie. –Wszystko, co zrobimy za chwile będzie przeszłością, ale inni musza z tym potem żyć. – nadal był kimś, kto naiwnie niedowierza, ze taka osoba jak znany muzyk może zrobić coś takiego. Sedit widział wielu gwałcicieli, tu, w areszcie i w więzieniu. Widział na sali sądowej. Czytał protokoły. Pamiętał, jeszcze jako gówniarz, jak jego ojciec czytał protokoły w domu. Jak rozmawiał z  matką o tym, sadząc ze on nie słyszy.
- Dla prokuratora to jest sprawiedliwość. Dla mnie też. Nie jesteś niewinny. Powinieneś siedzieć. – już się nie wypowiedział o tym, ze na wielu planetach poza Republiką zostałby skazany nie na wiezienie, a  na kastracje.
- On ma dwie córki w podobnym wieku. Ta kelnerka też jest czyjąś córką. Możesz sobie wyobrazić co on czuł patrząc na ciebie? – Cały czas, nieprzerwanie, w  głosie słychać było ten sam smutek.
- Ty jeszcze nie wiesz, co to walka, Trax…

Throul - 2013-04-12 21:09:15

- Mięso jest mięsem, nie ważne czy facet, czy kobitka.
Stwierdzenie młodego było  trafne. Potem trzeba z tym żyć. Z piętnem, jakie sam sobie kurwa zafundował.
- Ja płacę za swój czyn nawet teraz, widząc zawód w twoich oczach, które są odbiciem oczu wielu. Czy myślisz, ze jest mi z tym tak lekko? Sprawiedliwość? A czy na tym Świcie istnieje coś takiego? Skurwysyny triumfują, a prawi są pognębiani. Czy to według ciebie jest sprawiedliwość? Jestem winny, i nie próbuje wmawiać nikomu, że jest inaczej. Będę siedział, bo przyznałem się do winy. Z resztą słusznie. Trzeba brać odpowiedzialność za to co się zrobiło.
W milczeniu skinął głową.
- To samo co co ja widzę patrząc w lustro. Wyuzdanego skurwysyna jakim się okazałem, choć myślałem, że ie jestem najgorszy. Robiłem swoje, to znaczy muzykę a teraz… Teraz nie mogę patrzeć w lustro bez poczucia winy, bez wyrzutów sumienia. To mnie dobija, ale to nic. Piętno muszę donieść do końca swego życia. Piętno hańby, porażki.
Jego twarz nawet nie rozjaśnił cień uśmiechu, gdy usłyszał że on nie wie co to walka.
- Mylisz się. Dorastasz w porządnej rodzinie, mając kochających, dbających o ciebie rodziców. Ja wychowałem się w sierocińcu. W parszywym, zawszonym przytułku dla wyrzutków na najniższych poziomach, gdzie na porządku  dziennym było picie, bicie, gwałty, kradzieże, rozbój, zastraszanie i poniżanie, ze o znęcaniu się nie wspomnę. Gdybyś dorastał w takich warunkach jak ja zobaczyłbyś, ze wiem co to walka. Prawdziwa walka o przeżycie, gdzie jeśli nie spuścisz komuś porządnego wpierdolu to będziesz głodny, bo ktoś ci ukradł twój posiłek. Gdzie dziewczynki oddawały się dorosłym by zyskać pieniądze. Nie na kosmetyki, czy kiecki, ale na żywność. Gdzie nasi opiekunowie mieli nas głęboko w dupie.

Jenathaza - 2013-04-12 21:20:29

- Co ty mówisz, człowieku – Sedit westchnął lekko, nawet z pokazaniem zębów.
- Sukinsynstwo tryumfuje? Czy jest wiesze sukinsynstwo niż to, co ty zrobiłeś? Skrzywdziłeś, zgwałciłeś niewinną dziewczynę. To nie jest droid, pies… rzecz… to jest istota taka jak ty i ja! Wyobraź sobie, ze teraz ja biorę cie za wsiarz, wsadzam ci chuja w dupe na sucho. A dlaczego? Bo jestem pijany. Bo jestem silniejszy. Bo mam ochotę. Już to widzisz? Przeżyłbyś taką traumę? To nie jest kwestia winy przed prawem, a zwykłego myślenia. Mówisz tylko: ja, ja jestem winny, bo zrobiłem. A ona? Ona jest złamana na całe życie, nie jesteś w stanie nawet sobie wyobrazić takiego cierpienia…
Nie zdenerwował się. Mówił bardziej jak raper. Hiphopowiec, z  przejęciem, od serca, jak młody rycerz jedi.
Jeszcze młody, jak bardzo to widać.
Później Thorul zaczął mówić o poczuciu winy, co trochę Sedita uspokoiło. Wyglądał, jakby chciał właśnie tego słuchać. Skruchy. Ale to nie przed młodym Mavhonickiem Trax powinien odbyć rachunek sumienia.
- Wiesz co, mój ojciec też wychował się w sierocińcu. I nigdy nie powiedział, tak jak ty przed chwila: mam dość, kiedy zawalił. Najłatwiej powiedzieć mam dość, zrzucić winę na trudy życia. Przeżyć, to jeszcze nie walczyć. Jak wyliżesz dziesięć tysięcy dup, też przeżyjesz.

Throul - 2013-04-12 21:42:41

- Jest większe skurwysyńtwo od mojego. Nie, nie przeczę, moje było ogromne, ale uwierz mi są większe. Wyobraź sobie... Albo lepiej nie. Nie chcę i ciebie skrzywdzić, dość już narobiłem głupstw. Wiesz co, nie broniłbym się. Czemu? Bo wierzę, że to byłaby część mojej pokuty. Pokuty, którą muszę odbyć. Przeżyłbym taką traumę. Przeżył i żył dalej. Dlaczego? Bo jakaś, kurwa kara mi się należy. Za hańbę hańba, za gwałt, gwałt za śmierć…
Młody uspokoił się, widać skrucha zadziałała na niego kojąco, choć zasadniczo taką spowiedź powinien odbyć przed wszystkimi fanami, przed całą Galaktyką.
- I ja się nie poddawałem, miałem cel: być najlepszy w tym co robię. I byłem. Udowodniłem sobie i innym, ze nawet człowiek z nikąd, kurdupel z parszywego sierocińca może być kimś. Nie zrzucam winy na karb trudów życia. Biorę pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Odbędę karę od początku do końca. Nie będę się nawet starał o wcześniejsze zwolnienie. Bo zdaję sobie sprawę gdzie jest moje miejsce. W pierdlu, pośród innych skurwysynów. Ale teraz… Teraz czuję się… winny załamany i przygnieciony tym wszystkim. Mój pieprzony świat zawalił mi się na łep. Nie po raz pierwszy, i nie po raz ostatni. Ale już nie mam sił zaczynać wszystkiego od nowa. Nie mam sił, czy jesteś to w stanie pojąć? Podczas pobytu w więzieniu poddam się odwykowi alkoholowemu, rzucę fajki… Nie, to za mało, To kutwa za mało.
Throul czuł, jak dusza w nim wyje z rozpaczy, miota się targana wyrzutami sumienia. Chciał wyć, wyc niczym dziki zwierz. Może tak by mu trochę ulżyło? Nie za wył. Zamknął oczy i opuścił głowę.
- Nie ma dla mnie odpowiedniej kary.
Wyszeptał bardziej do siebie niż do młodego

Jenathaza - 2013-04-12 21:50:03

Młody Mavhonic wysłuchał tego w milczeniu, patrząc na podłogę, a na koniec westchnął, i przez migotliwą barierę spojrzał Traxowi głęboko w oczy. I pokręcił głową.
- Nie… nie jestem w stanie tego pojąć. I chyba ci nie wierzę…
Odepchnął się od ściany, stając już na własnych nogach. Doskonale wiedział, ze teraz na kamerach chłopy ze straży roją się jak pszczoły. Żeby chociaż słowa nie uronić. I co powiedzą Seditowi, jak do nich przyjdzie.
- Ale mimo wszystko… żal mi ciebie…

Throul - 2013-04-12 21:57:51

Spojrzenie Throula nie były tym pełnym wesołości spojrzeniem, jakie kochały kamery. W spojrzeniu tym widać było skruchę, potępienie dla siebie samego, żal i dochłań pustki.
- Może kiedyś nie zrozumiesz. MA może i nie. Nie zależy mi już na niczym. Zupełnie na niczym. Nawet na zrozumieniu, czy współczuciu.
Throul był szczery w tej rozmowie. Mówił co czuł i jak czuł.
- A nie powinno. Dla mnie jest tylko…
Nie dokończył. Chyba nie musiał dokańczać. Kara, pokuta i potępienie. Te trzy rzeczy były tylko dla niego.

Jenathaza - 2013-04-12 22:02:53

Stał chwilę i nagle się odezwał.
- Zaraz wrócę – i odszedł. Nie było go z 10 minut. Wrócił z droidem ochroniarzem, który miał pilnować więźniów w szczególnych sytuacjach. Była to duża, piękna humanoidalna maszyna. Junior zas miał w rekach kartkę od ksero i długopis. Podał to tak samo, jak wcześniej papierowy.
- Masz. Zrób z tym to, co należy. Na razie- i odszedł. Tak po prostu. Zostawił droida, bo jednak więźniowie długopisem mogą sobie zrobić krzywdę.

Throul - 2013-04-13 09:54:19

Throul wziął kartkę długopis i zamyślił się. Myślał cały ranek, całe popołudnie. W końcu drobnym maczkiem napisał długie oświadczenie pełne żalu, skruchy i potępienia dla siebie samego. Przeprosił zgwałcona oraz fanów. Przeprosił rodzinę i znajomych, przyjaciół. Słowem przeprosił wszystkich. Wieczorem, tuz przed końcem czasu wizyt wpadli członkowie zespołu. Bez Belinei. Ta pewnie została z dzieckiem., Albo jeszcze była na niego wciekła. Albo i jedno i drugie. Oddał członkom zespołu swój list. Basista przeczytał, jako pierwszy i aż szczęka mu opadła z wrażenia. List krążył z rąk do rąk. W końcu perkusista zadał to nurtujące Mocowładnych pytanie
- Throul, czyż ty to reszty ocipiał?
Nie było odpowiedzi.

Następnego dnia media szalały. Sypały się złośliwe, pełne sarkazmu komentarze, że lider Mocowładnych stracił moc, że wulkan wygasł, że lokomotywa stracił parę. Mały nie rozwiązał zespołu. Odszedł zrzekając się praw do nazwy Mocowładni oraz praw autorskich do utworów obdzielając nimi poszczególnych członków grupy. Pozwalało to im kontynuować działalność. Teraz, był znów jak wtedy u początku swej drogi, goły i z przejściami, tyle, że bez sił do walki. Pożegnał się też z fanami. Na forach w holonecie ci najwierniejsi z wiernych fanów zadawali sobie pytanie:, DLACZEGO? Tonęli w domysłach. Media też spekulowały. Były różne dziwne opinie, były i opinie wyważone. Nikt jednak nie zadał sobie trudu, by dowiedzie się prawdy u źródła. Bo kto chce rozmawiać z nikim?

Sisco Hasupidona - 2013-04-13 21:12:35

Po dwóch dobach odsiadki Thorula zjawił się strażnik przy ich celi.
- Thorul Trax ma widzenie.
Thorula zabrali, oczywiście w kajdankach. Strażnik był niemiły, chyba go nie lubił. Zaprowadził do Sali widzeń z miękkimi kanapami, gdzie droidy pilnowały porządku. Posadzili go na fotelu, rozkuli i zamknęli. Po drugiej stronie energetycznej szyby siedziała znajoma kobieta. Ubrana w skromny, ciemny żakiet, blada, wręcz zielona na twarzy Ruth Adlaks. Patrzyła przez szybe na Thorula jakby z niej całe życie uciekło

Throul - 2013-04-13 21:23:26

Po tych dwóch dniach Throul był zarośnięty i nieświeży. Widzenie. To nie była nowość. Nowością był pokój w jakim się to odbywało. Gdy zobaczył z kim przyszło mu się widzieć opuścił głowę w pokorze.
- Witaj Ruth
Wymruczał. Niewyraźnie. Nie żartował, nie pyskował. Był taki zgaszony i załamany. Zupełnie jak nie on. Czy można się temu dziwić?

Sisco Hasupidona - 2013-04-13 21:32:00

Sama nie wiedziała, czy się dziwi, czy nie. Nie zdziwiłaby się tez słysząc krzyki i widząc jak Thorul skacze go każdego jak mały piesek. Już wolała tą wersje. Sama tez nie tryskała radością życia.
- cześć Thorul – przywitała się. Sama nie wiedziała, co chce mu powiedzieć. Nie przyszła tu dla niego a dla siebie. Byli przyjaciółmi mimo swoich wad. Ale kiedy zobaczyła go tutaj tak innego… dziwnie się poczuła. Owszem, bardzo ją raziło i oburzało jego przewinienie. Jednak – no cóż, na swój sposób rozumiała. Ale nie było to usprawiedliwiania.
Poza tym jej tez zawalił się świat. Chciała po prostu popatrzeć na cudze nieszczęście, jakby to miało jej pomóc.

Throul - 2013-04-13 21:38:25

A on milczał jak zaklęty wpatrując się tępo w stół. Czuł się podle, ale teraz, gdy Ruth odwiedziła go w areszcie czuł się jeszcze gorzej. Czuł, że teraz chciałby umrzeć. Miał nadzieję, że jego śmierć zakończy jego cierpienie, i da zapomnienie wszystkim. Na przebaczenie, czy zrozumienie nie liczył. I słusznie z resztą. Uraził Starma, schlał mordę by odreagować, po pijaku zgwałcił Boggu ducha winną kobietę. Nie było usprawiedliwienia, wybaczenia. Był żal skrucha i rozpacz. Rozpacz nad własnym upadkiem, nad własną głupotą. A miało być kurwa tak pięknie.

Sisco Hasupidona - 2013-04-13 21:42:36

Kobieta siedziała w podobnym stanie,z  tym ze ona patrzyła na Thorula otwarcie. Opierała się przedramionami o blat przy barierze. Czasem pogładziła krótkie, nażelowane włosy.
- Nie jesteś za specjalnie rozmowny. Trudno. Mam dla ciebie pare drobiazgów. Zostawie tu i pójde już. Strażnik to przekaże po sprawdzeniu czy nie ma rzeczy niebezpiecznych – i oparła się o blat, szykując się do wstawania. Co tu będzie siedzieć i patrzeć, ma inne zmartwienia

Throul - 2013-04-13 21:48:27

- Dziękuję, że mnie odwiedziłaś.
Wymamrotał niewyraźnie.
- Nie chcę niczego od nikogo. Nie zasłużyłem, nie należy mi się. I…
Dopiero teraz spojrzał jej w oczy a ona mogła zobaczyć w jego oczach pustkę. Zupełną pustkę. A jeszcze nie tak dawno to spojrzenie było pełne wesołości, z tym biglem. Teraz siedział tu praktycznie wrak człowieka, nędzny cień dawnego Throula.
- Dziękuję, że o nic nie pytałaś.
Oparł ręce o stół i wstał z miejsca, wolno, jakby sprawiało mu to trudność.

Sisco Hasupidona - 2013-04-13 21:52:53

Miał w oczach pustkę, zupełnie jak ona. Ale ona nie z powodu użalania się nad sobą. 
- Nie mam o co pytać, w każdej gazecie az się roi od Thorula Traxa – owszem, chciała zapytać, chciała tez nakrzyczeć, zrugać, zwymyślać, wyzwać od kretynów. Jeszcze wczoraj. Od wczoraj się wszystko zmieniło.
-Jak ci się nie spodoba, możesz wyrzucić – wstała już i wygładziła żakiet.

Throul - 2013-04-13 21:54:50

- Przepraszam.
Znowu mruknięcie. Obrócił się i wyszedł z przydzielonego pokoiku.

Sisco Hasupidona - 2013-04-13 21:55:45

- Nie ma sprawy – mruknęła do pustych ścian i też wyszła.

Throul - 2013-04-13 22:01:24

Zdążyli go doprowadzić do celi i rozkuć, gdy przyszła wiadomość: Throul Trax wychodzi. Ktoś zapłacił kaucję. Throul nawet się nie uśmiechnął, nie cieszył się. Przeciwnie, był zły. Jego pokuta została przerwana, ale trudno się mówi. Dopełniwszy formalności opuścił areszt z gorzkim, pełnym goryczy uśmiechem.

MOC - 2013-04-15 21:01:49

Throul Trax spędził w areszcie jedynie kilka dni. W tym czasie jego adwokat złożył w sądzie wniosek o zwolnienie go z aresztu za poręczeniem majątkowym. Prokurator Jenssari Ak'Domi złożył protest, dowodząc że podejrzany zniknie z Coruscant, korzystając ze swojej fortuny, jednak jego wniosek oddalono. Wysokość kaucji ustalono na prawie milion kredytów, co w znaczny sposób obciążało budżet rodziny Traxów. Throul natomiast otrzymał zakaz opuszczania głównego kwadrantu miasta, w którym to znajdowała się jego rezydencja. Nie mógł też opuścić planety. W przypadku złamania prawa lub zakazu opuszczania wyznaczonej strefy jego majątek złożony jako kaucja miał przepaść bezpowrotnie. Pierwszą rozprawę zaś ustalono na przyszły miesiąc. W przypadku nie stawienia się do sądu jego majątek również miał przepaść.

Po wyjściu z aresztu od razu dopadła go chmara paparazzi, dziennikarzy i poszukiwaczy taniej sensacji. Fani skandowali hasła poparcia, przeciwnicy domagali się wieloletniej odsiadki. W następnych dniach każdy chciał przeprowadzić wywiad z Throulem Traxem - upadłą gwiazdą muzyki.

www.naszaf.pun.pl www.cycling-manager.pun.pl www.najciekawsze.pun.pl www.battlecraft.pun.pl www.eve.pun.pl